Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Agggggggg

Przybłakany dziki kot...jak mu pomóc Pomóżcie ...

Polecane posty

Gość gość
To dobrze, ze masz tam juz swoje zycie i meza, najwazniejsze wspierac sie nawzajem duzo :) pomysl, ze to tylko inna dzielnica Polski :) ja musialam wrocic bo chorowalam, chcialam przechorowac w Polsce i juz zostalam tutaj :) zrazilam sie tam do służby zdrowia, by znalezc lekarza z zapaleniem nerek szukalam go pol dnia, umieralam z bolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrocilam 7 lat temu a bylam tam rok niecały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aggggggg
Ojej,a teraz już ok?????dużo zdrowia Ci życzę) Tak niestety tu już teraz też Rafał ie się robi z Służba zdrowia.Jest napływ obcokrajowców,zycie tu wygląda zupełnie inaczej niż kilka lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aggggggg
Ojej literki pogubilam ))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aggggggg
Acha,zle przeczytałam))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szkodzi, znajac mnie to ja cos pokrecilam moze :) Dobrze ze jestes szczesliwa :) a Polskę zawsze mozesz odwiedzać i Polska nigdy nie ucieknie, zawsze mozesz wrocic jak bedziesz bardzo chciala. Tam jest duzo korzystniejsze zycie dla ludzi, np majac tylko piec lat pracy to mozna z tym dostac juz jakas emeryturę a w Polsce musisz przepracowac wiele lat by dostac i to bardzo malo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super poznac jezyk i wtedy bardzo fajnie sie zyje bo samenu mozna wszystko wtedy juz zalatwic. Mieszkałam w klippan a potem w orkeljundze, niedaleko helsinborga. W klippan bardzo dobrze sie czulam ale musieliśmy sie wyprowadzić i straciliśmy wszystko do czego sie przywiazalam i pozniej wlasnie orkeljinga ktorej nienawidzilam juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ się fajnie temat rozwinął :) To ja wczoraj pisałam, że też mam kocurka na tarasie i zrobiłam mu domek, a także że czasem wchodzi do mieszkania :) Super tam wyżej ktoś opisał proces oswajania, też tak właśnie robię, tylko teraz jak jest zimno, to nie spędzam tyle czasu na zewnątrz (latem codziennie jadałam śniadania na tarasie i to był nasz taki rytuał, bo kot był każdego dnia, zresztą on nas śpi na tym tarasie, a to w donicy, a to na stole :D Teraz obecnie śpi właśnie w tym zrobionym przeze mnie domku. Niestety kot jest nadal dziki i boi się, zawsze zachowuje dystans, choć czasem mnie zadziwił, jak podszedł bardzo blisko pod same moje nogi, gdy rzucałam mu jedzenie, to już mega sukces był, a raz nawet wziął z mojej ręki, a raczej trącił łapą i spadło :D On zawsze tak śmiesznie bierze to jedzenie i ucieka z taką miną, jakby właśnie zdobycz jakąś upolował :) No skradł moje serce :) Jak wchodzi do mieszkania, to jak jestem sama w domu, bo tylko mi ufa odrobine, no i oczywiście wtedy ja muszę siedzieć na kanapie i się nie ruszać, bo zaraz ucieka. No i balkon musi być otwarty, bo inaczej nie ma opcji, zaraz wpadłby w panikę. Dlatego teraz jak jest tak zimno, to nasze oswajanie się uwstecznia, kot ogólnie syczy na mnie jak za blisko sobie pozwolę podejść :) trzeba być bardzo spokojnym, wszystko robić powoli.. c.d.n. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do domku wchodzi bardzo chętnie i spi tam sobie, ale jak tylko usłyszy hałas otwieranego okna balkonowego biedak ucieka w popłochu za każdym razem, ale po chwili wraca jak widzi, że to tylko ja :) I zawsze sprawdza czy jedzenie jakieś nowe dołożyłam :) Fajny jest i śliczny, taki szaraczek-tygrysek :) Z pięknym białym krawatem i w białych skarpetkach. Niestety ma problem ze spojówkami, bo czasem mu tak ropką zachodzą, a ja nie mam możliwości go zabrać do weta. c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze piszcie , ja bede wchodzic w wolnych chwilach. Super temat , bardzo was lubie a trolowi sie znudziło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś czytałam, że można kota udomowić zamykając go w sporej klatce na kilka dni, okryć kocem i ignorować, tak aby się przyzwyczajał. Po pewnym czasie otworzyć mu tę klatkę, aby gdy jest cicho zwiedzał sobie mieszkanie, poznawał zapachy, ale nie jestem jakoś tak w stanie na siłę go uszczęśliwiać. To dzikie zwierze i potrzebuje swej wolności. Ja widzę jak on podczas tych wizyt w mieszkaniu