Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż zdradził emocjonalnie

Polecane posty

Gość gość
Czuję pustkę do niego. Przestałam mu ufać i razem z tym uleciało uczucie. Jestem przekonana, że go nie kocham już..ta nienawiść wzięła górę. Teraz o niczym innym nie marzę, jak uwolnić się od niego. Chcę być i żyć sama. Jeszcze trzy dni temu, jak mnie przytulił sprawiło przyjemność. Teraz nie czuję nic. To już koniec związku z mojej strony. Te kłamstwa, zdrady zabiły moją miłość. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcecie wiedziec co robic w takiej sytuacji, czy macie szanse na normalne zycie , czy spotkacie kogos kogo pokochacie na nowo, napiszcie do mojej wrożki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asiu bardzo to smutne co piszesz. Czy on się stara to naprawić ? Justyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też Cię czytam...czyli to on zaproponował że się wyprowadzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asiu ja bym dala sobie czas do po Swietach bo to czas wyjatkowy lepiej wtedy odpoczasc a potem zadzialac I bedzie lepiej dla Ciebie I dla Corki. No chyba ze juz niewyrabiasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On zaproponowal że się wyprowadzi, żebym dała mu czas na znalezienie czegoś blisko nas. Próbuje dać sobie czas, ale boli mnie to wszystko bo to co się stało (czyli ten jego romans) uważa, że jest naszą wspólną winą. Ja nie uważam, że w jakikolwiek sposób mogłabym przyczynić się do jego zdrady. Poszedł na łatwiznę zamiast szczerze rozmawiać. Nawet nie wiem w jakich relacjach jest z nią, przecież widują się w pracy. Wiem, że już mu nie zaufam, a związek taki nie będzie mieć sensu. Ciągłe podejrzenia itd. Pracy nie zmieni bo lubi ją i dobrze zarabia. W nowym tygodniu pójdę po poradę prawną, chcę żeby nie miał żadnych formalnych praw do mnie czyt. rozwód - tak na dziś dzień czuję, że chcę się od niego uwolnić. Asia Znamy się dwadzieścia lat, a ja dopiero odkryłam, że tak naprawdę jest mi obcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość-dziś - Asiu, współczuję, bo przeżyłam zdradę emocjonalną mojego faceta z mężatką,z którą znali się przede mną gdy ona była panną. Była straszna awantura, płakałam, miałam ochotę go zabić. W końcu wyjaśniliśmy sobie wszystko i jest O.K. W Twojej wypowiedzi niepokoi mnie to, że Twój mąż chce wynająć mieszkanie blisko Was. Wynika, że chce mieć własne "nowe życie" a jednocześnie Ciebie "na oku- pod kontrolą". Jeśli macie dzieci ( doczytałam się, że chyba jedno?)- nie broń mu kontaktów z dzieckiem, ale OD SWOJEJ OSOBY go odseparuj i nie wpuszczaj go do swojego życia. Załatw wszystkie sprawy MAJĄTKOWE, żeby Ci wciąż nie "marudził" i nie nachodził Cię, załatw alimenty- i niech idzie w swoją stronę! W tym wieku nie będzie Ci łatwo poznać kogoś nowego (wiem coś o tym!), zwykle będą to rozwodnicy z "byłą" na karku, dziećmi w weekendy i wakacje oraz alimentami. Samotność niestety NIE JEST ŁATWA (ja bardzo długo byłam sama!), ale lepiej być samą niż mieć drania przy boku. Wierzę, że wszystko Ci się uda. Głowa do góry! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Analizuję to co spotkało Ciebie z moją sytuacją. I powiem Ci że mój mąż też wlasnienie obwiniał mnie bardzo to bolało. To zwyczajnie było usprawiedliwienie dla niego. Powinien z Tobą rozmawiać nie z nią wiadomo. To taki jakby schemat tych ich zachowań..... mojemu przeszło po jakimś czasie chyba zrozumiał ale nie drąży tematu. Zmienił pracę ale nie ze względu na tą kobietę choć obydwoje wiemy że tak jest lepiej. Nie daj się stawiaj twarde warunki niczemu nie jesteś winna. Czy mąż tamtej kobiety wie ? Justyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję dziewczyny za wypowiedzi. Zależy mi na rozwodzie bo nie chcę, żeby miał do mnie jakieś prawa. Alimenty oczywiście muszą być na dziecko, sama pracuję więc z