Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pannazrozwodnikiem

Czy warto wiązać się z facetem po rozwodzie?

Polecane posty

Gość gość
Tyle lat i nadal to rozpamietuje? On zyje przeszloscia. Bedziesz miala z nim ciezko. Zaloze sie, ze jest jeszcze do tego wszystkiego chorobliwie zazdrosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież miał 23 lata, jak został ojcem, a nie 16- Ty powyżej liczyć chyba nie umiesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No sie rozpadly bo tamte chcialy slubu. Jestes kolejnym dla mnie przykladem, ze kobiety nie zakoc***a sie racjonalnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannazrozwodnikiem
Nie, akurat miał 2 rozwódki, które jego zdanie podzielały. Związki rozpadły się z innego powodu- po prostu po kilku latach ponoć mieli siebie nawzajem dosyć i się rozstali. I w tym wypadku chwalił to, ze nie mieli ślubu, bo mówi, ze spakował manatki i się zwyczajnie bez problemów wyprowadził. Tak, on napewno jest trudnym przypadkiem, ale też wiele przeszedł, więc inaczej podchodzę do niego niż np. do rozkapryszonego kawalera, który nie wie, czego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on patrzy na wszystkie kobiety przez pryzmat swojej bylej zony - uwaza, ze wszystkie zdradzaja, dlatego nie chce slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra autorka i tak juz zdecydowala, ze sie z nim zwiaze. Spadam nara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może można go jakoś wyprowadzić z tego myslenia, ze każda będzie jak ta jego ex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomnij. Niie da sie zmienic drugiego czlowieka. On sam musi do tego dojrzec i zrozumiec pewne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jednak smutne, ze on z gory zaklada, ze kazdy zwiazek kiedys musi sie rozpasc, dlatego lepiej nie brac slubu i w kazdej chwili mozna spakowac walizke... Moze wlasnie takie myslenie niszczy te zwiazki? Ze nie trzeba sie starac, walczyc, pojawil sie problem, to ADIOS!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale skoro gościowi się 3 związkui już rozleciały, to pewnie mu dało to do myslenia i 4 już nie zmarnuje. No głupcem trzeba być, by niczego się nie nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaloze sie, ze on i tak uwaza, ze zawsze winna rozpadowi zwiazku byla kobieta. Autorko, zgadlam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannazrozwodnikiem
Tak- zgadza się! Powiedział, zę winę za rozpad tamtych związków ponosiły kobiety, że zawiódł się 3 razy, ze z nimi zawsze było coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannazrozwodnikiem
No niestety, on mi to nawet powiedział, zę walczył tylko o małzęństwo, znosił kilka lat zdrady, a jak z następnymi kobietami w związku mu nie wychodziło, to bez problemu odchodził myśląc, zę jak sie coś psuje to już jest "gra nie warta świeczki". Niestety, takie myślenie ma! Ze mną nie jest w związku, a już mi mówi, że ślubu nie weźmie, bo ludzie sie rozstają i nie można sobie wtedy utrudniać. Nie dociera do niego, kiedy tłumaczę, zę związek to jest wspólna praca i starania, a nie wymiana człowieka, jak się byle problem przypląta lub kłótnia. Zauważyłam, ze on tylko odnosi się do tego, ze o żonę walczył, błagał ją na kolanach, by rodziny nie niszczyła i że mu nie wyszło, przez co o następną już nigdy walczył nie będzie "bo tego kwiatu to pół światu" i takie jest jego tłumaczenie. Nie wiem, może nie zna jeszcze mnie dobrze, moich zamiarów, dlatego takie czarne wizje snuje. Moze faktycznie trzeba w niego sporo pracy włożyć, by był w stanie nadawać się do trwałego związku, a nie już myśleć o ucieczce- w razie co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, ze kocha sie tylko raz w życiu i on już tą miłosć przeżył i już nigdy kochał nie będzie. Bo nie można w życiu naprawdę kochać więcej niż raz- mówię to jako facet!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wyżej ma racje, facet już się uczuciowo wypalil po malżeństwie i nie nadaje się do miłości i związków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pannazrozwodnikiem
Cokolwiek bym teraz nie zrobiła, to będzie źle. Przestanę się z nim spotykać, pomysli, ze opowiedział mi o sobie tak wiele, zaufał, a ja go odrzuciłam- poszłam na łatwiznę. Dam mu szansę, to z kolei będę się bała, że ten związek może być bezowocny, ze pojawi się chwilowy kłopot i on zwieje do rodziców lub do następnej (z tymi dwiema to było tak, ze z jedną się rozstał i z walizką odrazu do drugiej pojechał- bo już ją znał wczesniej). Mnie zależy na poważnym związku, on twierdzi, że poprzednie związki też miał poważne, tylko kobiety nie dojrzały do nich, a ja się obawiam, żeby go jakiś drobiazg, niedomówienie nie wystraszył, bo skoro on ma tendencje, by zamiast rozwiązywać problemy miedzy dwojgiem to uciekać, to ja nie wiem, jak on się zachowywać będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu o tym, o wszystkich swoich obawach, dokladnie tak jak to tutaj opisalas. Mysle, ze masz dobrze poukladane w glowie i wiesz czego chcesz. I sama widzisz, ze nie ma dobrych rokowan na przyszlosc z tym mezczyzna wlasnie, bo jest taki, a nie inny. Tak naprawde, najwazniejsza osoba w Twoim zyciu jestes Ty sama! Wiec nie mysl o co sobie pomysli gdybys ewentualnie nie zdecydowala sie dalej brnac w te znajomosc. Pomysl czego Ty chcesz i co bedzie dla Ciebie dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mwnn
Dnia 28.04.2016 o 21:03, Gość pannazrozwodnikiem napisał:

Poznałam w pracy mężczyznę, jest po rozwodzie, ma dziecko. Ja jestem panną i trochę sie obawiam wejścia w relację z mężczyzną, który ma za sobą trudne przejścia i rozwód. Pytałam go też, jak się zapatruje na ponowne założenie kiedyś rodziny, powiedział, ze już ma rodzinę, ze o tym nie myśli, ze chce po prostu szczęśliwego związku z kobietą. Bardzo mnie adoruje, lata za mną, bardzo chce stworzyć związek ze mną. Mam lekkie opory w związku z jego przeszłością. Co radzicie, jako postronni? Nie chciałabym stracić czasu na coś, z czego nic sensownego nie wyniknie, bo mam już 28 lat i chciałabym wreszcie stabilizacji w życiu. Macie jakieś doświadczenia w związku panna-rozwodnik?

 Czytam Ciebie Kochana, jakby siebie 2 lata temu. Pokusa będzie spora, kiedy pojawi się zauroczenie, zakochanie, ale nie brnij w to. Przez rok-dwa możesz niczego nie zauważyć a to skutecznie zamydli Ci oczy, ze jesteście dla siebie stworzeni. Facet jest poraniony i „przećwiczy” na Tobie to, czego nie zrobił „tamtej” i żałuje, albo asekuracyjnie będzie Cię traktował na chłodno, nakazująco, podejrzliwie i z góry - bo „raz już popełnił taki błąd”. 

Nie pakuj się w to. Masz serce pełne czystej miłości, bez szmerów - on nie zdoła tego docenić. Takie serce już wcześniej podarował, dla Ciebie go zabraknie. Nie rób tego - nie funduj sobie cudzych zranień. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×