Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż zdradził emocjonalnie

Polecane posty

Gość gość
Najczęściej tak się właśnie myśli...dlaczego to nie ta druga osoba jest obok mnie... ale autorko niech sobie myśli co chce... pokaż mu że jesteś silna, masz go w nosie, że bez niego też sobie dasz świetnie radę... powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tamta niech z nim będzie... zobaczymy jak długo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw go, szkoda życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też myślę że powinnaś go zostawić. Z tego co piszesz on Cię nie kocha. Myśli tylko o tym żeby jemu było wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze,ciężki temat ,nie wiem co bym zrobiła na autorki miejscu.Dziwne jest to ,że on nie przeprasza, nie czuje skruchy, na pewno żałuje że to się wydało.Przecież nie odkochał się w tamtej tak z dnia na dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wiecie jak jest ??? Po co te komentarze, że jej nie kocha... Dziewczyna musi się pozbierać, Przemyśleć całą sytuację. Wasi mężowie tacy idealni?? wątpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówi, że kocha i tak naprawdę czuję to...nie chce odejść. Mówi, że chwyta sie każdej.mozliwosci żebym z nim była. Jutro napisze co dokładnie dziś już kładę się spać. Mam natłok myśli. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój wpis o kochaniu dziecka bardziej nie jest bez sensu. DLaczego wymagacie od męza, byscie były dla niego numerem 1, skoro on dla was nie jest numerem 1? Odtawiacie męża na drugi plan na cale lata po urodzeniu dziecka, a macie zal do niego, gdy to wy zostaniecie odstawione na bok choć raz. CO to znaczy, że dla matki naważniejsze są dzieci, a dla męża zona? To dla kogo najwazniejsyz ma być mąż? przy kim ma się czuc naj? Jak nie przy zapatrzonej w dzieci zonie, to przy kochance i o tym jest ten temat. Wasza mentalnośc wymusza te zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz zdradził emocjonalnie???? Od kiedy to jest zdrada? Nie czuje się winny i ma racje, nie przespał się z nią przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz lepiej z mężem na terapie małżeńską i wtedy dowiesz się co u was szwankowało. Nie potraficie rozmawiać teraz to przedtem tez nie potrafiliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wasi mężowie tacy idealni?? wątpię. " Nie ma ideałów, ale po co jej mówić "zostań, zostań, może on się stara. OK, wykrzyczał Ci w kłotni, że się k***isz...ale się stara...nie przeprosił właściwie? no dobra, ale się stara...zaczyna dręczyć psychicznie dziecko? oj tam, ale się stara". Na podstawie tego co było pisane przez kilka stron widać, że facet NA RAZIE się nie stara, że czasem rzuc***arę "kocham Cię, jesteś dla mnie ważna", ale jak tylko widzi, ze nie działają to urządza jej awantury. Tam PÓKI CO nie ma skruchy, tam jest rozwydrzony dzieciak, który dostał szlaban za szlajanie się po nocy i teraz się zastanawia jak tu odwiesić ten szlaban. Nie co zrobić by rodzice mu zaufali, jak wynagrodzić im chwile grozy - on to chce NA JUZ. "masz mi wybaczyć, ma być normalnie bo JA tak chcę. Nie chcesz? To zobaczysz za chwilę..." x ja stosuje w życiu zasadę - jak ktoś coś spieprzył to ON ma stanąć na rzęsach by to naprawić, rolą skrzywdzonego jest jedynie umożliwić mu starania (czyli wysłuchać co ma do powiedzenia itp). Wobec siebie samej też to stosuję - jak coś spieprzę to niebo i ziemię poruszę, żeby naprawić. Nawet jeśli to trochę potrwa. I to działa - dzięki temu mam przy sobie osoby, które po prostu mają sumienie i są w gruncie rzeczy dobrymi ludźmi, owszem popełniającymi błędy, ale zdolnymi pracy nad sobą, nad naszą relacją. Nie twierdzę, że mąż autorki nie jest w ogóle zdolny do skruchy i żalu - ale póki co, na podstawie postów autorki tego nie widać. x Asiu - przeczytaj sobie wszystkie swoje poprzednie wpisy, "stań" z boku i zastanów się co byś napisała obcej osobie? Jakie byłyby Twoje rady? Nie zapominaj, że jesteś bardzo wartościową osobą, nie ulegałaś pokusom, rodzina była dla Ciebie bardzo ważna. Nawet teraz zachowujesz się do bólu uczciwie - nie niszczysz go, nie ingerujesz w jego relacje z córką. To pokazuje, ze wspaniała z Ciebie kobieta. Kobieta, która zasługuje na to co najlepsze. Jeśli uznasz, ze pozostanie z nim jest dla Ciebie najlepszym wyborem - masz do tego pełne prawo, tylko najpierw przemyśl, czy to jest to co Cię uszczęśliwi na dłuższą metę. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj po godzinie, dwóch rozmów przyznał się do zdrady... A ze mnie jakby powietrze uszło. Wiedziałam to, ale nigdy nie usłyszałam z jego ust. Nie kochali się fizycznie, ale długie miesiące jego myśli krążyły wokół tamtej kobiety. Na pytanie co mu brakowało w związku, wcześniej że nam się nie układało, że nie byliśmy ze sobą tylko obok siebie. Teraz mówi, że ślepy był a związek był naprawdę dobry i on jest za to odpowiedzialny, że go schrzanil. Mówiłam, że nie mogę znieść, że jego myśli (mimo, że siedział koło mnie z komórką w ręku często lub ja spałam a on jeszcze siedział i niby coś robił) krążyły wokół innej kobiety. Zawiódł mnie, zawiódł naszą rodzinę. Nie chce rozwodu bo kocha i chce walczyć o to. Z tamtą nie utrzymuje kontaktów większych niż służbowe. Nie ufam mu i tylko wysłuchałam, nie wierzę w żadne słowa, które mówi. Przez tyle czasu słyszałam tyle wersji. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli zdrady nie było...myśl kobieto myśl... każdy czasem o kimś myśli... skąd to się wzięło "zdrada emocjonalna" - w taki sposób to każdy zdradza ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale on się z nią spotykał, wychodzili do kina, do restauracji, spędzali wieczory razem, to nie tylko smsy, telefony, to jego zaangażowanie, kwestia tylko pewnie dni, tygodni jak wskoczyliby do łóżka. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie relatywizujcie. Jak ktoś klamie, kolejny raz całuje dziecko na dobranoc i mowi żonie"ide pobiegac" a wymyka sie w tym czasie do baby , ktorej narzeka na swoje małżeństwo itd to jest zdrada. Nie wiem jakim emocjonalnym wypierdkiem trzeba być by tego nie rozumiec i mowic "zdarza sie bo w myślach", ta k****, tygodniami i miesiącami "zdarza sie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaa czyli oni się spotykali? Sami? Czy z kimś jeszcze byli w tym kinie? Restauracji? To jednak masakra. Ty naprawdę tego nie widziałaś? Facet gdzieś łazi znika, a Ty nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to tak wyglądało to fizycznie raczej też zdradził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli to trwało kilka miesięcy? A te jej dzieci to jak poznał? A powiedział Ci kto to zakończył i dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę że on z nią spał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:59 Autorka wszystko juz opisala...serio okaz minimum szacunku i zacznij czytać ZANIM zaczniesz sie wypowiadać, i co gorsza snuc madrosci. 9 stron Cie przeroslo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotykali się sami. Poznał dzieci niby przez przypadek na mieście i traf chciał że wpadli na siebie i razem poszli na obiad. Nie wiem, ja ślepa byłam. On wracał późno bo niby praca, wychodził wieczorem bo z kolegą umówił się, bo chciał jakiś film w kinie zobaczyć, a dla mnie nie byłby interesujący. Z perspektywy czasu ile kłamstw on mi serwował. Bywało, że ja też wychodziłam i wracałam późno bo imieny kolezanki, a on w tym czasie kiedy mnie nie było pisał, że wychodzi na długi spacer. Zaangażował się tyle w temacie. Ja szłam spać a on z komórką w ręku. Nigdy nie czytałam jego sms-ów, nie grzebałam w jego telefonie. Całkiem niedawno ze trzy razy był na szkoleniu, oczywiście jako drużyna wybrana pojechała też i ona. Nie chcę nawet myśleć co mogli razem robić. Nie dzwonił do mnie praktycznie w ogóle wtedy, to ja dzwoniłam, on napisał suchego smsa, że jest na zajęciach. I może rzeczywiście jest tak, że ktoś kimś się zauroczył, ale powinien to zdusić w zarodku. Wiedział jakie mam zdanie nt. zdrady. Kto to zakończył - mówi, że on. Dziś przed pracą chciał kolejny raz szansy, że to ja chcę ja rozbić, żebym mu nie odbierała szansy na normalną rodzinę. Patrząc na niego widać, że to wrak człowieka, rysy twarzy, ta niemoc która tkwi w nim. To nie jest pewien siebie facet, który stąpa po ziemi. Ja to widzę, jak jego ciało, twarz zmieniła się. Żal mi, ale nie mogę i nie chcę dać mu szansy. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno coś mądrego doradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz Asiu rzeczywiście trudno doradzić. Myślę,że najlepszym wyjściem to rozstać się na jakiś czas. Zniknąć sobie z oczu. Nabrać dystansu,wyciszyć się... Jeśli kochacie się to nie będziecie mogli bez siebie żyć;-) X Musisz rozmówić się z tamtą kobietą. Na co liczyła?? A może deklarował jej coś... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8,41 nie każdy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymaj się dzielnie. Justyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednej strony też bym poszła do tej kobiety... a z drugiej jednak nie... cholernie to trudne... powodzenia w podjęciu słusznych decyzji ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie poszłam do tej kobiety, chociaż parokrotnie byłam pod pracą. Serce waliło mi jak oszalałe. Nie wiem może boję się tego co mogłabym usłyszeć. Z drugiej strony on już ją poinformował, że ja wiem, że chcę rozwodu itd. Jestem pewna, że ustalili wspólnie jakieś alibi. W ogóle ta s.... instruowala mojego męża jak ma mnie odzyskać. Chora cała ta sytuacja. Śpimy w osobnych pokojach, widzimy się tylko wieczorem i weekend. Bywa, że rozmawiamy dużo, albo ciągle milczymy. Typowo służbowo. Brakuje mi tego przytulania, calusów. On w poprzednią noc podobno (tak mówił a tu z prawdą nie wiadomo) do którejś w nocy przyglądał się jak śpię. Chciał się przytulić, a ja przez sen go odepchnęłam. Zrozumiał i wyszedł z mojego pokoju. Muszę odpocząć od jego osoby, w styczniu ma się wyprowadzić, jeszcze trochę przeczekać. Spytał się jak wyobrażam sobie święta. Nie wiem, na pewno nie będą takie jak były, że u każdej z naszej rodziny, a jeden dzień był wyłącznie dla nas. Teraz ja zostaję z córką w domu to na pewno. Muszę wiele spraw sobie poukładać. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×