Gość GoscAa Napisano Lipiec 14, 2016 Jestem w zwiazku z facetem, ktory jest uzależniony od marihuanny(pali +- 11 lat codziennie) jestesmy ze soba 7 lat w tym nie caly rok po slubie. Ciezko mi tu opisac cala historie.. Chodzi o to ze on nigdy nie byl swirt, odkad jestem z nim wszyscy byli przeciwko temu zwiazkowi. Nie rozumialam tego, bo bylam zakochana. I jestem nadal. Ciezko pracuje. Staram sie zeby kiedy moj "maz" wroci do domu z pracy mial cieply obiad, sprzatam, piore.. itd. On nie robi w domu prawie nic. Ciagle siedzi, gra w jakies pieprzone gierki i pije piwo. Od dluzszego czasu oklamuje mnie. Przychodzi nacpany, pijany i wmawia mi ze jestem po**bana bo sie do niego czepiam. Czasem potrafi wyzwac mnie od roznych, bo on przychodzi zmeczony a nie pijany i nie mam prawa nic powiedziec. Na drugi dzien zachowuje sie jakby nigdy nic i nawet nie potrafi przeprosic. Czasem nie mam sily siedze i placze w pokoju a krzyczy "siedz se tam kur*wa i placz" . staram sie mu pomoc probowalam go namowic nawet na terapie ale on wszystkie swoje bledy zwala na mnie. Ciezka historia, ale uwazam sie za normalna dziewczyne. Od slubu kiedy mnie perfidnie oklamuje jego odpowiedz na wszystko to "to wez rozwod". Nie chodzi o to ze nie wiem co robic, bo wiem. Powinnam go zostawic. A ja chce mu jakos pomoc. Zeby w koncu zrozumial ze robi zle i ze mnie krzywdzi. Mam dosc udawani przed ludzmi ze wszystko jest w porzadku. Bo nic nie jest. Ciagle na mnie sie wyzywa, krzyczy i oklamuje. Prosze pomozcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach