Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wszystkie wasze niepowodzenia, zaburzenia to wina waszych rodziców , a nie was

Polecane posty

Gość gość
zgadzam się z autorem tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wmawiaj sobie co chcesz, po prostu szukasz winnych na swoje nieudacznictwo. Ludzie z depresji wychodzą i sobie radzą (nawet jak czasem maja nawroty bo coś bardzo złego się stanie), a ty siedzisz i jęczysz bo nie chce ci się nad sobą pracować. Masz rację, jesteś żałosny i się nie zmienisz. Cieszysz się? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie bedzie. Nie zrozumiesz tego, bo ja to czuje. W sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on będzie na siłę zaprzeczał, bo to, że ludzie mogą się zmienić jest dowodem na to jakim beznadziejnym jest człowiekiem z własnej winy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:01 Śmieszy mnie, jak nieudacznictwo wmawia mi ktoś, kto wierzy w działanie psychoterapii. To dopiero musi być nieudacznictwo, jeśli ktoś gotów udać się do szarlatanów i jeszcze innym wmawia, że to coś da. To porównywalne do zasięgania porad u wróżek cygańskich i medium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już się nie poniżaj, po prostu jesteś nieudacznikiem. Z pomocą czy bez nic z tym nie zrobisz, tylko zwalasz na rodziców, nauczycieli. Może jeszcze pies sąsiada na ciebie szczekał i masz kompleksy z tym związane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zbierzesz to, co zasiejesz". To jedno z moich ulubionych, i jakże prawdziwych, powiedzeń. Jeśli chodzi o całokształt tematu, bez wchodzenia w jakąś tam szerszą psychologię, to jasne, że Autor ma rację. To rodzice/opiekunowie/najbliżsi (w zależności, kto wychowuje dziecko) kreują jego myślenie, postrzeganie świata, szlifują charakter. Ale faktem też jest, że i nasi rodzice byli wychowywani w dany sposób i to też mogło odbić na nich piętno. Taki "łańcuch" skrywanych krzywd, smutków, zła. I to może być pokoleniowe. Nasi rodzice może i nie są doskonali, może i nas krzywdzili, może i sami cierpią na jakieś zaburzenia, które ciągną się za czasów ich dzieciństwa. Gorzej, gdy dostali od naszych dziadków wiele miłości, dobra i bezpieczeństwa, a dla nas byli najgorszą podłością, która zrujnowała nasze życie od pierwszego oddechu. Wtedy taki przypadek należy już badać pod innym kątem, hm. Nie ma co generalizować, ale to, jacy jesteśmy, wynika z psychiki, mądrości i siły naszych rodziców. I tak ten młyn się kręci, hm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:03 Widać te twoje "zmiany". Wyzywanie kogoś od nieudaczników i to jeszcze na kafeterii to faktycznie dowód znajdowania się na imponująco wysokim etapie rozwoju osobistego. :D Aż bije od ciebie pozytywną energią wyniesioną z tych prac nad sobą. Prawda jest taka, że osoba faktycznie szczęśliwa z wysokim poziomem konkretnych neurotransmiterów nigdy tak nie pisze, ludzie po niektórych narkotykach całkowicie nie są w stanie w ten sposób się zachowywać. Widać terapijka i rozwój osobisty g****o dały. XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość z nas jednak nie miała tak ekstremalnego zycia i jak to mówiła moja babcia "od pewnego wieku czlowiek sam potrafi ocenić to co robi". Skoro już wiesz co jest przyczyną twoich problemów to możesz z tym walczyć...ale nie, lepiej się nad sobą użalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem tą dziewczyną która chodzi na terapię. Jestem po prostu osobą która ma duży niesmak do ofiar losu na własne życzenie :) Jej życzę jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:07 Spokojnie i tak nie poniżę się dość, by dorównać osobie wierzącej w gusła i zabobony. Nie denerwuj się tak, bo już zlazłeś/aś na poziom dresików spod punktowca. Idź na psychoterapię to może na 5 minut ci się poprawi. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:11 Kim nazwać kogoś kto ubliża na kafe na poziomie ubranych wyzywająco lafirynd i klubowiczek z melin dla pijaków i ćpunów, jak nie ofiarą losu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbując wmówić wiarę w "gusła" innym nie stajesz się mądrzejszy. To jedyna metoda obrony jaką posiadasz? W moich oczach jesteś nieudacznikiem od momentu kiedy zacząłeś obrażać tamtą kobietę - do pięt jej nie dorastasz i przez zwykłą zazdrość życzysz jej żeby terapia jej nie pomogła. To jest żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Michał121212 dziś Moze i tak, ale calki na studiach rozwalalem elegancko, a teraz juz malo ktora pamietam. jezyk.gif Lubuję się w dziewicach. x bo bardziej zapamiętujemy rzeczy, których nauczyliśmy się w dzieciństwie/wczesnej młodości. ja pamiętam nr rej pierwszego samochodu rodziców, a nie pamiętam nr rej...swojego obecnego samochodu. ps. weź usuń tą "stopkę" (czy jak to się zwie). trochę śmiesznie to wygląda (nie chodzi o treść samej deklaracji, ale o manifestowanie tego) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojej, poczułeś się urażony? To jak inaczej nazwać kogoś kto nie potrafi sobie życia ułożyć i jako dorosła osoba zwala to na rodziców? I jeszcze wyzywa innych od lafirynd przez proste stwierdzenie faktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoby, które miały normalną rodzinę, zwłaszcza te, które były rozpieszczane przez bogatego tatusia lub mamusię powinny mieć zakaz wypowiadania się w temacie. No można wiele zmienić, owszem, ALE zanim człowiek zda sobie sprawę, że potrzebuje pomocy albo że jest z nim coś nie tak to jest zazwyczaj w liceum lub na studiach. Często wtedy coraz gorzej zaczyna sobie radzić, zawala szkołę/studia, izoluje się całkiem w domu, załamuje się, nie potrafi normalnie funkcjonować. Część osób nawet trafia wtedy do psychiatryka. A nawet zwykła terapia też zajmuje kilka lat. Więc niestety najlepsze lata życia niszczy mu nerwica i różne fobie. I co? A potem jest już stosunkowo za późno na wiele rzeczy, na spełnianie marzeń, na pasję, nie wykorzystał wielu okazji, nie ma znajomych, może nie dokończył studiów itd. Więc nawet jeśli w dużym stopniu wyleczy swoje zaburzenie i wyjdzie na prostą to i tak nie będzie szczęśliwy, bo owe uniemożliwiło mu wcześniej samorealizację w wielu aspektach. Niestety to bardzo częsty schemat. I cholernie nie lubię porównań sukcesów czy osiągnięć osób, które miały zdrowy, normalny, kochający dom z osiągnięciami osób, które owego nie miały. To jest totalnie niesprawiedliwe. Wiadomo, że c****erwsi mieli o wiele lepsze warunki i "start" w dorosłość aby coś osiągnąć niż ci drudzy. Każdy kto choć trochę liznął psychologii wie, że dzieciństwo jest fundamentem naszej osobowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:14 Pani, wierz Pani w co chcesz. Nie musisz się na mnie wyżywać za to, że zanegowałem skuteczność twojej ostatniej deski ratunku, czyli szarlatańskich praktyk na poziomie wiejskich rytuałów magicznych. Ja wiem, że przeraża cię perspektywa, że ostatnia rzecz, która według ciebie ma pomóc ci w staniu się kimś więcej niż typową kafeteryjną panną, której rozrywką są tanie romanse, kluby i ciuszki, jest fejkiem, ale to naprawdę nie moja wina, że to nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie ogarnietość życiową widać od dziecka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś, kto porównuje terapię (której typów, modeli jest trochę) do guseł, jest albo niedouczony, albo po prostu głupi. I jeszcze inaczej. Ktoś, kto nie rozumie jak funkcjonuje ludzka psychika, ten nie pojmie, że jest w niej pierwiastek irracjonalny, który bywa, że guseł potrzebuje. Zatem, ani terapia to nie są gusła, ani gusła (szerzej rozumując wszelkie nieracjonalne zachowania wypracowane przez kulturę, relige...) nie muszą być idiotyzmem z punktu widzenia budowania równowagi emocjonalnej. Głupiec, będzie na wszystkich i wszystko, co go przerasta, czego nie rozumie patrzył z góry. Nie wie, że naprawdę nie widzi nawet małego palca u