Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Klipa

Bóg jest z tobą. Czy naprawdę?

Polecane posty

A tak w ogóle to co chcesz wiedzieć? Bo przecież w całym tym bogu to rozchodzi się tylko o zagadkę co jest po? Po nic więcej ten bóg nie potrzebny przecież tylko dlatego jest zagadkowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
"Nic o mnie nie wiesz i się nie dowiesz. Ja tu pisze tylko dyplomatyczne fakty i ogólniki które obalają wiarę, to wszystko' Sam fakt że tu piszesz świadczy o tym że kiedyś chciałeś wierzyć, czegoś szukałeś ale coś cie zawiodło. Nikt nie interesuje sie i nie studiuje aż tak tematu jesli nie jest z nim emocjonalnie związany. Ale ja jestem tylko meduzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
słowianin pytasz co chce wiedzieć po co mi potrzebny B.og teraz? Proste ja go potrzebuje teraz. W tym momencie. Wskazówki, pomocy, wsparcia, ba nawet potwierdzenia że dobrze robie zmieniajac się. Nie mysle jeszcze o odchodzeniu bynajmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Sam fakt że tu piszesz świadczy o tym że kiedyś chciałeś wierzyć, czegoś szukałeś ale coś cie zawiodło." x To prawda, zawiodła mnie nie siła wyższa lecz religijność, lecz kiedy jest się żółtodziobem i tak naiwnym stworzeniem jak dzieci kwiatów to wiem że to normalne. A można być jak kwiatek albo jak wielka góra, a tej nikt nie ruszy. Czy skały mówią? Czym są skały tak w ogóle? Z teoretycznych wiadomości wiem że różne minerały, kamienie mają różne właściwości, wiele ludzi przypisuje im role talizmanów, leczących i magicznych - wierzący oczywiście to odrzucają. Ale coś jest na rzeczy z tymi skałami. Bo ze skały moim zdaniem wszystko wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
Powiem jeszcze jedna rzecz której chciałam uniknać. Miałam pewne doświadczenia niewytłumaczalne i w dzieciństwie i w wieku dojrzewania, które wpłynęły na mnie. I dlatego wierze że coś tam gdzieś jest. Nie wiem co i wypieram, tłumaczę im jestem starsza tym bardziej sie zacieraja ale nie wytre tego gumka myszką, bo to tak jakbym chciała siebie oszukać że tego nie bylo i tak cholernie zracjonalizować wszystko że musiałabym przyznać że moje oczy nie widziały tego co widziały, więc siłą rzeczy musiałabym zrobić z siebie wariata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie dziecko, ty nie masz pojęcie jakie ja miałem. Telekinetyczne miałem - przyciągałem do siebie przedmioty, doniczki wpadały mi do rąk, zrzucałem obrazy ze ściany siłą woli, z tym że te zdolności często są spotykane w wieku dziecięcym. Mam również zdolności samoleczenia i leczenia innych w pewnym stopniu, kontrolowania pogody i uczenia się na błędach - wbrew pozorom i porażkom jest to bardzo przydatne. Nie mam zdolności: magnetycznych - jak wiadomo są ludzie którzy przyciągają do siebie metale, żelazka itd, zdolności ciekowych - czyli wykrywania żył, skraplania wokół siebie wody z otoczenia, i wielu innych. To nie jest żadna bzdura, to jest fakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
Z teoretycznych wiadomości wiem że różne minerały, kamienie mają różne właściwości, wiele ludzi przypisuje im role talizmanów, leczących i magicznych - wierzący oczywiście to odrzucają. Ale coś jest na rzeczy z tymi skałami. Nie wiem do tej pory i nie rozumiem dlaczego wróżby są złe, talizmany, homeopatia. Ja tez tego nie pojmuję. Ale jedynie moge sie wypowiedzieć o wróżkach. Byłam, słuchałam, sprawdziło się i co z tego. Miałam podane suche fakty które miały miejsce ale jakże dla mnie niekorzystne mimo że wtedy tak nie zabrzmiały. Czyli tak...sparawdziło sie ale w wypobraźni widziałas niebo a w rzeczywistości miałaś piekło. To i tak jedna z niewielu które w ogóle trafiły reszta to oszuści. I co mam powiedzieć odnoszac sie do B.iblii jednak Je.zus miał rację. I tak poczułam po kilku latach jak coś było nie tak w moim życiu chodzenia tam z bólem d**y za przeproszeniem. I co z tego że coś pogadała. Nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
