Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

chcialabym byc jedna z Was

Polecane posty

Gość gość

cześc Wam, mamy i przyszle mamy gdy mialam 19 lat, zapragnelam byc jedna z Was. szczesliwa mama, zona. miec rodzine... nawet nie macie pojecia jak cieszylam sie widzac 2 kreski na tescie ciazowym... pamietam, ze tak bieglam po schodach ze prawie polamalam nogi .. zeby oznajmic informacje przyszlemu ojcu. pamietam moje 1 usg, pamietam uczucie kiedy dowiedzialam sie ze bede miala synka... pamietam moje marzenia z nim zwiazane... pojawil sie maly Danielek ... gdy mial 4 miesiace jego tata wyjechal powiedzial, ze wroci za 2 miesiace ... nie wrocil do dzis. mialam 19 lat wiedzialam, ze poradze sobie sama. wszystko bylo dobrze... gdy moj synek skonczyl rok zaczal dostawac histerii . rzucal sie na mnie bil mnie gryzl wyrywal mi wlosy. pamietam bylo lato, specjalnie wychodzilam tylko wieczorami na spacery by uniknac takich scen publicznie. sytuacje powtarzaly sie coraz czescie - wyginanie placz. trwalo to coraz dluzej i wszedzie. gdy Danis mial poltore roku poszlismy do neurologa, ktory stwierdzil na 1 wizycie autyzm. pamietam ten dzien. im byl starszy tym mial wiecej sily a ja ciagle jezdzilam po psychologach psychiatrach i lekarzach. myslalam, ze gdy pojdzie do przedszkola zacznie mowic, zmieni sie. .. i dzis kiedy ja mam 22 lata a Daniel ma 3 i pol roku doszlo do mnie to, ze tak wlasnie jest. .. ze to sie nie zmieni. i patrze wlasnie na niego kiedy spi ... i zastanawiam sie dlaczego ... dlaczego po prostu nie wstanie i nie przutuli mnie mowiac " czesc mamo chodzmy sie pobawic" ... nawet nie wiecie jak bardzo mnie to wszystko juz boli. jak marze o tym by on mowil by przestal mnie bic, zeby przestal bic siebie , bym mogla po prostu wyjsc z domu bez szarpania sie proszenia i znoszenia kolejnych histerii , bym mogla przeczytac mu bajke, pojsc na spacer... czasem bywaja takie dni, ze on zmienia sie o 180 stopni, i jest takim malym normalnym Danielkiem ktory mnie przytula i sie usmiecha... ale dzis po kolejnym razie , po kolejnej histerii ( ktora byla o to ze ja otwarlam drzwi od domu a nie on) doszlo do mnie, ze te 2 lata ktore walczylam o niego to nic ... ze to poczatek , ze nigdy nie bede miala takiego normalnego zwyczajnego dziecka z ktorym bede mogla zbudowac wieze z klockow... ze nigdy nie bede niczyja zona i ze nic juz w zyciu nie osiagne... a ja tylko chcialam byc jedna z Was, szczesliwa kochajaca mama. tak dlugo bylam silna, juz nie potrafie zniesc placzu i tej bezsilnosci, nie wiem gdzie mam isc co robic i co bedzie dalej ... jest mi tak cholernie ciezko ... i dziekuje, ze moglam chociaz to napisac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autyzm to nie koniec świata...wiem ,że jest ciężko wręcz każdy dzień jest walką.Ale pomyśl że są cięższe choroby rak,niepełnosprawność ,niewidome dzieci,lub z zespołem downa. Autyzm moim zdaniem jest wyleczalny zobaczysz za pare lat odetchniesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne to wszystko co napisałaś. Dziękuje Ci za ten wpis-uświadamia ze należy cieszyc sie z tego co sie ma. Ty masz dziecko z autyzmem-ja z alergia a jesZvze inny rodzic patrzy na onkologii jak jego dziecko walczy o zycie bądź czeka az sie męka skonczy. Pomysł o tym ze na swiecie jest wiele takich sytuacji, ze nie jestes sama-poszukaj wsparcia na grupach społecznościowych ktore przerabiają to samo. Pomysł o tym ze życie trzeba brać takie jakie jest w zgodzie ze soba i cieszyc sie z tego co przynosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci współczuję Twojej sytuacji i jednocześnie podziwiam za to, że byłaś na tyle silna by wychować samotnie dziecko:) Na pocieszenie...nie jesteś sama. Ostatnio nagminnie czyta się o coraz większej ilości dzieci rodzących się z autyzmem lub ze spektrum autyzmu. Dopytaj się w Twoim mieście o terapię SI, która uwierz mi potrafi czynić cuda. Nie skreślaj z góry swojego dziecka, ono jak każdy człowiek ma lepsze i gorsze dni. Będzie lepiej, jeszcze dla Ciebie zaświeci słońce:) Jesteś młoda, poznasz kogoś, zakochasz się, całe życie przed Tobą. Wiem, że pomyślisz że piszę banały, ale wierzę, że sobie poradzicie:) Pozdrawiam Ciebie i Twojego Synusia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka... jest mi tak ciezko .. nie potrafie opisac miejsc, w ktorych sie znajduje. chcialam moje dziecko zabrac na plac zabaw, a zabieram do na terapie i widze takie dzieci, niepelnosprawne , z zespolem downa ktore czesto rzucaja sie po podlodze placza kreca sie w kolko i nie wierze w to, ze jestem tam... juz tyle przeszlam ... juz nie wiem co robic, ostatnio moj syn zaczal sie rzucac bo chcialam pobawic sie z nim klockami zaczal sie bic az krew z nosa mu leciala pozniej usnal na podlodze.. nie wiem co robic.. dochodzi do mnie ze jestem coraz slabsza fizycznie nie potrafie go utrzymac ... chcialabym po prostu wyjsc z domu to dla wszystkich jest takie proste. ja czasem musze sie 4 godziny prosic by wyjsc bo np nie chce ubrac butow ja czasem juz po prostu klekam i placze... kocham go nad zycie najmocniej na swiecie, ale trace nadzieje juz w to , ze bedzie tak po prosu zwyczajnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest Ci ciężko, bo jesteś z tym sama, wcale Ci się nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poproś kogoś o pomoc raz na jakiś czas(rodziców,rodzeństwo,przyjaciół kogokolwiek ...) a ty wyjdź gdzieś odpocznij dla siebie żebyś miała siłę na dalszą opiekę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapisz go do integracyjnego przedszkola, tam dziecku pomogą, a ty odsapniesz. Trzeba dużo siły, cierpliwości i miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×