Czy uderzył Was kiedyś facet?

Miałyście tak? moja sytuacja jest troche dziwna, nigdy nie byłam w takiej i nie wiem jak sie zachować. Siedzieliśmy ostatnio razem i przez mnie kot go podrapał po czole, i on odruchowo uderzył mnie w ramie (klnepnął mocno). Troche poczułam sie dziwnie, a potem mi sie zrobiło smutno...Czy powinnam o tym zapomnieć, czy zrobić cos z tym?

czy można to wgl traktowac jako uderzenie?

Mnie udezyl 2 razy moj były maz. Nigdy do tego nie dopuszczę kolejny raz. Czasem przypomni mi sie ta scena i wiesz co wtedy czuje? Motywacje jeszcze większa i jestem z siebie dumna, ze na dwoch razach skończyło sie.

Mnie chciał raz uderzyć jeden ale mu się nie dałem.

Nie mozna sie dac uderzyc bo wtedy facet sobie na zbyt wiele pozwala. Mnie kiedys w kłótni zepchnal z łóżka wstalam i uderzylam go w pysk. Wiecej mnie nie uderzyl

Wedlug mnie najgorszym co mozna zrobic to sie dac uderzyc i potem plakac i sie gniewac. Trzeba zareagować od razu. Oddac mu chocby tylko plaskacza w twarz ale zeby poczul ze nie dajesz soba pomiatac.

nawet jeśli to było klepnięcie w ramie? nie chce zachowywać sie jak on i mu oddawać..