Dobra słowianin a powiedz mi parałes sie kiedyś okultyzmem w szerokim tego słowa znaczeniu? Nawet jeszcze nieświadomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
Dlaczego pytam o ten okultyzm. Bo ja jakoś intuicyjnie wierze że mozna przywołać złe siły które ci w tym pomoga . I znowu ksiązke podam "niebo. pięc lat w sekcie" i ja w to wierze. W ostatnim czasie jak miałam dużo stresów ale tez zaczełam czytać o diable doswiadczyłam po raz pierwszy w życiu 2 razy paralizu sennego i to był koszmar. Racjonalnie ładnie to tłumaczy nauka i tego sie trzymałam po pierwszym razie żeby nie narobic w portki ale za drugim razem juz prawie narobiłam i niech mi to ktos jak dziecku wytłumaczy dlaczego ludzie którzy tego doświadczaja maja takie wizje a nie inne. Kiedys na wsiach sie o tym mówiło zmora. Moja by ła od cholery sugestywna. I choć chce sobie to wytłumaczyc naukowo do tej pory aż mam ciarki jak o tym mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie wiem do tej pory i nie rozumiem dlaczego wróżby są złe, talizmany, homeopatia." x Bo nie działają na każdego, każdy ma inną aurę, inne predyspozycje, niektórzy je mają, a nie wiedzą i na odwrót, niektórzy usilnie chcą mieć, a nie mają. Ja tego nie potrzebuje, sam sobie wyrocznią jestem. Okultyzm nie interesuje mnie ponieważ są to również bajki, a do energii nie mają one nic i sfer aury. Kinetyka to energia, zdolność poruszania nią to swego rodzaju dar. Niewykluczone że chodzenie po wodzie jest możliwe jak np bieganie po ścianie przez mnichów z Shaolin. Ale pewnych rzeczy nie można nagiąć, są ograniczenia. Tak jak Słońce nie może wyjść poza swój układ, tak człowiek nie może robić pewnych rzeczy typu latanie - kraina Nibylandii, każdy słyszał, też jest w teorii możliwe, Piotruś Pan wątpił że potrafi latać ponieważ dorósł i zapomniał jak to jest być dzieckiem ale kiedy uwierzył zaczął latać również jako dorosły. To wszystko symbole literackie, rzeczywistość jest mniej fajna, kluczem do rozwiązania tego co jest "po" nie jest nasze życie ale to co działo się z innymi, gdzie oni poszli, rozważając to da to szerszy obraz rzeczy metafizycznych, szybko odkryje się że ludzie na identycznych poziomach tak naprawdę dalej tam są tylko jako inni, gdyż reinkarnacja to nie proces stricle po kipnięciu ale wielowarstwowy za życia jak i "po". Człowiek prosty zbyt płytko rozumuje - jesteś człowiekiem, będziesz rybą. To nie tak, bo może być też tak że ludzie są teraz rybami, a ryby ludźmi, a ty myślisz że człowiek przed tobą to człowiek. Nie bez powodu mówi się "wilk w ludzkiej skórze" to też prawda, ludzie to nie zawsze ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój lęk jest subiektywny. Ludzie boją się różnych rzeczy, jeden boi się kostiumu wilkołaka, a na drugiego nie będzie on działał, a wręcz go bawił. To rozwiązanie zagadki, recepta - unikać paraliżów. One pojawiają się w pewnych pozycjach i warunkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czuję obecność Bożą i jej nieustannie doświadczam. Bóg pozwala się znaleźć, ale potrzebna jest rzeczywista, głęboka wiara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
Reinkarnacja, karma to to co zawsze do mnie najbardziej trafiało, inaczej to co potrafiłam jeszcze w miare pojac i ogarnąć swoim rozumem. dzis wracajac z pracy pomyslałam ok dajmy na to że jestem zbawiona juz trafiłam do nieba jestem szczęśliwa i co dalej? Pomyslałam ...to pewnie B.og wymyśli coś dalej coś nowego od poczatku, bo ja nie umiem sobie wyobrazić co sie dzieje jak juz tam jestem wszystko w końcu sie nudzi a poza tym jaki sens dalej? Nic? Wieczna stałość w szcęśliwości? Wyobrażam sobie że tam czas jest nieodczuwalny ale co dalej i tak mnie gnębi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głęboka wiara w to że Piotruś Pan potrafił latać? Dlaczego negujecie tą książkę krytykując umiejętności Piotrusia, a zachwalając umiejętności waszego żyda skoro obydwie książki są tak samo niepotwierdzone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
