Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Estera 2015

Minus 30 kg .... reaktywacja

Polecane posty

Córka dzwoniła. Wnusia biegiem do sali wskoczyła! Nawet jej nie zdążyła z bluzy rozebrać! Pani opiekunka powiedziała do córki: a pani to już dziękujemy, proszę dziś na hallu nie siedzieć, proszę iść sobie do domu. No i tyle...!! :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż przyjechał na śniadanie... to idę z nim pogadać... (a okna czekają, a mnie się znowu nie chce zabrać za ich mycie!:P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia no widzisz wnusia zadowolona, to tak jak mój Kuba dzisiaj, poleciał nawet się z tatą nie pożegnał heh. Widać że wnusi się podoba :) bo i dużo zabawek i dzieci więc z chęcią chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia a co do okien to moje też muszę umyć bo az wstyd takie brudne są tylko mam problem bo są duże i nie dosięgnę a nie mam na czyn stanąć, taborety dopiero tata będzie mi robił a drabiny jeszcze nie mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to stało się... meble poodsuwałam i zaraz (jak tylko skończę drugą dziś kawkę:P) zaczynam szorowanie cholernych moich okien... uuu... jak ja nie lubię tej roboty... tak sobie pogmerałam w pamięci i wyszło mi, że zdaje się ostatni raz myłam je zaraz na początku lipca... bo wtedy córka z wnusią pojechały do Łeby, a ja w domu własnym siedziałam i wzięłam się za mycie... więc właśnie mijają dwa miesiące... nie jest to długo, a okna (szczególnie ramy) po prostu czarne... zresztą szyby też nie lepsze, prawie pisać palcem po nich można... buuu... niby mieszkamy za miastem, po drugiej stronie ulicy łąki, las, pola i wieś... nie powinno się kurzyć, a jednak... przyczyną pewnie jest ta nasza ulica... równa, prosta, asfaltowa... więc wielu kierowców ją do jazdy wybiera... no i mamy pod blokiem sześć linii autobusów miejskich, one chyba najbardziej kopcą... No, nic... nie marudzę już... w końcu sami wybraliśmy sobie to miejsce do życia...:P:P:P x Vani 🌼 no, to nie pośpisz sobie... ale daszek będzie zapewne elegancki...:) A Wasz Kuba fajny jest! Dzielny, taki najprawdziwszy uczeń!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze menu na dziś miałam kliknąć........ ś - owsianka na wodzie + kawa z mlekiem p - kawałek chałki z masłem (mąż przywiózł i tak mi zapachniała, że MUSIAŁAM!:D) o - zupa rybna zabielana śmietaną 12% + grecki makaron, w kształcie ryżu p - jeden ogórek z gomasio k - pieczywo chrupkie + pasta z tuńczyka i pomidorów suszonych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane, dopiero teraz znalazłam chwilę, żeby napisać do Was. No i tak- pierwszy dzień żłobka i szkoły za nami. Świetnie, że póki co nasze dzieciaki się cieszą i są zadowolone:) To najważniejsze. Jak to powiedziała nasz p. Wychowawczyni po dwóch miesiącach szkoły: "okres fascynacji szkołą minął i zaczynają się schody":))) Na początku dzieci zafascynowane nowym otoczeniem, literkami, poznawaniem szkolnych rzeczy, a potem to już tylko wzdychania, że tyle nauki hehe. Dobrze, że już weekend;) Zapowiadają ładną pogodę, więc mam nadzieję, że uda się fajnie ten czas spędzić. Vani my też wybieramy się w weekend na giełdę samochodową. No i zobaczymy czy uda się coś wypatrzyć. Mamy preferencje odnośnie samochodu, wiemy jaki chcemy, tylko jak na złość- nie ma ich za wiele. Z jednej strony może