Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 47latek

Czy można zaprzyjaźnić się z żoną

Polecane posty

Gość gość
ale podwaliną związku jest albo pożadanie albo przyjaxn a ty przezywszy z kobieta kilka dekad pytasz czy mozna sie z baba zaprzyjaxnic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jednak powrócę do słowa etyka. Może gdybyś zaczął medytować, przyglądać się życiu na zasadzie obserwatora, bez oceniania i angazowania się emocjonalnego, dałbyś radę być etyczny bez zawoalowanych zamiarów. Na chwilę obecną zdajesz się być nieetyczny wobec siebie samego, a kto ma miękke serce musi mieć twardą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jednak powrócę do słowa etyka. Może gdybyś zaczął medytować, przyglądać się życiu na zasadzie obserwatora, bez oceniania i angazowania się emocjonalnego, dałbyś radę być etyczny bez zawoalowanych zamiarów. Na chwilę obecną zdajesz się być nieetyczny wobec siebie samego, a kto ma miękke serce musi mieć twardą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na jakiej zasadzie? wyrachowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale po co autorowi refleksja, jemu wystarcza pigułka szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
14:37 - Trafne! Niestety tak to wygląda w moim przypadku bo wędrowałem po różnych systemach filozoficznych i refleksjach i dopiero pigułka szczęścia pozwoliła mi wrócić na właściwe tory. To trochę tak jak odganianie się od komarów. Można łapać, uciekać, można nawet praktykować jogę korzystając z komarów ale ja jednak wolę spray. No i wtedy chyba łatwiej walczyć komarami gdy jest się opryskanym sprayem? Ale prosiłbym może nie kontynuować tematu mojej domniemanej choroby psychicznej bo to jest naprawdę temat poboczny, wywołany na zasadzie robienia sensacji. Wieczorem przeczytam pozostałe posty, teraz niestety obowiązki wzywają. Dziękuję wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dopiero pigułka szczęścia pozwoliła mi wrócić na właściwe tory. xxx wlasciwe czyli jakie? jak cie czytam mam wrazenie ze sam nie wiesz kim jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
Może lepsze porównanie. Mieszkam gdzie jest pełno komarów. I pytam znajomych co z tym zrobić. Jeden radzi by posadzić orzecha, drugi by się przeprowadzić, trzeci mówi by polać wszystkie bajorka benzyną (to autentyczna porada!) ... no a ja wybieram spray na komary i meszki i mogę posadzić orzecha - czemu nie. To taka wspólna odpowiedź na pytanie dotyczące medytacji (orzech) albo zmiany siebie (wyprowadzić się). Pigułki działają jak spray. Możesz nadal posadzić orzecha i inne sprawy i możesz to zrobić z większym spokojem. Oczywiście nie chcę skończyć jak Prince.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie skończymy jak Prince, Aaron Russo czy Osho bo nie walczymy z NWO, chemtrails i wielką nierządnicą, jesli wiesz o czym piszę. Swoją drogą polecam tego ostatniego - pełno filmików na youtube jeśli znasz angielski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
porównanie interesujące acz srednio mi posuje do twoich pozostałych wypowiedzi ale rozpatrując temat w scenerii komarów odpowiem ci tak: można sprawić że komary nie bedą cię lubić. spozywanie vit B sprawia, że twoja krew przestaje być dla nich smakowitym rarytasem. ty bierzesz pod uwagę nawet zakucie się w zbroję aby komar nie miał do ciebie dostępu, nie widze w twoich wypowiedziach chęci stania sie dla komarów "tanim i nafaszerowanym chemią żarciem" które spozywa się wyłącznie wówczas gdy nie ma innego wyboru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam sobie wypowiedź autora: 47latek wczoraj 20:08 - Przebaczenie - wydaje mi się że bardziej już nie mogę przebaczyć. Naprawdę nie ma w tym żadnego bajeru, ja naprawdę chciałbym żeby ten psychopatyczny nikt został moją siostrą. W tym wszystkim jest mi jej żal. Ona chyba naprawdę cały czas wierzy że to wszystko moja wina i że jak ja się wyprowadzę to ona będzie miała mnóstwo przyjaciół i wreszcie normalne życie... Jeśli tak - to w to mi graj. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że poza związkiem ona wykazuje cały szereg pozytywnych zachowań - np. pracowitość, altruizm, itd. Stąd wielu ludzi ocenia ją pozytywnie. Z drugiej strony - nie stworzyła żadnej trwałej relacji opartej na czymś więcej niż powierzchowne rozmowy czy sms na święta. Faktem jest że zajmuje 99% mojej psychiki. xxxx i tak mi się lęgnie pytanie czy mając wolny 1% własnej psychiki ( bo reszta poświęcona zonie) jeszcze człowiek wie kim jest i co go cieszy czy już nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam w związku "głupia blondynką" co do mnie dotarło któregos pieknego dnia chcialam sie upewnic ze sie mylę i prowokowalam sytuacje w których zachowanie ex mogło mi to wykazać ale sie nie myliłam. na 100 sytuacji 95 potwierdzalo moja role w tym juz nie zwiazku a ukladzie. te 5% to pewnie bład statystyczny wiec calkowicie zmienilam strategie, przeszlam na bycie piecem :P ex dostawal tylko tyle ile wlozyl, albowiem nie ma piecow perpetum mobile. jakies 3 miesiace zajelo mu znalezienie sobie kogos innego. odetchnelam z niewyslowiona ulgą polecam metode

