Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Estera 2015

Minus 30 kg .... reaktywacja

Polecane posty

Witajcie :) wczoraj zrobiliśmy sobie z sis babskie zakupy, buty kupione, jeszcze kurtkę sobie kupiłam taką grubszą na teraz bo zimno już w takiej cieniutkiej. Sis kupiła sukienkę więc wszyscy zadowoleni. Wczorajsze menu: śn: 2 kromki chleba fitness z masłem orzechowym p: serek danio II śn: pomidory z mozzarella i bazylią (w końcu mam w domu świeżą i rośnie muszę inne zioła też pokupować) p: serek homogenizowany ob: fast food (niestety ale dość długo na zakupach byliśmy i poszliśmy z sis do kfc ale tylko mała porcja frytek i kanapka) kol: mała miseczka spaghetti Aj dziś już piątek i jutro następna impreza :) Niusia a czy wy za bardzo nie dmuchacie na małą, ja rozumiem że w żłobku nie zajmą się nią wystarczająco dobrze jak ma katar, ale moja kuzynka puszcza małą jak ostatnio była przeziębiona. I nawet babka nie dzwoniła i Wiki cały dzień była w przedszkolu. Ja młodego też dawałam jak miał katar. Babce tylko mówiłam że ma katar zostawiałam chusteczki i pieluszkę i młody zostawał. Trzeba dzieci uodpornić. Jak ja chodziłam do żłobka to dużo chorowałam ale później już prawie wcale jak chociaż raz w roku zachorowałam to było święto. No nic pora się zabrać do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Sobotkę mamy... niby czas wolniej płynie... ale nie do końca... bo mąż (już drugą sobotę z rzędu!) do pracy pojechał, więc znowu wszystko na mojej głowie... zakupy, leśny bieg z suńką, gotowanie, sprzątanie, pranie... niby normalka... dawniej to bym wszystko z palcem w nosie zrobiła... ale na starość człowiek robi się wolniejszy i mniej sprawny...:P:P:P x Vani 🌼 fajowo, że zakupki się Wam udały... o tak, ja to już w cieplejszej kurtce chodzę... jak rano i wieczorem jestem w drodze, to ją szczelnie pod samą brodę zapinam... zakładam też długi, bawełniany szal... a jak w południe po mieście ganiam, to się rozpinam i dobrze jest... Hmmm... my chyba przesadnie nie chuchamy na małą... ten jej katar, to naprawdę potężny... i wczoraj miała 37,7*C... absolutnie do żłobka nie nadawała się... po podaniu leków temperatura opadła, ale z nosa jej się leje...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Kochane, tak Niusia sobota. Czekałam na nią. Zakupy małe zrobione, za chwile trochę sprzątania i obiadek. Męczący tydzień miałam, a dzisiaj popołudniu zamierzam trochę poleniuchować. Tak tojest z Dzieciakami żłobkowymi- zawsze coś przyniosą. Nie sposób uniknąć katarków, przeziębień itp. Oby szybko wnusi przeszło i znowu mogła bawić się z dzieciakami;)) Miłej sobotki, a Vani Tobie oczywiście dobrej imprezki:)))) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Niestety wnusia rozchorowała się na dobre... początek zapalenia oskrzeli... córka dziś musi być w pracy... od jutra bierze kilka dni urlopu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Niusia ojej to porządnie małą wzięło to obowiązkowo w domu, jak już temperatura to tak nie nadaje się do żłobka. A teraz jeszcze zapalenie oskrzeli, biedactwo, dużo zdrówka dla małej :* No i to był kolejny szalony weekend o odpoczynku można zapomnieć heh. Impreza jak najbardziej udana :) coby nie patrzeć spać poszliśmy koło 1 więc też długo było heh. Goście zadowoleni to się udało. Za tydzień też impreza ale tym razem w lokalu a za 2 tyg jedziemy na termy do Poznania, mąż stwierdził że już później to odpoczywamy i będziemy w domu siedzieć hehe. Ogólnie to ja się przestawię i będę się ważyć w niedzielę rano bo mam więcej czasu, także wczoraj waga pokazała 82,3 kg. Oczywiście teraz nie