jest wszystkim zadziwiony, dom to dla niego zupełnie obcy świat, telewizor czy pralka wzbudza w nim przerażenie. Myślę, że chyba nie dam rady go oswoić tak, aby jak ktoś wyżej pisał, któregoś dnia usiadł mi na kolana, pomruczał, dał się pogłaskać, a bardzo bym chciała, bo kociak już zdobył moje serducho ❤️ c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja Szwedka ma biale paluszki z przodu, z tylu biale zakolanowki, brzuszek bialy i policzki biale i piekne biale wąsy i zielone oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powodzenia życzę autorko i wytrwałości, będzie potrzebna i oczywiście będę tu zaglądać i dzielić się postępami mojego kociaka, a także z chęcią poczytam o Twoim i innych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powodzenia życzę autorko i wytrwałości, będzie potrzebna i oczywiście będę tu zaglądać i dzielić się postępami mojego kociaka, a także z chęcią poczytam o Twoim i innych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak mu oczy ropieją to moze byc oznaka choroby, tez tak miała z dzilim którego dokarmiała, trochę psiknął i to był tzw koci katar.polecialam do weterynarza i kupiłam jakieś tabletki, ktore mu podawałam rozkruszone w jedzeniu. To go uratowało. Wiec zrob tak samo bo biedak jest chory, nie przetrzyma zimy. Dokarmiam pare kotów , przychodzą do mnie na kolacje, jak chcą to mogą spać w garazu albo lecą gdzieś i na następny dzień znowu sa. Jedne dają sie pogłaskać inne nie. Tez mnie cieszy kiedy jedzą ze smakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aggggggg
kot niestety zdechł :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poplakałam się, takie to smutne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to Ty autorko? Jeśli tak, to bardzo mi przykro :( Biedaczek! Ale ja jeszcze wierzę, że to trol wrócił i napisał to.. Jeśli chodzi o ten koci katar, to właśnie myślę, że on to ma, ale dość łagodną formę póki co, bo ma apetyt i nie jest osowiały, wygląda dobrze, tylko właśnie czasem ta ropka wycieka. Myślałam o tym, aby iść do weta, tylko przeczytałam, że to się leczy miejscowo kroplami, a tego zrobić się u mojego kociaka po prostu nie da. No ale pocieszyliście mnie, że można podać też antybiotyk w tabletkach. Następnym razem jak zauważę, że znów to ma, to się przejdę do lecznicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, ze to podszyw napisal. Autorko, jak będziesz na forum, to napisz, ze z kotkiem wszystko ok. Taki fajny watek, ale nawet tutaj troluja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To napewno trol napisal zeby zakończyć temat :) nie wierze ze kot by zdechł od wczoraj , nie byl chory przeciez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podpowiem zeby tabletki podawac kotom w jedzeniu, np w pasztecie :) Ja sama robilam zastrzyki jak moj kot chorował, lekarz mi powiedzial jak mam to robic i wyzdrowial :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aggggggg gdzie jestes ? :) napisz do nas :) co z kotkiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, w wolnej chwili.odezwij się. Mam nadzieję, ze to troll napisał ostatnią wiadomość podszywając sie pod Ciebie. A jesli to prawda, to bardzo mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy kot naprawde umarl? Autorko odezwij sie bo i my umrzemy :( co z kotem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez wczoraj byl jeszcze na chodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kot nie zdycha z dnia na dzien ;) chyba ze go cos trzaslo w co nie uwierze. To stary weteran ;) mrozu nie ma przeciez , byl zdrowy i wogole....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aggggggg
podejrzewamy ze jakieś dzieciaki z okolicy podrzuciły mu zatrute jedzenie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn ze lezal niezywy kolo Waszego domu? Zatruty kot nie umrze odrazu, chyba ze wczesniej juz bylo po nim widac, ze cos mu jest. Nie pisalas , ze choruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziki kot jesli podchodzi pod dom tzn ze potrzebuje pomocy, z desperacji przychodzi, bo wie ze juz sobie sam nie poradzi i ze prosi o pomoc :( Ale nie pisalas ze zle sie czuł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci nie zatrulyby kota. Jak juz to dorośli. Ale w jakim celu? Po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×