Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Panicara

Partner przy porodzie?

Polecane posty

Gość gość
Mój będzie, sam chce być. Boję się, że będę mnie traktowali jak gowno, a przy świadku raczej nikt nie będzie ryzykowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dajcie spokój z tą współpracą z położną. Jak rodzisz w państwowym szpitalu, to położna tylko co jakiś czas zagląda, a tak jestes sama. Facet jest potrzebny, albo ktoś inny przytomny. Żeby podał wodę, zawołał położną/lekarza, jak coś się dzieje, moze być tak, że na kilka godzin lądujesz pod ktg i sama się nie ruszysz. A facet niech widzi, jak to boli. Nie musi być do końca, ani stać przy "wylocie",ale te pierwsze kilka, kilkadziesiąt godzin niech się na cos przyda. Mój mąż był ze mna, przy drugim porodzie za kilka miesięcy też będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 14:33 właśnie o tym mówię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam termin na siódmego stycznia i dla męża jest oczywiste,że będzie przy mnie. Razem zdecydowaliśmy się na dziecko i razem przywitamy synka na świecie. Nie rozumiem czemu miałoby być inaczej chociaż szanuję każdą opinię na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak czytam i sie zastanawiam czy wasi faceci nie widzieli was w niezbyt korzystnych okolicznosciach? my kiedys za duzo wypilismy i praktycznie razem wymiotowalismy:D takie sytuacje mozna mnozyc. nie rozumiem dlaczego faceci brzydza sie kobiet w ciazy czy nabieraja obrzydzenia po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
racja ze sa granice prywatnosci.tamponow tez maz nie zmienia, mimo ze idac tym torem powinno sie byc tak blisko rqazem ze nie ma zadnych uprzedzen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie :) jestem zdania ze jesli maz/partner/chlopak/narzeczony byl obecny przy poczeciu dziecka to niech bedzie i przy porodzie. Dziewczyny, facet nie musi wam zagladac miedzy nogi! Moj maz byl i nie zalujemy oboje, maz byl obok mojej glowy, podpieral mi glowe, wachlowal mi twarz. Po wszystkim byl z siebie dumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śmieszy mnie tekst ,że facet ma traumę po porodzie ;-) Mały ,biedny miś z mokrym noskiem, przeżywa traumę jakby to on urodził dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no co tyyyy biedny misiu pysiu nie zniósł by takiego widoku jak spocona zona hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie nic nie zdziwi jak nawet na kafe powstają tematy ''czy kobiety pierdzą'' Nie k****,z tyłka rozpyla im się Chanel no.5 a dziecko przynosi bocciek. Potem dziwić się,że misio jest ''zdumiony'' tym jak się sprawy mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
"Niechce widzi jak to boli", " niech sie na cosas przyda" ..... Wspolczuje mezowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż trzymał mnie nad toaletą w środku nocy jak zaczęłam ronić. To był armagedon. Biegunka, wymioty i wydalanie zarodka, wszystko na raz. Mdlałam, a on mnie trzymał. Przy tym poród pod względem doznań estetycznych to pikuś ;) Poza tym ja nie namawiałam, sam powiedział że nie wyobraża sobie zostawić mnie taką bezbronną. Przecież to jest moja ostoja! Najbliższa mi osoba. Albo jest się razem na 100% albo wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż byl przy trzech porodach i jest dumny z tego. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie innego scenariusza. Podchodził do tego nie jak do fizjologii czystej lecz jak do aktu narodzin nowego człowieczka. Być może generalizuje ale takich chłopców co się boją porodów i myślą że to baby sprawa to porostu niedojrzale dzieci - Piotruś pan- co tylko o siebie potrafi zadbać. Szkoda mi takich kobiet no ale na siłę takiego chłopca nie ma co ciągnąć na porodowKE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż byl przy trzech porodach i jest dumny z tego. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie innego scenariusza. Podchodził do tego nie jak do fizjologii czystej lecz jak do aktu narodzin nowego człowieczka. Być może generalizuje ale takich chłopców co się boją porodów i myślą że to baby sprawa to porostu niedojrzale dzieci - Piotruś pan- co tylko o siebie potrafi zadbać. Szkoda mi takich kobiet no ale na siłę takiego chłopca nie ma co ciągnąć na porodowKE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