ćwiczę jedynie co po domu pobiegam bo nawet nie ma kiedy mojego sprzętu przywieść a sama nie dam rady bym musiała z mężem jechać. Pogoda straszna ciemno, zimno, mgliście gdzie nie gdzie. No nic mykam do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) I poniedziałek minął, moje wczorajsze menu: śn: bułka z masłem orzechowym p: serek wiejski II śn: mały pojemniczek sałatki p: serek homogenizowany ob:1 ziemniak pieczony, 1 szaszłyk i 1 pałka z kurczaka kol: kubeczek zupy z soczewicy Jakoś tak wczoraj szybko spać poszłam ale już tak mnie muliło że szok. Jak wracamy do domku to napalimy w piecu i się cieplutko zrobi aż miło, drzewo nam się kończy a dopiero w poniedziałek jedziemy do teściów to więcej, jak się skończy to węglem będziemy palić parę dni. Dziś w pracy tylko do 11 bo mam parę spraw do załatwienia i jeszcze na 15.30 jadę do kosmetyczni na paznokcie heh, znowu mam suche dłonie muszę znaleźć ten krem co Niusia polecałaś, gdzieś pewnie leży hmm. No nic zabieram się do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Kochane, mnie dopiero teraz udało się wejść tutaj i napisać do Was. Dzisiaj jestem w biurze. Koleżanka bardzo niezadowolona, że przyjechałam. No ale cóż:):))) Vani, świetnie, że kolejna impreza się udała. Będzie co wspominać heh. Niusia, no Bidusia mała. Szkoda, że wnusię choróbsko wzięło, ale tak to jest w żłobku. Nie ma dzieci, które perfekcyjnie chodzą i nie chorują. Trzeba to przetrwać po prostu. U mnie mgła taka, że nic prawie nie widać, ale popołudniu zapowiadają słoneczko, więc mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Wczoraj cudnie było popołudniu. Taka piękna słoneczna jesień.:) Vani, owocnego załatwiania spraw dzisiaj:))) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Dzisiaj w domu jestem... córka z wnusią u lekarza na kontroli... już dostałam wiadomość, że jest po badaniu... leki ma brać jak do tej pory, plus jeszcze dicortineff do nosa na ten jej gęsty katar... Odezwę się jeszcze........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, to już wolny dzień sobie zaplanowałam: -dłuższy łąkowo/leśny spacer z sunią. -wyprawa do mojej fryzjerki i może uda mi się wyprosić, żeby mnie w tym tygodniu przyjęła. ona ma bardzo długie terminy oczekiwania, ale może któraś z babek zrezygnowała i ja wskoczyłabym na jej miejsce. bardzo bym chciała, bo włosy mi już tak urosły, że mam kłopoty z ułożeniem jakiejś ludzkiej fryzury. -zakupy w Rossmannie. -obiad (taki późniejszy, czyli razem z mężem jedzony) A jutro może pojadę do mojej pulmonolog. Leki powoli mi się kończą. No i jeszcze powinnam już teraz zaopatrzyć się w szczepionkę, dzięki której przestały mnie nękać coroczne, ciężkie zapalenia płuc. To jest szczepionka w formie podjęzykowych tabletek. Bierze się je przez 10 dni w kolejnych trzech miesiącach. I najlepiej właśnie od października zaczynać. x Vani 🌼 to ja przyłączę się do Twojego niedzielnego ważenia. Tak będzie chyba mi wygodniej. W sobotę wieczorem będę sobie stawiała przy łóżku wagę i jeszcze obok położę miarę krawiecką, a niedzielnym rankiem dokonywać będę pomiarów.:D x Estera 🌼 to masz dziś ciężki dzień. Oby współpracownica nie wyprowadziła Cię z równowagi......!! x Kończę teraz... gnam pod prysznic... i na spacer z sunią... i do miasta... Pa..!