Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość iw

mój facet pije za dużo co zrobić?

Polecane posty

Gość Dziewczyny i kobiety
Przede wszystkim musicie pomóc sobie - bo problem a alkoholem - ma Wasz partner - nie wy ! Więc nauczcie się żyć własnym życiem i cieszyć się nim ! Życie z alkoholikiem to ciągła jego kontrola - podejrzenia - dosłownie pępek świata - uporządkujecie swoje życie dla siebie i swoich dzieci - a jemu dajecie zejść na dno - albo się podniesie albo nie! Wybór należy tylko do niego - nie do Was (pomimo czasem wielkiej miłości z Waszej strony) Bez terapii Jego i czasem waszej - kiepsko to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że powinnaś zacząć od szczerej rozmowy z nim. to bardzo ważne, by nie mieć przed sobą tajemnic. Postaraj się go namówić do terapii w ośrodku uzależnień AA. Jeśli okażecie sobie dużo "twardej" miłości, to z pewnością wyjdziecie z tarapatów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roto
...doktor dobra rada...fajne sa te porady, wszystko wszyscy wiedzą a najważniejsze jest żeby to wiedział ten który pije. To on ma wiedzieć że jest chory i On ma chcieć coś z tym zrobić, a dziewczyna która jest z takim facetem powinna go jak najszybciej kopnąć w t...ek. Wlasnie w imię miłości powinna tak zrobić jeśli chce mu pomóc, innej drogi niema a każda inna to oszukiwanie samej siebie i pomaganie alkoholikowi w dalszym piciu. www.rotario.waw.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam taki problem z moim tata
witam przeczytalam tylko poczatek nie wiem na czym rozmowa stanela. Pila jak bylismy mali, pozniej jakos mniej. Od jakiegos czasu to staje sie coraz gorsze, kazde wyjscie moze wskazywac ze wroci pozno- zapity. Nienawidze tego. Nie mieszkam juz z nimi- wyjechalam, ale moja mama zostaa z nim sama. Dawno temu wezwalam policje jak zaczal nas straszyc. Kiedys mnie uderzyl, bo plakalam na jego widok. Jak policja przyjechala nas w domu nie bylo, balismy sie zostac z nim- ucieklismy. nic tylko go spisali. Teraz moja mama sie go tak nie boi, raz brat mu sie postawil. Tez nie ma go juz- takze za granica/ Szkoda mi mamy. bo jak jest jakis czs dobrze to pozniej przez pewien czas jest bardzo zle. Policja bywala z naszym domu kilka razy od czasu naszego wyjazdu, boje sie o amme. Ojciez zostal zgloszony gdzies tam przez moja mame. Caly wywiad. Teraz co jais czas jest kontrolowany, moja mama na tel na ktory w razie czho ma dzwonic. Ojciec co jakis czas chodzi do lekarza na rozmowe czasem sam czasem z zona. Robia wywiady, badania itd. Raz poszedl a byl po polowie piwa- lekarz stwierdzil ze na sam widok widzi ze moj ojciec jest jak horagiewka. Ktos powie chodz na piwko- on pojdzie. Teraz jest tak- jakis wybryk i bedzie mial przymusowe leczenie w oddziale zamknietym. Szczerze mowiaz nie jest tak jak widuje sie nieraz tych pijakow, bo to jest nie tak czesto, ale 1 piwko kazdego dnia byc musi. To alkoholizm. Nieraz rozmawialam z nim o tym sama, ale zaraz po rozmowie na 2 dzien pil. On uwaza ze jest zdrowy, my i rodzina inaczej. I co takiemu zrobisz? na sile w zakladzie nic mu nie da- musi zobaczyc ze naprawde jest chory. Ale musisz byc konsekwentna. Nie boj sie. dzialaj. my tez sie kiedys balismy. walke z ojcem zapoczatkowalam ja i nie zaluje- niech wie ze nam to przeszkadzai staje sie nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anika35
Kobiety ,należy uciekać od pijaka .Poczytajcie o współuzależnionych żonach .Uważam im szybciej tym lepiej .Dla was i dla niego to najlepsza terapia ,wówczas jest jeszcze szansa na odwrót ''z drogi alkoholowej ''.Pozostając w takich związkach robicie spustoszenie w psychice swoich dzieci ,czasami na całe życie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój mąż..
