Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wierzycie w to ,że po śmierci coś jest?mialyscie dziwną sytuacje ze zmarłym?

Polecane posty

Gość gość

czy wierzycie w to ,że po śmierci coś jest?mialyscie dziwną sytuacje ze zmarłym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ja mialam dziwną sytuacje....kiedy umieral moj wujek to spadl zegar ze sciany i roztrzaskal sie w drobny mak mimo ,że to nie bylo realne ze on spadnie..byl tak przytwierdzony ze nie bylo szans by spadl...pamietam jak spojrzalam na niego wczesniej i byla godzina 8 wieczorem a potem okazalo sie ,że o tej godzinie zmarl mój wujek..dziwne..... mieliscie takie dziwne przypadki?czy ja raczej sobie cos uroilam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miałam dziwnej sytuacji żadnej. Ogólnie nie wierzę, że coś jest. Ale dopuszczam opcję, ze się mylę. Jednak jak już założę sobie, ze coś istnieje to nie wyobrażam sobie niczego co by w ogóle było opisane w jakiekolwiek religii, raczej to będzie coś czego człowiek ze swoimi ograniczeniami nie będzie w stanie w pełni przewidzieć. I jak już mam wybierać to skłaniam się bardziej do przejścia energii w inny stan, a nie jakiejś duszy, swiadomości itp. tak samo jak ciało się rozłoży i da pozytek czemu innemu, tak samo blizej niezidentyfikowana energia życiowa nie zniknie tylko coś się z nią będzie działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam podobną sytuację do twojej ale bardziej realną i trwała dłużej bo od 14.30 do około 21. Dodam, że czułam obecność osoby zmarłej nie wiedząc, że umarła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za bzdety... serio wierzycie w te bzdury???? zmarli nie zyja po smierci i niestety nic tam nie ma...idzcie do psychiatry lepiej bo to chore urojenia w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez większość życia byłam sceptyczna, aż do momentu kiedy wyjechałam do Anglii. Mieszkanie, które wynajęłam po przyjeździe było DZIWNE. Poważnie- myślałam, że wariuję, przez zmianę klimatu :D Kroki, niezlokalizowane dźwięki, odgłosy rozmów. Wytrzymałam dwa miesiące i to tylko dlatego tak długo, że wprowadziła się do mnie dziewczyna, którą poznałam w pracy. sama starałam się spędzać tam jak najmniej czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja raz poczułam dotyk Boga. To było takie z zewnątrz, co wypełniło mnie od środka. Takie cudowne uczucie, ale ono nie było moje wewnętrzne, ja byłam jak naczynie. Od tego czasu zawsze klęczę podczas przyjmowania Komunii Świętej. Polecam książkę "Dowód".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierze w takie rzeczy.po smierci nic nie ma a zmarli ida do piachu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty od dotyku Boga, powiesz cos więcej? Skąd wiesz, ze to było akurat to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla niewierzących polecam film Nasz dom, produkcji bodajże portugalskiej na podstawie książki o tym samym tytule, autorstwa Chico Xaviera, brazylijczyka. Ten człowiek spisał, bo nie był de facto autorel lecz "spisywaczem" innych nieżyjących na Ziemii autoróe ponad trzystu książek, z czego do tej pory na polski przetłumaczono tylko Nasz dom. Ponadto polecam zainteresować się samym Chico, na YT jest mnóstwo filmików z nim, wywiady, seanse. I jest jeszcze film autobiograficzny o nim. To także jest dowód. Dowód dalszego życia, tam, ale nasza religia to spacza bardzo mocno. Oficjalnie kościół wykluczył go, a ten na szczęście z pomocą aniołów nie poddał się i nie przejmował się. Ludzie, jego dowód otwiera oczy, na dobri, na piękno obecnego życia, i życia "tam" i okazuje obłudę obecnych praktyk religijnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam 2 przypadki i nie sposob ich wytlumaczyc. Zawsze 1 wrzesnia wraz z rozpoczeciem roku szkolnego musi byc odprawiona msza za budowniczego szkoly, raz zapomnieli i dzialy sie dziwne rzeczy wieczorem zapalaly sie swiatla w klasach, otwieraly okna,krany, od tamtej pory dyrekcja bardzo tego pilnuje. 2-gdy zmarl moj wujek u niego w domu przez godz tez wlasnie otwieraly sie okna/drzwi, stanal zegarek ciocia przez to wyladowala w psychiatryku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja, od dotyku Boga. Opiszę Ci jak to było. Poprosiłam o coś Pana Boga. Jakiś czas później zainteresowałam się tym, w jaki sposób powinno się przyjmować Komunię Świętą. Teraz powszechne jest, że na stojąco, a ja zaczęłam czytać o tym, dlaczego powinno się wtedy klęczeć. To było w nocy. Tak sobie czytałam, czytałam i zaczęłam się skłaniać do tego, że powinno się wtedy klęczeć. I nagle poczułam, jakby wlała się we mnie jakaś taka energia wywołująca euforię, takie ogromne szczęście. Wyraźnie czułam to jako coś z zewnątrz. Zapytałam wtedy "Panie Boże, czy to Ty?". Trwało to kilkanaście sekund i minęło. Odebrałam to jako znak, że powinnam klęczeć podczas przyjmowania Komunii, że ja poprosiłam o coś Pana Boga i On też mnie o coś poprosił. Że to jest po coś, może jako świadectwo dla kogoś, może żeby mnie nauczyć pokory. Równocześnie dostałam siłę i odwagę, żeby klękać przy przyjmowaniu Komunii, chociaż wszyscy stoją. Normalnie sama z siebie nie przełamałabym się, żeby się tak wyłamywać, otrzymałam dar do tego i teraz to już jest dla mnie normalne (od połowy maja tak jest). Jestem pewna, że to był Bóg, chociaż nie umiem tego dobrze wytłumaczyć. Od tego czasu moje podejście do wiary zmienia się. Moje świadectwo jest opisane na stronie https://sludzybozegoslowa.wordpress.com/ Bardzo dużo dało mi też (wcześniej) przecztanie książki "Dowód" http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3647,Dowod Po przeczytaniu tej książki przestałam bać się śmierci. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wow , ile masz lat bo takie uderzenia goraca to przy menopauzie , przyplywy energii zmiany nastroju to pachnie rozregulowanymi hormonami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nic nie pisałam o uderzeniu gorąca :) Wiem, że to był Bóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta wlewajaca sie energia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eeeee tam,myślałam, ze to jakaś fajniejsza historia, a tu tylko energia...żaden dotyk Boga jak dla mnie. Ale ty wierz w co chcesz, Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytajcie sobie o przekazach zza światów ojca Bonawentury Meyera. Mnie otworzyły się oczy na wiele spraw. A do ciebie od tego dotyku, tak powinno się klekac przy przyjmowaniu komunii św, a także pościć całe 24 godziny przed jej przyjęciem. Tak samo z błogosławieństwem, musimy kleczec by uzyskać pełnię łask a nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby mnie Bog zapytał, przed moim urodzeniem, czy chce się pojawic na tym świecie- powiedzialbym NIE, po tym wszystkim co przeżylam, gra niewarta świeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uratowana
Mi Bóg uratował życie, czułam jego pomoc, siłę, pamiętam dokładnie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uratowana jak to wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uratowana
Prowadziłam dosyć "intensywny" tryb życia, częste imprezy, zwykłe domówki bardziej. Okreslałam siebie jako ateistkę, nie wierzyłam w Boga... I właśnie podczas jednej z imprez wydarzył się wypadek, nie wiem jak to opisać, trudno określić to słowami gdybym od kogoś obcego usłyszała to co zaraz napiszę pomyślałabym "wariat", ale naprawdę to przeżyłam. Na początku to wszystko widziałam w czerwono-niebieskich-fioletowych barwach, czułam strach, przerażenie, coś we mnie przeraźliwie krzyczało, bardzo bałam się, czułam męki, to było coś niewyobrażalnego, udręki gorsze niż ból fizyczny, czułam ze coś zabiera mnie w złe miejsce, widziałam jakieś cienie, postacie, bardzo płakałam, walczyłam z tym z całych sił aby tam nie iść. Jednak to było silniejsze, pogodziłam się z tym przez chwilę i pomyślałam dlaczego nie pożegnałam się z mamą, nie powiedziałam jej jak bardzo ją kocham. I nagle zobaczyłam jasne światło, to mi dodało ogromnej siły, słyszałam jak męski głos mówił "walcz, z całej siły, walcz", czułam że coś, ktoś mnie dusi i nie mam już sił. W międzyczasie kolory na przemian wirowały, widziałam jakieś strzępy, światełka, cienie, naprawdę nie wiem jak to określić. Usłyszałam pytanie czy obiecuję że nie będę prowadzić już takiego trybu życia, powiedziałam że obiecuję i po chwili poczułam tak jakbym zasnęła, myślałam że to już koniec mojego życia. Jednak wróciłam do realnego świata, bardzo szczęśliwa mimo że bez sił, nie mogłam chodzić, przez dłuższy czas też mówić, słabo widziałam. Po tym wszystkim stałam się osoba wierzącą, nie prowadzę takiego trybu życia jak wcześniej, jestem szczęśliwa z tego co mam, to było na swój sposób piękne ale bardzo przerażające, nigdy w życiu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty się po prostu wtedy dość ostro nacpalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uratowana nie obraz się ale Ty wtedy czasami nie ćpałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uratowana
