Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co wy macie we łbach robiąc sobie 2 dzieci na 40m2 u teściowej?

Polecane posty

Gość gość
won wy dwie trollice wyżej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem trlica ale 22 lata mieszkałam z tesciami w 2 pokojach. Wychowałam 4 dzieci na tym metrażu i nie jestesmy patologią. Więc wypraszam sobie taki słowa w stosunku do mojej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedne warte drugich, same przeklenstwa. Ja rozumiem, ze nie ma sie warunkow albo po psortu nie chce sie miec lepszych.Nie kazdy marzy o wlasnym M. Kiedy wyszlam za maz wynajmowalalismy kawalerke.Kiedy mialo sie urodzic dziecko, postanowilismy wrocic do moich rodzicow ( pietro w domu). Maz bardzo sie meczyl, wiec wyjechalismy zagranice.Wynajmowalismy 3 pokoje, urodzilo sie 2 dziecko.Co z tego, ze miejsac sporo jak nikogo do pomocy....teraz mam swoje 3 pokojowe mieszkanie, nadal daleko od rodziny. Nie chwale sobie tej wolnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikogo nie oceniam, nie wyzywam, ale jestem zdania, że jedna rodzina=jedno mieszkanie/łazienka, kuchnia itp./. Jeżeli nawet jest kawalerka czy 2 pokoje, ale są to rodzice+dzieci to ich wybór. Wiadomo, że ciasno, że nie ma miejsca na intymność, męczą się wszyscy tak na prawdę... Gorzej jednak i tego nie rozumiem, jak siedzi się w pokoiku teściów i rodzi kolejne dzieci. Teściowie już wychowali swoje, należy im się spokój, odpoczynek po pracy, chwila oddechu. Wstawianie łóżka dziecka do sypialni dziadków to jakiś koszmar ;-( młodzi dziadkowie po 50-tce raptem mają koniec intymności, spokoju... Co do wylewu to niestety mało wiesz dziewczyno pisząc o późnej starości... Niech żyją Twoi teściowie po 100 lat, ale dajcie im odpocząć. Uciekajcie na swoje natychmiast a dziadków odwiedzajcie. Ja nie mieszkałam nigdy w pałacu. Od małego miałam jednak swój pokój i moje dzieci mają swoje pokoje od malutkiego. Mamy też z mężem osobną sypialnię i osobny "salon", gdzie możemy wspólnie pooglądać TV czy porozmawiać. Nie zastanawiałam się nigdy jak byłoby na 40m itp., bo mnie to nie dotyczy, ale wiem na pewno, że nie chciałabym nigdy mieszkać z teściami/rodzicami w jednym mieszkaniu i w drugą stronę-jako matka dużych już dzieci nie wyobrażam sobie, że któreś miałoby wepchnąć do mojej sypialni łóżeczko swojego dziecka ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkałam przez 12 lat uwaga...W JEDNYM POKOJU Z TESCIAMI I 3 DZIECI!!!!! I mieszkała z nami jeszcze siostra męża!!! Więc?! Nadal uważacie mnie za patologie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Taka wspaniała jesteś, a od suk wyzywasz. Lecz się kobieto. Wasze dzieci słuchały i patrzyły jak się parzycie, a tak żyje tylko patologia. Nie opowiadaj, ze to było takie różowe i wspaniałe i nie obrażaj ludzi tylko dlatego, że w przeciwieństwie do ciebie zapewnili swoim dzieciom godziwe warunki do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:24 a nie widzisz że to nie jest temat o tym co jest patologią tylko o tym że robienie 2 dzieci na 40 metrach u teściów to nieodpowiedzialność, a wy cały czas "jestem patologią?, jestem patola?, czy to patologia? - kurde chyba coś jest na rzeczy skoro wokół tego nieustannie kluczycie i chyba same dopuszczacie do swojej świadomości taką myśl jednak. Tak czy inaczej owszem uważam sytuację jaką opisujesz za dość dziwaczną i chorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja mieszkałam przez 12 lat uwaga...W JEDNYM POKOJU Z TESCIAMI I 3 DZIECI!!!!! I mieszkała z nami jeszcze siostra męża!!! Więc?! Nadal uważacie mnie za patologie? xxx TAK :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie 3 dzieci w jednym pokoju a ja z teściami w drugim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, biedne dzieci :( Póki są malutkie to nie rozumieją, ale później pójdą do przedszkola, do szkoły i tam dowiedzą, że koledzy i koleżanki mają własne