się zaszył. Wspierałam go, mówiłam mu, że jestem dumna z niego, że nie pije.. Podtrzymywałam na duchu.. Po pół roku zaczął znowu pić.. to bez sensu. Nie mam siły na dalsza walkę, odchodzę, bo zawsze będzie pił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gcfui osiol
A co ci to kurde przeszkadza ? Za twoje pije ? Pije bo pewnie przez ciebie... faceci zawse pija przez kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkoholik wyzuty z uczuć
ma wyprany mózg i żyje od picia do picia alkoholik zawsze będzie mial powód do picia---żonę! i dzieci też nigdy w sobie nie zobaczy problemu, im większy pijak tym bardziej zawzięcie zaprzecza,ze ma problem to są ohydni i bewstydni manipulanci,nie wyręczajcie ich w niczym! alkoholika należy zostawic samego sobie,to on musi ujrzec dno, albo odbije się od niego,albo będzie pić dalej jak dotąd szkoda swojego życia z alkoholikiem, żyjcie własnym życiem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lari5
pij razem z nim .......w koncu wam sie znudzi przestaniecie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakieś 2 tygodnie temu
zmarł znajomy rodziny. Zapił się na śmierć. Normalny człowiek, miał rodzinę, tylko na sam koniec już nie mógł funkcjonować bez picia. Gdy o tym usłyszał mój wujek bardzo się przejął. do tej pory lubił sobie wypić. jeszcze nie dawno uważał, że piwo dziennie to nie picie. Żeby każdy się od niego odczepił i dał mu spokój. Tak się przejął, że nagle wysiadło mu wszystko i trafił z dnia na dzień do szpitala. Przez 2 tygodnie walczył. Wczoraj się poddał i zmarł ;(((((((((( zostawił 4 letnią córeczkę. I 14 letnią. Syn 18 letni jakoś sobie poradzi, a one? Moj szwagier, lubi sobie wypić. Dziś mówi jak mój wujek mówił jakiś czas temu. Że on dużo nie pije, co to jest wypić piwo. Co jakiś czas znika z domu z koleżkami i pije do nieprzytomności a w tym czasie jego dziewczyna umiera z rozpaczy. nie może się do niego dodzwonić, nie wie co się dzieje. A on po fakcie stwierdza: przecież się nic nie stało. Śmierć mojego wujka go nie obeszła, bo przecież wujek pił dużo a on nie. Tyle że wujek pił tyle samo tylko że o kilka lat dłużej.... Jak uchronić szwagra przed czekającym go nieszczęściem? Nic do niego nie dociera. NIC. wszyscy są bezradni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 111
Obawiam się że Twój szwagier myśli że go to nie dotyczy-tak działa alkohol, alkoholicy myślą że inni są uzależnieni a oni piją tylko rekreacyjnie. Żyję z alkoholikiem już 9 lat, mój mąż nie pije przez 1,5 roku ale nie znaczy to że o tym nie myśli i że tak już zostanie. Boję się tego dnia kiedy znów spóźni się z pracy i przyjdzie wstawiony, wiem że powinnam wtedy spakować manatki i wynieść się z dziećmi do rodziców, ale czy starczy mi odwagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kallipoe
Ewo, zupełnie Cie rozumiem, życie z tzreźwiejacym alkoholikiem, to jak życie z bombą, nigdy nie wiesz kiedy wybuchnie. Ja odeszłam po 6 latach, nie uważam ze była to oznaka słabosci, postanowiłam ratowac, co sie dało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daga 25
Mam taki sam problem :-( Jestem u kresu wytrzymałości . Niema dnia bez piwa - On już po prostu MUSI :-( Jestem bezsilna na nic moje rozmowy , prośby , błagania... Mój Ojciec był alkoholikiem , pił i bił aż do rozwodu - prawie wcale nie pamiętam tego ale przeraża mnie fakt że mój mąż pije i może jeszcze niedługo zacznie bić :-( Nasz Syn ma 3,5 roku kochany szkrab i bardzo kocha Tate nie wiem co robić , zostawić go ? Wiem że wtedy to już mu nikt nie pomoże . Kocham bardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala80
