Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy są tu rodziny mieszkające w jednym mieszkaniu ze swoimi rodzicami?

Polecane posty

Gość emill__ia
No ja u mnie tez jest 40 metrow. Miasto wojewodzkie. Mieszkamy w 5 osob: ja, mąż + 2 dzieci + teściowa. Mamy dwa pokoje, z ktorych jeden jest maly (jak sie rozlozy lozko to zostaje 30 cm przejscia) i jest to pokoj przechodni (do kuchni). Mieszkamy tak juz wiele lat i dajemy rade....Chociaz w dluzszej perspektywie fajnie byloby miec chociaz te 60 metrow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakim debilem trzeba być żeby w takich warunkach majstrować sobie 2 dzieci? i nie róbcie z siebie męczennic ani nie opowiadajcie, że to taaaaka miłość jak się ludzie gniotą jak szczury w norze. Ja sama nie mam luksusów ale zadbaliśmy o to żeby mieć mieszkanie i jakąś stabilną sytuację finansową i dopiero potem wzięliśmy się za dziecko i to jedno, bo trzeba mierzyć siły na zamiary. Też mam dwa pokoje i mieszkanie 44m2, nie jestem jakąś bogaczką ale przynajmniej myślę głową nie macicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"My wynajmujemy mieszkanie, nie mamy własnego i nie planujemy, bo musielibysmy wziac kredyt a nie bardzo nam sie to usmiecha. Jestesmy 5 lat po slubie i mamy jedno dziecko." A jeżeli właściciel tego mieszkania, które wynajmujecie wypowie wam wynajem, to co zrobicie? X Wynajmą inne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie czegoś takiego- żyć jak w kołchozie na paru metrach , na kupie z rodzicami/teściami /często młodszym rodzeństwem i jeszcze natrzaskać dzieciaków , wegetacja :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_swinka
ja tez z dwojka dzieci i mezem mieszkamy na 41 metrach. Dwa pokoje. Nie uwazam, zeby nam sie zle zylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A jeżeli właściciel tego mieszkania, które wynajmujecie wypowie wam wynajem, to co zrobicie?" xxxxxxxxxx No to wynajmiemy inne, co to za problem. ;) u nas w miescie nie brak ogloszen o wynajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mama_swinka dziś no ale jednak bez teściów, a weź sobie pomyśl, że jeszcze 2 dorosłe osoby miałyby tam być, bo tu o tym mówimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkałam z mężem i dzieckiem u rodziców przez 7 miesięcy (od ur dziecka) bo bylismy w trakcie budowy własnego. Z tym że rodzice maja 150m dom. Z czego zarowno moj tata jak i maz wracali tylko na spanie bo praca plus wykończeniowka naszego domu więc nie zawadzalismy sobie, ale na 40m parę lat??? O.o aha i mamy kredyt i nam z nim dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślicie tylko o sobie ....zakładacie rodziny kosztem własnych rodziców ,teściów całe życie sie musza poświęcać ,najpierw dla dzieci,potem dla wnuków ...kiedy bedą mieli czas na odpoczynek ,własne znajomosci ( nie mogą do własnego domu zaprosić znajomych) to jest poświęcenie z ich strony - zero własnego życia .Ale co to was obchodzi ktos dobrze napisał takie dzieci to pasożyty !Nie dziwi mnie wygląd na ulicach starszych ludzi ...chodzą w starych płaszczach ,butach nie maja na fryzjera czy wypicie kawy w restauracji ,sa wymęczeni ciągłym hałasem w domu ,nie mogą w spokoju poczytać ,bądź wziąć kąpiel..bezgranicznie " pchają " najpierw w dzieci ,a potem we wnuki - a to ich mieszkania sa spłacone - nie wasze ...Wspolczuje im z całego serca ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez macie sie czym chwalic, ze rodzice was utrzymuja przez lata, żebyście wy mogli odkladac na mieszkanie. Jestescie zwyklymi nieudacznikami, zwalajac odpowiedzialnosc na rodzicow czy tesciow. Wolicie sie gniesc, bzykac na rozkladanym tapczanie po cichutku, byle tylko nie placic za mieszkanie. Zal :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i jak sie ma ten topik do aborcji osoby która uznała ze nie