Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ladymandarynka7

Czy juz nie kocham meza?

Polecane posty

Gość Ladymandarynka7

Stal mi sie kompletnie obojetny, mimo tego, ze byl moja pierwsza miloscia i to bylo naprawde gorace uczucie. Przez dlugi czas bylam o niego bardzo zazdrosna, ciagle dawal mi do tego powody. Teraz nic mnie nie obchodzi co on robi gdzie wychodzi, itd. Czy to oznacza koniec naszego zwiazku? Nie potrafie i nie chce znow mu zaufac i otworzyc przed nim serca, zbyt duzo nas dzieli. Nie czuje zeby byl moim przyjacielem. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwód dla świętego spokoju. Dla ciebie życie się nie skończyło dla niego też nie. Po co się męczyć nawzajem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo, jestem z moim mężczyzną od 5 lat, moja pierwsza wielka miłość i partner seksualny. Też wydaje mi się że już go nie kocham, miarka się przebrała, próbował się dowartosciowac moją zazdrością itp. Teraz mam gdzieś to co on robi, myślę że to koniec związku, przykro mi z tego powodu, ale związek bez zaufania nie mas sensu. Próbowałam z nim zerwać już kilka razy, niestey rozmiękcza know swoimi łzami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli nic nie czujesz i nie lubisz go nawet, to sensu kontynuować małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ladymandarynka7
Teraz rozumiem co on tak na prawde do mnie czul przez ostatni rok lub poltora, bo byl zupelnie obojetny w stosunku do mnie. Zero zazdrosci z jego strony. Jestesmy bardzo mlodzi on ma 23 lata ja mam 21. Znamy sie od ok 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy wygadujecie pewnie facet was zostawił dlatego kolezanie tego samego życzycie . Z czasem miłość słabnie ale tylko po to żeby na nowo wybuchala . Po kilku latach w związku następuje faza przyjazni partnerstwa dzielenie się obowiązkami a kolo 40 45 lat przeżywa się druga miłość ale z tym samym partnerem a nie nowym facetem bo nowy facet nie da miłości tylko żal i smutek starej pierwszej milości żaden nie zastapi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - "Jesteśmy bardzo mlodzi on ma 23 lata ja mam 21. Znamy sie od ok 6 lat". XXX Już się dzieciaki sobą znudziłyście? Może ZA WCZEŚNIE ZACZĘLIŚCIE to wszystko- bo 6 lat znajomości to on miał 17 a Ty- 15 i pewnie spaliście ze sobą od początku! Jak się "zbyt wcześnie zaczyna" to tak się to potem kończy niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ladymandarynka7
No ale wlasnie w naszym zwiazku nie ma partnerstwa. On nie jest ze mna szczery w wielu sprawach ja o tym wiem, ale wole ta wiedze zachowac dla siebie. Kilka razy go pytalam o te sprawy to klamal w zywe oczy. Czy to jest milosc, zaufanie i szacunek z jego strony? Ostatnio chcialam dac mu ostatnia szanse, nie kontrolowalam go juzbod dawna, chcialam mu zaufac a po czasie znow mnie oklamal. Pojechalam na kilka dni samotnie w gory, przemyslalam to i postanowilam olac tego czlowieka. Zbyt duzo lez wylalam. Zawsze bede go kochac, ale chce byc w koncu szczesliwa. Mamy male dziecko (3 latka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego nie należy zawierać małżeństwa z "pierwszą miłością". Ta pierwsza musi się skończyć po to żeby przyszła następna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ladymandarynka7
Co robic poradzi ktos jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - na Twoim miejscu ratowałabym małżeństwo- DOPÓKI SIĘ DA ( macie dziecko przecież! ). Spróbuj zrobić coś, żeby "odbudować uczucie", no wiesz, jakaś wspólna kolacyjka i nocleg poza domem... Jeśli możecie- zostawcie dziecko u dziadków i WYJEDŹCIE GDZIEŚ RAZEM i zrobcie sobie "małżeński romans"- może to pomoże. Jest jeszcze coś takiego jak "terapia małżeńska"- prowadzą psychologowie ( musisz się dowiedzieć gdzie najbliżej Was ) ale niestety- OBOJE musicie być chętni do tego, żeby ktoś "trzeci" ( psycholog ) "grzebał" w Waszym życiu i to analizował ale może i to ma sens? Ja osobiście polecałabym zainicjować "małżeński romans" i przede wszystkim dziewczyno DUŻO ROZMAWIAJCIE ZE SOBĄ, ROZMAWIAJCIE O WSZYSTKIM! Życzę powodzenia i pozdrawiam. Nie zaczynaj w każdym razie OD ROZWODU- bo to nie jest "sposób"! To jest tylko... ucieczka do... niepewnej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ladymandarynka7
Jestesmy teraz wlasnie na wspolnym wyjezdzie za granica, wiec malzenski romans to chyba spalony pomysl. Nie jestem nim znudzona, po prostu nie chce mu zaufac. Boje sie oddac mu siebie, bo zbyt wiele razy sie sparzylam. Do tego mam sporo watpliwosci co do jego wiernosci. Co ma pomoc terapia malzenska? Moich watpliwosci nic nie rozwieje, nawet psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim wieku to nie problem, znaleźć nowych partnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - a jak sobie wyobrażasz swoje życie po rozwodzie?! Z rodzicami pod jednym dachem i dzieciakiem? Będziesz chodziła do sądu i "żebrała" o alimenty? Czy myślisz, ze zaraz przyjedzie następny "książę na białym koniu"? Kawaler? A jeśli rozwodnik, to też będziesz miała jego dzieci i "ex- żonkę" na karku! Ja walczyłabym o małżeństwo! Co to znaczy, że "nie chcesz mu zaufać"! KTOŚ Z WAS musi PIERWSZY się przełamać. Walcz kobieto o swoje małżeństwo! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ladymandarynka7
No dla niego to nie bedzie problem, ale jaki normalny chlopak wezmie do zwiazku kobiete z dzieckiem? Mam 21 lat, studiuje, chcialabym kogos w moim wieku albo nieznacznie starszego, ale u takich nie mam szans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ladymandarynka7
Nie jestem na jego utrzymaniu. Mam wlasne mieszkanie i dostalam spory spadek nie chce od niego alimentow. To bardziej on wykorzystuje mnie finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak samo czułam 10 lat temu. Chciałam odejść do dnia, kiedy mój mąż miał operację ratującą życie. Tak bardzo się o niego bałam. Żałowałam wtedy swoich myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - no właśnie! Dopiero TAKIE SYTUACJE uświadamiają nam jak bardzo nasi mężczyźni są nam drodzy! Kochaj swojego męża. Ja GDYBYM MIAŁA MĘŻA- kochałabym go nad życie! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dojrzewasz, on też. To jest dorosłe życie we dwoje, kochana, i takie wachnięcia u młodych ludzi są normalne. Kochasz go, ale miloscią doroslej kobiety, nie nastolatki. Potrzebujecie odswiezenia uczuć. Masz mu cos za złe....ale on Tobie pewnie też. Nigdy nie ma winy po jednej stronie, gdy cos się dzieje. Najlatwiej jest odejsc, trudniej- przebudowac malzenstwo na nowo. Zacząc jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skończ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - dokładnie tak. Bardzo mądra wypowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co jakis czas piszę na forum, ze malzenstwo nie jest dla mięczakòw, ale dla dwojga mądrych, mocnych ludzi. Tchórze idą na łatwiznę, i pędzą po rozwód, mądrzy przetrzymują kryzysy, rozwiązują je wspólnie, i wychodzą z nich jeszcze mocniejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co jakis czas piszę na forum, ze malzenstwo nie jest dla mięczakòw, ale dla dwojga mądrych, mocnych ludzi. Tchórze idą na łatwiznę, i pędzą po rozwód, mądrzy przetrzymują kryzysy, rozwiązują je wspólnie, i wychodzą z nich jeszcze mocniejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam obejrzeć na youtubie kazanie ks.Glass szatan w malzenstwie dowiecie się o grzechach z mlodości jak wypływają po kilkunastu latach jak szatan rozbija małżeństwa rozwody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:45] -"Co jakis czas piszę na forum, ze malzenstwo nie jest dla mięczakòw, ale dla dwojga mądrych, mocnych ludzi. Tchórze idą na łatwiznę, i pędzą po rozwód, mądrzy przetrzymują kryzysy, rozwiązują je wspólnie, i wychodzą z nich jeszcze mocniejsi". XXX PIĘKNA, DOJRZAŁA i MĄDRA WYPOWIEDŹ! Podpisuję się pod nią a Autora (Autorkę) tej wypowiedzi Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ladymandarynka7
Nadal niestety nie dostalam konkretnej rady, latwo jest napisac zeby przetrzymac kryzys, zaufac mezowi na nowo, pogodzic sie itd. To da sie zrobic gdy dwie osoby sie staraja, a nie tylko ja. Ani razu mnie nie przeprosil za to co robil. Ja rozumiem ze bylo w tym sporo mojej winy, ale to on zawsze przekraczal ustalone przez nas granice (sytuacji bylo sporo nie bede wszystkich przytaczac). Nie mam w nim oparcia, mam wrazenie ze on tylko chce mnie wykorzystac z kasy. Pieniadze mamy osobno, nie mamy zadnych wspolnych spraw, on ciagle sie chowa z telefonem przede mna a ja przed nim. On zawsze zabiera ze soba swoje dokumenty, nie ufa mi. Maz ciagle pracuje a kasy nie daje ani na mnie ani na syna, za wszystko sama place. Tlumaczy to tym ze dostalam spadek, dostaje kase z wynajmu i z uczelni wiec nie musi nic dokladac. Ale przeciez mamy wspolne dziecko! Nie chce wydac pieniedzy po babci na glupoty, zbierala je cale zycie a my musimy miec jakies zabezpieczenie na wypadek choroby itd. Rozmowy nic nie daja jak grochem o sciane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nad czym sie zastanawiasz, po pierwsze w poniedziałek składaj wniosek o separacje i alimenty, jego spakuj i wypad z baru. Nie wiem na co czekasz ale z tej maki chleba nie będzie . Czy jego rodzice wiedza jak on nie dba o was.? Dziewczyno klasa dla klasy a dla tego chama krótka piłka. Masz kasę po babci a przegadasz ja zamiast samej powielać jej dorobek. Nie bądź taka ambitna tylko wymus na nim alimenty na dziecko. On tobie nie ufa ( zabiera dokumenty z domu)a ty sie z nim cackasz jakby ci rozum odebrało. Dla mnie to oczywiste ze facet czeka tylko aż cos mu sie lepszego trafi i będzie po wszystkim. Co ty jesteś przechowalnia śmieci? Kończ to i nawet nie miej nadziei bo to już tylko głupota. I pamiętaj - nauczyłaś go ze nie musi martwić sie o dziecko i dlatego jesteś głupia jak but.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin z Trójmiasta
Dziewczyna w wieku 21 lat z dzieckiem, NIE MA ŻADNYCH SZANS na związek z wolnym młodym rówiesnikiem czy nawet nieznacznie starszym ! Taki chłopak zawsze będzie wolał dziewczynę bez żadnych zobowiązań, których przecież chodzą wszędzie na pęczki ! Będziesz musiała poczekać co najmniej do 30tki, zeby zainteresował się Tobą 30to paroletni facet też po przejściach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to sobie poczeka - akw w spokoju i z alimentami od tego zlodzieja i oszusta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×