Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 47latek

Czy można zaprzyjaźnić się z żoną

Polecane posty

Gość 47latek
PS2 - I jeszcze to co piszesz o wyszukiwaniu ofiar. Nie można ująć tego trafniej. Żeby nie było, że się chwalę co to ja nie jestem i czego to ja nie umiem.... Ale, kurcze, w moim przypadku słowo "nieudacznik" biorąc pod uwagę same suche fakty raczej nie pasuje. Nie mówię że być "udacznikiem" czy nieudacznikiem jest ważne bo z perspektywy wyższej tzw. nieudacznik może być bardziej wartościowy od "udacznika" ale biorąc pod uwagę same fakty to akurat moja żona jest nieudacznikiem... a to co się jej udało to utrzymywać mnie w przekonaniu o moim nieudacznictwie przez naprawdę wiele lat. Potem zacząłem się buntować i tak buntuję się już może z 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
47latek dziś 47latek dziś Możesz wreszcie skończyć ta maskaradę podszywie. Dzis było bardziej inteligentnie ale jeszcze za mało inteligentnie aby dać się nabrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też miałem apodyktyczną żone
Autorze Twoja sytuacja jest tak podobna do mojej sprzed kilku lat, że postanowiłem napisać ponownie. Źle kombinujesz. Wszystkie twoje plany na przyszłość, choć dotyczą Ciebie i Twojej przyszłości sprowadzają się do jednego: jak za bardzo nie wkurzyć/nie skrzywdzić żony. Nawet tytuł to sugeruje. Tymczasem Twoja sytuacja dojrzała do zdrowego egoizmu. Narzucasz cobie jakieś karencje, separacje, okrezy przejściowe. Tylko po co? Czy naprawdę łudzisz się, że to coś da? Że ona zrozumie? Nie, napisałem, że całą winę zrzuci na Ciebie, jak to robiła przez całe wasze wspólne życie. Winny będziesz Ty i tylko Ty. Jej psychika jest zablokowana na jakiekolwiek argumenty z zewnątrz. Musisz być na to przygotowany psychicznie i wziąć to na klatę. Wiem doskonale, nie jest to łatwe, bo masz potężnie zrytą psychikę. Jednak nie ma innego wyjścia. Przestań myśleć ONA, a zacznij myśleć JA. Jeszcze nie zrobiłeś pierwszego kroku, a już potrząsasz w jej stronę gałązką oliwną. Wyrzuć gałązkę, odwróć się no niej plecami i zrób pierwszy krok. A uwierz mi warto. Kiedy ktoś na codzień przestanie podcinać Ci skrzydła polecisz daleko i wyskoko. A to jest cudowne uczucie, piszę to jako weteran, zarówno życia w klatce, jak i wysokich lotów ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
8:33 - dziękuję i pełna zgoda. Może jedna korekta - nie boję się jej wkurzyć. Jestem otwarty na bardzo szerokie spektrum jej zachowań, nawet jej to powiedziałem. Ona jest inteligentna.... choć może to być taki sam mit jak mit mojego nieudacznictwa. No i jeszcze sprawa tego lecenia wysoko - na dzisiaj nie mam wielkich oczekiwań od życia. Raczej chciałbym w spokoju "dokonać żywota", pozamykać różne sprawy, może trochę jakiś drobnych codziennych radości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
8:33 - PS. ten okres 3 mies. karencji jest podyktowany zdrowym egoizmem. Akurat w tym przypadku pomyślałem też o sobie bo przez resztę życia nie chciałbym mieć wrażenia że byłem nie w porządku. Myślę że jest tak że te 3 mies. to punkt sztywny i puntem sztywnym jest brak możliwości powrotu do stanu obecnego. Z drugiej strony zmiana żony to byłby cud a ja jestem niedowiarkiem czyli na pewno będę testował i przy najmniejszych wątpliwościach wybywam na kolejne 3 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
Mam pewien pomysł porządkowy. W moim wątku pojawiło się kilka fejków czyli postów pisanych pod moim pseudonimem (łącznie chyba 3 sztuki). Od tego momentu będę do każdego postu dołączał tłumaczenie na angielski - to powinno zapobiec dalszym próbom fejkowania (piszę dość poprawnym angielskim więc ewentualny podszywacz będzie się musiał nieco wysilić). Dear all, I have some idea to exclude faked posts (a few have appeared up to know). From this moment on all authentic posts will be accompanied by English translation (with reasonably good command on my part it will cost fakers some effort to imitate).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
Otóż poważnie rozważam nowy związek z zamożną kobietą, ktora bezie mi matkowała, a jednocześnie da mi pełną swobodę w realizacji moich niezliczonych pasji jakie posiadam. (Actually, I am really considering a serious relationship with quite rich lady, who's goin to play a role of my mother from one side, but also will give me a full freedom to acomplish several hobbies I do posses from the other side.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
No i pojawił się fake. Angielski całkiem niezły ale jest sporo błędów dyskwalifikujących. Np. Hobbies I posses. Wpisz sobie nieuku w googlu frazę "hobbies I posses" - otrzymasz 5 zwrotów na prawie 6 miliardów ludzi. Hobbies I pursue, albo inaczej ale nigdy nie hobbies I posses. No to spadaj z tego forum i leć się uczyć. Kto się wywyższa będzie poniżony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też miałem apodyktyczną żone
Też miałem takie plany. Spokuj, małe, codzienne radości i "sztuka życia poczciwego" jak mawiał Colas Bregunon. A teraz co? Nowa praca, nowy dom i przede wszystkim nowa kobieta w 7 miesiącu ciąży :) A mam 46 lat. Jak powiedział Woody Allen - "jeżeli chcesz rozśmieszyć Boga opowiedz mu o swoich planach".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A chociaż zdążyłeś się zaprzyjaźnić z obecną żoną zanim zaszła w ciążę czy będzie powtórka z rozrywki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.14 a ta nowa kobieta ile ma lat, jeśli można?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze czy posty z 7 rano dziś były Twoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
Tak, te w okolicy 7 rano to nie był podszyw, dlaczego pytasz? Sorry, jednak mój pomysł z angielskim nie wypalił bo jakiś głupkowaty robot uznaje teksty dwujęzyczne za spam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też miałem apodyktyczną żone
Powtórki z rozrywki raczej nie będzie, piszę raczej, bo za stary jestem, by być czegokolwiek pewnym. Ale fakt, jeteśmy przyjaciółmi, to dobre określenie. W naszym związku jestem w 100% sobą i ona mnie takim akceptuje. Jesteśmy ze sobą całkowicie szczerzy, tak do kości. Nie chciałem już nikogo udawać, więc od razu powiedziałem jej o sobie wszystko, łącznie z epizodami w moim życiu, o których wolał bym nie pamiętać. Niech podejmie decyzje, czy takim mnie chce. Ona zrobiła to samo. Po tej "próbie ognia" tylko zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej. Mimo pewnych różnic w charakterach jesteśmy do siebie bardzo podobni, mamy takie samo podejście do życia i do ludzi na poziomie elementarnym. Jest ode mnie prawie 10 lat młodsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też miałem apodyktyczną żonę
Wiecie czego boję się najbardziej? Że obecna partnerka po urodzeniu dziecka będzie się tylko nim zajmować, a mnie odstawi w kąt, jak to zrobiła poprzednia żona. Ja jestem mężczyzną po przejściach, potrzebuję miłości, czułości, zaopiekowania się mną, nie czuję się jeszcze gotowy do roli ojca 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też miałem apodyktyczną żone
