Gość Spoonmaster Napisano Grudzień 21, 2005 Jestem z moim ukochanym chłopakiem, który prawdopodobnie odziedziczył po tatusiu zwyczaj denerwowania sie po alkoholu... nie potrafię się z Nim wtedy dogadać... Bardzo chcę z Nim byc... Kochamy sie bardzo, i planujemy wspólną przyszłość więc nie chciałabym aby sie okazał taki jak jego ojciec... Choć jego ojciec jest dobrym człowiekiem to zbyt często pije... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Brydzia Napisano Grudzień 23, 2005 Proponuję Ci już dziś zerwac z nim. Sorry ale będziesz kiedyś tego żałowała jak z nim zostaniesz.Wtedy bedzie gorzej bo bedą dzieci i ich skrzywdzisz, że będą miały ojca pijaka. Nigdy nie zaznasz spokoju, czy np. dzis nie wroci pijany. Bedziesz psychicznie wykończona, będziesz wymagała leczenia bo możesz zwariować. Dziś jest jeszcze w miare, mówisz kochamy się, tak cudownie ale alkohol wszystko zniszczy. Jutro jest wigilia a ja nic nie przygotowałam bo mąż wszystko zniszczył razem ze mną. Od 15.12 br. pił do wczoraj. Rano wychodził, przychodził po 5, 6 godz. przespał sie śmierdzący alkoholem jakąś zatęchłą meliną papierosową i około 16.00 znowu wychodził i wracał na wieczór zalany znowu. I wtedy pod moim adresem mnóstwo obelg, nie jestem w stanie pisać jakich bo uszy więdną. Dzis juz wytrzezwiał i myslal, ze swoją mamuśkę na wigilię do nas przywiezie. Ja kategorycznie postanawiam nasz związek skończyć i jutro będę na wigilii u mojego syna ( zawsze dzieci były u mnie w rodzinnym domu) Dzieci mam juz ze swoimi rodzinami. Tak bardzo mi dokuczyl przez całe życie które z nim spedzam od 15 lat, bo to moj drugi mąż. Pierwszy zmarł i nigdy nie wiedziałam co to alkoholizm. Dziewczyny ostrzegam Was nigdy nie wiążcie się z chłopcem, który lubi zaglądać do kieliszka , tak to na początku się nazywa. Ja nie byłam świadoma, co to jest alkoholizm, jak rozpoznac alkoholika. Taki muszę mieć bagaż doświadczeń aby teraz zrozumieć jaki błąd w życiu popełniłam. Dobrze, że nie zdecydowałam się z nim na dziecko, bo już na początku naszego związku wiele miałam zastrzeżeń co do jego osoby. Ale jeszcze wtedy maskował sie a jak pił to potem przyrzekał, że to ostatni raz, że będzie się leczył itp. Nic sie na lepsze nie zmieniło tylko doszło do zupełnego zniszczenia naszego związku. Ja powinnam poddać się leczeniu u psychologa, ponieważ już nie daję sobie rady. jedno dziś wiem, że nie moge dlużej zabijać siebie. Pozdrawiam te z problemami i rozsterkami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Może to śmiesznie zabrzmi.. Napisano Grudzień 24, 2005 ..ale znam sposób na pijaka.Narazie pomógł na jednego:) Moja znajoma miała męża pijaka i troje dzieci. On przepijał wszystko-wyplatę,wynosił cenniejsze rzeczy itd. Któregoś dnia po wyplacie wstąpił do knajpy a żona za nim. Usiadł przy jednym stoliku,żona przy drugim on setke-żona też setke,on piwo to i żona piwo. I tak do końca aż on uciekł do domu.Następnego dnia miał pretensje do żony a ona mu powiedziała że teraz już tak będzie zawsze. Chyba że on przestanie pić.PRZESTAŁ!!! NIE PIJE DO DZISIAJ!!! TAM PODZIAŁAŁO. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Pozdrow te kobiete Napisano Grudzień 24, 2005 Naprawde. Serdecznie. O ile to prawda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Brydzia Napisano Grudzień 24, 2005 Dla mnie ten sposób jest nierealny, bo ja nie piję, tz. od czasu do czasu mogę ale z powodu alkoholizmu męża zrobiła mi się blokada w mózgu i nie mogę, a zwłaszcza przy nim czy z nim. Nienawidzę jego twarzy po jednym kieliszku, już widzę w nim tą drugą postać, to straszne zło. Ta rada nie dla mnie. Może dla innych to dobre wyjście ale napewno na krótko, bo znam mężów, którzy swoje żony zniszczyli w ten sposób i co wtedy z dziećmi? Nie popieram tego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do wszystkich Napisano Grudzień 25, 2005 Uciekajcie od pijącego jak najdalej. Później wcale nie będzie lepiej, tylko gorzej. Kto od początku ma pociąg do alkoholu nie zmieni się na pewno. Mogą być tylko jeszcze gorsze problemy w małżeństie jeśli do tego dojdzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Prawda boli Napisano Grudzień 30, 2005 Pijacy chlopak to pozniej pijacy maz. Moj ojciec pil a my z mama stalysmy na dworze w mrozie bo sie awanturowal! Moj brat pije ale idzie zawsze spac. Moj maz nie pije mialam szczescie ale jego ojciec tez nie pije. Patrzcie zawsze najpierw na swoich przyszlych tesciow a bedziecie widziec swojego pozniejszego meza. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
aneczqa 0 Napisano Grudzień 30, 2005 a mój facet prawie w ogóle nie pije.. nawet jak pójdziemy do pubu ja siedzę przy browarze a on colę pije... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Radosnka 0 Napisano Grudzień 31, 2005 Polecam zapoznanie sie z problemem przez czytanie, w moim linku w stopce jest pelno pozycji dla kobiet przebywajacych w toksycznych zwiazkach. Jest tez kilka krotkich artykulow, o alkoholizmie tez. A ksiazka dla osoby pozostajacej w zwiazku z naduzywajaca alkoholu to: MELODY BEATTIE \"KONIEC WSPOLUZALEZNIENIA\". Polecam tez \"Kobiety, ktore kochaja za bardzo i ciagle licza na to, ze on sie zmieni\" Robin Norwood. Pozdrawiam!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ui3qpq8r Napisano Grudzień 31, 2005 Ja z kolei mam takiego kolegę który, pije nałogowo, i dla niego to bez znaczenia czy to świątek,piątek, czy niedziela. Takiego to się już raczej nie odłuczy pić, jedyne w czym ty możesz pomuc, to dołączyć się do niego.Lepiej jest rzucić, niż się z takim użerać do końca. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Radosnka 0 Napisano Grudzień 31, 2005 Alkoholika nic nie zmieni jesli on sam przed soba nie przyzna sie ze ma problem i nie bedzie chcial sie gdzies zglosci po pomoc. Niestety wiekszosci wydaje sie, ze alkoholik to taki co nie pracuje i jest kloszardem, a takich jest okolo 5% reszta to ci majacy rodziny, prace, dom... i wcale nie musza pic codziennie, moga miec ciagi co jakis czas, moga tylko 3 dni w tygodniu... swiadomosc na temat choroby alkoholowej jest niska. Wiekszosc ludzi nazywa to, ze ktos... lubi pic, a nie ze ma problem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość maria* Napisano Styczeń 21, 2006 Brydziu odezwij się jak sobie radzisz. Pytam, bo mam takie samo życie jak TY i żadnej nadziei, że on się opamięta. Jesteśmy małżeństwem ponad 30 lat, prawie od początku popijał, maskował się. Ja też nie wiedziałam jak wygląda alkoholizm, kiedyś nie było takiej świadomości wśród kobiet. Moje życie to huśtawka - jakbył trzeźćwy - człowiek do rany przyłóż, ale jak wypił to obelgi, awantury, rękoczyny. Dzxieci go nienawidziły. Chciałam odejśc to pod namową swej matki zaszył się. PO miesiącu wydłubał sobie