Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Panicara

Partner przy porodzie?

Polecane posty

Gość gość
Moim zdaniem pary majace silna wiez ze soba zawsze razem chca uczestniczyc w porodzie ich potomstwa. Jak ktos ma slabe relacje, to sie po prostu boi, ze troche krwi moze je calkiem zepsuc. Takie moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne uczucie być samej na porodówce..bezsilność, strach...ból. Warto mieć przy sobie kogoś kto jest dla was bliski i macie z tą osobą więź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odczuwalam skurcze ale nie czulam strachu , nie czulam bezsilnosci kazda kobieta ma inna psychike jedna sie rozczula nad soba , boi sie wszystkiego i musi ja ktos za raczke trzymac caly czas jak 2 latnia dziewczynke a druga jak pisalam podchodzi do porodu jak do zadania , jak do kolejnego projektu do zrealizowania , pierwszy etap, drugi etap , parte-parcie wspolpraca z polozna i jest dziecko ( urodzilam 2 dzieci i wcale nie tak szybko ) i nie wszystkie kobiety lubia w czasie takiego zadania czy podczas intensywnego bolu byc miziane po glowie przez wystraszonego i bezradnego meza , to jest wrecz irytujace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 10:34 Irytujace? Pewnie jestes jedna z.tych co morde darla.jak opetana i wyzywala biednego meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam mordy , uwazaj co piszesz lalka , nawet jesli to tylko internet . tak dla mnie to jest irytujace , nie tylko o porod chodzi , jak mnie boli glowa jak mam grype jak w ogole cos sie dzieje to w 100% skupiam sie na sobie , wole sie zamknac w pokoju i prosze zeby mi nikt nie przylazil nie dotykal nie glaskal nie mizial gdzies po glowie po plecach . nie darlam sie przy porodzie , skupialam sie na oddychaniu , darcie jak piszesz mordy to tylko strata energii byla na tamten moment , a ty rozumiem darcie mordy i wyzywanie meza znasz z wlasnego doswiadczenia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
Gosc 10:47 Ja mam tak samo, jk cos mi sie dzieje cos mnie boli lub mam mdlosci to jestem nietykalna. Nie znosze jak ktos kolo mnoe siedzi i sie rozczula i mnie proboje glaskac, wlasnie takie glaskanie powodoje u mnoe gorsze samopoczucie. Podejrzewam ze to w duzym stopniu wplywa wlasnie na moja devyzje o porodzie bez partnera, oboje wiemy ze on tam nic nie pomoze, do podania szklanki wody beda polozne a o glaskaniu czy trzymaniu za raczke absolutnie nie ma mowy w moim przypadku. Wiec jesli juz bym ciagnela go tam to by stal jak kolek w rogu i niewiedzialby co robic a ja bym sie jeszcze skupiala na nim myslac czy on tam jeszcze zyje czy juz zemdlal haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można to zrozumieć,bo każda kobieta jest inna.Ja rodziłam z mężem,ale były też kobiety co rodziły same.Urodzić trzeba :D(1 poród też byłam sama) mąż nie głaskał mnie po głowie ;D załatwiał formalności,był tłumaczem-łącznikiem, a gdy zemdlałam mąż pobiegł po lekarza i anestezjologa, a położna podała mi tlen .Psychicznie wiedziałam,że ma wszystko pod kontrolą .Czuję się poprostu przy nim bezpiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym sie po prostu wstydzila przed mezem i czula sie jakims gorszym gatunkiem czlowieka i ze patrzac na mnie pozniej kojarzy jedynie z rozwalonym kroczem,pryskajacym gownem, wrzaskiem (wszystko sie moze zdarzyc), spojrzeniem zarzynanego prosiecia.tu chodzi o moje wlasne poczucie wstydu i wlasnej wartosci.sa sytuacje do ktorych sie nie zaprasza zwlaszcza najblizszych ludzi.czy jest taki zawod jak polozny?bo chyba w 100% to