Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

po co kobiecie malzenstwo co wlasciwie z tego ma?

Polecane posty

Gość gość

poza koniecznoscia obslugi drugiej osoby, bo niby rownuprawienie, ale realne zycie wyglada inaczej -kobieta musi wiecej gotować , dania miesne itp facet zupą sie nie naje -ma wiecej sprzatania, prania itp -musi pracować, bo teraz faceci za malo zarabiają, żeby utrzymać rodzine -musi dzieci ogarnać, ale można je mieć bez tej calej szopki slubiej, jesli ktos che miec dzieci nie kumam, gdzie tu korzysc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba, ze wartoscia jest samo slowo-zona i spoleczna aprobata? w sensie sąsiadki nie obgaduja czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się zastanawiam to masz 100% racji. Małżeństw ma swoje plusy bo sama nie kupiłabym tak dużego mieszkania i wspólnie wyjazdy są fajne. Ale po za tym dużo obowiązków dla kobiety. Pracują tyle co mąż, a wracając z pracy robię zakupy. Potem obiad i dom. On czasem ogarnie swój gabinet. Kuchni czy kibla nie posprzątl nigdy. Nie odkurzył nawet dywan muszę sama trzepać. Bo on robi nocki i jest zmęczony a jak proszę by zmienił pracę to nie. Ja wstaję o piątej do pracy i zarabiam więcej niż on a i tak nic w domu nie robi. I jeszcze gotować muszę pod.niego bo bez mięsa to nie obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczywiście- kiedyś brało się ślub żeby założyć rodzinę którą utrzymywał facet, teraz większości na to nie stać.. Z mojej perspektywy i mego otoczenia (dość konserwatywnego) małżeństwo jest m.in. zawierane w celu aprobaty społecznej, żeby się pochwalić albo pieniędzmi albo wyglądem męża (w środowiskach wiejskich mam wrażenie że wyższą renomę ma kobieta posiadająca dzianego męża niż singielka sama posiadająca duże pieniądze). No oczywiście w przypadku ludzi wierzących ślub jest konieczny by razem mieszkać :P Czasy się zmieniają i faceci się zmieniają, coraz częściej już od wczesnych lat są przyzwyczajani że odpowiedzialność finansowa jest po równo, ba nawet bywa tak że szukają kogoś to całkowicie wziąłby utrzymanie ekonomiczne na siebie. Faceci główni żywiciele myślę że są w mniejszości nie tylko z powodu słabego rynku pracy ale również dla własnego wygodnictwa - tak, stali się bardzo wygodni.. Moja odpowiedź jest więc taka: -bo chcą kogoś mieć przy sobie (czlowiek jest zwierzeciem stadnym) - z przyczyn religijnych - bo łatwiej o spłaty kredytu - z głupoty i niedojrzałości - z chęci aby facet je jednak utrzymywał mimo nawet jego niskich zarobków (znam takie) - z milosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przekuwając więc to na odpowiedz co z tego mają: myslę że to co w danej chwili najbardziej potrzebują- pomoc finansowa, wsparcie, mozliwosc przyjmowania sakramentów itp dla każdego coś innego. Pewnie są i takie kobiety które altruistycznie biorą ślub by służyć mężowi i mają z tego radoche :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby posiadać akt własności faceta i osobisty bankomat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to była naturalna kolej rzeczy dla nas- a gdy facet nie jest mezem to niby sprząta i gotuje? moj robi pranie,sprząta, zajmuje się dzieckiem. jak bylusmy para i mieszkaliśmy razem to też prał, sprzatal. ja odkąd jesteśmy razem (12 lat) to pranie robiłam dosłownie kilka razy... wiedziałam za kogo wychodzę za maz. nie było zdziwienia ani rozczarowania. dlaczego? bo ho kocham i chciałam aby nasz związek wszedł "na wyzszy" poziom? w sumie jakoś mocno się nad tym nie zastanawialiśmy przed. Po prostu tego chcieliśmy. podobnie jak po kilku latach pojawiło się pragnienie posiadania potomka. potem zapragnelismy domku z ogródkiem. to były nasze pragnienia/marzenia i je realizujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś i na co ci ten wielki dom? zebys miala wiecej do sprzatania? zeby sasiadki sie gotowaly z zazdrosci?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyznam jak na spowiedzi, ze mi maz potrzebny byl do pokazania sie- ze mam bogatego, ustawionego, ze mamy ladny dom, fajna rodzine. zeby miec ladna i droga obraczke. no i zeby urodzic dziecko w pewnym i bezpiecznym otoczeniu. zeby miec z kim pojechac na wakacje i wyjsc do kina, gdy kolezanki nie moga ot, proza zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.22 Chciałabym tak mieć :D Zwłaszcza ten bankomat. Przez 9 lat związku wszystkie opłaty są dzielone po połowie ale to moja wina, chciałam głupia sprawiedliwości. A teraz patrzę wsród znajomych jak bezrobotne babki siedzą i wydają każda złotówke swoich chłopaków (nawet nie męzów) a oni nie maja nic do powiedzenia.. Mi małżeństwo jest potrzebne chyba po to zeby mial kto ze mna pojsc do lekarza w razie czego, aa chłop wynosi smieci zawsze i czasem sprzata (dobrze mu to idzie), chodzi tez czesciej ode mnie po zakupy spozywcze. Czasem na weekendzie mam z kim obejrzec film..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość rozsadny
