Na czym polega pożądanie?

Nurtuje mnie ta kwestia, bo mam wrażenie, że mam za słabe libido. Opiszcie mi proszę (szczególnie kobiety) tzn chcicę. Czy ona występuje automatycznie, fizycznie - po prostu sobie siedzicie, coś czytacie, albo robicie cokolwiek innego, nie związanego z seksem czy oglądaniem czegoś o nim - i nagle napływa ochota na seks, sama? Bo u mnie to nie występuje prawie wcale. JA ochotę na seks muszę sama w sobie wzbudzić. W innych wypadkach nie mam takiego napięcia w sobie, że aż muszę to rozładować masturbacją. U mnie jest tak, że jak chcę się nakręcić, to się nakręcam, oglądając jakieś porno albo coś, potem masturbuję, i potem mija bardzo szybko. Nie miałam też nigdy tak, że na żywo jakiś facet pociągał mnie fizycznie - mogłam go uznawać za przystojnego, ale nie szło to w parze z chęcią uprawianai seksu.. Dopiero gdzieś w domu sobie myślałam, że fajnie byłoby się przespać, ale nie była to nigdy potrzeba silna..

Jedynie przed miesiączką występuje u mnie coś podobnego do takiej podwyższonej reakcji seksualnej. Jednak spokojnie mogę to po prostu olać, nie masturbując się nawet, choć zazwyczaj to robię (jeśli mogę), w ramach właśnie próby rozbudzania siebie. Nie jestem wierząca, nie mam zahamowań w stylu seks jest brudny, zły, wręcz przeciwnie, chciałabym mieć fajny seks, a w łóżku z mężczyzną nie tylko leżeć jak kłoda :) zresztą z byłym tak miałam że byłam aktywna, tylko że niespecjalnie mnie to kręciło, było w tym trochę udawania.

4p

U mnie objawia się to tak, że jestem bardzo, wyjątkowo bardzo podatna na bodźce zmysłowe. Dotyk, zapach, czy męsko brzmiący głos. Tracę racjonalne myślenie i jedynie o czym myślę, to żeby mężczyzna mnie dotykał, przytulał, całował...

up

up

nie chce mi sie z tb gadać

stoi na bacznosc