i dobrze, bo może to świadczyć, że ludzie się ich tak łatwo nie pozbywają, z drugiej strony dla nas- słabo, bo chcielibyśmy kupić:) Zobaczymy. Wczoraj zaliczyłam ćwiczenia- fajnie, że się udało. Dzisiaj planujemy plac zabaw i spacer:). Liczę, ze ćwiczenia też zaliczę, ale nie zapeszam, bo zawsze jak powiem, to coś wypada:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uf udało się wejść jeszcze dziś. Także ćwiczenia dziś zaliczone bite 68 min :) uf było ciężko. Jeszcze klepnę menu: śn: musli z mlekiem p: serek homogenizowany II śn: sałatka (sałata, ogórek, pomidor) p: serek wiejski ob: zupa krem z brokułów kol: bułka z masłem orzechowym i kawałek makreli. Musieliśmy dziś z młodym pojechac po tatę do pracy bo sobie popili troche heh. Estera my też już mamy upatrzone auto ale właśnie ten sam problem mamy że nikt nic nie sprzedaje a jak sprzedaje to beznadziejne wyposażenie albo rozbity, co prawda mąż jest mechanikiem więc by coś zrobił ale nieraz się nie opłaca. Młody po pierwszym dniu zafascynowały bardzo mu sie podobało ale stwiedzil że ta lekacja tak szybko mija :O nie wiem po kim to ma, jest niemożliwy nieraz heh. Miłej nocki kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
panna niusia dziś x Dokładnie tak. Trudne są początki wszystkiego :) Ale postanowiłam, że tym razem podejdę inaczej do ćwiczeń niż kiedyś. Co drugi dzień planowo ćwiczenia aby miesnie się miały czas zregenerować. I nie zaczynam od pełnej godziny ćwiczeń ale od małych kroczków - od 15 min. Dziś jedynie czułam plecy w miejscu gdzie z reguły boli mnie kręgosłup. To znak, że rozciągnęłam ów przykurcz miesni przykregosłupowych na wysokości łopatek. Poza tym jest oki :) Callanka pozdrawia :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane :) i znowu po weekendzie jak zawsze u nas dość aktywny, w sobotę posprzątaliśmy z młodym w całym domu łącznie z umytymi oknami w salonie i szafkami w kuchni heh. Jeszcze muszę umyć duże okna balkonowe ale nie wiem jeszcze jak się za nie zabrać i okno w kuchni i łazience ale muszę chyba jakiś taboret od rodziców przywieść heh. Umyliśmy podłogi. No i oczywiście złapaliśmy jedną mysz w sobotę a kolejna w garażu w workach chodziła ale na szczęście z tą poszło szybko. Ja nie wiem no masakra jest tule ich, w końcu tą trutkę trzeba przywieść i rozsypać. No i później po obiedzie mąż założył ostatnie klamki i wieczór jakoś minął, poszliśmy wcześniej spać bo w niedziele po 7 wyjechaliśmy na tą giełdę samochodową ale normalnie beznadzieja nic ciekawego nie było, jeszcze zaczęło lać to poszliśmy do galerii na zakupy. I tak w obi kupiliśmy lampę do kuchni, a ogólnie to objechaliśmy 2 galerie i kompletnie nic ciekawego nie było coraz beznadziejne te ubrania są. Z powrotem podjechaliśmy jeszcze do kuzynki i chwilę posiedzieliśmy i wróciliśmy do domu. Odpaliliśmy sobie grilla, trochę posiedzieliśmy i poszliśmy się szykować na dziś do szkoły. Właśnie przed chwilą mąż dzwonił że młody już na posterunku został w świetlicy. Pogoda dziś straszna rano była ciemno, zimno, deszczowo i ruch taki wolny że szok 45 min jechałam do pracy, zaczęło się. No nic zabieram się do pracy, do usłyszenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Poniedziałek. Zięć dziś zajęcia ma, a więc jadę do wnusi. Tylko już nie tak rano. Nie musiałam po 3 nad ranem wstawać. Prawdopodobnie wyruszę pociągiem o godz. 11. Teraz zasiadłam przed kompem. Owsiankę kończę, a zaraz po kawkę pójdę. Nam weekend minął rodzinnie. Młodzi w sobotę wnuśkę przywieźli i pojechali do Łodzi. Zaplanowali sobie kulturalny dzień. Kino i koncert. Przyjechali w niedzielę na obiad. Zrobiłam, ulubione przez moją rodzinę, spaghetti z sosem bolognese. Zjadłam dużą porcję.:P Na podwieczorek były lody.:P Więc na wagę nawet nie wejdę. :P Nie chcę szoku przeżyć!:P Idę do kuchni po kawę........