Żeby się dobrze podszywać trzeba jeszcze umieć czytać ze zrozumieniem, ale gratuluję wytrwałości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli zona nie jest twoją przyjaciółką to jak wy funkcjonujecie? ja poza najbliższą rodziną nie mam przyjaciół, znajomych bliższych lub dalszych ale nie przyjaciół:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
47latku, ale wiesz że można zapisać swój nick na niebiesko i podszywy się skończą? Potem może tylko cwaniaczek kombinować z zamianą l (el) na duże I i zabawa zaczyna się od nowa;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćciekawa
47latek dziś Tak, te w okolicy 7 rano to nie był podszyw, dlaczego pytasz? X Jestem autorką postu z 6:41

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że czas zrobić podsumowanie bo przecież nie można tego wątku ciągnąć w nieskończoność. Pojawią się pewnie jeszcze wpisy podszywaczy i może również moje autentyczne gdyby pojawił się jeszcze jakiś wpis wymagający mojej odpowiedzi. Dziękuję wszystkim, którzy poświęcili uwagę mojemu problemowi czyli honorowemu skończeniu małżeństwa z możliwością kontynuowania znajomości na innych zasadach (przyjaźni?). Generalnie decyzja jest podjęta i jeśli pojawią się wpisy w rodzaju "jednak zdecydowałem się zostać z żoną i teraz bzykamy się codziennie" to będzie to oczywiście fejk. Jednocześnie dziękuję też podszywaczom czy może raczej podszywaczkom... Jakoś nie mogę uwierzyć by facetowi chciało się bawić w takie rzeczy. Jeśli mam rację i podszywacze w tym wątku są płci żeńskiej to jest to tylko dodatkowe ostrzeżenie by zachować wyjątkową ostrożność przy podejmowaniu decyzji o nowym związku (przeraża mnie możliwość przypadkowego związania się z kimś tak bezinteresownie złym jak podszywaczki w tym wątku). Ale tak jak napisałem już parę razy na dzisiaj nie myślę, tj. nie planuję nowego związku, choć myśli takie przychodzą oczywiście do głowy. Dziękuję też Paniom, które starały się mnie obrazić, zdyskredytować, itd. - to też cenna wskazówka z powodów j.w. No i na koniec jeszcze raz dziękuję za bardzo trafne i/lub życzliwe posty (było ich przynajmniej kilka)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję wszystkim, którzy poświęcili uwagę mojemu problemowi czyli honorowemu skończeniu małżeństwa z możliwością kontynuowania znajomości na innych zasadach (przyjaźni?). Generalnie decyzja jest podjęta i jeśli pojawią się wpisy w rodzaju "jednak zdecydowałem się zostać z żoną i teraz bzykamy się codziennie" to będzie to oczywiście fejk. Jednocześnie dziękuję też podszywaczom czy może raczej podszywaczkom... Jakoś nie mogę uwierzyć by facetowi chciało się bawić w takie rzeczy. Jeśli mam rację i podszywacze w tym wątku są płci żeńskiej to jest to tylko dodatkowe ostrzeżenie by zachować wyjątkową ostrożność przy podejmowaniu decyzji o nowym związku (przeraża mnie możliwość przypadkowego związania się z kimś tak bezinteresownie złym jak podszywaczki w tym wątku). x Tu cię boli raszplo z rozdwojeniem jaźni co? Tak bzyka się co noc z żoną, a ciebie ściero krew zalewa. Który no który normalny mężczyzna siedzi na babskim forum i wylewa swoje żale? Który założyłby tak głupi temat? Jesteś żałosna, a ten wątek do dowód na to aby trzymać się z daleka od wariatek twego pokroju, bo są nieobliczalne. Lecz się desperatko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słusznie, sprawa mojej obecności na "babskim forum" wymaga prawdopodobnie krótkiego wyjaśnienia z mojej strony. Potwierdzeniem słuszności wyboru tego miejsca jest bardzo szerokie spektrum odpowiedzi, wiele cennych diagnoz i rad (w tym dość przypadkowa wskazówka jak sensownie podzielić majątek). Odpowiedzi jakie uzyskałbym na forum dla facetów czy na forum chrześcijańskim wydają się bardzo przewidywalne. Temat seksu