bedzie i nie musi żyć jak sardynka w puszce. Wszyscy maja z głowa , jak ktoś nie chce żyć tak jak wy to z punktu afera a same widzicie jaki to syf siedzieć sobie na głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się z tobą w zupełności choć sama skorzystałam z pomocy rodziców ale pomoc a pasożytowanie latami i robienie sobie dzieci na 40 metrach u rodziców to jest jednak różnica.. Mieszkaliśmy z moimi rodzicami przez 3 lata ale oni mają 100 metrowy dom i oddali nam piętro na ten czas oczywiście o dziecku nie było mowy, bo każda złotówka się liczyła w końcu po tych 3 latach kupiliśmy sobie mieszkanie i jesteśmy im super wdzięczni za to. Swojemu dziecku też pomogę jeżeli będzie potrzeba ale utrzymywania go z całą rodziną przez 10 lat w naszym mieszkaniu sobie nie wyobrażam, bo też pałacu nie mamy tylko raptem 70m2 w bloku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to jest patologia ...rozumiem 2-3 lata ale siedzieć rodzicom na głowie i płodzić kolejne dzieci ,wieczny krzyk ,harmider w pokojach poza łóżkami nie ma innych mebli i nikt nie ma własnego kącika nie wspomnę o odwiedzinach ,relaksie .To jest zerowanie na własnych rodzicach - pasożytnictwo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkalam sama na 40 m2. Teraz z dwojka dzieci i mezem na 150 m2. Oboje nie wyobrazamy sobie mieszkac z rodzicami. Jacy by nie byli to i tak bedzie kwas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od 11 lat mieszkam z teściami, ale mamy 2 odrębne mieszkania w dwu rodzinnym domu. Nie narzekam, spokojnie pracujemy wiedząc, że nasze dzieci po szkole mają opiekę, talerz ciepłej zupy i miłość bliskich osób. Ja sobie chwalę, dzieci wracają do domu po szkole [300 m], dziadkowie serwują obiad [często przeze mnie ugotowany, oni jedynie podgrzeją], dzieci odrabiają lekcje, spędzają czas w swoich pokojach [mamy przejście przez werandę. Dziadkowie mogą je zawieżć na zajęcia dodatkowe, my nie musimy się stresować. Teściowa -emerytowana n-ka matematyki to skarb na przyszłość. Ogólnie jest super, mieszkanie mamy duże - 120m2, teściowie 80 m2, pomagamy sobie wzajemnie, my więcej prac wysiłkowych wykonujemy, ogrodem tylko ja się zajmuję, ale ogródek przed domem [przyznaję, piękny] leży w gestii teściowej. Ogólnie przez te lata nie żałowałam, że mieszkam w sąsiedztwie teściów. A mieszkać z nimi powinnam - są rodzicami jedynaka, który jest moim mężem. Ma to i cudowne strony, nie musieliśmy się nigdy starać o kredyty, stać nas było i jest na najbardziej egzotyczne wypady i korzystamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
." A mieszkać z nimi powinnam - są rodzicami jedynaka" no i co z tego ,że jest jedynakiem?Sama jestem też jedynaczką i pierwsze słyszę,żE miałbym mieszkać z rodzicami?Po co?Przecież jedynak to taki sam człowiek jak inni, ma prawo mieszkać samodzielnie, nie jest przyrośnięty do rodziców. Mało tego, j mieszkam nawet z męzem na 2 koncu Polski, w żyiui nie usłyszałam od rodziców,że mam z nimi mieszkac bo jestem jedynaczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co się dziwisz,przecież na wsi w małych miasteczkach to norma, bo komu rodową siedzibę zostawią i kto szklankę wody poda, niestety ale takie tam panuje średniowiecze.Przecież taki syn nie ma prawa decydować o sobie, musi strzec rodowej siedziby jak Mordoru, nie dla niego praca w innym mieście, wyprowadzka, jako jedynak jest niewolnikiem nie swoich decyzji, nie swoich wizji, nie swojego życia, ale jest tak wychowany wieć nie wie ,że mozna inaczej, znajduje pannę co tez tak uważa i sobie tak żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2016.10.29 Czy Ty używasz czasem mózgu? Gdzie ja napisałam, że nie mam perspektyw na własne mieszkanie i że 10 lat będziemy mieszkać z dziećmi u moich rodziców? Przecież pisałam, że będziemy mieć własne mieszkanie, lub dom (rozważamy) bez kredytu. To jest brak perspektyw? BEZ KREDYTU jeśli nie zrozumiałaś :) Ja bym Ci mogła napisać, że to właśnie kredyt, gdy ma się małe dzieci jest brakiem odpowiedzialności :P I skąd Ty wiesz, czy ja jestem leniwa??? Ponaginałaś sobie i podopowiadalaś wszytko tak, żeby pasowało do Twojej odpowiedzi :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd Wy mądralińskie wiecie, czy ktoś kto mieszka u rodziców jest równocześnie na utrzymaniu rodziców ? Mieszkać wspólnie w jednym mieszkaniu, a być na czyimś utrzymaniu, to dwie różne sprawy. Najśmieszniejsze jest to, że wyzywacie innych od nieudaczników, niezaradnych, bez perspektyw, a same siedzicie po uszy w kredycie. lub wynajmujecie. Gdzie tu jest zaradność, odpowiedzialność za rodzinę? Odnoście się tylko do informacji, które ktoś Wam przekazuje, a nie dopowiadajcie sobie swoich fantazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Czepiasz się kogoś a sama nie używasz mózgu. Chyba każdy, kto ma pracę i pasożytuje latami na rodzicach jest w stanie odłożyć (jak rozwali na bzdury to nie dość, ze pasożyt to do tego głupi). Tylko część osób (wg mnie większa część) woli jednak oszczędzić sobie lat męki (takze dla rodziców!). Serio - dorosła baba, z dziećmi, dorosłym mężem gnieżdząca się w pokoiku byle odłożyć coś na mieszkanie to taki szczyt zaradności? To jest powód do bycia dumnym? Może jeszcze jak Rydzyk zacznij do staruszek wydzwaniać - też może się zlitują i poczują się zobowiązane coś Ci dać. Bo na tym to polega - siedząc z dzieciakami u rodziców z automatu czują się odpowiedzialni za tak naprawdę ODRĘBNĄ rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Najśmieszniejsze jest to, że wyzywacie innych od nieudaczników, niezaradnych, bez perspektyw, a same siedzicie po uszy w kredycie. lub wynajmujecie. Gdzie tu jest zaradność, odpowiedzialność za rodzinę?" Wiesz czemu jest afera z frankami? Bo na kredyt nie każdego stać, nie wiem czy wiesz, ale trzeba mieć wkład własny, dobrą historię, stałą pracę itp. Przy frankach to nagieli i widać efekty. Jeśli te cechy są dla Ciebie oznaką bycia niezaradnym - to ja naprawdę nie chcę poznawać reszty Twojego słownika. Siedzenie z dziećmi w 1 pokoju - zaradność, posiadanie pracy, oszczędności na wkłąd własny i sił - nieudacznictwo. tak samo wynajem - naprawdę, co jest niezaradnego w tym, że kogoś finansowo STAĆ na opłacanie mieszkania, życie (a niejednokrotnie odkładanie, bo jednak w pl całe życie nie można wynajmować, w przeciwieństwie do niektórych krajów europy zachodniej - poczytaj sobie o tym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mieszkać wspólnie w jednym mieszkaniu, a być na czyimś utrzymaniu, to dwie różne sprawy. " Wiesz czemu studenci się gnieżdzą po kilku? Bo są tacy zaradni jak mniemam? Bo jest taniej, bo finansując pewne rzeczy wychodzi zwyczajnie taniej. Już pomijam, że nie znam chyba sytuacji gdy ktoś pomieszkiwał u rodziców i zachowywał się tak samo jak na swoim - obiady czesto wspólne, mycie, sprzątanie rzadziej (bo przecież teściowa też sprzątnie), do tego jeszcze bezproblemowo babcia dzieckiem się zajmie to jednak rozkład opłat stałych jest zupełnie inny, takze głupiej chemii itp. Przykłąd z innego topiku: gość wczoraj Głupki jesteście,bo ja właśnie wolałabym mieszkać z rodzicami. Dlatego,że dużo kasy zostaje w kieszeni i dzieci jest komu przypilnować. My mieszkamy sami i dużo kasy idzie na czynsz !A gdyby mieszkać z teściami czy z rodzicami to wtedy te opłaty są rozłożone na połowe. Logiczne, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Widzę, że mnie nie zrozumiałaś. Kredyt na mieszkanie można potraktować jako brak odpowiedzialności, ponieważ będąc odpowiedzialna za dzieci, zaciągasz tak wielki dług. A co jeśli coś się wydarzy, np. wypadek, który uniemożliwi dalsze spłacanie kredytu i bank upomni się o