stopy olbrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat nie chodzę i nigdy nie chodziłam na terapię, ale wiem, że wielu osobom to pomaga. Ty natomiast nie możesz tego znieść, ze ktoś kto był w sytuacji podobnej do twojej z tego wybrnął. Samotnie ci stać w tym bagnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:15 Tak, poczułem. Mniej więcej tak, jak wtedy, gdy fanatyczni wyznawcy Allaha i Jahwe grożą mi potępieniem, jeśli nie będę modlił się, zwrócony w stronę Mekki, albo dawał na tacę w każdą niedzielę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to co się tak rzucasz? Boli cię, że komuś się udało, a ty dalej nic z zyciem nie zrobiłeś? Nie musisz, ktoś musi być na dnie, nie możemy przecież wszyscy sobie świetnie radzić, nie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula8980808880
Nie do końca się zgadzam. Owszem rodzice mogą mieć na to wpływ czy otoczenie, ale nieraz ludzie radzą sobie mimo tego i sami są wstanie zbudować poczucie wartości. to nie jest łatwe, ale możlwe. Pewnie ,ze rodzice maja na to duzy wplyw, ale nie tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam jesteś fanatyczny :D Nikt nie twierdzi, że psychoterapia to panaceum. Psychoterapia wielu osobom pomogła i pewnie jeszcze większej grupie nie pomogła. Czynników jest mnóstwo. Mnie terapia pomogła. Myślę, że bez niej, byłbym albo zupełnie na dnie, albo już w grobie. Natomiast wiem, jak trudnym wyzwaniem jest zmiana siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor to ta sama osoba, co ciągle napiertala o tym jak to kobiety lecą tylko na chamów i bedbojów i neguje to, że face z natury jest zdobywca. Taki ktoś nie może być mądry. I tym tematem udowadnia po raz kolejny swoją durnotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:21 Niektórzy czują się, jakby posiadali monopol na słuszność w swoim stanowisku, ale to kwestia perspektywy. Moje jest takie, że głupcem jest ten, kto potrafi zmarnotrawić miesiące, czy lata na coś, co ma skuteczność porównywalną do gapienia się w sufit. Płacą wam coś, czy jesteście może szarlatanami, szkolącymi się na terapeutów i lękającymi o brak klienteli? Obstawiam jednak, że prędzej zrozpaczonymi ludźmi, którzy nie mogąc zlokalizować szczura stukającego na strychu, udają się do egzorcysty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
RACJA! To ten sam co ciągle się użala, że kobiety chcą normalnych facetów, a on taka niemotna i żadna go nie chce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:23 Udało? Napisała, że ledwo jest po terapii, a już wracają stare śmiecie. Jeśli nie chcecie mnie słuchać to sobie poobserwujcie znajomych, którzy chodzą do terapeutów, to co się wam pojawi przed oczyma to obraz osoby, która zmarnotrawiła kupę czasu na coś w stylu powtarzania mantry: "Rosną mi skrzydła, wierzę, że rosną mi skrzydła" z nadzieją, że w końcu wyrosną. Nie oszukujmy się, nie jesteście szczęśliwi i wasza praca nad sobą NIC nie dała, bo szczęśliwa osoba nie użerałaby się ze mną na kafeterii, aż kipicie agresją i unkierunkowujecie ją w tej chwili na mnie, bo zanegowałem coś w co chcieliście wierzyć. Taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i tak wierzą w te skrzydła, że kończą szkoły, chodzą do pracy, mają rodziny, zainteresowania i cieszą się życiem. Co ty masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie tak wysoki poziom serotoninki, że jestem w stanie jednym głupim postem sprowokować was do inwektyw i pojazdu. W ten sposób wykazuję, że nie jesteście wcale szczęśliwi. Osoba z wysokim poziomem serotoniny będzie miała wyrąbane na to, nie będzie używać takich określeń, starać się dokopać komuś na forum. Kipicie zwyczajnie zakompleksieniem, jadem, tajoną agresją, nieszczęściem i irytacją, które obecnie jest ukierunkowane na obiekt(mnie), a kiedy indziej na coś innego, choć to nie ja jestem tym napięciem, które się w was tworzy. To wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×