esperal Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość maria* Napisano Styczeń 21, 2006 c.d. dziś jest poważnie chory - serce, trzustka, wątroba, ale dalej popija po kryjomu choć ma bezwzględny zakaz od lekarzy. Ja przez te lata całkiem zobojętniałam, dawno przestałam z nim walczyć, skupiłam się na sobie i dzieciach, jakoś nie zwariowałam. Do niego nie mam serca. Odkąd to do niego dotarło trochę mniej pił, ale ja poznam nawet jak wypije jedno piwo, obrzydła mi jego gęba, nie śpię z nim od piętnastu lat. Dziewczyny, nie łudźcie się, że popijający chłopak przy was się zmieni. Owszem zmieni się - ale tylko na gorsze. Cudów nie ma, z wódką niewielu wygrało, a życie ma się tylko jedno . Gdybym dziś miała znowu dwadzieścia kilka lat nigdy bym się z nim nie związała! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Prącisław Napisano Styczeń 21, 2006 JEST NA TO RADA: WYPIJAJ MU TO ZANIM ON WYPIJE Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lump Napisano Styczeń 31, 2006 nie wierz tej co sie Agaaaa nazywa ona sama pije ja ja znam maz od niej odzedl przez to Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość miaaaaaaaaauuuu Napisano Luty 2, 2006 TYPOWY pOLAK pIJAK Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagqda 0 Napisano Luty 10, 2006 rad jest sporo,radosna pisze ze alkocholik nie przyzna sie sam przed soba ze ma problem to prawda,poczytaj pare ksiazek na ten temat ,to pomoze ci zrozumiec pewne jego i twoje zachowania,a przedewszystkim znajdz sposob zeby do niego dotarlo ze ma problem,jestem wpodobnej sytuacji,nie jest to latwe,czasem wydaje mi sie ze juz do niego dotarlo a za chwile obrot o 180 stopni Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagqda 0 Napisano Luty 10, 2006 nie chce rozwodu,pozostala walka,uwierz w siebie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ma-ła 0 Napisano Luty 12, 2006 I ja coś dodam od siebie. Jeśli kochamy-tu jest problem. Od lat jestem z alkoholikiem, teraz też wrócił pijany i zasnął w totelu.Mamy wybór, albo tkwimy w tym, albo nie. Ja nie miałam tej odwagi i nie potrafiłam odejść a teraz jakbym chciała to i tak nie mam gdzie. Ale nie załamuje rąk,bo nie mam na to wpływu.Modlę się tylko żeby zdrowy był , bo nie zamierzam się nim opiekować, a u dzieci też sobie nie zasłużył. POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE- trzymajcie się Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagqda 0 Napisano Luty 15, 2006 ma-la twoj maz to chyba spokojny czlowiek ze piszesz w zasadzie o rezygnacji,moge to zrozumiec,moja mama mowi podobnie,ja ciagle sobie powtarzam zeby nidgdy nie zabraklo mi sily na walke,tez mam czasem chwile zwatpienia ,bezradnosci,ale pomaga mi moja praca ,czuje sie wazna,nie jestem zalezna od meza,nie zarabiam kokosow ale nawet to buduje,i znowu zaczynam walczyc, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mam to za sobą Napisano Marzec 6, 2006 kochałam cierpiałam ale odeszłam. Teraz widze światełko w tunelu.Nasze rozstanie spowodowało ze najpierw próbował zapić się na maxa potem wytrzeźwiał.Teraz uczęszcza na AA. Co dalej będzie? to juz tylko odemnie zalezy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaaaaaaa10 Napisano Marzec 20, 2006 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lustereczkoooo Napisano Marzec 20, 2006 zapisz lumpa na odwyk Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do