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niusia to bardzo aktynie dzień masz zaplanowany.Oby wszystko udało się zrealizować:) Tak, bardzo ciężki dzień. My w ogóle nie umiemy z sobą rozmawiać. Nie wiem, może to moja wina, ale nauczono mnie wielu rzeczy, ale najbardziej szacunku do drugiego człowieka i pokory. Wyobraźcie sobie taką sytuację: miałyśmy małą wymianę zdań, po czym ona po kilku minutach wybucha śmiechem, który trawa około 3 minuty. Za 5 minut ja rozmawiam z Klientem, a ta znowu wychucha śmiechem i wychodzi z pokoju. Zapytałam ją, czy moja osoba ją tak śmieszy to odpowiedziała, że nie. Więc ja mówię, że takie zachowanie jest dziecinne i nieco nie na miejscu, bo dziwnie się poczułam. Po czym ona do mnie, że nie ze mnie się śmieje. Nie wiem, czy ze mną jest coś nie tak? Uważam, że nie ma za grosz kultury osobistej. Kolejna sytuacja to taka, że ma zajmować się pozyskiwanie Klientów i do tej pory wykonała jedne telefon? Hmmm, siedzi, czasami patrzy w sufit, przed chwilą zjadła kanapkę, szpera coś w necie, ale do klientów nie dzwoni. Kiedyś powiedziała, że przy mnie dzwonić nie będzie. Hmmm, więc wniosek jest taki- dzisiaj prawie nic nie zrobi. Nie wiem, brakuje mi już sił. Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera 🌼 oj, ciężki orzech Ci się trafił! podsumowując: -brak kultury, -brak szacunku w stosunku do Ciebie i klienta -brak chęci do wykonywania obowiązków służbowych A co na to Wasi przełożeni? Dziwne, że TAKĄ osóbkę trzymają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Udało się wczoraj wszystko załatwić :) paznokcie zrobione :) wczorajsze menu: śn: płatki z mlekiem II śn: serek homogenizowany ob: miseczka zupy z soczewicy kol: kawałek kiełbasy i kaszanki (pozostałości z sobotniego grillowania) Mało wczoraj było ale wystarczyło. Sezon jesienny zaczęty, męża coś bierze ale wczoraj napaliliśmy w piecu, spaliśmy pod grubą kołdrą, litr gorącej herbaty z miodem i cytryną wypite więc mam nadzieję że nas nie dopadnie większe choróbsko. Trzeba wyciągnąć grubsze piżamy heh. Dziś już środa, jeszcze tylko 2 dni i weekend ale znowu nie odpoczniemy, chociaż w poniedziałek biorę wolne bo nie powiem jakoś zmęczona jestem. Niusia to wczoraj miałaś aktywny dzień, udało się wszystko załatwić? Estera nie zazdroszczę, ale koleżanka na poziomie podstawówki widzę, eh skąd się tacy ludzie biorą i mają czelność wg pracować. Co na to szefostwo? Ja bym takiej osoby nie trzymała skoro nawet dzwonić nie chce a wiadomo klient sam do nas nie przyjdzie w tych czasach to trzeba się bić o klienta. Skoro przy tobie dzwonić nie będzie to niech wyjdzie na korytarz, no masakra zachowanie (jak się nie mylę) dorosłej osoby na śmiech na sali. Ja bym takiej osoby nigdy nie trzymała bo nie ma szacunku do pracy, do współpracowników no i najgorsze do klientów. Bo nie oszukujmy się skoro ty rozmawiasz z klientem a ona w śmiech to już brak poszanowania. Mam nadzieje że długo nie będziesz musiała się z nią użerać. Aj ale u nas w biurze zimno. W kurtkach siedzimy masakra, jesteśmy od str południowej więc wiatr wieje i zimno, słońca nie ma po tej stronie więc masakra. Po południu na dworze cieplej niż tutaj. Nawet na korytarzu cieplej. No nic zabieram się do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzień doberek. Vani, świetnie, że wszystko udało się załatwić:) A jakie pazurki robiłaś? No ja wczoraj w biurze też zmarzłam. Nie wiem nawet czy już palą, bo grzejnik był przywalony jakimiś rupieciami, ale za ciepło mi nie było. Co do koleżanki to cóż- najlepsze jest to, że jest jeszcze na okresie próbnym, ale hitem jest to, że Szef uważa, że ona została pozostawiona sama sobie i że ja nie chcę jej pomóc. Myślałam, że padnę jak to usłyszałam. Jej nawet nie chce się samej nic zrobić, coś sprawdzić, poszukać, wszystko trzeba jej wskazywać palcem, bo inaczej uważa, że nikt jej nie pomaga. Ona ma 32 lata. Szkoda gadać Dziewczyny... Nie da się nic z tym, dziwna sytuacja, ale przestałam się tym przejmować. Koniec z siedzeniem po godzinach. Praca od do i nie zamierzam się tym przejmować. Jak tylko trafi mi się coś lepszego, to uciekam stąd. Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A paznokcie zrobiłam przedłużone hardem i na to hybryda kolor malinowy. Od jakiegoś czasu wg nie chcą mi paznokcie rosnąć ale to dlatego że co chwilę sprzątam w domu więc się trochę niszczą. Raz kiedyś udało mi się wyhodować naprawdę długie heh. Estera no wow 32 lata koleżanka a zachowanie dziecka, hmm co tu dużo mówić. Dziwna jakaś. Ale masz rację co będziesz ją niańczyć no na litość boską toć to dorosła osoba. Nie ma co się męczyć, jak znajdzie się coś lepszego to nie ma nad czym się zastanawiać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! A u nas grzeją. :D Wczoraj na kletce schodowej gospodarz zawiesił ogłoszenie, że należy porozkręcać zawory na kaloryferach, bo zaczyna się sezon grzewczy. I faktycznie, rano puścili gorącą wodę. Ale fajnie! Zaraz w mieszkaniu zrobiło się milutko. Moje kości i stawy bardzo na to czekały. Tak mnie ostatnio bolały, że musiałam zacząć brać przeciwzapalne leki. x Vani 🌼 masz suche dłonie... bardzo polecam Ci sposób mojej pani kosmetyczki: -zwilżyć dłonie -wsypać na nie garść zwykłego cukru i dobrze wymasować -opłukać porządnie ciepłą wodą, a na koniec bardzo chłodną -nałożyć bardzo grubą warstwę kremu do rąk -schować każdą z dłoni do zwykłej (takiej cienkiej) reklamówki -przykryć dłonie grubym kocykiem na jakieś pół godziny, a najlepiej zrobić cały ten zabieg wieczorem tuż przed snem i schować dłonie pod ciepłą kołdrą TAK POSTĘPOWAĆ DWA RAZY W TYGODNIU. Mówię Ci Vani, dłonie stają się nawilżone i gładkie jak pupcia niemowlęcia. x Estera 🌼 naprawdę współczuję Ci pracy z taką niezrównoważoną osobą. Dobrze, że nie musisz ciągle z nią przebywać w jednym pokoju. I to wcale nie jest nastoletnia siksa! Czyli jej głupie zachowanie nie jest spowodowane młodym wiekiem. A do tego okres próbny! Powinna pokazywać się z jak najlepszej strony! Dziwna kobieta. Mimo wieku niedojrzała i kompletnie nieobyta. Hmmm... wcale się nie dziwię, że myślisz o zmianie pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Menu na środę: ś -kasza jaglana z bananem p - garść czerwonej fasoli o - cały (nieduży:P) kalafior polany masłem p - zielony ogórek k - pieczywo chrupkie z masłem, dwa pomidory, szczypiorek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia dziękuję bardzo za sprawdzony sposób od razu go dziś wypróbuje :) mam nadzieję że coś pomoże bo zaczęła się jesień i dłonie znowu suche. Fajnie że zaczeli już u was grzać. U moich rodziców dopiero w połowie października sezon się zaczyna, a jak jest ciepło to niekiedy i później. No przecież ludziom zimno jest a oni tylko szukają oszczędnosci nie dość że późno zaczynają grzać to wtedy szybko przestają bo przecież ciepło jest, a co z tego że marzniesz. My też już odpaliliśmy piec na ekogroszek, załadowany cały podajnik i jesteśmy ciekawi ile dni się będzie palił. Ale cały czas się pali, rano to az gorąco było w domu, ale musimy wygrzać dom przez pierwszy rok. Ciekawe kiedy zacznął grzać w naszym regionie gdzie pracujemy hmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani, wypróbuj ten sposób... naprawdę dobry jest... moje dłonie nareszcie zrobiły się gładkie... bo dawniej to istna masakra była, suche, popękane, z zadziorami, bardzo bolące... Fajnie, że macie piec na ekogroszek. Moje dzieci i szwagierka też takie mają. Bardzo sobie chwalą. No, nic... mykam do łazienki... a potem na dłuższy spacer z sunią do lasu... Aaa... wczoraj załatwiłam dużo