kobieta-polozna, nie bez powodu.jakbym byla facetem, wolalabym poczekac przed drzwiami-nie zeby nie pomoc ale z szacunkiem i dyskrecja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak wogole to skoro i tak ja sama sie musze meczyc, bo towarzyszenie przy porodzie g..no pomoze, to chcialabym chociaz byc pierwsza osoba ktora wezmie na rece dziecko, a nie krowa rozplodowa ktora jedynie urodzi i podstawia do zszywania a dziecko trafia do ojca.murzyn zrobil swoje, murzyn moze odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko: Nie opowiedziałaś na pytania. Ten Twoje dziecko to z wpadki po kilku miesiącach znajomości? Bo jeśli tak to te kwestia naprawdę wiele tłumaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
Gosc 13.53 Nie wiem w jaki sposob jedno ma sie do drugiego tak naprawde... Ale nie mam absolutnie zadnego problemu z odpowiedzia na to pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
zadnej wpadki nie bylo, zaplanowane w 100% i jeszcze sie nam udalo w pirrwszym cyklu. Doslownie podjelismy decyzje o rodzine i po kilku dniach bylam w ciazy. Znajomosc roczna, zwiazek powazny tylko kilku miesieczny ze wzgledy na to ze mieszkalismy w innych miastach, tak jak tu sie ktoras nabijala tak! Doslownie odgromna, szalona milosc dwojga doroslych, niezaleznych ludzi ktorzy oczekuja od zycia tego samego i sie odnalezlismy wiec nie chcielismy dlugi czekac, tymbardziej ze ja mam 30 a on 35 (nie kilkanascie strarszy macho Ho ktorego na dziecko zlapalam-nie mierzvcie mnie swoja miarka). Domyslam sie ze bedziecie mi wmawiac wstyd przy porodzie bo sie nie znamy tak dlugo i bla bla bla. Wiec wam powiem ze sie mylicie bo mamy swietny kontakt, niesamowita intymnosc ktora pary po 10 latach nie maja, zaufanie i bardzo odwazny i wyuzdany sex ktory wymaga wlasnie otwartosci i zaufania jedno drugiemu. I dalej uwazam ze nie umre bez mojego na porodowce. Tak to moj pierwszy porod, wiec jak zmienie zdanie to koniecznie o tym na kafe napisze, ale nie jestem z tych ktore za raczke trzeba trzymac. Od dawna jestem kobieta samodzielna, niezalezna emocjonalnie i nieznosze glaskania i trzymania za raczke jak mnie cos boli, wrecz przeciwnie, doceniam sobie prywatosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SlowianskaLala
Ja bylam sama z racji tego ze rodzilam w nocy i nie sciagnelam go. Nie zaluje..mialam ciezki porod cala noc a na koniec zrobili mi cc. 3 godziny trwaly same parte. Obrzygalam sie i obsralam. Nie kontaktowalam tracilam kontakt z rzeczywistoscia. Dobrze ze moj facet tego nie widzial. Czasem lepiej jest cierpiec w samotnosci zeby zaoszczedzic tej bliskiej teho widoku. Co by on zrobil jakby byl? Cierpial by ze mna ze nie moze nic zrobic....glupia moda z tymi porodami rodzinnymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to byly magiczne chwile, pierwszy raz zobaczylismy wspolnie nasze malenstwo. Nie wyobrazam sobie porodu sama. To dla mnie jakies takie przykre, surowe, bez zadnej romantycznosci, tylko bialy kitel, medykalizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SlowianskaLala
Dzieki temu zachowalam godnosc. Poszlam i urodzilam. Bylo ciezko ale minelo. Tez myslalam ze tak fajnie jest razem urodzic ze taka wiez ze razem bedziemy przy trudzie narodzin a na koniec sie poplaczemy ze szczescia jak na filmach...haha Niestety ale porody sa rozne. Ja tez nastawialam sie na bol ale nie taki. Czytalam fora, mysle sobie dziewczyny przeadzaja starsza itd. Ze dam rade bo jestem twarda. Nie strasza. To jest bol jakiego nie da sie opisac w zadnych slowach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SlowianskaLala
10:34 ladniento opisujesz te etapy. Ciekawe czy bylabys taka madra jakby kazali ci przec 3 godziny...i na sile wyjnowali dziecko tak jak mi. Ale i tak nie wyjeli i mialam cesarke. Cale szczescie bo chyba umarlabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Czasem lepiej jest cierpiec w samotnosci zeby zaoszczedzic tej bliskiej teho widoku. Co by on zrobil jakby byl? Cierpial by ze mna ze nie moze nic zrobic....glupia moda z tymi porodami rodzinnymi." ojej biedny misiu rozumiem ze jak zachorujesz na raka i będziesz robic w pieluchy to twoj misiu tez nie będzie na ciebie patrzył ? Te wasze związki sa do dupy i jak stanie sie cos złego choroba , wypadek ,kalectwo to tez wasz misu kopnie was w dupę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz autorko, ale skąd wiesz jaką bliskość i jakie relacje mają pary z 10 letnim stażem,skoro sama ze swoim "facetem życia" (bo zakładam że obecny facet nim jest) jesteś tylko rok? Sorry, ale nie wiesz. Znasz swój związek i Wasze relacje. I mogłabyś się zdziwić, bo za 5-7 lat, w kolejnej ciąży może stwierdzisz, że Wasza relacja jest inna niż była lata temu i teraz chcecie razem rodzić. Staż związku ma znaczenie w takich kwestiach. I wcale nie chodzi o to że inne sobie nie radzą bo są słabe, tylko o to że niektóre pary chcą w tej chwili być razem. Nie wiem czemu usilnie przy prawie każdej swojej wypowiedź podkreślasz jak to sobie sama świetnie radzisz? Chcesz podkreślić jaka to jesteś super silna babka czy dowalasz innym, że sa słabe? Ps. Z tą Twoją siłą to się jeszcze okaże przy porodzie. Nie mów hop....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę Was nie rozumiem. Jestem architektem,mąż lekarzem. Wyjeżdża czasem na dyżury a mamy juz jedno dziecko -jest naprawdę kochanym ojcem. Obecnie jestem w 8 miesiącu ciąży, termin na 28 stycznia poród SN, rodzę bez męża? Dlaczego? Bo ja tak chce,jestem osobą bardzo delikatną, widoki krwi ran mnie męczą wręcz odpychają. Mąż powiedział że chciałby być lecz jeśli mi tak będzie wygodniej to tak zostanie. Przeszłość nie była kolorowa,miałam 22 lata jak za niego wyszłam on 8 lat straszy,potem czas na dziecko,oczywiście został mi rok do zakończenia studiów. Staraliśmy się 8 miesięcy potem w 8 tygodniu poronienie, pamiętam to nie było tak dawno... Cała zakrwawiona w łazience mąż był przy mnie pomógł mi wstać, otrząsnąć się, udaliśmy się do lekarza.. I tak zeszło pierwsze dziecko urodzone w styczniu 2014, męża nie było, nie chcialam. Rozumiem każdego kto ma swoje zdanie i rozumiem to że są kobiety, ktore rodzą same i rodzą z mężem -Szacunek naprawdę! Ale mi będzie wygodniej bez niego, co nie oznacza, że nie widział mnie zasmarkanej, we krwi, lub chorej bo było naprawdę wiele sytuacji.. Kochamy się, ale to jak kto rodzi jego sprawa mogą się wymieniać i kumulowac te poglądy. Wolna ręka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
Gosc 16.03 Co do par dlugoletnich to mam porownanie bo sama wczesniej mialam dlugoletni zwiazek ktory siz nierownal smialoscia i zaufaniem i intymnoscia z obecny chociaz bylo to kupe lat razem. Rozmawiam tez z kolezankami na rozne zwiazkowe tematy ktore sa w dlugoletnich zwiazkach i otwarcie mi powiedzialy ze mi zazdroszcza(zdrowo) naszej relacji. Ze moge sie zdziwic i za kilka lat zmienic zdanie, napisalam przeciez ze wszystko mozliwe i nawe sie tym podziele na kafe-czytaj uwaznie. Usilnie przy kazdej wypowiedzi? Klamstwo. Tylko w ostatniej napisalam ze nie lubie glaskania i trzymania za raczke jak mi zle, zeby uzasadnic moja opinie. Nie dowalam nikomu, jak czujesz sie slaba przy takiej wypowiedzi to zwracam honor ale to nie bylo moim zamiarem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
