CZY JEST SENS INWESTOWAC W ZIMNA PŁYTE NA WESELU?

Czy ktoś mógłby mi doradzić w kwestii tzw. zimnej plyty na weselu? Impreze mamy nietypową, bo robimy uroczysty obiad po slubie ( obiad w plenerze).Osób mało bo ok max 20. Impreze zaczynamy o 17, posiedzimy max do 23-24. Czy jest sens wydawac kasę na stół z przekąskami? Czy w ogóle ktoś da rade cos zjeść z tej plyty, która ma nas kosztować 1000 zł. Nie wiem czy jest sens wydawac na to tyle kasy. W planach ok 22 mamy zaplanowany barszczyk z krokietem. Czy ktoś moze mi poradzić czy stawiac te wszystkie sałatki i inne wynalazki czy lepiej z tego zrezygnować i postawić na przekąskami w formie suchej czyli popcorn, czipsy dla dzieckaków, jakis orzeszki, paluszki. Słodki stół i owoce plus drink bar bedziemy mieli, pytanie czy jest sens obstawiac się jeszcze sałatkami i innymi przekąskami na ciepło? Ktos cos doradzi? pliska i dziękuje... :)

podbijam, halo jest tu kto?

Miedzy 17 a 22 jest 5 godzin :O ludzie zdążą zgłodnieć poza tym chcesz alkohol zagryzać paluszkami? :O co za beznadziejne wesele na którym nie ma jedzenia. To juz u cioci na imieninach można się bardziej najeść :O

No tak , tylko sprawa wyglada tak, o 17 wjezdza obiad, o 18 wjezdza ostanie danie, wiec wszysycy beda najedzeni, godzina przerwy na pogaduchy i o 19 wjezdza tort, a po torcie godzinna atrakcja dla gosci,czyli wracamy z powrotem do stołu w okolicach 21 i wtedy wjezdza ten barszczyk dlatego pytanie czy jest sens płacic za te zimna płyte, czy ktos w ogole bedzie miał siłe żeby coś z niej zjeśc?

Tego akurat nie da się przewidzieć czy ktoś będzie jadł..Ja dla spokojności dołożyłabym coś niekoniecznie zimną płytę..lepiej żeby zostało ,niż żeby ktoś powiedział że był głodny..