Po co wam te związki, dziewczyny, chłopaki ?

Ja nigdy nie byłem w takim układzie i nie chcę. Mam 25 lat i na myśl, że musiałbym się spotykać z dziewczyną, poznawać np jej znajomych, rodzinę, przyprowadzać ją do domu, często się z nią spotykać, nie mieć spokoju, bo bez przerwy dzwoni i pisze smsy, robię się chory. To brak wolności, i zamknięcie horyzontów.

Masz jakieś horyzonty? Ja k****a juz zadnych horyzontów nie widzę ! Latam 200metrów nad miastem i hoooja widzę!

poznawać np jej znajomych, rodzinę, przyprowadzać ją do domu xx xx te czynniki też mnie odrzucają od zwiazków. zawsze mowie, ze wystarczy mi juz moja szalona rodzina. jeszcze jakby inni, obcy mi ludzie mieli mowic mi jak mam zyc to chyba bym otzipiala.

Przecież jak ta rodzina i znajomi są fajni, to jest super ich poznawać. Wymyślasz problemy, a zakochany człowiek świata nie widzi poza ukochaną osobą.

a zakochany człowiek świata nie widzi poza ukochaną osobą. xxxx Zakochanie prowadzi do ślepej uliczki, a potem do cierpienia, gdy zabraknie tej osoby. To nie jest nic dobrego. W końcu zakochanie mija, ludzie w zakochaniu płodzą dzieci, biorą śluby, a gdy zakochanie opada, nie mogą na siebie często patrzeć i ze sobą wytrzymać.

no halo, to sie rozwodza. juz sie nie usprawiedliwiaj ciot.o, trzeba miec jaja a nie kisic sie ze soba jak p*****la "dla dobra dzieci". ten tekst z dziecmi zawsze mnie rozczulal :D xxx jeszcze mi sie nie trafil facet, ktory mialby fajna rodzine.

Bo potem trzeba trochę wysiłku, żeby utrzymać piękno miłości. Albo zakochać się w osobie z którą się przyjaźnimy.

By coś się w życiu działo. Najlepiej jednak oczywiście jest zadbać o siebie, dlatego ja skorzystałam z propozycji dr Iwony Gnach-Olejniczak i założyłam sobie stały aparat na zęby.