Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ktoś z Was, zrezygnował i

Polecane posty

Gość goshko
Więc z tego co piszesz wynika że brak wytłumaczenia przyczyn zmiany traktujesz jednak jako negację wszystkiego co było wcześniej powiedziane i robione. Może tak być, może ale wcale nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.14 Takie postępowanie po kilku latach, składania deklaracji dozgonnej miłości, następujące nagle i bez wyjaśnień bezwzględnie świadczy o fałszu i przekreśla całkowicie wcześniejsze słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goshko
Bezwzględnie.. hmm myślę że może o tym świadczyć ale jeśli nie zna się rzeczywistych przyczyn to nadal jest to gdybanie a nie 100% pewność. Zamiast świadczyć o fałszu, może świadczyć o słabości, lękach, problemach, zasadach, sprzeczności, konfilkatch, niedojrzałości, niepewności... i o tysiącu innych kwestiach. W każdym wypadku może być co innego, w Twoim tak jak mówisz, w innych niekoniecznie. Więcej ostrożności w generalizacji konkretnego przypadku na inne, sugeruję. (Być może zaprzeczanie wszystkiemu i ocenienie całej relacji jako fałszywej jest błogosławieństwem dla umysłu porzuconej osoby gdyż tak łatwiej jest uporać się z sytuacją? Po co za kimś tęsknić jeśli był przecież nikczemny i fałszywy? Może to pozwala szybciej odzyskać zdrowie psychiczne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z 18:43