A tak swoja droga to nie przesadzajcie dxiewczyny, o zadnym mysiu pysiu nikt nie pisal wiec nie przezywajcie tak. Ja sie nie trzese nad moim facetem. I nie porownuje porodu do zygania czy grypie jelitowej bo moze sie przydarzyc wam i jemu. I moj facet wiec Ze nie jest z plastikowa lalka tylko z kobieta, czlowiekiem ktora zalatwia potrzeby w wc i puszcza baki haha co nie zmienia faktu Ze porod jest sprawa kobiet i tak bylo od zawsze, tak jak okres itd wiec pytam Wasi faceci wam podpaski i tampony zmieniaja? Bo to tez preciez naturalne nie? I facet "sie músi do czegos przydac" i "wiedziec jak to boli" jak tu jedna napisala. Ja rozumiem warunki na porodowce, ale nie widzimisie poder tytulem "niech patrzy jak sie dla niego mecze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś :D :) takie misie kolorowe to właśnie współcześni "faceci"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż trzymał mnie nad toaletą w środku nocy jak zaczęłam ronić. To był armagedon. Biegunka, wymioty i wydalanie zarodka, wszystko na raz. Mdlałam, a on mnie trzymał. Przy tym poród pod względem doznań estetycznych to pikuś oczko.gif Poza tym ja nie namawiałam, sam powiedział że nie wyobraża sobie zostawić mnie taką bezbronną. Przecież to jest moja ostoja! Najbliższa mi osoba. Albo jest się razem na 100% albo wcale. x fajny wpis. moze to tez jest zwiazane z zaufaniem do meza i rowniez z byciem po czesci przyjaciolmi. z przyjaciolka rozmawiam o ginekologach i z moim facetem tez. on mi kiedys opowiedzial jak nieprzyjemne bylo badanie prostaty:D. bedac ze soba trzeba liczyc sie nie tylko z przyjemnymi rzeczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już nie róbcie z tych facetów takich delikatnych lalusiów. Ojejku jejku. Książę będzie miał traumę, bo zobaczy krew i dziecko wychodzące z pochwy. No straszne. A my to musimy wszystko przeżyć i znieść ten pieroński ból, i jakoś naszą traumą nikt się nie przejmuje. Co za chłop, co dziecko potrafi zrobić, a potem "ródź se kobieto sama, bo ja jestem za delikatny, żeby cię wspierać, bo potem nie dam rady uprawiać z tobą seksu?" No żałosne. Pewnie. Utwierdzajcie ich w przekonaniu, że zawsze i wszędzie musicie być piękne, seksowne i pachnące. A potem zdziwienie, że na takiego faceta nie można liczyć jak coś złego się dzieje. Mój mąż był przy porodzie i żadnych problemów z seksem nie mamy. Ale on jest prawdziwym facetem, a nie peezdą. Wie, że w życiu nie jest jak w filmie, że kobieta nie zawsze pachnie fiołkami, a tuż po porodzie nie ma nienagannego makijażu i figury modelki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
Piszecie jakby to byla tych waszych mezow wina ze rodzic musicie. Przeciez zadne znas bohaterki, taka jest natura kobiety i tego nie zmienimy. I nie robie z mojego faceta zadnego delikatnego lalusia, ale jak nie ma takiej potrzeby to go nie bede ciagnac na porodowke bo bede miala opieke nienaganna i wode podana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zebys sie nie zdziwila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
Nie zdziwie sie bo nie bede rodzic w warunkach w jakich rodza kobiety ktore sie tu wypowiadaja. I mialam okazje juz sprawdzic opieke w mojej klinice bo na poczatku ciazy bylo kilka komplikacji i nie moge zlego slowa powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mi mąż podpaski zmieniał jak w wypadku samochodowym połamałam obie ręce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćo
Tak, jasne a moj szwagier wielki macho nie bal sie 2 porodow swej zony, dzielnie jej towarzyszyl jej na porodowce, szczycil sie tym przed wszystkimi a w domowym zaciszu w d***e ma te dzieciaki, nic przy nich nie robi, szwagierka chcac gdziekolwiek wyjsc bierze dzieci ze soba albo podrzuca babci, bo szanowny tatus nie zostanie z maluchami. Pamietam jak wielku macho szwagierro komentowal mojego meza, ze ten karmi nasze dziecko, czy zmienia pieluche. Dziwil sie, ze jak to FACET zajmuje sie dzieckiem, przeciez od tego jest MATKA. A mojego meza przy porodzie nie bylo... taki rzekomy lalus i biedny mis z niego, a ojcem okazal sie idealnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie kumam stwierdzenia "niech zobaczy jak cierpię i ile to mnie kosztuje". Naprawdę trzeba być niedowartościowanym jeśli potrzeba żeby mąż oglądał nasze cierpienie żeby coś docenić... Tak jakby to bycie przy porodzie było za karę. Miałam podobnie jak wspomniałam że szkoda mi męża że został sam z dzieckiem a akurat był mocno przepracowany i chory, i usłyszałam tekst "niech zobaczy jak to jest"- no kurcze, po co, za karę? Owszem, nieraz zajmowałam się dzieckiem i chodziłąm do pracy chora jak on wyjeżdżał, ale do głowy mi nie przyszło że on powinien doświadczyć tego samego. Bo inaczej co, nie zrozumie, nie doceni? Raczej nie o to chodzi w związku. Z kolei porównanie towarzyszenia przy porodzie do zmiany podpasek to kolejny idiotyzm... czy któraś kobieta nie jest w stanie zmienić sobie tej podpaski sama? Czy to jest dla niej ciężkie, traumatyczne przezycie? Raczej nie... poród jest cięzki, kobieta ma prawo być przestraszona, czasem nawet te opanowane na co dzień panikują, fizycznie przydaje się wsparcie drugiej osoby, psychicznie zwykle też, więc normalne że szuka się towarzystwa najbliższej osoby, którą obdarzamy największym zaufaniem i jest dla nas wsparciem na co dzień. I o to chodzi, a nie o to że któraś jest zaburzona i chce na siłę epatować fizjologią. Więc porównanie z podpaskami takie trochę nie na miejscu... Nie ma najmniejszej potrzeby żeby mąż mi podpaski czy tampony zmieniał. Ale gdybym leżała np. z nogami w gipsie- owszem, robiłby to, tak samo jak golił mi nogi czy mnie mył. Chociaż biorę poprawkę na to że są ludzie którzy owszem, są bardziej delikatni. Którzy nie są w stanie znieść widoku krwi, zapachu potu, moczu czy kału, nie byliby w stanie przewinąć dorosłego czy zająć się kimś kto wymiotuje czy ma zaropiałe rany. Boją się igieł, skaleczeń czy skalpela. I nic na to nie poradzą. Wyśmiewanie się z tego też jest nie na miejscu. Mój kochany, dobry i troskliwy mąż, który jest genialnym opiekunem w chorobie, boi się igieł. Kocha naszego synka i dba o niego bez względu na wszystkie choroby, ale nie byłby w stanie towarzyszyć mu przy szczepieniu czy znieczuleniu, bo po prostu słabnie jak widzi igłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panicara, masz prawa do swego zdania,'ale chyba jesteś jedną z tych co to próbują sie odczlowieczac na siłę. Lachy się facetowi ciągnąć takie nie wstydza, ale pójść się załatwić do toalety to już tak;)'chcesz rodzić sama,to rodz sama. a tym'co chcą z mezem, niech rodzą z mezem, a te co z sąsiadem, niech rodzą z sąsiadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
klinika kliniką. A nie wiesz, jak szybko poród będzie postępować i czym zajęty akurat będzie personel. Tylko nie zapomnij zabrać lusterka i zestawu do makijażu, żeby być piękną, jak mąż przyjdzie. Róż do policzków odpuść, będziesz naturalnie rumiana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skoro będziesz rodzić w prywatnej klinice za pieniądze to tym'lepiej i życzę zdrowia. Nie każdego stać, a nawet'nie o to chodzi, że nie stać - dlaczego mamy płacić dodatkowe pieniądze, skoro jesteśmy ubezpieczone i z naszych przychodów są odprowadzane składki na ubezpiecznie???? Gdybyś w pierwszym poscie napisała, że będziesz rodzić w pięknych (przynajmniej teoretycznie) warunkach, to więcej kobiet by zrozumiało Twój tok myślenia. Bo gro z nas weźmie męża dla komfortu psychicznego, ze w razie w będzie ktoś, kto jak będzie trzeba postawi do pionu sytuacje. ostatnio czytałam tu wypowiedź kobiety, ze cierpi na depresję poporodowa. Jej poród trwał 48 h, zbiegli się wszyscy, kleszcze i 2 lekarzy naciskało na brzuch...niezła trauma. A mogli po. Prostu zrobić cc. Kobieta rodziła sama, myślisz, że gdyby był tam z nia Maz to by przeszła takie pieklo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że jak cie nie daj Boże sparaliżuje to mąż Ci pampersa nie zmieni? Bo przecież to niczym się nie różni od zmiany podpaski. Tzn różni się, jest dużo gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panicara- odrazu widać po wpisach ,że nigdy nie rodziłaś :D pogadamy jak już urodzisz... Ja przynajmniej mam porównanie bo pierwsze dziecko rodziłam sama,a drugie z mężem . Z mężem czułam się bezpiecznie i on nad wszystkim czuwał-sam się zdecydował na towarzyszenie mi na porodówce od 11.00-22.00 i ma się dobrze! z dumą wspomina ,że był przy przyjściu na świat naszej córeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
Ja na samym poczatku napisalam ze z szacunkiem podchodze do kobiet ktore maja inne podejscie do sprawy niz ja, i potem dopisalam w odpowiedzi na post ze bede rodzic prywatnie i mnie nie dotycza warunki na polskich poroduwkach panstwowych, a jakby mnie dotyczylo to bym mame albo tzsciowa wziela.... Ale nie rozumiem poco wyzywac facetow od kolorowych niedojrzalych misiow albo wmawiac mi ze niechce faceta na porodowce bo mnie kiedys zdradzi. A tymbardziej juz jesli ktores z was mnie atakuja zebym makijarz wziela bo sie maz przestraszy, moj to akurat mnie widzial bez makijarzu na drugi dzien znajomosci bo bylo lato i na basenie sie wylegiwalismy wiec nic nie musze przed nim ukrywac. A komentarzy na temat robienia laski to juz nie skomentuje.... :) otworzylam dyskusje na ten temat bo ciekawi mnie to parcie na ciaganie facetow po porodowkach gdzie kiedys nie bylo takiej potrzeby a teraz to jak ktoras tego niechce to jej facet jest "niedojrzaly" a ona pusta lala w wiecznym makijarzu co udaje ze nie sra i nie pierdzi haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×