Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak można "wyliczać" obiady? Przecież to chore...

Polecane posty

Gość gość
U mnie różnie wygląda, raz gotuję na styk niekiedy z zapasem. Jednego jestem pewna, że gdyby u mnie to dziecko było, zjadłoby na pewno, po prostu rozdzieliłabym to na 4 talerze, gdyby było 5 osób na 5 a jak 6 osób to na 6. Dorobiłabym tostów, jakiś kanapek, wszyscy by zjedli po równo. I to przykład z autopsji. Mam dom otwarty i przyjazny, gość w dom, Bóg w dom. Tak było u mojej babci, mamy i jest u mnie:D Uprzedzając głupie pytania jak bym rozdzieliła te 3 kotlety. Pokroiłabym je na paski. Ziemniaki dogotowała, dorobiłabym każdemu po jajku sadzonym:P Na pewno dziecko by u mnie zjadło i nie ważne czy od kuzynki, sąsiadki czy koleżanki. Nie pozwoliłabym, by patrzyło jak jemy, bo mnie by to chyba w gardle stanęło. Ostatecznie oddałabym swoją porcję dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czy wy zrozumieliscie sedno autorki?? autorce nie cjhodziło o to ze kuzynka nie poczestowala tylko ze kupuje odliczone kotlety i ziemniaki dla swojej rodziny a nie chodziło jej o to by jej dziecko poczestowala obiadem. sama to autorka napisala a wy jak nacpane klepiecie ciagle to samo ze odjelibyscie sobie od ust i dali nmiezapowiedzianemu gosciowi bla bla bla autorce nie o to chodziło !! tylko o to ze kuzynka kupila 3 kotlety dla 3 osób a nie 6!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że rozsądne osoby gotują tyle, ile zjedzą. Nierozsądne gotują "na zapas" i potem albo się zmuszają do zjedzenia tego, co zostało, albo wyrzucają. Na świecie marnuje się miliony ton żywności, naprawdę nie warto do tego dokładać swojej cegiełki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie masz rację, a co zrobisz jak masz niespodziewanego gościa?? Pozwoliłabyś patrzeć jak jecie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie tu niektóre są szlachetne...swoja porcję by dziecku oddały...nikt tu akurat tego nie oczekiwał. Nie o tym temat. Dzielenie kotletów na paski i smażenie jajek. Gospodynie domowe sie odezwały. Smiech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwykła kultura i goscinnosc to dinozaur!Wygineła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Korzystał z pomocy opieki bo trudną sytuacje mielismy.Nikt głodny z naszego domu nie wyszedł.Dzieci przychodziły z obcymi dziecmi tak poprostu,podziałkowałam,jakos poszło.Zaznaczze mieszkam w bardxo biednym regionie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diagnoza diagnoz
No faktycznie ale dewiantka!! gotuje tyle ile zjada!!! jak ona śmie!!! No szok i niedowierzanie! Masz rację to CHORE, zgłoś to na policję... a swoją drogą ona ci dzieciaka popilnowała mimo, że to było niezaplanowane, a ty ją obsmarowujesz na forum, piszesz, że to chore, zaglądasz do garnków i do portfela :o Brzydzę się takimi prostaczkami jak ty autorko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ale czy wy zrozumieliscie sedno autorki?? autorce nie cjhodziło o to ze kuzynka nie poczestowala tylko ze kupuje odliczone kotlety i ziemniaki dla swojej rodziny xxx ależ doskonale wiemy o co chodziło tej skończonej kretynce. Debilka się burzy i nazywa 'chorym' styl życia inny niż jej. Dziwi się, że bezdzietna para gotuje tyle ile jest w stanie zjeść i nie dożera obiadu na podwieczorek, kolację oraz na śniadanie dnia następnego. Kuzynka jej pomogła w nagłej potrzebie, a ta ją jedzie na forum i oburza się o takie bzdety jak jej gary w jej prywatnym domu :o "Jak można, przecież to chore" Czy ona się słyszy w ogóle? Chore to test być pedofilem albo taką podłą babą jak autorka, a nie żyć sobie po swojemu nie robiąc nikomu krzywdy. No dramat zrobiła prosta kuchta jakby co najmniej zobaczyła Kaczyńskiego bez gaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy żyje jak chce i gotuje jak chce. To, że autorka gotuje ponad stan, jest biedna jak pisze. Kuzynka gotuje tyle ile trzeba jest bogata. Jednak fakt, że to dziecko było u bogatej kuzynki nie usprawiedliwia, żeby