Brałam dragi, ale chcę wierzyć że to Bóg mnie uratował, może przedawkowałam i dał mi ostatnia szansę na zmianę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie bylas nacpana a ten meski glos to nie przypadkiem lekarz :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz dowcip: Dran i ateista idzie po smierci do piekla, a tam zastaje dobrze urzadzone mieszkanie, telewizor i pelna lodowke, jednak za sciena slychac wrzaski i jeki potepionych. Przy pierwszej okazji pyta sie diabla dlaczego jest taka roznica w piekle. Diabel mu odpowiada, ze do prawdziwego piekla ida tylko ludzie wierzacy, ktorzy grzesza, wiedzac co ich czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bzdury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jajaa
Jedna z menopauza a druga nacpana hahahaha dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chce wyjasnien od ateistow moich rzekomo paranormalnych doswiadczen ktorych racjonalnie nie umiem wyjasnic a ktorych swiadkami byli tez inni ludzie i po ktorych nie spalam kilka nocy ze strachu . 1)rozmawialam z wowczas chlopakiem przez telefon. byla zima.okna szczelne.mieszkalam w domu z rodzicami. wiatrak chlodzacy uzytkowany w lato stal przykryty workiem na smieci na szafie zeby sie nie kurzyl.nagle pojawil sie dzwiek jakby cos macalo ten worek.myslalam ze moze cma albo pajak sie w nim zawieruszyly i chcialam wstac zeby to sprawdzic az nagle "cos" z calym impetem uderzylo w sciane nad moim lozkiem od wewnetrznej strony budynku. huk byl taki jakby ktos piescia walnal w sciane i to mocno albo czyms ciezkim rzucil. moi rodzice obudzili sie i wpadli do mnie myslac ze zwariowalam i rzucam rzeczami o sciane a ja bylam blada jak sciana i slowa nie umialam wydusic z siebie 2) w moim pokoju w domu rodzicow byla duza szafa z przesuwanym lustrem. w nocy obudzil mnie halas jakby ktos trzymal to lustro z obu stron i nim majdral w te i we w te. tak na oko z pol minuty. bylam tak przerazona ze nie moglam sie ruszyc. od razu mowie ze lustro nie osunelo sie z szafy bo gdyby tak bylo to bylby jeden huk a po drugie bylo osadzone na swoim miejscu jak wstalam sprawdzic. to bylo cos takiego jakby ktos w szale trzymal za dwa boki i wyrywal je. 3) w domu moich tesciow w kuchni rowno o 2giej(w pokoju jest zegar nascienny ) w nocy dwa dni pod rzad spadala lyzka wazowa z okapu ale z takim dzwiekiem jakby ktos nia rzucil z calej sily i po jednym dzwieku lyzka znalazla sie na drugim koncu kuchni. gdyby spadla to uderzylaby najpierw o kuchenke a potem nizej wiec dwa uderzenia i cichsze (robilam eksperyment) a ona znalazla sie 3metry dalej a halas byl taki jakby ktos z calej sily nia trzasnal o podloge. gdyby to byly zyly wodne to spadloby wszystko w ich zasiegu czyli caly arsenal kuchenny wiszacy na okapie. dodam ze huk przyciagnal do kuchni i tesciow i nas (ex pokoj mojego meza jest za drzwiami kuchni) do tych wydarzen bylam ateistka. teraz jestem agnostyczka bo ni c***a nie wiem jak to wyjasnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy miałam 11miesiecy mój tata zginął został potrącony przez 3dni przychodził do mnie a ja na głowę brałam kołdrę mama prosiła by mi dał spokój i tak się stało.Na Stępnia sytuacja taka że mam bezdech senny mając 16 lat miałam sen realny ze ktoś strzela do mnie czułam każda kulę w sobie i widziałam swoje ciało jak się obsuwa po ścianie a mnie ciągnęło w tym pomieszczeniu za okno gdzie było piękne światło czuło się spokój po chwili usłyszałam ze to jeszcze nie czas na mnie ze muszę wrócić i pomoc innym i się obudziłam łapiac mocno oddech.Moja ciocia była chora na raka żołądka na początku bardzo bała się śmierc***ewnego dnia zadzwoniła ze spokojem do mojej mamy i mówi że ona już nie boi się śmieci ze już wie jak tam jest i za nie długi czas zmarła. Ja i moje dwie córki widzimy duszę zmarłych,gdy mi powiedziała o tym moja 4 letnia corka ze widzi i przychodzą do niej powiedziałam by ich się nie bała ze krzywdy jej nie zrobią teraz już się przyzwyczaiła do tego,10 lat temu też częściej widziałam niż teraz do tego mam sny które ostrzegają i będąc dzieckiem miałam tak że np.jest rozmowa a ja już wiem że ktoś powie to czy tamto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×