"To rozwiązanie zagadki, recepta - unikać paraliżów. One pojawiają się w pewnych pozycjach i warunkach' Ja wiem że miałam bardzo duży stres wtedy ale dlaczego wszyscy którzy tego doznaja widza postaci które je dusza, zjawy, ja widziałam dzieco jakby szatańskie...okropność. Czemu to zawsze są takie wizje. Wiesz ja dstaram sie byc megaracjonalna w tym wszystkim ale ręce czasem opadają. Wiem że osoby które to dotyka najczesciej śpia na wznak. Ja spałam na boku. Nic nie działa. A i jeszce jedno.. ja wtedy nie zaczełam jeszcze swoich podrózy z B.iblia ale jak mnie to dopadło to Ojcze nasz odmówiłam 3 razy intuicyjnie i w pełnym szoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
słowianin jak lubisz czytać to ja ci jeszcze raz polece książkę "człowiek z 24 twarzami" ja ci powiem że teraz czytajac biblię i biorąc pod uwage naukę mam pełen mętlik w głowie. Nie wiem jak ta książka sie kończy bo jestem w trakcie ale wrażenie robi kolosalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytam książek, na każdym coś innego robi duże wrażenie, książka może być dobra ale w kogoś pojęciu. Co do stworzenia świata - ciągle się stwarzają gdzieś nowe rzeczy ale w innych florach biologicznych czy materialnych. Zauważ że to człowiek jest stworzycielem nowych rzeczy - różnych postaci, kostiumów, ubiorów, muzyki, obrazów, książek itp. Ciągle i ciągle, a nasz ziemski plan stworzeń jest stały i niezmienny. Poza tym kto powiedział że kiedyś nie będzie nowych istot? Znasz kreatywność siły wyższej? Może stworzy takie które będą latać i pływać, gado-ludzi jak w filmie X-Men i nie będą one wierzące bo i po co im wierzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda że twój bożek nie miał sumienia gdy mordował niemowlaki i dzieci za nic. Sram na ciebie martyna wiesz i na twojego bożka i wielu ludzi innych też sra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
słowianin "Można też paść ofiarą Matrixa może cie ktoś zamordować ale ja wiem że gdy człowiek dostatecznie zagłębi się w Matrix to go to nie czeka choćby był zły. Z Matrixem można negocjować, to plastyczna forma." Możesz mi to jakoś przystepniej wytłumaczyć co masz na mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
martyna 33 napisałaś w temacie reinkarnacji: 'Drugim źródłem fałszu jest to, że tylko i wyłącznie dzięki sobie możemy osiągnąć szczęście wieczne. A jest to nieprawda. Bo szczęście wieczne jest do osiągnięcia TYLKO dzięki Jez.usowi. Tylko dzięki Niemu możemy ćwiczyć się w naszych słabościach i odnosić największe sukcesy świata: być miłosierny dla drugiego człowieka." Ja nie sądze by wewnetrzna chęć ćwiczenia sie w poprawianiu naszych słabości była czyś złym. To wrecz super że człowiek sam z siebie nawet nie liczac na nagrodę w niebie chce sie zmienic na lepsze dla siebie i innych. To znaczy że mamy zakorzenioną w sobie moralność i dobro i umiemy wyciągać wnioski. Mam lepsze i gorsze dni ale chyba nigdy nie będę umiała tak zaufać jak ty. Czuje sie z tym źle, mam wyrzuty sumienia. Budzi to moją frustrację. Słucham w necie o nawróceniach. Jedni jak ty podważaja sakramenty jak przyjmowanie komunii świetej. Inni również nawróceni są bardzo blisko z kościołem i naciskają na znaczenie i powtarzanie tych własnie sakramentów. Jedni i drudzy są przekonani że powrócili do B.oga. Jedni i drudzy zmienili swoje życie na lepsze. Ale to co mnie czasem w tych świadectwach uderza że zachowują sie jak dzieci. Sposób mówienia, myslenia. Jest wiele osób które parały sie okultyzmem, magią i te osoby z tym samym zaangażowaniem i pełnym oddaniem teraz głoszą słowo B.oże. Czasem juz po roku są ekspertami od wiary. Ja może jestem dla siebie zbyt krytyczna, ale po takiej przemianie musiałabym pare lat postudiować pismo, zobaczyć jak prowadzę swoje życie by uznać że mogę z pełnym przekonaniem o tym mówić. Poza tym te osoby jakby wyłączyły samodzielne myslenie. A ja sie boję. Autentycznie. Tak sie zawiodłam na ludziach, że jakbym z miłością podchodziła do kazdego bliźniego jak mówi B.iblia i nadstawiała drugi policzek to zostałabym z niczym, a w dodatku bez szacunku do siebie. Nie kieruje tego do ciebie absolutnie, bo twoja znajomość pisma i wiedza na ten temat jest dla mnie autorytetem. I czy to ty masz racje czy słowianin nie mnie oceniać. Ja po prostu szukam cały czas szukam i czytam i mam nadzieję że w koncu odnajdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ales ty głupi słowianin .Nie wiesz skad jest zło na swiecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apetyczna truskawka
Droga Klipo poczulam,nakaz by polecic ci odcinki najbardziej znanego zakonnika w Polsce.:) Niedlugo wyrusza on dookola swiata,by ewangelizowac i to bez pieniedzy,noclegow-liczac tylko na Boga-❤️ https://www.youtube.com/watch?v=CgCujNLQa-M Slucham go od 2 lat i wzacniam moja wiare.Jest wiele audycji zyciowych , ktore opiera sie na Starym i Nowym Testamencie.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
apetyczna truskawka ładna i powiedziałabym bardzo łagodna (to słowo najlepiej mi pasuje) bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna 33
Klipa..... Oczywiście, że to dobrze, jeśli człowiek chce się zmienić i poprawić się. Ale jak dla mnie to człowiek sam z siebie niewiele może w sobie zmienić i to na lepsze. Bo nawet jak to się uda, to zmiana ta nie będzie długotrwała. My mamy grzeszną naturę i bez Bo.ga nic nie zmieni się na lepsze. Ale to jest tylko moje zdanie. Bardzo dobrze, że szukasz prawdy Bo.żej na wiele sposobów i nie opierasz się na jednej opinii. Ale najważniejsze tu jest czytanie Słowa Bo.żego i modlenie się do Ducha Ś.więtego o prowadzenie. A jeśli chodzi o sakramenty. Sakrament jest to w chrześcijaństwie obrzęd religijny, rozumiany jako widzialny znak lub sposób przekazania łaski Bo.żej, ustanowiony przez Chry.stusa. A to jest kłamstwo, bo np.komunia ś.więta to nie jest ciało Pańskie. Ma to tylko znaczenie symboliczne. Ludzie w KK nie spożywają pamiątki Ostatniej Wieczerzy, tylko jedzą opłatek. Bo gdzie jest wino? Absolutnym grzechem jest niewiara Słowu Bo.żemu w tej konkretnej sytuacji, wynikająca z niegodnego przyjmowania Wieczerzy Pańskiej. Wiąże się to z nierozpoznaniem ciała Pańskiego. Bo warunkiem tego jest uznanie własnej grzeczności i nasze wyznanie na podobieństwo łotra, że to my słuszną karę za grzechy odbieramy, ale nasz Pan był absolutnie niewinny. W Jego śmierci jest nasze życie, bez przekleństwa grzechu. A krew Baranka przelana za nas zmywa wszelki grzech. To jakimi my jesteśmy fizycznie, wcale nas nie predystynuje do bycia godnymi spożywania Jego pamiątki. TYLKO przyjęcie z wiarą łaski zbawienia. Wszak "łaską zbawieni jesteście przez wiarę" ( Efezjan 2.8 ), więc gotowość do uczestnictwa w Pamiątce, to raczej stan ducha, a nie ciała. Bo nie ma czegoś takiego jak "ciężki" grzech. Każdy grzech jest naszym nieposłuszeństwem wobec Bo.ga, a to jest złe. Jutro więcej na ten temat napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klipa
Ewangelia Łukasza 14, 25-33 ”Wielkie tłumy szły z Jezusem. On zwrócił się i rzekł do nich: - Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy patrząc na to zaczęliby drwić z niego: - Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć. Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem". x A dlaczego ma sie wyrzekać rodziny? A dlaczego tej rodziny nie spróbować poprowadzić do J.ezusa? Dlaczego w tym momencie nie głosić dobrej nowiny? Czy ktoś byłby sie w stanie oprzeć wtedy cudom które podobno czynił? Dlaczego często zakazywał, by o tym że uzdrowił nie mówić, zachować w tajemnicy? Chciał do siebie przywołac owieczki w końcu czy nie? Tu czegoś mi brak, tu coś jest niedopowiedziane. x Przepraszam, ale to brzmi jakby mówił guru sekty, o których wiemy, że odciągaja od rodziny i to przede wszystkim zagubione jednostki. I mogę sobie to tłumaczyć i wbijać do głowy że J.ezus miał dobre intencje ale dlaczego mam szukać na siłę wytłumaczenia skoro mówił On podobno językiem jasnym tak-tak nie-nie trafiajacym do ludzi prostych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×