spłatę całości długu? Wkroczy komornik, zlicytuje za grosze mieszkanie. Oczywiście, że wiem, że na kredyt musi być człowieka stać. Nas też stać i mielibyśmy bardzo duży wkład własny. Do tego mamy mieszkanie w innym mieście, które chcemy sprzedać (z tym, że tam mieszkania są dużo tańsze niż w naszym mieście, niestety). Czekamy, aż będziemy mogli kupić całe mieszkanie za gotówkę plus mieć też coś odłożone na czarną godzinę. Gdzie tu jest nieudacznictwo, lenistwo itd? Mieszkanie może poczekać kilka lat, ale jeśli chodzi o dzieci, to niestety dla niektórych za kilka lat może być już za późno. Jedynie z czym się zgodzę, to, że współne mieszkanie obniża komfort życia rodziców, ponieważ nie mają do dyspozycji dla siebie całego swojego mieszkania. I tylko tu mogę przyznać komuś rację, co do reszty -nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No to ja Ci powiem, że jeśli o nas chodzi, żywimy się osobno. Moi rodzice i my dżywiamy się zupełnie inaczej, nie ma więc wspólnej kuchni. Potrzebne rzeczy do domu (środki czystości itp) kupujemy na zmianę. Moi rodzice nie zajmują się naszymi dziećmi W OGÓLE. Nie ma tak, że babcia się pobawi z wnukami, a ja np. w tym czasie spokojne ugotuje. Nie. Babcia ma swoje sprawy, a ja sama ogarniam dzieci. Moi rodzice raczej nie sprzątają wspólnej przestrzeni, ja to robię. No ale, ktoś, gdzieś tam daleko, po przeciwnej stronie monitora, oczywiście WIE LEPIEJ jak ktoś żyje, co robi w domu, ile ma na koncie, kto gotuje itd. Normalne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli 30latkowie, mieszkający kilka lat już w 7 osob na 40m (rodzice, siostra, narzeczony, ona, mąż i dziecko), posiadający mieszkanie w innym mieście (sic!), bez problemu mogący sobie pozwolić na krótki kredyt czy wynajem wybierają gnieżdzenie się. Tak, tak, oczywiście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Widzę, że mnie nie zrozumiałaś. Kredyt na mieszkanie można potraktować jako brak odpowiedzialności, ponieważ będąc odpowiedzialna za dzieci, zaciągasz tak wielki dług. A co jeśli coś się wydarzy, np. wypadek, który uniemożliwi dalsze spłacanie kredytu i bank upomni się o spłatę całości długu? xx Ło matko idąc tym tropem to nie wychodź za mąż, bo może ci tramwaj męża przejechać i zostaniesz z traumą, a co jak się okaże chory psychicznie albo będzie cię bił po paru latach? dzieci też nie rob, bo może poronisz, urodzisz martwe albo nieuleczalnie chore? Jak jesteś takim płochliwym szczurem to po co jeszcze żyjesz? idź na cmentarz i czekaj na śmierć. Tak, lepiej spędzić życie całą rodziną kisząc się w norze w obawie przed kredytem :o to jest dopiero odpowiedzialność :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry ja tak trochę z innej " beczki" czy wy w Polsce biorąc kredyt nie macie takiej możliwości aby zrobić ubezpieczenie i w razie stałego inwalidztwa bądź śmierci jednego z was kredyt jest spłacony .Czy poprostu nikt tego nie robi ,bo szkoda im pieniędzy ?.Ja brałam kredyt w Niemczech i to było dla mnie oczywiste ze musimy takie ubezpieczenie zrobić , dlatego mogę spać spokojnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że można ubezpieczyć kredyt ale ludzie uważają, że to zbędny wydatek (tak samo jak ubezpieczenie domu, dla mnie to głupota tego nie mieć, ale w PL jakby ludzi przepisy nie zmuszały to samochodów też by nie ubezpieczali)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój znajomy ma dorosłe dzieci,syna i córkę.Każde ma ślub,a córce teraz małe dziecko się urodziło.Mieszkają w domu jednorodzinnym z ojcem.Z żoną facet w separacji,żona mieszka gdzie indziej.Ale to on płaci za dom,robi zakupy,bo nikt palcem nie kiwnie.Po matce ten facet odziedziczy dom.Ale ten jego obecny dom i dom po jego matce dostaną dzieci.Moim zdaniem głupi.I to 40 paro letni facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×