potraktowałem dość po macoszemu bo uznałem, że ruina życia seksualnego to raczej skutek niż przyczyna rozpadu mojego związku. Ponieważ forum jest "babskie" to chciałbym podzielić się jedną informacją, która może nie być oczywista być może będzie przydatna dla Pań (niekoniecznie piszących w tym wątku ale np. ich znajomych). Otóż z punktu widzenia męskiej psychiki jak się ma wrzody to generalnie jest się zdrowym tyle, że ma się wrzody, jak ma się ciśnienie 240/130 to jest to podwyższone ciśnienie, by-passy - no taki tam zabieg .... ale jak się pojawiają problemy seksualne ("nie staje") to facet czuje się chory, gorszy, podświadomie nawet niepotrzebny. Czemu o tym piszę. Ano dlatego, że jak wiecie biorę depresanty, które nie pozostają bez wpływu na funkcje seksualne. Problemy z erekcją miałem już wcześniej (zwalałem na wiek, stres, itd.). Tymczasem wczoraj, przepraszam za odrobinę ekshibicjonizmu, funkcje seksualne czyli zdolności wróciły bez problemu. Okazało się, że wystarczyło na 2 tygodnie wyzwolić się mentalnie od wpływu dominującej kobiety i "sprawność erekcyjna" wraca bez tabletek. Nie, nie piszę tutaj że uprawiałem seks, nie o to chodzi. Piszę tylko, że facet bez zdolności erekcyjnych czuje się źle, trochę jak kobieta bez biustu. Czy normalny facet (o zdrowej psychice i elementarnym systemie wartości), któremu, za przeproszeniem prawidłowo "staje", który "dostaje to czego chce" od żony będzie szukał okazji na boku? Jeśli mu staje i dostaje i jeszcze zdradza to chyba lepiej niech spada :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Który no który normalny mężczyzna siedzi na babskim forum... & No właśnie, anonimie;))) Ergo, normalność swą zdefiniuj, Zastanów się dlaczego do furii doprowadzają cię kochanki żonatych a nie ci żonaci akurat zdradzacze. Dlaczego musisz wyzywać, ciągnąć do siebie złe emocje, być może powodujące u ciebie chorobę? Jakim jesteś człowiekiem, jakie dzieciństwo miałeś/masz? I to wszystko w ciszy bez odpisywania nam, bo nas te odpowiedzi nie interesują;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy można zaprzyjaźnić się z żoną Można, po latach obojętności i separacji, czemu nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Du*y nie urywa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, już się nie odezwiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
Dziękuję za zainteresowanie, ale generalnie nic nowego się nie wydarzyło, nikt nie napisał niczego co wymagałoby jakiejś mojej reakcji. Tak jak pisałem stałym elementem jest dla mnie 3 miesięczna separacja, planowałem od początku sierpnia ale może trochę później. Tymczasem mieszkamy razem ale generalnie obok siebie. Żona zaczęła się trochę starać ale w tym przypadku naprawdę nie chodzi o jakieś drobiazgi, raczej o całkowicie źle zbudowany związek. Te 3 miesiące to trochę liczenie na cud że żona się zmieni, trochę czas na zastanowienie co dalej bo drogi mam generalnie trzy - zostać samemu, wrócić ale do żony a nie do takiego związku jak poprzednio - coś na kształt obecnego życia obok siebie (ku mojemu zaskoczeniu wychodzi mi to całkiem nieźle), poszukanie nowego związku. Żadna z tych opcji nie jest idealna, trudno powiedzieć, która jest najbardziej prawdopodobna. Wszystkim osobom, które wczuły się w moją sytuację po raz kolejny dziękuję no i czekam na rozwój wypadków. Moja wiara jest taka sobie ale zdaję się też trochę na opatrzność (nie mylić ze ślepym losem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powodzenia w trwaniu przy swojej decyzji. Zyj, realizuj swoje marzenia. Małe, duże ale swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×