utrzymaniem nie będzie problemu. On myśli, że blisko będzie, że wtedy o nim nie zapomnę i wrócę. Ale po co? Zranił mnie strasznie bo gdyby nawet zauroczył się w tej kobiecie to powinien walczyć z tym uczuciem, a nie sam wyszedł z inicjatywą spotykania się z nią. Nie ona, tylko on. Ona ma męża, który nie wie nic. Chciałam się z nim skontaktować, ale najpierw muszę swoje sprawy załatwić. Jest mi ciężko, miałam nasz związek za bardzo udany, wspólne wyjazdy, spacery, plany a on mówi, że to było udawane, że to się psuło od wielu lat. Nie wierzę w to, szuka usprawiedliwienia do swojej zdrady. Nie boję się samotności, bardziej przeraża mnie obecność męża w domu bo nie mogę znieść jego widoku kiedy wraca z pracy i gada o byle czym, a ja się zastanawiam co jeszcze ukrywa. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak czytam to najchętniej też wypierdzieliłabym go z domu. I to jak najszybciej. I wcale nie spędziła bym z nim świąt. Wyjedź z dzieckiem do swojej rodziny i miej drania gdzieś. Też by mnie to zabolało, że skoro jego zdaniem "od tylu lat było źle" to mu teraz pokaż jak jest źle według Ciebie (kretyn jeden) niech zobaczy. Daj mu niezłą nauczkę. A na święta to mu powiedz niech idzie do przyjaciółki, może jej mąż lubi trójkąty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak pisze ktoś wcześniej święta to dobry czas żeby mu pokazać że tak naprawdę został sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurza mnie. Wczoraj powiedziałam mu, że chcę rozwodu. On żyje w jakimś chorym świecie. Raz mówi, że dobrze innym razem, że ja chcę wojny. Uważa, że po tym wszystkim powinnam mu wybaczyć i być z nim. Powiedziałam, że łatwiej byłoby mi, gdybym to ja kogoś skrzywdziła,a nie odwrotnie. Nie zasługuje na naszą rodzinę, którą sam zepsuł. Święta będą ciężkim czasem. Na samą myśl jest mi smutno, ale będę twarda bo córka nie może odczuć jakiś złych emocji. Wkurza mnie w nim to, że traktuje ten swój wyczyn jakby nic się nie stało. Mam mu wybaczyć i zaczynamy od nowa. Nie liczy się z tym, że ja mam uczucia i że potwornie mnie zranił. Nie potrafię przejść tak obojętnie po tym co mi zrobił, a może jeszcze robi. Przez myśl przelatuje tylko chęć wymazania go z mojego życia. Skoro nasz idealny związek nie był idealny (chociaż ja tak myślałam) to po co być razem, po co się męczyć. Twardo mu zakomunikowałam, że ja nie jestem temu winna, że to on spierd...ł, że w d...e miał rodzinę, która czekała. Nawet nie potrafi odpowiedzieć dlaczego to zrobił, mówię mu robisz i nie wiesz czemu. Od momentu zdrady musi sam o siebie dbać, nie robię nic co dotyczy jego osoby, zadnego śniadania, obiadu, kolacji, prania, sprzatania a przede wszystkim nie interesuje mnie jego plan dnia. Wychodzę on zostaje z córką. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asiu- trzymaj się! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _iftar_
Ło matko ale flaki z olejem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze nic mu nie rób... czytam Cię od początku i czasem też coś odpisuję... współczuję Ci Asiu ale musisz być silna. Oczywiście że może być tak że się jednak dogadacie (chociaż teraz wydaje się to nie wyobrażalne ) ale to On powinien zdawać sobie sprawę z tego co zrobił, i to On powinien najbardziej się o Was starać. Nie Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzieliście tą laseczke? www.i.imgur.com/BX8h4rC.jpg a tu wymiata na maxa!!! www.skracaj.org/onablondi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a jak Ty się właściwie o tym dowiedziałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam smsa. Potem sam mi powiedział, że coś było, a następnie gdy zauważył, że mnie to bolało wycofał się ze wszystkiego. On przed tym wypytywał się mnie co by było gdyby mnie zdradził, a ja sądziłam że żartuje.... Badał grunt... Często wychodził do kolegów? Zaczął uprawiać sport, znikał na wieczory. Wracał to ja już spałam. I potem, któregoś dnia spojrzałam na niego i był jakiś nieobecny, obcy,inny już wiedziałam że coś wydarzyło się. Ten przeczytany jeden raz sms był tylko potwierdzeniem. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naszej córce nagadał, że wyprowadzi się, że ja nie chcę mu wybaczyć. Popłakała się. Musialam jej potem tłumaczyć, że dorośli czasami nie potrafią porozumieć się w pewnych kwestiach. Córka ma 9 lat a on jej tak z mostu, że mama nie chce być z tatą. Bo on by chciał być dalej z mamą:/ Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asiu, nie rób niczego pod wpływem emocji, jednak te 20 lat to sporo i szkoda je zaprzepaścić. Jeśli podjęłaś decyzję o wyprowadzce męża, wydaje mi się jak najbardziej ok, ale wstrzymaj się z tym rozwodem. Złe Emocje , to zły doradca. Przemyśl wszystko, daj szansę mężowi, może rozłąka da mu do myślenia...Sama również przemyśl, czy na pewno nic już nie czujesz do męża, mimo wszystko? W życiu jest różnie, naprawdę. Może warto spróbować za jakiś czas ponownie uratować to , co kiedyś Was łączyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie by i wybaczyła ale zdaje się że on absolutnie nie chce powiedzieć wprost że spiepszył wszystko. Jeszcze gra na uczuciach dziecka. Gdyby był taki konsekwentny w działaniu to i pracę mógłby zmienić i przede wszystkim postarać się na nowo..... ale nie to ona ta zła bo nie wybaczyła biednemu żuczkowi. Kurde no co za chłopy. Justyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie o to chodzi, że ja powinnam wybaczyć bo on się pogubił i czasu nie cofnie. Nie mam też z jego strony żadnych deklaracji tyle, że zmieni się. Wkurza mnie to, że chodzi po tym domu jakby nic się nie stało. Remontuje, wymyśla co można tu czy tam zrobić, posadzić a przecież nas już nie ma. Żyje jakby nic się nie wydarzyło. Kiedy ja coś wspomnę atakuje mnie bo to ja nie chcę być z nim. Nie, że on miał kochankę, że to rozbiło nasze małżeństwo, tylko ja bo nie chcę być z nim. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może powiedz mu dokładnie to co napisałaś w ostatnim wpisie. Tylko nie przy dziecku wiadomo. Zapytaj go też co robiłaś źle przez te wszystkie lata że tak się popsulo między wami. ( mój nie znalazł konkretnej odp) Justyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No kuźwa mać co za gościu. Nie dość że sam wszystko spieprzył to wini za to innych. No ja to bym była dla niego teraz jak osa. Ba nawet bym rzuciła jakiś tekst, że może teraz ja się z kimś pospotykam! A dlaczego nie? Przecież też mogę. No pograłabym nieźle teraz na nim, niech idiota ma nauczkę. Dziecka najbardziej szkoda. Musisz z nią spokojnie porozmawiać, powiedzieć, że i mama i tata ją bardzo kochają. I że dorośli czasami mają problemy które muszą sami rozwiązać. A jemu jeszcze też pojedź za to co i jak jej powiedział. Uświadom go, że czym takim jeszcze bardziej Cię do siebie zniechęca i obciąża czymś takim dziecko. Bo ono będzie myśleć i to wszystko przeżywać. Rozmawiaj z nią, zapewniaj o miłości, przytulaj i mów że wszystko się dobrze ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym już dawno bym się wyprowadziła lub gdy to twoje mieszkanie/dom wyprowadziłabym jego..to, że nadal razem mieszkacie tylko utwierdza go w tym ,że jesteś słaba i tylko z nim grasz...i jak będzie udawał, że nic się nie stało to i ty w to uwierzysz..Macie już dużą córkę.Narazie możesz wnieść wniosek o separację ...po 3miesiącach załóż sprawę o rozwód z orzeczeniem o winie(weź dobrego adwokata i udowodnij mu zdradę.) To, że nie potrafił najpierw z tobą porozmawiać o tym ,jak mu źle tylko poszedł do innej TO TYLKO JEGO WINA. On próbuje obarczyć ciebie winą aby uspokajać swoje sumienie...albo nie chce rozwodu bo: -wstyd przed rodziną -alimenty -stres przed sprawą rozwodową -strach przed byciem samym Nie daj się