Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość książkówkamolówka

Zdrada na wyjeździe firmowym

Polecane posty

Gość książkówkamolówka

W miniony weekend pojechałam z mężem na wyjazd firmowy (25 -lecie firmy, z którą współpracuje). Byliśmy 3 raz, bo co roku ta firma coś organizuje. No i zna się już te osoby. Zastanawiałam się dlaczego pewne osoby zawsze jeżdżą bez współmałżonków? No i odpowiedź już znam... Oczywiście nie można generalizować ale to co wydarzyło się teraz, to mi nie daje spokoju. Przyjechaliśmy do hotelu i po jakimś czasie z mężem poszliśmy na grilla firmowego, i dosiadł się kolega męża i zagadywał jak syn etc. i mówił o swojej żonie, że planują drugie dziecko itd. Po jakichś 2 godzinach poszliśmy do pokoju. Patrzymy a na naszym balkonie stoi ten kolega, okazało się, że mamy wspólny balkon i jeden duży pokój hotelowy - on w jedynce, a my w dwójce. Dzieliły nas pokojowe drzwi. Wieczorem był bal, no i ten kolega "w tany" z koleżanką. Tańczyć każdy może ale gdy zobaczyłam gdy ją klepnął w dupę i wziął na kolana, to lekko byłam w szoku. Ona jest mężatką. Oboje około 30 lat. Z mężem poszliśmy spać około północy i o 4 nad ranem obudził mnie kobiecy głos, który mówi: "Arek ale nie możemy...." Myślałam, że się przesłyszałam, bo mówię, przecież on ma "jedynkę" i sam przyjechał. No i był ostry sex, chyba wszędzie to robili :D Oczywiście ona 3 razy się wzbraniała :D Jestem w szoku, on gadał tyle o żonie, 7 miesięczny syn, w planach drugie, a tutaj takie cyrki :D Puszczacie małżonków samych na takie spędy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
większość wyjazdów integracyjnych jest bez współmałonków. W mojej firmie nie ma wyjazdów ze współmałożkami, jednak wbrew powszechnym opiniom nie zaobserwowałam masowych zdrad na tych wyjazdach, które zresztą kiedyś sama organizowałam. Niektórym puszczają trochę hamulce, ale w normalnym życiu też im puszczają i nie trzeba wyjazdów. Jak ktoś ma być wierny i chce być wierny to będzie. Ja miałam w firmie 70% facetów i mimo licznych okazji nie zawiodłam zaufania męża. Oczywiście im niej okazji tym lepiej, ale jestem zdania, że jak ktoś ma hamulce to je ma i nie korzysta z okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość książkówkamolówka
U męża zawsze można wziąć osobę towarzyszącą. Niektóre kobiety były z koleżankami. Masz rację. Jak ma zdradzić, to i tak zdradzi ale na takich wyjazdach jest chyba bardziej sprzyjająca atmosfera ;) Szkoda mi tej żony. Sama z malutkim dzieckiem, a ten bzyka koleżankę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, że szkoda, choć nie wiadomo jaka ona jest. Kiedyś miałam w firmie faceta, który podrywał kobiety, okazało się, ze jego żona się puszcza, więc to jest zawsze niewiadoma. ciesz się, że maż Ci mówi i chce z Tobą jechać. Mógłby Cię przecież oszukać. Widocznie nie potrzebuje być bez Ciebie i korzystać z okazji. Myślę, że są faceci, którzy zdradzają i tacy którzy nie. A wyjazdy to tylko możliwość, z której któryś korzysta a drugi nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość książkówkamolówka
To fakt, mógł mi powiedzieć, że tylko osoba z firmy może jechać. Może inni tak mówią, bo w tym miejscu byliśmy 3 raz, a dodatkowo w innych i te same osoby zawsze jeżdżą bez małżonków. Dzięki za odpowiedź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopiero pol roku w tej firmie pracowalam i sie zalapalam na wyjazd integracyjny z tej firmy Bylam wolnego stanu to i zadnej osoby towazyszacej nie mialam. Ale juz w firmie dwuch mi sie pytalo czy bede z osoba towarzyszaca to juz wtedy sobie uzmyslowilam ze spokoju nie bede miala. Szybko opiekun i adorator sie znalazl, a lazil za mna wszedzie gdzie poszlam.Wieczorem w ogrodzie tez czas z nim spedzalam i po jego zachowaniu to juz widzialam ze wystarczy sie zgodzic i mam pewne ze bede pzykana. Zarezykowalam do pokoju go wposcilam prysznic razem z nim wzielam i ju pod prydznicem ujrzalam ze to nie beda zarty ale sie nie balam . Troszeczke sie tym jego penisem pobawilam iswoja ulubiona pozycje przyjelam t.z. nogi do gory za stopy sie zlapalam i po sekundzie juz go poczulam az pupcie sobie do gory podnioslam gdy go w sobie poczulam to az sobie kwiklam . Miedzy czasie pare pozycji sprobowalismy ale dopiero sie zmeczylam jak na koniu sobie pojezdzilam i jego jaja w mojej pchizdzie oproznilam. Po tym tylko spanie mi bylo w glowie bo taka bylam slaba ale na maksa wypie......na. Nastepna noc tez taka byla i moja pchizda bardzo zadowolona byla. Po powrocie jeszcze pare razy sie z nim spotkalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×