nie wiem czy to już jest alkoholizm - koleś nie pije często - raz na 2 tyg. albo na miesiąc, ale wtedy robi to na maxa, nie potrafi przestać i robi z siebie całkowite zwłoki. Zdarza mu się też jezdzić po alkoholu, mimo że jego wujek zginął właśnie w ten sposób - prowadząc samochód pod wpływem alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokola
ja tez mam dosc,wyczerpałam juz wszystkie pomysły zebu mu wytłumaczyc ,zeby pomóc,zeby zrozumiał i nic,chyba zaczynam sie poddawac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feld aa
Możne to się wam wyda głupie ale same musicie się zastanowić co może pomóc lepiej. Jeżeli dla waszego małżonka ojciec lub matka stanowi jakiś autorytet to poproście ich o pomoc, druga głupia rzecz i tu mnie wszyscy zjadą od góry do dołu to weźcie różaniec i poproście męża o wspólną modlitwę dla tych odważnych niech powiedzą w jakiej intencji na koniec. Działanie szokiem to najlepsze działanie. Tłumaczenie co robisz człowieku nic nie daje. Wyjście do kina dobra zabawa a na koniec mówienie że można się bawić bez picia może być denerwujące ale też może dać do myślenia. A jeżeli chodzi (to tylko moje zdanie) o picie od czasu do czasu to nie należy się tym przejmować na zapas i psuć sobie tym nerwy. też piję (czasami do urwania filmu) czasami dwa piwa, nierobie tego notorycznie ale nie potrafiłbym zrozumieć całkowitej abstynencji. Jak piję to uciekam w chwile która trawa nie obchodzi mnie co będzie jutro (i takie tłumaczenia co będzie też są bezsensowne). Człowiek ma różne etapy w życiu czasami musi czasami jest po prostu głupi i szczerze sam nie wiem co gorsze. Musicie wierzyć we własne siły a ja wieże że jesteście na tyle mądre, zaradne i wspaniałe że dacie radę pomóc swoim ukochanym oraz bliskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koloranka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaagulec
albo pognac albo odzwyczaic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kallipoe
Niestety terapia szokowa nie zawsze działa. Mój maz spał niejednokrotnie na ulicy, był zamykany w domu(wyszedł z balkonu z 2 pietra by sie napic). Odchodziłąm od niego ileś tam razy... poprawa była tylko na jakis czas, ale ja wciaz żyłąm w strachu, nawet jeśli troche sie uspokoiłam, to przychodizłą teściowa i dawała mi do myslenia. To było chore. Dużo pomogło mi wsparcie Al-anon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kallipoe
Tam nauczyłam sie nie obwiniac o to wszystko, nie myśleć za mojego męża i pozwoliłam mum ponosić konsekwencje wszystkich czynów. Jednocześnie dawałam mu do zrozumienia ze jest dla nas ważny, ale skupiłam sie na tym co mogłam zrobić. MOgłam skończyć studia, wychowywać dzieci, pójść do pracy. Czasem jest mi cieżko, brakuje mi go, mam ochote zadzwonić, ale wtedy zwykleokazuje sie , ze znów sie zalał, zgubił telefon czy cos w tym stylu. Nie ma powrotu. Trudna decyzja, ale barzdiej dojrzała niż decyzja o wspólnym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koloranka
to okropny temat...szczerze mówiac boje sie go jak nie wiem.....moj ojciec pił....nie chce sie straszyc ale z tegori wielu bardzo madrych ludzi wynika ze kazdy kto w młodosci za duzo pije.....bedzie pił do konca zycia ,to ochydny naług :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×