Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maszynowa

jak Wam się udaje wyzywać rodzinę za 600zl?

Polecane posty

Gość maszynowa

Nie raz tu czytałam ze ktoś wydaje 600zł na miesiąc na jedzenie. tylko jakim cudem pytam? chciałam w tym miesiącu kupić kilka rzeczy ale będę musiała się wstrzymać z zakupami i rozłożyć na 2-3 miesiące bo nie chce brać z oszczędności. A nie widzę opcji żeby wydać mniej na jedzenie jak 1500zl. A tu i podatek i śmieci i światło trzeba opłacić. zamówiłam rowery, nowego łapa i nie starczy mi na maszynę do szycia a od dłuższego czasu o niej marzę. W przyszłym miesiącu też mamy parę wydatków, w maju wymiana mebli a w czerwcu wyjazd na wakacje. więc maszyna najwcześniej w lipcu :( jakby tak przeżyć taniej miesiąc i choć po 200zl obciąć koszty to mogłabym już w kwietniu ja kupić... tylko jak wydawać mniej jak jedzenie takie drogie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszynowa
wyzywic a nie wyzywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoś ci broni lepiej zarabiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie narzekam na zarobki, bo zarabiam ok 3 tys, chodzi o to jak zaoszczędzić? jak ludzie to robią ze wydają tylko 600zl a mówią ze jedzą zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proste jedza kupione produkty z lidla i biedronki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem sama z corka. Maz pracuje w delegacji wiec zywi sie sam. Mam dla siebie 3-4tysiace zlotych i powiem Ci autorko,ze kolorowo nie jest. Czynsz ,swiatlo,woda,internet i 1000zl nie ma. Ide do sklepu,jakas lepsza wedlina,ser,mleko,soki,owoce i 100zl,a w torbie pusto. Na jedzenie wydaje tez mniej wiecej 1000-1100zl. A gdzie tu chemia? proszki,plyny,zele,kosmetyki to kolejne 200-300zl. Do tego jakis ciuch,zabawka,figloraj czy jakies jedzenie na miescie,o butach nie wspominajac. Oczywiscie,pieniedzy nie licze,bo pracujemy po to by wydawac ale fakt,ze w sklepach wszystko jest tak kosmicznie drogie,ze sie w glowie nie miesci. Pewnie jakbym miala mniej pieniedzy to bym zyla jakos oszczedznie ale co to za zycie jesc ciagle mielonke(choc uwielbiam),zyc praca i domem. Ludzie powinni miec godne place.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko-nie znam NIKOGO kto wyżywiłby rodzinę za 600 zł/mc,jeśli ktoś opowiada takie brednie to jego sprawa,ale 600 zł(po odliczeniu bieżących opłat:typu czynsz,media,prą,gaz)na ,powiedzmy, rodzinę z jednym dzieckiem to za mało nawet na wegetację:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z mężem wydajemy na samo jedzenie 600-700 zl. W weekend wydamy 100 zl za większe zakupy w biedrze :o potem jeszcze w tygodniu jak czegos potrzeba to wyjdzie prawie 50 zl. Do tego kredyt, prąd, woda itd to prawie 1000 zl. No ogólnie można powiedziec, ze wydajemy miesięcznie 2000 zl no moze czasem kilka stów więcej, jak wyższe rachunki, albo jakies wydatki z samochodem. Jeszcze dojazdy do pracy. Wystarcza nam, ale mamy niedokończony remont. Tez bym chciała zaoszczędzić, tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to kupujcie tansza chemie, soki jogurty te z napisem TESCO czy Biedronka sa czetso robione przez znane firmy jak Kubus, czy mlekovita...trzeba czytac opakowania... sa rzeczy ktore kupuje drozsze jak ser, wedlina,parowki, ale jakas margaryna do pieczenia, czy serki do smarowania kupuje w biedronce.lidlu... zel pod prysznic za 500ml w biedrze (naprawde fajny) kosztuje 3zł a wy idziecie i kupujecie 300ml luksji za 10zł a przy 4osobowej rodzinie to żel schodzi w moment...tu są oszczednosci.... jak sie chce to sie da. mamy z mezem 5tys dochodu na m-c, oplaty z rata kredytu to 2000zł, odkladamy od 1000-1500zł , mamy 1 dziecko.ale kupuje malej rzeczy/zabawki uzywane, jak trzeba to nowe, nie kupuje 1 bluzki w tesco za 30zl ktora mała ponosi 2-3mce bo wyrosnie, tylko za 5-7-10zł za szt w pepco lub na przecenach.za internet place 40zl anie 100, abonament za tel czy tv tez w miare niski... kosmetyki tylko te do codziennej pielegnacji, makijazu, zadnych 5 balsamow, 10 lakierow i 3 szamponow. papier, reczniki papierowe, tanie z biedry, bo sa lepsze niz te mole, velvety i inne...trzeba chciec i umiec oszczedzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszynowa
Ale nikt nie pisze o utrzymaniu a o wyzywieniu. chciałabym zejść do 1300 na jedzenie na 2 dorosłych i 5 latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez kupuje to co najtańsze, z tych rzeczy o których pisze gość wyżej. A i tak mi się wydaje, ze dużo wydajemy. Może coś na jedzeniu zaoszczędzić? Macie jakies sposoby? Czasem robię zapiekankę śmieciówkę z tego co zostanie i nie wiadomo co z tym zrobić. Jednak jest tak często, ze wracamy z pracy i nie chce nam się kombinować z gotowaniem i kupujemy coś (mimo, ze lodowka dosyć pelna) żeby przyrządzić na szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszynowa
lakiery do paznokci mam raptem 3 :) tyle ze jeden kosztuje 50 zł... ja w 1500zl wliczam tylko jedzenie i to na tym bym chciała zaoszczędzić bo chemię to mam w zapasie :) serkow do smarowania nie kupuję. jak już coś to kupuje twaróg i sama robię "smarowidla" w domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maszynowa a w jakim rejonie mieszkasz? Wiadomo, że w różnych miastach jest inaczej. Rzeczy w sklepach tanie, ale za to male zarobki i odwrotnie. U nas jest to pierwsze. Co z tego, ze mamy tanio jak zarobić normalnie nie można. Trzeba mieć szczęście lub znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maszynowa a ty pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydać 150zł tygodniowo na jedzenie to wydaje mi się nierealne. Same placki ziemniaczane trzeba by było jeść, ziemniaki z jajkiem czy zupę jarzynowa ale chyba też bez mięsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszynowa
Z takich dań na szybko to zawsze wolną chwilą szykuje sobie coś na czarną godzine- a to pierogi, a to kotlety/pulpety i mroze. potem wrzucam do garnka/piekarnika/parowaru, dodaje bukiet warzyw albo mieszankę warzyw,ryż i mam szybki obiad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.32 nie jemy samych placków :) z tym ze tak jak pisałam jest u nas tanio i zarobki beznadziejne. Jest nas dwoje, w sumie dużo nie jemy. Normalnie kupujemy mięso, pierś z kurczaka itd, w sobie na piwo pozwoli, jemy dość smacznie i zdrowo, tylko, ze niedużo :) tak juz mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszynowa
mieszkamy rzut beretem od stolicy. tak pracuje i kombinuje jak z mojej pensji coś wygospodarować. bo męża pensja idzie na co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze to dużo żrecie. Jak patrze na moją znajomą ile oni jedzą to szok. Jej facet zjada 10 kanapek na kolecje, mój 3, oni jedzą cały talerz wędliny w jeden dzień, a ona mnie się dziwi, że ja kupuje tylko 15 dag wędliny i nam to starcza czasem na dwa dni. Mięso kupuję w promocji i mrożę np. karkówka w biedrze za 9.90. Gotuję, albo zupę, albo drugie danie i nam to wystarcza. My chyba nie wydajemy więcej niż 600zł na jedzenie. Moje dzieci też mało jedzą, najwięcej nas kosztuje chemia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też właśnie w sobotę nalepilam pierogów :) to duza oszczędność zrobic samemu. A jakie kotlety robisz i mrozisz? Chyba też sobie takie zapasy porobię w weekend, zeby bylo ma szybko w tygodniu. Ale ty robisz np mielone, smażysz i dopiero zamrazasz? Dobre sa takie odmrożone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama jedynaka
Nie wiem komu to sie udaje, mi na przykład nie. Jestem szczęśliwa gdy uda mi sie wydać tylko 600 zł przez dwa tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.36 mi tez się wydaje, ze niektórzy dużo żrą i dlatego im nie starcza. Obiad z dwóch dan i deser, a potem dziw, ze dupa rośnie. My z mężem tez na jedzenie wydajemy 600 zl, a nie głodzimy się i nie jemy samej mortadeli. Jemy to na co mamy ochotę, tylko się nie opychamy. Na obiad to czasem zupa wystarczy. My jestesmy szczupli, ale tez uprawiamy sport. Moja koleżanka z 15 kg nadwagi dziwi nam się jak nam może 150 zl tygodniowo na jedzenie wystarczać... To samo jedzenie, chemia i kosmetyki swoją drogą, to naprawdę tak Malo? To ile my mamy jeść? No chyba, ze ktoś lata non stop do restauracji to rozumiem, ze niw starcza. A i my nie jemy czipsow i słodyczy. Na to ludzie bardzo dużo wydają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo Polska jest strasznie droga a zarobki marne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za duzo kupujecie i za duzo wyrzucacie...to raz. dwa. za