Ja nie wiem jak głupia trzeba być aby walczyć o taką sprawiedliwość że każdy płaci po połowie :p Ja nigdy nie płaciłam za nic, teraz mąż też za wszystko płaci a ja swoją kasę odkładam na wszelki wypadek. Nie wiem jeszcze co z nią zrobię ale lepiej mieć taki problem niż inny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak samo- moja kase mam dla siebie, na wlasne wydatki i na ciuszki dla dziecka, ewentualnie kupie cos do domu, swieczki zapachowe, posciel, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiem co mi daje małżeństwo: poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji szczęście w postaci posiadania pełnej rodziny wspólne niedzielne (i nie tylko) spacery, wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no no te wasze powody zamązpojscia sa niezle:D a gdzie milosc a gdzie swiety zwiazek malzenstki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe pytanie, ja slub bralam z milosci, cialam zalozyc rodzine, miec dzieci a ze jestem tradycjnie wychowana, chcialam, zeby dzieci sie urodzily w malzenstwie, teraz po dziesieciu latach, jakby tak usiasc z olowiem w reku to pewnie wiecej trace niz zyskuje-wiecej zarabiam, wiecej pracuje, wiecej zajmuje sie domem i dziecmi, maz tez sprzata i zajmuje sie dziecmi ale na pewno mniej niz ja, nie jest zly, jest dobrym ojcem ale jezeli kiedykolwiek sie rozwiedziemy ale cos mu sie stanie to na 100% nie wyjde za maz ponownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość rozsadny
Podpisuje sie pod tym co napisal Gość z 10.37 Małżeństwo jest fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam męża i dwoje dzieci, jesteśmy małżeństwem 10 lat, daje mi to wielkie szczęście, to najcenniejsze co mam w zyciu. Ciężko napisać co mi daje.... mi wszystko! to całe moje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czaje. Bez papierka z urzędu lub kosciola byście nie mogły wyjść z facetem do kina albo na spacer...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie powinno eaczej brzmiec po co kobiecie facet? Jakos ciezko mi uwierzyc ze bez slubu to cacy, mezus sprzata, gotuje, je bez miesa zarabia krocie i wyglada jak Pirce Brosnan z czasow golden eye. Jak wybieracie byle kogo to raczej nie wina papierka ktory tak na prawde niewiele w zyciu zmienia. Moj sprzata, myje okna, uwaga je bez miesa i tez sie najada, zajmuje sie dziecmi jak ojciec a nie zapladniacz i co najwazniejsze jest moim partnerem a nie zaobraczkowanym bankomatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.33 Yhym, chwila jeszcze nie jestem stracona, zacznę powoli wycofywać mój 50% udział małymi krokami :D Tak co jakiś czas po 5% mniej :D Ale tak na serio to ja odpowiadam za kwestie finansowe i moglabym wpłacac od siebie ile chce a od niego ile chce, bo mam pełny dostep do jego pieniedzy, badz mu w ogole nie oddawac mu żadnej kasy, robie inaczej bo mam takie zasady ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czy ty uważasz że ślub powoduje to że kobieta ma więcej pracy? Bo ja zawsze myślałam że wpływ na to ma wspólne życie ( mieszkanie) oraz ustalenia miedzy partnerami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieta ma zawsze wiecej pracy 9 godzin w robocie odpękać z dojazdem ogarniecie dzieci ogarniecie domu ogarniecie meza sory ale harowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.49 Golden Eye hehe Tak to prawda że ślub niewiele zmienia jednak myślę ze (dla osób religijnych) ta obietnica sakramentalna bardziej może umocnić związek, człowiek już nie mysli aaa zostawie tego pajaca, tylko hmm ten pajac to moj maz, porozmawiajmy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czaje. Bez papierka z urzędu lub kosciola byście nie mogły wyjść z facetem do kina albo na spacer...? x dla mnie to nie jest papierek dla mnie to sakrament, świętość. bez papierka nie czułabym się żoną, nie czułabym że jesteśmy rodziną, bez papierka łatwiej trzasnąć drzwiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli chodzi jednak o usidlenie lub smycz, ten papierek to taki akt wlasności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli nawet jest to smycz czy usidlenie :) to jednak jest to akt dobrowolny . nikt przecież nikogo do tego zmusić nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do pierwszego postu - zalezy od malzeństwa. W normalnym (np moim) tyle sie daje, co bierze. Obie strony o siebie dbaja, jak potrafia najlepiej. Jesli ja wiecej gotuje, on za to zajmuje sie naprawami w domu. "Specjalizacja "ułatwia zycie. Co do miesa - moj jest akurat wege( ja nie). Pierze pralka, zmywa zmywarka, a sprząta ten, kto ma wieksze zamilowanie do porzadku ( od plci to nie zalezy). Co mam z małzeństwa? Spokoj z zalatwianiem czesci spraw ( w Polsce nie tak oczywiscie latwych dla np konkubentow). Wygoda towarzyska -tak tak - nikt cie nie posądzi o to,ze chcesz sie wydac za cudzego męża, zawsze masz z kims wyjść, po cholere mi cudze dogadywania ( a bywają), skoro i tak chcemy byc razem. Lubię, ze mój facet jest moim męzem, nasze sukcesy sa wspólne, jego rodzina jest moja rodziną, mam poczucie stabilizacji, ktora lubię. No a to ,ze kochamy byc razem, jestesmy zgrani z roku na rok coraz bardziej - to oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×