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 widzisz Ty okna umyłaś... a ja tylko o nich gadałam... ale nawet się za nie nie zabrałam... meble poodsuwałam, a tu okazało się, że mam końcówkę ręczników papierowych... musiałabym po nie do miasta jechać... przełożyłam więc robotę na kiedy indziej... no i nawet dobrze, bo od wczoraj u nas pada... w nocy to normalnie lało... cała moja robota poszłaby na marne... może w następną sobotę zabiorę się za okna... zobaczymy... mówię zobaczymy, bo nie wiem jak się będę czuła... ten niż z mocnymi opadami zaostrzył moją chorobę reumatyczną... musiałam na leki przeciwzapalne wrócić... o matko, jak mnie stawy bolą... szczególnie kolanowy... on jest najbardziej na ból narażony, bo mam w nim torbiel... łykam prochy, założyłam na kolano stabilizator i jakoś kuśtykam... ale najgorzej jak się położę... wtedy ból okropny jest... już drugą noc się męczę... próbowałam na różne sposoby leżeć, nawet jaśka pd nogę podkładałam, nic to nie pomagało... muszę zerknąć na prognozę, czy długo jeszcze ta wilgoć nad Łodzią będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Okazuje się, że u nas padać będzie dziś i jutro... od środy sucho... ale od połowy następnego tygodnia, znowu deszcze... no cóż, jesień idzie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia no ja w końcu okna pomyłam ale dlatego że nie były myte i jeszcze pochlapane jak robili mury domu więc wypadałoby umyć. No i tak u nas też jak zaczęło kropić ok 18 to padało do rana z tym że w nocy to lało normalnie. Jeszcze w tyg umyje resztę okien na dole i zabieram się za te u góry. W końcu trzeba jakoś to ogarnąć bo jeszcze parę kartonów leży heh. Oj Niusia współczuje bo wiem jaki to ból, mój tata też na zmianę pogody na gorszą czuje się tragicznie, wszystkie stawy go bolą, spać nie może, aj te choróbska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane, ja dopiero teraz ale jestem:) Niusia, no przykre te choróbska. Chyba zbliżająca się jesień jest najgorsza dla reumatyków. U nas też pada od wczoraj. Chyba w całej Polsce tak jest:(((( W pracy czas nawet leci, ale tak mi się spać chce że masakra. Ta pogoda tak działa negatywnie:((( Kochane, w weekend pojadłam trochę ciacha, paluszków, orzeszków itp. Głupio mi samej przed sobą, bo jak się nie wezmę w garść, to chyba się rozpędzę i walnę głową w mur z tej głupoty. .. Musze się bardziej spiąć, bo inaczej moja ciężka praca pójdzie na marne. Pomocy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za chwilę będzie 10 wrzesień i będzie wstyd jak an 1 kg w ciągu miesiąca nie spadnie. Głupia ja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera ja też w niedziele trochę podjadłam, zjedliśmy na obiad kebaba, później w domu grill i jeszcze później do filmu troch chipsów zjadłam. No masakra. Dziś na siłkę idę ale tylko na 45 min bo muszę być w domu przed 17 bo robotnicy nie mają kluczy do domu a dziś robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie dziewczyny w poniedziałek :) Dzisiaj wypada moj dzień ćwiczeń ale dopiero wieczorkiem się pogimnastykuje. W sobotę niestety pominęłam dzień ćwiczeń... z lenistwa ehh Wczoraj świętowałam niedzielę to już w ogóle nie myslalam o ćwiczeniach. Od dawna nie siedziałam przed tv a wczoraj takie sobie posiedzisko od godz. 15 do nocy + późnym popołudniem dwie porcje domowych frytek, słodzona herbata i kakao z cukrem plus mentosy a w sobotę też 2 paczki mamby ... że dziś na wadze widzę skutki tego pojadania, że przybyło mi 1,4 % tłuszczu od piątku na wadze. I mięśni ubyło mi - 0,4 % od piątku. Tak, że w sumie razem w kg wagi przybyło mi 1,2 kg od piątku... tyle, że jednak tak wagą w kg się nie sugeruję bo w piątek ważyłam naczczo po wc dwójce ;) A dziś po wczorajszym rozpasaniu i zasiedzeniu przed wc 2 ;) callanka pozdrawia :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze tak teraz porownuje wyniki % tłuszczu i mięśni to ćwicząc w czwartek callanetics i porownujac % ze środy to po cwiczeniach w piątek ubyło mi 0,8 % tłuszczu i przybyło 0,4 % mięśni :) Więc malutkimi kroczkami i do przodu :) Procentowa zawartość tłuszczu i mięśni bardziej mnie motywuje niż same spadające kg bo mnie zależy na zwiększeniu % mięśni (ale bez ich nadmiernego rozbudowania) wówczas tłuszczyk sam będzie się trzymał w normie... tak myślę i nie będzie takich mocnych wahań wagi bo tłuszczyk szybciej się przybiera niż mięśni :) Póki co chcę dojsc do tego by mieć ogółem procentowo więcej mięśni niż tłuszczyku :) bo na dziś mam 2,6% więcej tłuszczu niż mięśni ogółem. I dlatego podjęłam ćwiczenia też... A przykładowo w piątek przed telewizyjnym zasiedzeniem i rozpasaniem miałam już mniej % więcej tłuszczu niż mięśni bo tylko 1,6% :) Czyli 2 dni opychania i lenistwa i przybywa u mnie 1 % tłuszczu. Pisze to ku własnej mobilizacji :) Bo jednak jak się troszkę człowiek ruszy i odrzuci słodkosci i fastfoody to i efekty też są :) Malutkie bo malutkie ale są :) No a ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka ;) W sensie większa mięśni a mniejsza tłuszczyku ;) callanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzisiejsze menu: Ś: 2 wafle ryżowe z szynką i pomidorem,pół serka wiejskiego II ś: 2 jabłka Obiad: makaron z tuńczykiem Kolacja: sałata lodowa, pomidor, ogórek, feta; 1 wafel ryżowy z szynką. ćwiczenia zaliczone: 21 km, 51 minut, 55 kcal. Oby tak dalej. Dobrej nocy. Estera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane :) Wczoraj na sikę nie pojechałam bo musiałam wrócić do domu dość szybko bo panowie skończyli a bramy garażowej dobrze nie zamknęli. Moje menu: sń: musli z mlekiem p: serek wiejski II śn: sałata, ogórek, pomidor, rzodkiewka p: owsianka ob: zupa z soczewicy kol: 2 kromki chleba zapiekane z serem No i w międzyczasie z młodym zjedliśmy loda i kawałek batona. Wypiłam jeszcze 1 piwo. Nie ważę się w tym tygodniu bo coś czuje że trochę waga wzrosła. Od dzisiaj koniec podjadania!! Do końca tyg chodzę na siłkę bo karnet do 19 września mam więc już niedługo. A waga jak była tak jest. Miałam się obmierzyć czy w cm widać różnice. Może dziś jak będę pamiętała. No nic zabieram się do pracy, miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, u mnie znowu pada:(( Brrrr;((( Tak Vani- najgorsze to podjadanie. To jest najbardziej zgubne. Mi