tego dziecka nie poczęstowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i nie zaglądaj komuś w gary i weź przykład jak stać się bogatym, jedzą tyle ile muszą, nie są grubi i nie marnują jedzenia. To co ty przeżresz z rodziną w ciągu roku ona sobie za to pojedzie na wakacje. Bogaci to mądrzy ludzie. Grosik do grosika i zbiera się kupa. Nie każdy musi wszystko przeżreć. Gość ode mnie nie wyjdzie nigdy głodny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niefajnie się zachowali. Któreś z nich mogło zjeść 2 ziemniaki i oddać 3 dziecku. Kotleta też ktoś mógł przedzielić na pół. Ale ja też wyliczam, nie dlatego że jestem skąpa czy oszczędna, ale po cholerę mamy np. smażyć 3 kotlety skoro nas jest dwoje? Odgrzewanych nie lubimy, więc ten trzeci poszedłby do wyrzucenia. Z mielonymi może jest trochę inaczej, bo nieraz siłą rzeczy wyjdzie tych kotletów więcej, ale jak mam np. smażyć schabowe to łatwo jest podzielić mięso tak, żeby wyszły wyliczone. Chore to jest dla mnie gotowanie większej ilości jedzenia, kiedy wiesz, że część będziesz musiała wyrzucić. Nie każdy ma kilkuosobową rodzinę i nie do każdego wpadają goście na obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dyskusja widzę wczoraj sie rozkręciła. Autorka to widzę niezła idiotka. Tłumaczy sie, że jej nie chodzi o to, ze nie nakarmila jej dziecka, tylko o to, jak kuzynka gotuje w SWOIM WŁASNYM domu, chodzi jej tylko o obgadanie kuzynki, która jej pomogła bo zajela sie jej dzieckiem a nie o to, ze dziecko mogloby być glodne... To to jest chore, a nie to, ze ktoś żyje inaczej niż ty kretynko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest chore tylko zdrowe i gospodarne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorki nie powinno interesować to co kto ma, co gotuje, jego gary, jego sprawa. To tak jakby ktoś, np ta kuzynka zastanawiała się dlaczego autorka ma np fioletowe ściany, bo dla niej to chore, ludzie przeciez malują ściany na biało!!! I tak to jest mierzyć swoją miarą kogoś... A wyobraź sobie, że niektórzy wcale nie gotują, tylko jadają w pracy, w szkole/przedszkolu a następnie rodziną na mieście, i w tzw porze obiadowej nie mają nic do poxzęstunku? Druga sprawa, niespodziewany gość wpada niespodziewanie, więc w porze obiadowej ale nie znaczy to, że tuż przed nałożeniem na talerze, a wówczas gdy już nakładasz lub juz jest obiad nałożony i masz widelec w ręku lub już część zjedliście...i co? Jak dogotujesz te dwa ziemniaczki? Jak odkroisz część kotleta w tej sytuacji? Takie z was matki polki karmiące...śmiech na sali. Uważam, że dziecku autorki wystarczyło zrobić kanapki, i poczęstować jabłkiem czy ciasteczkami, a nie zabierać mężowi i dzieciom kawałek obiadu, ani oddawać swój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dodam jeszcze, że ostatni raz termin "pora obiadowa" miał rację bytu za PRLu, bo wtedy ludzie pracowali głównie 7-15 w biurach, 6-14 w pracy fizycznej (produkcja, magazyny itp). Dziś? Oprocz tych przedziałów czasowyvh pracy funkcjonują tez inne, więc zanikło coś takiego jak pora obiadowa, zanikło też w zwiwzku z tym wpadanie bez uprzedzenia, dziś to nawet nie jest w bon tonie, bo przecież mamy komórki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby autorka nie wcibiala nosa w nieswoje gary, to by nie musiala zakladac glupich tematow na forum i dewagowac jak by bylo nad czym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nie mamy w domu zwierząt, nie mamy za oknem bezdomnych kotów, więc jak coś zostaje, to centralnie jestem zmuszona wyrzucić to do śmieci, dlatego nauczyłam się gotować na styk. Ostatnio robiłam zrazy wołowe, wiadomo, że wołowina nie jest tanim mięsem i na naszą 3 osobową rodzinę usmażyłam 6 dużych zrazów, na 2 obiady. Jednego dnia zjedliśmy po jednym i następnego dnia to samo. Do tego była kasza i surówka. Mąż zje całą torebkę kaszy, my z córką po pół, ugotowałam 2 i nic nie zostało. Da się gotować na styk, da się zjeść kawalek mięsa na kolację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×