mam to za sobą Napisano Marzec 20, 2006 nigdy nie będziesz miała tego za sobą. alkoholik, jeśli nie upadnie na samo dno nigdy z niego nie powstanie, i nie pomoże twoje silne postanowienie, że go zmienisz. to nie ty masz się zmienić ale on, i to z własnej, nieprzymuszonej woli pijackiej. :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mój też pije Napisano Marzec 26, 2006 :-( :-( :-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość dfghd Napisano Kwiecień 8, 2006 vghxfghj fgj vbn bvj ghj cgvhjc n vgvh,ale jestem najebany Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nikusia31 Napisano Maj 7, 2006 ja czasem mysle ze dopiero jak umre to poczuje sie lepiej ,to jest cutat z pewnej ksiązki ale w chwili obecnej doskonale do mnie pasuje ,jestem zoną alkoholika od 12 lat ,no 14 maja bedzie rocznica naszego slubu . jest on po dwóch terapiach w otu ale nic dalej nie robił w kierubnku swojego dalszego trzeźwienia wiec pije dalej i to coraz bardziej ,ja uczeszczałam przez pewien czas na grupe dla współuzalezniponych ale to nie bylo to czego potrzebowałam ,ale wiem ile i jakich błędów popełniłam jak dawałam mu komfort picia,i sama jestem o to na siebie zła,zawsze wpędzał mnie w bardzo bniskie poczucie włwsnej wartosci wiec wplątałam sie w romans ale to też nie przyniosło ulgi,wrecz odwrotnie .kurde mam nadzieje ze uda mi sie jakos poukładac swoje zycia i napewno nie dam rady sama wiec prosze piszcie pomóżcie,bo chce zyc . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tiamina Napisano Maj 17, 2006 Nikusia, a teraz nie jesteś sama? Przecież to Ty organizujesz całe Wasze życie, a on Ci tylko przeszkadza. Uwierz w siebie, uda Ci się samej jeśli naprawdę będziesz chciała. Nawet z kasą może być lepiej, bo policz to co on przepija albo traci w inny sposób rownie nieodpowiedzialny. Jesteś młodą kobietą masz wielką szansę na to aby Ci było lepiej.Ty decydujesz jak będziesz żyła.Nie możesz nic zrobić żeby lepiej było i jemu, wiesz o tym. Zadbaj o siebie. Masz przed sobą całe życie.Ja spróbowałam 10 lat później niż Ty ale to największy sukces w moim życiu. jestem z siebie bardzo dumna. On pije nadal.Tak wybrał. Ale ja żyję już normalnie. Nikusia przemyśl sobie co zmieniło by się w twoim życiu gdyby go nie było. Wyobraź sobie najpierw jeden dzień że go nie ma , wyjechał na przykład, potem pomyśl o tygodniu. Zastanów się co czujesz gdy wyobrazisz sobie taką sytuację. Pomyśl czy naprawdę Ci go brakuje? Czy są takie rzeczy z którymi nie poradziłabys sobie gdyby faktycznie na tydzień wyjechał? A i pamiętaj często jest tak,że dookoła Ciebie jest wielu zyczliwych ludzi, którzy z chęcią Cię wesprą kiedy zdecydujesz się go zostawić. Ja o tym nie miaąłm pojęcia, ale tak było. Moi znajomi powiedzieli,że nie hcieli wpływać na moją decyzję, ale teraz pomogą mi ile tylko będą mogli. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kapa w dupe Napisano Maj 17, 2006 Kopa w dupe i won z domu....pijaka pierdolonego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość JUZIO Napisano Wrzesień 4, 2006 czesc masz problem z merze ktory lubi alkochol inadurzywa go niewiesz jak z tym walczyc . jest tom problem wielu osób.chcerz aby z tym przestal walcz ztym tak aby nikomu nie zaszkodzic i nie zrobic krzywdy .jak go kochasz to zostan z nim i pomurz u z tym walczyc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach