Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakie nazwisko będzie miało moje dziecko ?

Polecane posty

Gość gość
A masz typ imion

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli żona mówiąc prawdę wykorzystała Cię do zapłodnienia. Takie są kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co możesz zrobić ? Kochać, być, wspierać czyli to wszystko co zawaliles. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walcz w sądzie o dziecko, bo Twoje małżeństwo to przeszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o widzenia to z noworodkiem to kwestia godziny może dwóch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzcie co kobiety mają w sobie, żeby uznawać siebie za niepelnowartosciowa kobiete kiedy nie może zajść w ciążę, czy urodzic naturalnie, karmić piersią. Wszystkie jesteśmy 100% kobietami kobity! !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ładnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze mówię że nie ma usprawiedliwienia i wybaczenia dla uderzenia przemocy fizycznej czy psychicznej przez męża i zdrady. Mój mąż wie ze tych rzeczy nie przebaczę w życiu za chiny ludowe. Wiec twojej zonie sie nie dziwie. Można walczyć o małżeństwo w kazdej sytuacji jaka nas w życiu spotka ale tych rzeczy nie ma zmiłuj. Możesz próbować blagac o przebaczenie ale nawet jeśli przebaczy moze to trwać lata aż ból uraza i rozczarowanie mina. Wtedy jeżeli przeboleje jest szansa. Nie kazda kobiete stać po takiej zdradzie na danie drugiej szansy. Ja bym nie dala rade. Czy twoja zona da rade przebaczyć zalezy od niej i od ciebie autorze. Obwinianie jej ci nie pomorze. Bierz jak facet na barki winę bo to ty zdradziłeś. I bij sie w klatę za winę a nie zwalaj na żonę. Jak dojrzejesz do tego moze jeszcze masz szanse. Narazie na wybaczenie z taka postawa jak twoja nie widzę nadzieji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież wiem, że to moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie stosowałem przemocy. Nigdy nie uderzyłbym kobiety. Chciałbym pojechać do niej,porozmawiać, ale zawsze się boje. Ile razy u niej byłem nie udało nam się porozmawiać. I boje się o nią. Przecież coś może się stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem zona jest w 8 msc ciazy, wy w trakcie rozwodu a ona m ajuz przyjaciela? to szybko działącie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z nim się zna od liceum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce spotkania, nie odbiera telefonów to może list napisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co ja bym miał w tym liście napisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham cie, jestes kobieta mojego zycia, zaluje ze cie zranilem, chce byc z toba i naszym dzieckiem, juz nigdy cie nie zawiode, zrobie wszystko, zebys mi wybaczyla.no i inne takie pierdoly, na ktore kobiety sie nabieraja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam w takiej sytuacji jak twoja żona, też wyłam na wieść o czyjejś ciąży też byłam wrakiem człowieka i też unikałam spotkań rodzinnych. Ale mój mąż w przeciwieństwie do Ciebie zamiast pójść się puszczać poszedł ze mną do psychologa i dorabiał jak tylko mógł, żeby w razie czego było nas stać na in vitro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak już pisałem - miałem swoje zdanie na temat starań o dziecko. Wystarczy luz. I ciągle jej to powtarzałem. Zaszła w ciążę ? Zaszła. A już w po roku starań chciała iść na in vitro. Tylko ja ją odwiodlem od pomysłu. Według lekarz szanse na dziecko były marne, a jednak. 1,5 roku leczenia + 3 miesiące wcześniejszych starań to nie długo. Uważam też, że rodzina powinna wiedzieć. A ona bała się oceniania, problem niepłodności nie dotyczył tylko jej na świecie. Miała focha za to, że powiedziałem babci. Moi teście byli przekonani, że dziecka nie chcemy. Z czasem poczułem jakbym był potrzebny tylko wtedy kiedy ona chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O nieplodnosci mowi sie po dwoch latach bezowovnych staran.a co konkretnie zdiagnozowano u twojej zony, ze lekarz mowil o marnych szansach?i dlaczego uwazasz, ze twoja rodzina powinna wiedziec o waszych problemach?to nie byla ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nam lekarz przekazał, że niepłodność podejrzewa się po roku. Stwierdzili niepłodność pierwotną. Nie musieli wiedzieć o wszystkim, ale często padały pytania kiedy dziecko. Lepiej powiedzieć, że ona się leczy i staramy się niż ze nie chcemy Dziecka. Nie trzeba tego mówić ciotka itp, ale rodzice, dziadkowie czemu nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieplodnosc pierwotna to nie jest zadna diagnoza.oznacza to tylko tyle, ze kobieta nie mogaca zajsc w ciaze nigdy wczesniej w ciazy nie byla.o nieplodnosc wtorna jest wtedy, kiedy kobieta byla juz w ciazy, ale nie moze zajsc w kolejna.zarowno jedna i druga moze miec wiele roznych przyczyn.zaburzenia hormonalne, niedroznosc jajowodow, wady w budowie anatomicznej, czy przebyte urazy.albo sie malo interesowales, albo mieliscie kiepskiego lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że ty miałeś swoje zdanie nie upowazniało Cię do skoku w bok. Łatwo mówić wrzuć na luz skoro to nie Ciebie dotyczył problem. Ciekawe czy jakbyś to ty strzelał slepakami to też tak łatwo byłoby Ci wrzucić na luz. Dobrze, że mój mąż nie jest takim kretynem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miała coś z jajowodami. Nie chodziłem z nią do lekarzy. Kazała mi czekać, a po wejściu do samochodu zawsze zaczynała się histeria. Raz byłem z nią w klinice jak rozmawialiśmy z lekarzem o moich wynikach i później odbierała jakieś swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes zwykłą ciota, nie zaslugujesz ani ma zone ani na dziecko. Czytać mi sie tego nie chce. Też dlugo staralismy się o dziecko ale mąż byl przy mnie i znosil moje "histerie". Nie polecial od razu do innej. Mam nadzieje, że nie bedziesz mogl widywac swojego dziecka i może rozumiesz jakim jestes kretynem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona wszystko postawiła pod starania o dziecko. Zero alkoholu, treningi typu pilates, piłki, joga. O ile zrozumiem, że ona nie piła, tylko dlaczego mi zabraniała, nie mogłem trzymać laptopa na kolanach, nosić telefonu w kieszeni, bo się naczytała bzdur, zdrowa dieta typu sałatki, a dla mnie dzień bez mięsa to dzień stracony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli nie na wlasne uszy, jaslywlasnek lekarz mowi, ze twoja zona ma marne szanse na dziecko?pewnie to byla jej nadinterpretacja slow lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba bylo tez cos poczytac, z lekarzem pogadac o zachowaniu zony.mialbys jakies pojecie i kontrargumenty.a ty nawet nie wiesz, co konkretnie jej bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez do czasu znosiłem. Pierwszy raz zdradziłem ją na imprezie. Poszliśmy z kumplami na męski wieczór. Żona wcześniej zrobiła mi awanturę, że nie mogę iść, bo ona ma apogeum czegoś tam i ileś tam szans na poczęcie dziecka. Zaczęły się wyrzuty, kłótnia. Na imprezie było ostre tempo. Kręciła się wokół mnie laska no i stało się coś co nie powinno. Z obrączka na palcu zdradziłem żonę. Jak promile wyparowaly to zaczęły gryźć mnie wyrzuty sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jednak jesteś kawał sukinsyna. Swoją drogą dlaczego nie zgodziłeś się na in vitro? Być może teraz cieszylibyście się już wspólnie dzieckiem zamiast się rozwodzić. In vitro było jeszcze refundowane, więc koszty mniejsze. Wrzucić na luz, haha to żonie doradziłeś, nie ma co. Po roku bezowocnych starań jak ma wrzucić na luz? To tak jak z każdą inną czynnością, gdzie starasz się, a nie przynosi efektów, w końcu dopada człowieka frustracja, co może skończyć się nerwicą, albo depresją, zależy od psychiki człowieka. A ty mówisz-wrzuć na luz? Widocznie miałeś w doopie czy będzie to dziecko czy nie, inaczej byś tak nie powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe jakby to autor nie mogl miec dzieci i czy potrafilby wrzucić na luz. Czu nie czulby sie jak niepelnowartosviowy mezczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
In vitro to była dla mnie ostateczność. Przecież to nie był ostatni dzwonek na dziecko. I nie chodzi o pieniądze. Tak powinna wrzucić na luz i cieszyć się staraniami, wtedy może szybciej by zaszła, a jakby nie zaszła to wtedy zdecydowaliśmy się na in vitro. I co obrażasz mnie tylko dla tego, że zdradziłem żonę i nie chciałem in vitro ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×