spraw... u fryzjerki były dwa wolne miejsca... moją córkę w czwartek przyjmie, a mnie w piątek... tak więc w czwartek jadę do wnusi, a moja córka w tym czasie przyjedzie "upięknić się":D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Jadę dziś do wnusi. A więc poranek dosyć pracowity, żeby ze wszystkim zdążyć. A menu moje tak ma wyglądać: ś - jaglanka z bananem i solą gomasio (pyszności!) + kawa z mlekiem p - szklanka soku pomidorowego o - zupa klopsikowa (z duża ilością warzyw) p - ?? (jak zwykle mam kłopot z podwieczorkiem, nie wiem co zjem) k - pieczywo chrupkie z masłem, białym serem, pomidorem i szczypiorkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane :) Wczoraj musiałam wziąć wolne bo musieliśmy jechać do okulisty bo oczywiście mojemu mężowi coś siedziało w oku. W obu dwóch coś miał ale z jednego w nocy wyleciało a z 2 nie chciało więc zapakowałam go do samochodu i do poradni okulistycznej pojechaliśmy. Trochę się naczekaliśmy bo mimo że z ciałem obcym to i w kolejce trzeba czekać, masakra. Później podjechaliśmy na zakupy i do domku. I jakoś tak się kręciliśmy cały dzień. Mąż pogadał sobie z robotnikami co obok dom robią, załatwił sobie styropian i watę szklaną. Ja trochę ogarnęłam w domu, młodego odebrałam od razu po lekcjach, no nie był zadowolony ale cóż heh. O dziwo jakoś szybko spać poszliśmy bo po 21 ale i się obudziłam chwilę przed budzikiem. Dziś wcześniej wyjechałam ale i tak ruch tragiczny ale co zrobić heh. Po pracy prosto po młodego i do domku, trochę ogarnąć bo wczoraj mieliśmy okna otwarte a obok kładą styropian więc u nas pełno kulek heh. A jutro kolejna impreza heh. Mam nadzieje że tylko jeszcze za tydzień do poznania i skończą się te zabiegane soboty, bo w końcu trzeba odpocząć hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Vani 🌼 ciało obce to nie przelewki... i to w obu oczach... mąż chyba zapomniał okulary ochronne założyć... dobrze, że pojechaliście do okulisty... Białe kulki... :D wiem, wiem jaka to masakra... :D pamiętam doskonale, bo kilka lat temu nasze bloki ocieplali... dokąd nie wynieśli się z naszej okolicy, to wystarczyło choć jedno okno otworzyć, a już kulek pełno było w mieszkaniu... ale styropian to świetna rzecz... po tym dociepleniu przestaliśmy dopłacać za ogrzewanie... teraz to spółdzielnia oddaje nam kasę... właśnie przyszło rozliczenie za sezon 2015/2016 i jest prawie trzy stówy nadpłaty... Idę do kuchni, expres na kawkę włączę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia właśnie dziwna historia z tym moim mężem bo nic takiego nie robił w pracy, żeby mu coś wpadło ale przechodził obok kolegi który szlifował i widocznie wtedy mu coś wpadło, nie wiem ale w tym roku to jakiś pechowy się zrobił heh. No ten styropian to strasznie się nosi ale co zrobić. To fajnie że macie zwrot i spółdzielnia bez problemu to przyjmuje, bo u mojej mamy to tak kombinuje żeby wyjść na swoje i mimo że aż tak nie grzeją w domu zawsze jakaś niedopłata jest. Przeliczą cały blok i wtedy kombinują jak zarobić. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani... tak, nasza spółdzielnia jest w porządku... nadpłatę zawsze oddaje... w tym roku prawie trzy stówki, ale w ubiegłych było duuużo więcej, gdzieś do tysiąca dochodziło... my nie chcemy zwrotu gotówki, wolimy po prostu na niezapłacenie komornego ją zamieniać... A ja dziś do fryzjerki jadę. Wczoraj córka była. Po raz pierwszy do tej mojej pani. I wróciła bardzo, bardzo zadowolona. Bo pani Marzenka jest nie tylko fryzjerką, ale i dyplomowaną wizażystką. Fryzurę genialnie potrafi dobrać i jeszcze kilku porad (odnośnie ubioru) udzieli. Mnie