zmanipulować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 12:42 z tym rozwodem to powoli... ale jak on chce się wyprowadzić, to mu powiedz że proszę bardzo droga wolna... a Ty zrób się na bóstwo i niech patrzy co stracił. Za każdym razem jak by przychodził po dziecko (do domu bym go nie wpuszczała ) bym wyglądała jak milion dolarów. I dziecko do niego, a Ty wychodź razem z nimi że też jesteś umówiona (obojętnie z kim, nawet na zakupy) żeby nie myślał że siedzisz w domu i po nim płaczesz. Alimenty jak sam będzie dawał to ok. Jak nie to go podaj. I po kilku miesiącach zobaczysz co z tego wyniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boi sie rozwodu, ze wstydu, bo nie chce prac brudów przy obcych, bo niby mnie kocha. Bo ja powinnam (ja?) wybaczyć. Kiedys bardzo sie kochaliśmy, tak czułam i pewnie tak było. A może tylko ja... On nie wie i nie zna odpowiedzi na to czemu mnie zdradził. Wydaje mi się, że wie tylko nie chce powiedzieć. Tylko taka ciszza i na końcu nie wiem. Pytam się takie nudne życie miałeś zachciało się powiewu świeżości czy co. Mowi, ze ok było. Wyzwalam go od pieprz... egoistow! Cały związek myślał tylko o sobie. Co on zrobił dla mnie w ostatnim czasie? Nic nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Ja pracuję, ja wychowuję, ja gotuje, ja organizuje a on ma czas na sport, na kochanki, na wszystko prócz rodziny. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - Asieńko- mężczyźni są bez serca! Ja rok temu poznałam faceta (oboje wolni- on po rozstaniu z dziewczyną), zakochaliśmy się w sobie, były piękne chwile i plany na przyszłość- a tu- bęc!- pojawiła się jego "była", zaczęła smęcić, że jednak go kocha, spotkał się z nią, dała mu d... i nasza relacja rozpadła się w jednej chwili jak domek z kart. Bardzo cierpię ( nie mniej niż Ty, choć może trochę inaczej bo nie byliśmy małżeństwem! ), naprawdę ze strachem myślę, żeby nie wpaść w depresję. Najgorsze jest to, że on "skleja relacje z tamtą, bo może jednak będą razem" (tak mi powiedział!), a do mnie wydzwania jak gdyby nigdy nic, proponuje spotkanie i zachowuje się jakby nic się nie działo. Oczywiście czuję(!), że jest chłodniejszy niż dawniej, ale ja też traktuję go "uprzejmie i z dystansem". Oczywiście żartobliwie go zbywam (nie chcę być postrzegana jako histeryczka- bo czułby się "rozgrzeszony"), ale jak tamta puści go kantem i zechce, żeby było między nami jak dawniej- pokażę mu wtedy swoje prawdziwe oblicze i z satysfakcją (!) kopnę go w tyłek! Kobiety- musimy być twarde, bo faceci to kłamcy, oszuści i krętacze jakich mało! Pozdrawiam Cię Asieńko! Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - Asieńko- mężczyźni są bez serca! Ja rok temu poznałam faceta (oboje wolni- on po rozstaniu z dziewczyną), zakochaliśmy się w sobie, były piękne chwile i plany na przyszłość- a tu- bęc!- pojawiła się jego "była", zaczęła smęcić, że jednak go kocha, spotkał się z nią, dała mu d... i nasza relacja rozpadła się w jednej chwili jak domek z kart. Bardzo cierpię ( nie mniej niż Ty, choć może trochę inaczej bo nie byliśmy małżeństwem! ), naprawdę ze strachem myślę, żeby nie wpaść w depresję. Najgorsze jest to, że on "skleja relacje z tamtą, bo może jednak będą razem" (tak mi powiedział!), a do mnie wydzwania jak gdyby nigdy nic, proponuje spotkanie i zachowuje się jakby nic się nie działo. Oczywiście czuję(!), że jest chłodniejszy niż dawniej, ale ja też traktuję go "uprzejmie i z dystansem". Oczywiście żartobliwie go zbywam (nie chcę być postrzegana jako histeryczka- bo czułby się "rozgrzeszony"), ale jak tamta puści go kantem i zechce, żeby było między nami jak dawniej- pokażę mu wtedy swoje prawdziwe oblicze i z satysfakcją (!) kopnę go w tyłek! Kobiety- musimy być twarde, bo faceci to kłamcy, oszuści i krętacze jakich mało! Pozdrawiam Cię Asieńko! Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×