udało się wczoraj ładnie trzymać dzień, łącznie z ćwiczeniami- mam nadzieję, że będzie już ok, bo w końcu chciałabym zobaczyć spadające kg:)))) Czas wziąć się w garść:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! A ja w domu... u zięcia w pracy jakieś zmiany... dziś i jutro ma wolne... to i ja nie jadę do nich... Już po śniadaniu jestem. Teraz kawę lecę zaparzyć. (_)> (_)> (_)> Jak wrócę przed lapka, to poczytam co u Was, kobitki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Callanka 🌼 tak, tak... mobilizuj się... nie podjadaj i porzuć niezdrowe śmieciowe jedzenie... jak jeszcze do tego dodasz systematyczne ćwiczenia, to powinnaś mieć prawdziwe sukcesy... x Vani 🌼 ja też wczoraj z wnusią na lodach byłam... bo tak jej obiecałam, że prosto ze żłobka pojedziemy do lodziarni... ona szczęśliwa, ja też, bo obie lody uwielbiamy...:D:D x Estera 🌼 oj, przeczekaj... u nas lało prawie przez dwa dni... dziś jest CUDNIE... słońce wielkie i niebo błękitne... gdzieś tylko na zachodzie, tuż nad ziemią, widzę pasemko maleńkich, białych chmurek... tak więc przeczekaj... jutro ta piękna pogoda dotrze i do Ciebie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas też dziś ładnie słonko świeci :) chociaż rano zimno już w domu i czas zacząć palić w piecu. Coś słabo się czuję, w brzuchu mi jeździ eh. Jeszcze tego brakowało żebym się rozłożyła, wczoraj wieczorem głowa mnie bolała i trochę gardło. Masakra. Niusia a jak tam wnusia zadowolona z przedszkola, z chęcią chodzi. Mój szogun jak na razie zadowolony heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 oj... nie daj się chorobie... masz w pracy coś, co szybko pomogłoby... np. imbir suszony...albo jakaś aspiryna, vit C...??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wnusia jednak trochę ten nowy etap swojego życia przeżywa. Nie rozpacza, że musi tam chodzić, ale szczęśliwa z tego powodu też nie jest. Wczoraj, jak ją odbierałam, to dosłownie skoczyła mi na ręce i całą sobą wtuliła się we mnie. Pani powiedziała: aaa... to jest ta babcia... mała, często o pani mówi. Miło mi się zrobiło. Usłyszałam też, że wnusia jest bardzo samodzielna. Np. wczoraj jadła sama cały dwudaniowy obiad. Nikt nie musiał jej pomagać. I wpałaszowała wszystko, nic nie zostawiła. Obok mnie jakiś tatuś odbierał swoją córcię. Jego Basia chodzi do tej samej grupy co nasza. I słyszałam jak pani mówiła, że mała nawet nie tknęła obiadu. Cały czas płakała i z tego płaczu zasnęła. Przykre. Tak więc porównując, to nasza wnusia całkiem nieźle sobie tam radzi. Zobaczymy jak dalej będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wczoraj zostawiłam u dzieci komórkę. :P Zięć chciał mi ją dziś przywieść. Ale zaprotestowałam. Nie będzie chłop specjalnie jechał te kilkanaście kilometrów przez całą Łódź, żeby mi telefon dostarczyć. Dwa dni (bo dopiero w czwartek będę u dzieci) bez komóry wytrzymam. Nie jestem przecież zupełnie od świata odcięta. Mam pocztę mailową, a popołudniami mąż wraca do domu i jakby co, to ma swój telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze menu na wtorek wkleję i idę z suńką do lasu. ś - owsianka + kawa z mlekiem p - nektarynka o - kalafior z wody polany masłem z bułeczką tartą (inaczej nie lubię!) p - dwa ogórki k - pieczywo chrupkie z pastą z tuńczyka, sera i suszonych pomidorów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×