pokoje, swoją prywatność, mogą zaprosić do siebie a oni... Sama pochodzę z takiej rodziny, do 16 roku życia w jednym pokoju z rodzicami, w drugim dziadkowie i ciotka z synem, płakać mi się chce jak o tym myślę, jak okropne miałam przez to dzieciństwo... Nigdy nie wybaczyłam ojcu bycia takim nieudacznikiem, że nie potrafił zająć się mamą i nami. Straszna patologia ale to też były inne czasy, biedna wieś itd. chociaż to ich nie tłumaczy. Ale w obecnych czasach robić taką krzywdę dzieciom, bo nieodpowiedzialna jedna z drugim, którzy prują się bez zastanowienia, nie potrafią pomyśleć o niczym innym tylko o zaspokojeniu swoich instynktów a potem "jakoś to bendzie warzne że sie kochomy"... Okropne. Nienawidzę takich ludzi i bardzo, bardzo współczuję tym małym dzieciom przed którymi czarna przyszłość z rodzicami, którzy niczego nie potrafią im zapewnić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiem ci autorko na pytanie tytułowe. Każdy siedzi cicho kiedy los mu nie sprzyja. Jak los zaczyna sprzyjać i zaczyna sie dobrze wieść to wtedy zaczyna się czepianie tych co zostali za nami w tyle, szczekanie i szczucie na innych, nie dawanie innym w spokoju żyć. I odwrotnie czasem się siedzi w ciepłym położeniu i z tej pozycji wygodnie innymi gardzić, ale niech sie tylko noga powinie i się nagle wyląduje w gorszym położeniu niż tych których sie krytykowało, wtedy sie siedzi cicho jak trusia, no cicho sza. Tak to już jest. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:04 powinnaś sie nauczyć więcej szacunku do rodziców, życie to nie tylko kasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie wy jesteście żałosne jasne nie ma prywatności, nie ma gdzie zaprosić znajomych, nie ma gdzie w spokoju posiedzieć, nie ma nawet gdzie sie po d***e podrapać ale ważne że sie kochamy. Boże co to za życie żeby jak kura na kurze siedzieć bo jakieś krowy rozpłodowe zamiast pomyśleć to rozkładają nogi. No ale ważne że sie kochamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne że życie to nie tylko kasa ale na jakimś poziomie trzeba żyć. Jak wam kasa do szczęścia niepotrzebna to idzie mieszkać pod most w kartonach i jedzcie resztki ze śmietnika. Mnie to by było wstyd mieć rodziców takich nieudaczników którzy jak zwierzęta tylko rozmnażanie w głowie a zapewnić dziecku godne życie to już nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nam ojciec nota bene alkoholik wybudował dom. Ja i mój brat, każdy z nas miał swój pokój, a jak studiowałam to miałam nawet całe piętro dla siebie. A jednak moja mama kiedyś stwierdziła że była błędem wyprowadzka z mieszkania do większego domu. Wg jej teorii stałam się odludkiem, introwertyczką odkąd dostałam swój pokój. W ogóle to nasza rodzina nigdy nie potrafiła spędzać razem czasu, rozmawiać, cieszyć się, żartować. Każdy był odizolowany i miał swój świat. Potem wyszłam za mąż za człowieka który na 40m2 wychował się z rodzicami i trójką rodzeństwa a nawet jeszcze z psem. On mimo to nigdy złego słowa na rodzicach nie powiedział w tym kontekście. Oni co prawda wybudowali w końcu dom i sie wyprowadzili ale dopiero wtedy jak wszystkie ich dzieci były już dorosłe. Potem nawet nam odstąpili to 40m2 i ja na co dzień nie moge sie z tym meżem teraz dogadać bo każde z nas nawykło do czego innego. Ja lubie siedzieć za zamkniętymi drzwiami szukając prywatności. On tego nie znosi. Lubi pootwierane drzwi na oścież we wszystkich pomieszczeniach w dzień i w nocy. Nie czepiam się jednak ludzi którzy mają dzieci na takich wymiarach. Ponieważ myśląc w takich kategoriach można by krytykować olbrzymią część społeczności w mniejszych i większych miastach. Spójrzcie na dzielnice miast z blokowiskami. Jest tam mrówkowców od z***bania. Chyba nie myślicie że w tych mrówkowcach żyją tylko single, bezdzietne małżeństwa i emeryci? To uświadomie was. Oni są tam mniejszością. I zgorsze was bardziej. Jest to norma i była norma od zawsze. Jest opcja wykombinowania byśmy żyli w większym lokum ale z mężem nie możemy sie dogadać bo każde z nas ma inną wizje tego większego lokum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w takiej sytuacji. Mieszkamy z rodzicami w domu. Mamy swój pokój, rodzice swój, wspólna kuchnia i łazienka i jeden pokój salon- nie używany. Teoretycznie mogło by tam dziecko mieć pokój. Ale nigdy nie zdecyduje się na dziecko. Już teraz jest nam ciasno i nie komfortowo. Pokoje są małe. Cały dom to może 90m2? Nawet nie wiem. Jest jeszcze 2 piwnice, 2 spiżarnie i 2 korytarze no i strych który można by było przystosować na 2 pokoje i korytarz ale.. No właśnie ale.. Nie stać nas niestety ani na własne M ani na dom ani nawet na rozbudowe tego poddasza.. Nie wyobrażam sobie gnieździć się w tych pokojach z dziećmi. Koszmar! Nigdy przenigdy! Mama ma w pracy koleżankę. Mieszka z córka i zięciem w 2 pokojowym mieszkaniu. Ta córka chodzi w 2 ciąży. Ta kobieta ciągle narzeka do mojej mamy że jej zięć to dzieciorób i co oni sobie wyobrażają?! Że się już męczy z nimi na kupie. Ale nie wygoni ich bo nie mają gdzie pójść itd.. Pato pełną gębą! Nie chcę tego zafundować rodzicom. Może kiedyś jak się odkujemy na swoje albo rozbudujemy dom. Teraz na pewno nie! Nie jestem pato królikiem nie chcę się kisić w 6 osób na kupie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 18:19 Do mamy mam ogromny szacunek, a tematu ojca nie będę rozwijać, bo nie powinno się mówić źle o zmarłych. I oczywiście, że życie to nie tylko kasa, nie wiem czemu sprowadzasz mój wpis do tego, tyle z niego zrozumiałaś? Są pewne standardy, które gdy nie są spełnione mogą psychice rozwijającego się człowieka wyrządzić krzywdę, np. prawo do prywatności, poczucie, że jest się "u siebie" (kiedy nawet rodzice nie są "u siebie" to trudne) czy spokojny kąt do nauki (nieosiągalne kiedy w każdym pokoju działa telewizor, bo dziadek i ojciec chcą oglądać co innego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem zdarzy się 'wpadka', sytuacja przejsciowa mieszkanie z rodizcami. Ale mieszkanie w jednym pokoju i robienie dziecka celowo to jest jakaś paranoja. W drugim rodzice/teściowie. I co bedzie jak dzieciak ma 5 lat? Nadal ma sie cieszyc z 'regaliku w drugim pokoju'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HM te pootwierane pokoje na 40m2 przy parze doroslych i 3 dzieciach ,też w nocy ...swoją drogą ciekawe co mu tam od tego na psychikę siadło .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za zycie na kupie ? Gdzie prywatnosc, swoboda, intymnosc ? Ja bym tak nie potrafila. Jak uprawiac seks z tesciami za sciana ? Po cichutku i udajac ze nic nie robimy.. to nie dla mnie. Chodzenie nago po mieszkaniu, wspólne kapiele, romantyczne kolacje, szalone wieczory we dwoje ? Przeciez to tez element małżeńskiego zycia. Zwlaszcza na poczatku malzenstwa, jeszcze bez dzieci. No dla mnie to dziwne mieszkac w tak malutkim mieszkaniu w tyle osob z tesciami. A wcale nie mam palacu, bo mam 60 metrowe mieszkanie, a tuz po slubie mielismy kawalerke niecale 40 metrow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupki jesteście,bo ja właśnie wolałabym mieszkać z rodzicami. Dlatego,że dużo kasy zostaje w kieszeni i dzieci jest komu przypilnować. My mieszkamy sami i dużo kasy idzie na czynsz !A gdyby mieszkać z teściami czy z rodzicami to wtedy te opłaty są rozłożone na połowe. Logiczne, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
życie to nie tylko kasa xx no jasne że nie ale to nie znaczy, że trzeba skakać pod niebiosa mieszkając z rodzicami i rodzeństwem w jednym pokoju. W końcu daje się we znaki taka ciasnota i wcale nie sprzyja ona dobrym relacjom jak tu niektóre usiłujecie wmawiać. Ja od zawsze miałam swój pokój, mój brat i siostra także i jakoś nie przeszkadzało nam to mieć dobrych relacji które pielęgnujemy do dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no i co z tego ze sa rozlozone na polowe ? Kosztem normalnego zycia i intymnosci to ja dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też sobie nie wyobrażam życia w takim ścisku... jeszcze powiedzmy rok, dwa, z 1 dzieckiem można się przemęczyć, odkładając powiedzmy na wkład własny na mieszkanie, itd... ale mieszkać tak z kilkorgiem dzieci bez żadnej nadziei na zmianę? Jak wy uprawiacie seks-przy tych dzieciach i z teściami za ścianą? Nawet kwestie typu umycia się rano, jak jest 1 łazienka na tyle osób? Ja mam w domu 2 łazienki, mamy dwójkę dzieci i syn z mężem szykują się w jednej, a ja z córką w drugiej :) Ja jako dziecko też mieszkałam z rodzicami i z babcią, ale dlatego, że babcia chorowała i rodzice wzięli ją do nas, dziadek zmarł wcześniej, jak byłam bardzo mała. W domu było też dużo miejsca, bo ja miałam swój pokój, siostra swój, babcia też, rodzice i był duży pokój tzw. dzienny, kiedyś nie mówiło się salon. Może dlatego, że miałam dużo przestrzeni, to nie wyobrażam sobie mieszkania "na kupie. Zaraz jak mój mąż, a wówczas chłopak mi się oświadczył, zaczęliśmy myśleć o budowie domu. Jedną trzecią zarobiliśmy zagranicą, trochę rodzice pomogli, resztę dobraliśmy kredytu. 3 miesiące po ślubie byliśmy na swoim i to dlatego,że budowa się opóźniła, a w zasadzie wykończenie, bo planowaliśmy noc poślubną już we własnym domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te komunały, że kasa to nie wszystko, że miłość i ble,ble, ble to nie nam prawcie dziewczyny. Powtórzycie to swoim nastoletnim dzieciom za parę lat. Ciekawe czy podzielą wasze zdanie i dalej będą takie zachwycone mieszkaniem z wami w jednym pokoju :D Ja wiem, że dla 2-3 latków nie ma nic fajniejszego niż pokój z rodzicami ale kiedy się dorasta, dojrzewa i nie ma miejsca nawet na to żeby pobyć samemu, bo się na siłę jest uszczęśliwionym kochającą rodzinką w pokoju to jest tragedia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Głupki jesteście,bo ja właśnie wolałabym mieszkać z rodzicami. Dlatego,że dużo kasy zostaje w kieszeni i dzieci jest komu przypilnować. My mieszkamy sami i dużo kasy idzie na czynsz !A gdyby mieszkać z teściami czy z rodzicami to wtedy te opłaty są rozłożone na połowe. Logiczne, prawda? x tiaaaaaaaaaaa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I właśnie dlatetgo nie mieszkam w Polsce. W Polsce mielibyśmy szansę może na 50 m2 albo właśnie mieszkanie na kupie , i poziom życia o wiele niższy do tego. Tutaj mamy mieszkanie 70 m2 z dużym tarasem, w planach dom. Owszem, oczywiście, że na kredyt, ale nie zabijający, rata kredytu plus opłaty to jakieś 40% jednej pensji. W dużym mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jest jedynakiem,mieszkał z rodzicami w 3 pokojowym mieszkaniu a i tak słyszał za ścianą jak rodzice uprawiają sex,bo łóżko rytmicznie skrzypiało :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co zrobicie gdy dzieciaki podrosna (tak z 11, 13 lat)? Nadal fajnie, bo sie kochacie? W osobnych pokojach też może być miłosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam taka znajoma, ma faceta od lat, najpierw wpadla z jednym dziekciem (pare lat temu juz), jej facet poklocil sie ze swoimi rodzicami wiec wprowadzil sie do niej ktora mieszka z matka, 2 male pokoje i maciupenka kuchnia, niedawno postanowili powiekszyc swoja rodzine i urodzilo im sie drugie dziecko, starsze wepchali babci do pokoju, te ma lozeczko u nich (jak rozloza swoja kanape to tylko stanac na 20 cm idzie), nie wiem co zorbia jak drugie podrosnie, pewnie tez babci wcisna, bo dlaczego nie? babcia to wciaz mloda kobieta sporo przed 50tka, najlepsze jest, ze ona pracuje 5 dni w tygodniu jako niania, kolezanka nie pracuje w ogole, jej facet tylko w jakims zakladzie robi, a jak przychodzi weekend to dwojke swoich dzieci wciska tej swojej matce, ktora sie dwojka obcych na codzien zajmuje, bo ona (kolezanka) musi miec przeciez czas dla siebie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×