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powodzenia w wyleczeniu depresji. To najważniejsze. Myślisz o żonie non stop....daj sobie czas na myślenie o innych aspektach życia...a może otwarcie porozmawiaj o tym jak się czujesz i czułeś przez te lata... powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
metoda na leczenie depresji: rozwod?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
Witam, otóż wczorajszego wieczoru wykonałem kolejny krok do usamodzielnienia się. Założyłem konto na portalu Sympatia.pl. Napisałem że jestem młodym, 47eltnim chłopakiem, męskim, acz wrażliwym i delikatnym. Że mam zaborczą żonę, od kturej chcę odejść po półrocznej karencji i że szukam kobiety odpowiedzialnej, szczodrej, która jest w stanie wiele włożyć w związek ze mną. Żadna kobieta nie odpowiedziała na mój anons. Oto jakie jesteście wstrętne baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to nie ter portal chlopcze powinienes sie oglosic z czyms takim na adopcjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
47latek dziś Nie rozumiem jaka masz przyjemność z podszywania się pod autora ? Myślisz ,ze tu sami kretyni siedzą tacy jak Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Za zaburzenie uznałbym raczej to, że wytrzymałem w tym związku 22 lata bez większych protestów (oprócz okresowych erupcji szału). " Autorze, tak to jest zaburzenie. A nazywa sie to: uzależnienie od partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
A ja nie rozumiem, dlaczego się mnie czepiasz. jestem męskim, acz wrażliwym i delikatnym mężczyzną i poszukuję kobiety kobiecej, delikatnej, uległej i opiekuńczej. Takich kobiet już nie ma. Są same feministki jak moja żona, ktura narzeka, że się musi mną zając. Ma mężczyznę w domu to musi mu dogodzić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
47latek dziś Zaśmiecasz temat swoimi wypocinami a do tego z masą błędów ortograficznych. Trzeba być naprawdę inteligentnym człowiekiem aby podszyć sie pod kogoś perfekcyjnie a Tobie do inteligencji dużo brakuje wiec możesz łaskawie już iść sobie na inne tematy i grać z równymi sobie idiotami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.34 to co wypisujesz i sam fakt, że się podszywasz pod autora - to tez jest zaburzenie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
)(..)kturej(...) & Ten wyraz, tepidełku, cię zdyskwalifikował. Styl, a raczej jego brak, tępa stylistyka, ograniczony zasób słownictwa - żenua;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
Witam! Widzę spore zainteresowanie moją skromną osobą wielu młodych kafeterianek :-). Bardzo proszę, ujawnijcie sie i może sie z kturąś z was umówię :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
47latek dziś z Tobą żadna normalna dziewczyna nie umówi się ale z autorem tego wątku któż to wie choć jak sam napisał nie szuka teraz kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
Jestem chętny gąsko na spotkanie. Tylko napisz jaki masz rozmiar biustu i czy masz dużą jędrną pupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
47latek dziś ogierze z dysleksją jezeli masz 47 lat to ja gąską dla Ciebie nie jestem jak już to starszą koleżanką i chętna nie jestem. Szukaj młodszej w swoim przedziale intelektualnym. Wiem, ze nie jesteś autorem wiec po co ta maskarada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i odezwał się nam kogucik ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
Witam po przerwie i gratuluję spostrzegawczości osobom, które łatwo wykryły próbę podszycia. Tak jak napisałem musiałem pędzić do pracy i dopiero teraz mam chwilę by podziękować za posty i przedstawić dalsze przemyślenia. Z tym "bredzeniem o etyce" to sytuacja wygląda tak, że wiele zależy od tego jakich mamy idoli. Moi idole to o. Maksymilian Kolbe, Ł. Ciepliński, oczywiście Pilecki. Przepraszam że wykorzystuję do swoich celów te wielkie nazwiska. To nie jest jakaś tam moja szczególna cnota ale niestety jak się myśli że ci ludzi oddali życie za innych to decyzja o zostawieniu żony (zgadza się że psychopatycznej pijawki) przychodzi dużo trudniej niż gdyby moim idolem był np. Ronaldo (z całym szacunkiem bo ponoć bardzo skromny chłopak). Po prostu coś zostaje, człowiek jest jak małpa i kopiuje innych. Powtórzę że nie chcę z siebie robić nie wiadomo kogo. Tak już się złożyło i cholerna etyka zajęła trwałe miejsce w moim mózgu. Od czasu ostatniego posta staram się spojrzeć na całą sytuację właśnie pod kątem plusów etycznych. Krótko mówiąc - jeśli jej nie zostawię na 3 miesiące teraz (z możliwością późniejszego współdziałania ale na zupełnie innych zasadach - np. brat/siostra) to za 20 lat ona będzie dokładnie w tym miejscu a ja będę prawdopodobnie brał silniejsze psychotropy. Rozstanie jest szansą dla niej. Tylko tak mogę jakoś z tej plątaniny etycznej wybrnąć. Doszedłem też do tego, że warunkiem z mojej strony jest niestety nie myślenie o nowym związku. Przepraszam tych którzy rzygają już tym moim etycznym bełkotem ale staram się pisać szczerze, samą prawdę. Nie udawajmy że nie ma czegoś takiego jak etyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Silene
Dzień dobry :-) moim zdanie to autor jest toksyczny. Pewnie nie jest zlym człowiekiem, ale bardzo niedojrzałym i wygodnym. Pisze, że obecną żonę poznał po nieciekawym związku i niefajnym rozstaniu i pasowało mu na początku matkowanie żony. Jeśli żona od początku źle autora traktowała, miał mnóstwo czasu , żeby to zakończyć. Nie oszukujmy się, autor nie jest bezrobotną kobietą bez wykształcenia, która ma kilkoro dzici i znosi poniżanie ze strony małżonka, bo inaczej wylądowałaby na bruku. 47 lat to czas, kiedy niektórzy mężczyźni mogą przeżywać kryzys wieku średniego. o czym świadczą kilkukrotne wpisy o 30latce z obfitym biustem. Autor nie chce zostawić żony, bo mu wygodnie, ze strachu, nie wiem, ale pokazuje wciąż brak dojrzałości. Nie chce brać za siebie odpowiedzialności. mało tego, już tu, na forum, zarzeka się, że w następnym związku będzie oczekiwał mocnego zaangażowania przyszłej partnerki. Jest to asekuracja, gdyby nie wyszło, to nie będzie czuł sie winny, tylko całą winę zwali na nią. Autor przyjął rolę ofiary, dzięki temu już interesują sie nim kobietki lubiące matkować, opiekować sie, takie pielęgniareczki. To autorowi na pewno schlebia. Poza tym, dlaczego autor nie poszedł nigdy do psychologa? Nie próbował czegoś zmienić? Nie twierdzę, że żona autora nie jest toksyczna. Jest. I to dobrze, że autor ma jakieś skrupuły w opuszczeniu jej, ze będzie chciał jej pomagać po rozstaniu ,ale autor nie chce rozstania. On chce układu białe małżeństwo - i kochanka dla niego. Ja na miejscu pań zauroczonych autorem bym mocno uważała, bo mogą dać sie wykorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 47latek
Droga Silenie, Twoja ocena jest moim zdaniem chybiona ale dziękuję za nią bo jest cenna. Moim zdaniem popełniasz błąd traktując człowieka jako element niezmienny w czasie. A tak nie jest - choćby sprawa światopoglądu. Gdy poznałem małżonkę byłem ateistą walczącym, potem przez ok. 10 lat buddystą teraz jestem gdzieś na początku drogi do "powrotu na łono Kościoła". Nie, kryzysu wieku średniego nie mam. Nie mam też jakichś preferencji do 30latek - to był tylko symbol aby ułatwić zrozumienie. Mam preferencje do brunetek szczególnie z ładnie dobraną fryzurą i dobrym makijażem ale gdybym napisał "jakaś brunetka zawróci mi w głowie" to nikt by nie zrozumiał. Całą winę biorę na siebie, przynajmniej na poziomie deklaratywnym. Co do tego matkowania- jestem generalnie osobą bardzo samodzielną (daję sobie radę). Matkowanie jest potrzebą mojej żony - stąd deprecjonowanie mnie na każdym kroku. Co do ewentualnych przyszłych związków to właśnie doszedłem do przekonania, że nie wolno mi o nich myśleć - po prostu oddać się w ręce Opatrzności .... ewentualnie wspomaganej Biurem Matrymonialnym bo chcę uniknąć wpadnięcia z deszczu pod rynnę. To ma być kontrakt. Miłość - nie ma problemu. Jestem kochliwy. Interesowałem się genealogią mojej rodziny. I znalazłem jedno małżeństwo facet 32 + kobieta 42 - czyli na tamte czasy stara. Co to musiała być za romantyczna miłość... pomyślałem. A potem dowiedziałem się że bardzo często, gdy facet miał skrawek pola a obok była wdowa z drugim skrawkiem to zawierali małżeństwo... Czy było romantycznie - nie wiem. Na pewno było normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×