określiła jako typową zimę, bardzo do Kory Jackowskiej podobną. Córka zaś, to mieszanka zimy i jesieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To fajnie że u was w spółdzielni są uczciwi ludzie, no wiadomo zwrot zawsze u nas odliczają od czynszu tylko na dobrą sprawę tych zwrotów prawie nigdy nie ma. Ojej to fajnie że macie taką fryzjerkę, ja oni razu nie trafiłam na taką, może teraz tam u nas na wsi będzie lepiej, jutro się przekonam. Ale dziś mi szybko dzień zleciał. Zaraz koniec i szybciutko do pracy na małe zakupy, później po młodego i do domu trochę ogarnąć. Miłego weekendu kochane :) i do słyszenia po weekendzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Kochane, u mnie sobota dość aktywnie. Rano szybkie sprzątanie. Potem szybkie zakupy. Za chwilę czeka mnie prasowanie:) Kochane, niestety na chwile muszę odłożyć ćwiczenia, bo od paru dni strasznie boi mnie kręgosłup. Postanowiłam, że przez miesiąc spróbuję jeść małych 5 posiłków dziennie i zobaczę czy uda się coś zrzucić. Będę też spacerować, ale dopóki ból kręgosłupa nie zmniejszy się- orbitreka odstawiam. Wczorajsze menu: ś: 2 wasy z pomidorem, ogórkiem i Almette II ś: jabłko obiad; kasza z warzywani z patelni kolacja: kawałek ciasta ze śliwkami- byłam z życzeniami urodzinowymi u koleżanki. Dzisiejsze menu będzie takie: ś: 2 wasy z pomidorem, szynką i 1 plasterek sera żótłego na 3 wasy II ś: Danio obiad: 2 małe gołąbki z sosem pieczarkowym podwieczorek: 4 śliwki kolacja: sałatka: rukola, łosoś, ogórek, pomidor, odrobina sosu greckiego. Piszę menu wcześniej, bo innego nie będzie. Muszę się tego trzymać i koniec. Zobaczymy jakie będą efekty na koniec miesiąca. Waga rożnie mi dzisiaj pokazała: raz było 81,3 kg, raz 80,4 kg, a na końcu 79,9 kg, ale ta trzecia opcja raczej niemożliwa, więc przyjmuję tę 81,3 kg. Zobaczymy za miesiąc:) Estera:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie Kochane, Vani jak po imprezie?:):) Niusia jak wnusia się czuje? Jak Wam Kobietki minął weekend? U mnie bardzo szybko. Udało się wczoraj trochę pospacerować z Córcią, bo wieczorem zaczął padać deszcz i dzisiaj od rana już bardzo nieprzyjemnie na polu. Jutro wolne, idą zrobić cytologię, bo przypomniałam sobie, że już ze 2 lata nie robiłam. Wstyd;((( Pracy sporo dzisiaj, ale myślę, że dzionek szybko zleci;) Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzisiejsze menu: ś: kaszka manna z kakao II ś: 2 wasy z łososiem, pomidorem obiad: talerz zupy pomidorowe kolacja: 3 wafle ryżowe z szynką wędzoną, pomidorem, sałatka z brokuła i jajka. Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane :) jestem i ja :) znowu weekend dość aktywny. W sobotę rano do fryzjera i kosmetyczki później pędem do domu się przygotować. Teście przyprowadzili nam samochód wjeżdżają na podwórko i bum przegub się rozsypał ale tak że samochód stanął i nic. Wepchnęli do na podwórko, szybko telefon to następny samochód i rzutem na taśme udało się dotrzeć na imprezę i bawiliśmy się wybornie hehe. Niedziele to cały dzień odpoczynek. Wczoraj mąż pojechał do pracy zamówił przegub i koło 13 był samochód zrobiony i pojechaliśmy ubezpieczyć samochód i na kawę do teściów podjechaliśmy i tak dzionek minął. Dziś już w pracy. Teraz w sobotę jedziemy do Poznania na termy i w poniedziałek znowu mam wolne hehe. Ostatni taki szalony weekend, teraz trzeba odpocząć hehe. Ważyłam się wczoraj rano i waga pokazała równe 82 kg. Hmm nie ćwiczę ale mniej jem więc dlatego trochę spada. Zobaczymy czy się utrzyma. No nic zabieram się do pracy bo trochę mam do zrobienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×