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.43 Gdybyś czytała i pamiętała moje odpowiedzi, to sama zorientowalabys sie, iż komentowanie mojej odpowiedzi z 18.28 jest omawianiem fragmentu wyrwanego z kontekstu i wszelkie pouczania oraz mądrości nie mają nic wspólnego z całą sytuacją. Mam 100% pewności, sam siebie nigdy nie oszukuje, gdyż uwzam to za wyjątkowo głupie i podłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko masz racje powinnaś to wszystko wyjaśnic, powiedzieć o uczuciach byłoby Ci lżej. Ja jako mężatka ( pisałam wcześniej ) nie zrobiłam nic olewalam jego każda próbę , udawałam ze nie widze albo obracałam wszystko w żart. Było mi głupio, wstydziłam sie tego uczucia do niego przed sama sobą, a co dopiero przed nim ;( i ukrywałam myśląc ze przejdzie. Dziś czuje ze to był błąd tak bardzo chciałabym zeby wiedział co do niego czuje. Dziś niestety został tylko żal i pustka. Nie mam odwagi sie nawet do niego odezwać a uczucia nie mijają wręcz przeciwnie sa jeszcze silniejsze, i teraz jeszcze te święta wtedy tak bardzo odczuwa sie brak osoby na której nam zależy;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goshko
18:56 We wszystkich mych postach było zaznaczone że biorę pod uwagę iż Twoje słowa mogą być adekwatne do Twojej sytuacji. Moje słowa były też zwróceniem uwagi by wstrzymywać się przed porównywaniem swej sytuacji do innych tu przedstawianych i wydawaniu szybkich wyroków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.00 a dużo czasu minęło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rok czasu ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rok to jeszcze nie tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby nie tragedia ale troche głupio jeśli miałabym teraz zadzwonić i powiedzieć ze chce pogadać o czymś co było w spojrzeniach i uśmiechach bo nikt z nas nie odważył sie na nic więcej? Miedzy nami stworzył sie dziwny dystans kiedyś jeszcze często go spotykałam a teraz juz nie kręci sie w miejscach gdzie mógłby mnie spotkać, wydaje mi sie ze ma żal, zmienił stosunek, tak jakby nie mógł na mnie patrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.29 jak nie było wyznań to kiepska sprawa, mogło się wydawać albo i nie. Autorka i goście piszą o swoich doświadczeniach, gdy jedno z nich przyznało się do ucz ć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat jest o usunięciu sie w cień i zrezygnowanie z osoby która sie kocha. Nie chodzi tu o wyznania, można nie wyznawać miłości ale mimo to druga osoba będzie wiedzieć co czuje pierwsza. Miłości nie da wyrazić sie słowami, to sie czuje w spojrzeniu gestach i obecności drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez poczulam cos wiecej niz tylko sympatie...ale to bylo prawie dwa lata temu.teraz go unikam jak ognia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Czytam Wasze wypowiedzi i ponawiam pytanie Czy po 3 latach znajomości ( w moim przypadku) zdecydowalibyscie się na taką szczerość , w tle jednak mając nadzieję.. w sytuacji prawdopodobnie beznadziejnej? Im dłużej myślę jak miałabym ubrać w słowa to co czuje i jakoś przeprosić za brak zrozumienia jego uczuc.. tym większe mam obawy - pewnie przed odrzuceniem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem szczerze,ze na Twoim miejscu nie zaryzykowalabym,ale kazdy jest inny...byliscie bardzo blisko ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.36 Dziękuję za szczerość. Byliśmy blisko emocjonalnie.. Fizycznie niczego między nami nie było. Ale kiedy się już widzimy , zawsze jest pozytywnie :) uśmiechy, uprzejmość, zawsze mnie słucha z uwagą no i w powietrzu wisi to cos , wciąż -Mimo tego czasu. To się czuję. Z drugiej strony zaś ten kontakt powoli przygasa.. czuje ze to ostatni moment na naprawę tej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego on nie zrobil nic z wasza znajomoscia? wiesz,ze czuje cos do Ciebie czy to sa tylko Twoje domysly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.50 Nie domysły, wyznał swoje uczucia dość nieśmiale ale tak, na pewno coś czuł. Dlaczego nic nie zrobił? Myślę że ma zasady moralne, na początku tej znajomości często dawał mi to do zrozumienia . Dało się wprost zrozumieć że chciałby mnie ale nie może. Nigdy nie był nachalny, w żaden sposób nie traktował mnie jako obiektu seksualnego. Zawsze z szacunkiem. To było coś więcej, ja to po prostu wiem. I dlatego tak trudno mi puścić to w niepamięć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób tak jak uważasz, że powinnaś zrobić. Chcesz przeprosić -przeproś, chcesz się z nim spotkać i porozmawiać-napisz tak. Bądź w zgodzie ze sobą, ale i nie oczekuj od niego nic więcej oprócz "przebaczenia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę że prawdziwe uczucie przetrwa wiele więc jeśli czujesz że to takowe walcz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej tu autorka. Postąpie w zgodzie ze sobą, czyli przeprosze, delikatnie uzasadniając swoje zachowanie i nie będę wymagać odpowiedzi. Tak zwyczajnie , szczerze napisze do niego , w optymalnym tonie..jestem skłonna zrobić to nawet dziś- jeżeli będzie taka możliwość. Po prostu wiem ze ta cisza nie jest normalna i będę żałować jeżeli nie zrobię kompletnie nic. Znaczy dla mnie więcej a jeżeli już tak jest , to zasługuje na szczerość z mojej strony. Szanuje go jako człowieka przede wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie jak i ty autorko. mnie również ciężko na duchu z tego powodu ale wiem ze razem nigdy nie będziemy ale bardzo chcę rozmowy zeby wszytko wyjaśnić na spokojnie zamknąć pewien etap życia, choc mieszkamy w tej samej miejscowości niecale 5 km od siebie to nawet w ciągu ostatego roku ani raz sie nie widzieliśmy :( a ta tęsknota jest przeszywająca, to nie jest łatwe uczucie wiedząc ze nie będzie sie nigdy razem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a często się kontaktujecie ze soba??? czy on pisze pierwszy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio coraz rzadziej. Ale tak, częściej to On pisze z tym ze staram się podtrzymywać rozmowę..Na tyle ile można, nie będąc nachalną. Dlaczego pytasz? Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.54 Szczerze Ci współczuję. Mieszkać w jednej miejscowości to ..musi towarzyszyć Tobie dziwne uczucie że w każdej chwili możesz go spotkać. Pewnie jest tak, jak w każdej sytuacji tego typu że omijacie miejsca w których możecie na siebie wpaść.. Jak sobie to układasz w głowie? Jaki masz sposób na zaakceptowanie tej sytuacji? Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram sie żyć sowim zyciem lecz nie zawsze to wychodzi. Najgorzej jest wieczorami wtedy stale mysle o tej osobie. Nawet moi znajomi sie zorientowali ze cos chyba ze mna nie rak (nieprzespane noce, tęsknota dająca sie innym we znaki, nieobecność duchowa na spotkaniach itd.) ze zaczęli mnie wyciągać na różne spotkania celem zapomnienia o ukochanej osobie. Jednak skutek jest różny w zależności od humoru i pogody ducha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wieczory potrafią być przykre w takiej sytuacji jak człowiek ma chwilę dla siebie i niechcianych myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wykonałas jakis *****autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykropkowało, ruch , =krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×