Zabezpieczenie finansowe a starania

Obecnie nie mamy oszczednosci( jedynie kilka tys na czarna godzine), nie mamy nawet swojego mieszkania bo wynajmujemy z mezem (mamy po 30lat). Chcialabym miec dziecko, ale bez wlasnego mieszkania i oszczednosci to mysle, ze lepiej dac sobie spokoj ze staraniami... Czy gdy zdecydowaliscie sie na dziecko mieliscie duze zabezpieczenie finansowe?

Rok temu wieksza czesc oszczednosci wydalam na remont domu rodzicow, ktory w przyszlosci odziedzicze. Rodzice mieszkaja w malym miescie ponizej 100 tys, teoretycznie moglibysmy tam mieszkac z mezem bo mam pietro dla siebie, praktycznie jest to niemozliwe, nie ma tam pracy oraz nie wyobrazam sobie mieszkania z rodzicami na dluzsza mete.

Mieszkanie to nie taki problem. Ale no oszczednosci bym wiecej zrobila. Policz sobie koszt ciazy, wyprawke, szczepienia, pampersy, itd. Wg mnie warto zaczynajac starania miec tyle kasy by cala wyprawke kupic (uzywana, nowa, zaleznie od mozliwisci), oplacic wizyty lekarskie, wziąć pod uwage jakies najczesciej spotykane komplikacje przy ciazy (cukrzyca, tarczyca etc) etc no i miec na 3-4 mce na potrzeby dziecka ma poczatku.

10 tys?

no patrzcie! a muzułmanie nie mają takich problemów i rozmnażają się jak króliki - i na to muszą się naleźć pieniądze

kilka tysięcy na czarna godzinę, myślę że jest to już jakiś start. Czy do tej pory miesięcznie macie możliwość odłożenia czy żyjecie od pierwszego do ostatniego? Pamiętajcie, że nigdy niczego nie da się zaplanować na 100%, są sytuacje, że ludzie mają oszczędności, a nagle ktoś traci pracę. Dobrze, że podchodzisz to tematu odpowiedzialnie. Uważam, że mając te kilka tysiecy, móżna się starać o dziecko.

Ja staram sie odkladac okolo 200zl msc, maz wiecej. To za malo niestety..