duzo jedzenia na miescie ktore jest zapychajace na chwilę i drogie a potem w domu dojadacie. po 3. mozna zrobic np gar łazanek, krokiety, czy zapiekanke na 2-3 dni, jest taniej i pozywnie.pierogi mozna kupic/ulepic. nalezniki z serem zjesc w 1 dzien a na drugi odsmazyc. lub zrobic ciasto na nalesniki na 2 dni, ale wy kupujecie w cholere zarcia(widac w wozkach sklepowych), w tym polowa to frykasy i rzeczy bez jktorych mozna sie obejsc, a potem placz ze malo kasy. ja gotuje codziennie tzn czasem robie cos na 2 dni czasem 3 ale nie jemy na miescie, codziennie swiezy obiad. czesto miesny. mąż kierowca-duzo kanapek bierze do pracy.kolacji nie jemy bo jemy obiad pozno wiec to nasza obiadokolacja. cfzasem np zrobie schabowe i ziemniaki, to gotuje ziemniakow 2 razy tyle wkladam jak ostygna do lodowki a na drugi dzien odsmazam na patelni, do tego jajko sadzone, albo jakias piers sz kurczaka w kostke ogorek/pomidor lub surówka i juz szybko i tanio...trzeba myslec!!!!zrobic sobie plan na clay tydzien, czasem pewne skladniki mozna wykoryztsac-chociazby wczoraj robilam schabowe mialam jajko ktore mi zostalo to wyciagnelam piers obtoczylam, wrzucilam do panierki, na patelnie, i na dzis mam obiad :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszynowa
no to podaj Menu na kilka dni za te 150zl na tydzień. bo u nas pieczywo- sama piekę, wychodzi ok 30 zl na tydzień, wędlina jakieś 20zł na tydzień. parówki kupuję z szynki po 20zl to tak raz na 2-3 tygodnie 0.5 kg. Pasztet piekę raz na 2 tygodnie to wychodzi ok 30zl za blaszkę. śniadanie np dziś jajka w koszulce, do tego tosty (ja 2 kromki, maz 4) dziecko owsianke z jabłkiem i rodzynkami. Obiad będzie pstrąg pieczony z ziemniakami i sałata. Kolacja ja koktajl bananowy, maz pewnie ze 2 kanapki, dziecko musli. W ciagu dnia zjadamy każdy 1-2 jabłka, 1-2 pomarańcze, kiwi. Jutro mam szkolenie, więc wrócę później i wyjmie z zamrażarki kopytka,na szybko zrobię sos pieczarkowy i ugotuje brokuły. I wydaje mi się ze nie kupuję drogich gotowcow ani przetworzonego jedzenia a i tak kupa kasy idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale za to nasze pensj***ardzo się ostatnio poprawiły. Już nie trzeba emigrować bo można dobrze zarobic na miejscu w PL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na 4 osoby (w tym dwójka dzieci) wydaję miesięcznie nie więcej niż 750-800 zł na jedzenie. Nie kupuję produktów najtańszych, ale też nie przepłacam za coś, co ma tylko etykietę i jest aktualnie modne na liście spożywczej. 3x w tyogdniu jemy mięso, 1x rybę, reszta obiadów jest na słodko albo są to obiady warzywne (zupy, placki warzywne, gulasze ala wegetariańskie itp). Warzywa i owoce kupuję wyłącznie na targu, na który przyjeżdżają rolnicy, tak samo jajka. Nie robię dwudaniowych obiadów (nikt nie ma tyle miejsca, żeby to w siebie wcisnąć), deserów też nie uprawiam - jemy owoce, domowy kisiel czy budyń raz na jakiś czas. Kupuję słodycze ale też nie jakoś dużo, dzieci się nimi nie zajadają wcale, więc nie ma takiej potrzeby. Nie kupujemy soków ani napojów gazowanych, pijemy przede wszystkim wodę i herbaty ziołowe czy owocowe. Sok jabłkowy - może ze 2 kartony na miesiąc idą. Raz na jakiś czas sołujemy się na mieście, w weekend kupujemy sobie z mężem jakieś wino na wieczór. Nie odmawiamy sobie niczego, kupujemy to na co mamy ochotę. Nie wiem ile jecie, co kupujecie i gdzie się zaopatrujecie ale jak czytam, że laska z córką ma na siebie 3-4 tys i szału nie ma, to zdziwienia ogarnia mnie przeogromne. Radziłabym poszukać dziury, przez którą przelatują Ci pieniądze, bo to normalne nie jest. Inni za takie pieniądze utrzymują 3-4 osobowe rodziny i spokojnie dają sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maszynowa
Nie jemy dużo. I nie wyrzucam jedzenia. Nie smażę kotletow-zamrazam surowe mięso doprawione- czyli daje jajo, sol, pieprz, zioła i odrobinę kaszy mannej-bo nie daje bułki, wyrabiam kulki i zamrazam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To rób obiad na dwa dni, a nie codziennie inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze powiedzcie waszym facetom ze jak chca tyle zrec to niech zarobia na to zebyscie nie musialy wyliczac i kombinowac z pieniedzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×