Gosciu 16.12 Widze ze jestes podobna do mnie w tej kwesti, ja tu nigdy nie powoedzialam ze jestem ironwoman. Tez niedobrze mi na widok krwi itp i jestem do tego lekka hipohondryczka (z czego winika moj nick) ale nie lubie nianczenia ani jak zygam z zatruciem w domu ani przy porodzie. Co nie znaczy ze przez ten krotki czas moj wybranek mnie nie widzial w roznych sytuacjach, bo widzial mnie juz chora, zygajaca w pierwszych tyg ciazy np, z biegunka, gazami, spocona bez makijarzu jak jeszcze uprawialismy razem sport i jak mu zakrwawilam cale lozko po naszej pierwszej nocy razem bo okres dotalam nastepnego dnia rano. Wiec o fizjologie czlowieka i wstyd z nia zwiazany tu nie chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, otóż chyba jednak nie masz porównania, bo chyba (?) nie zaszłaś w ciążę z facetem z którym żyłaś od lat? Prawda? Bycie z kimś lata w związku to nie to samo co bycie z kimś lata w związku i zdecydowanie się na dziecko i zdecydowanie się na wspólny poród (lub osobny). Tak więc trochę te Twoje porównania są słabe. Co do koleżanek to nie wiem w jakim towarzystwie się obracasz. Trudno też ocenić obiektywnie Twoje relacje z facetem. Ja tam nie widzę powodu do zazdrości, ot związek jak związek. Ale może Twoje koleżanki są w kiepskich związkach, albo z kiepskimi facetami stąd taka ich ocena. Sama jestem z moim mężem długie lata i bardzo pozytywnie oceniam nasze relacje, może dlatego nie widzę powodu by się zachwycać tym jak ktoś inny żyje. Powiem Ci też, że być może, gdybym zaszła w ciążę po roku czy dwóch to może myślałabym tak jak Ty. Bo relacje pary po tak krótkim czasie są inne niż po kilku latach wspólnego mieszkania, gdzie się zna partnera na wylot. Ale granice intymności się z upływem lat zmieniają. Zmienia się też postrzeganie partnera. Zmieniają się oczekiwania jakie się ma w stosunku do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
A powiedz mi jeszcze po co na sile szukasz reguly do wszystkiego? Napewno niechca rodzic razem bo tylko rok razem, bo pewnie wpadla, bo on pewnie jest niedojrzaly i bedzie zly ojciec itd. Jest tu pewnie duzo dziewczyn ktore maja taka dama opinie jak ja a jednak w dlugolztnich zwiazkach jak ty i te co sie znaja krotko i chca rodzic razem. Nie mozesz zniesc ze kolus wystarczyl rok do czego co ciebie kosztowalo kupe lat? Oceniasz zwiazki moich kolezanek z giry mowiac ze sa nieudane tylko dlatego ze one podziwiaja moj fajny zwiaeek? Jestes naprawde taka zadufana w sobie ze myslisz ze u ciebie to kokosy z najwyzszej palmy? Ja uwazam ze mam super zwiazek i bardzo dojrzaly ale napewno nie idealny bo takich nie ma. I podziwiam inne zwiazki moich znajomych np jak widze jacy sa szczesliwi razem i jak sie fajbie dogaduja w kwesti np gdzie ja mialam z moim starcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Panicara Ja tez jak bylam zaledwie rok w zwiazku to kolezaneczki z wieloletnim stazem zazdroscily mi cudownego faceta, relacji miedzy nami. Po ponad roku przestalo byc tak kolorowo , wiec niebadz taka pewna :-) Krotko jestescie razem, dziwne i ciekawe czy w ogole prawdziwe jest to, ze po niespelna roku bycia w zwiazku zaczeliscie starania o dziecko , ale malo kto sie przyznaje w dzisiejszych czasach do wpadki Tak czy siak powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciaza po roku znajomosci (w tym czesc na odleglosc) i wyuzdany seks jako dowody na glebie zwiazku? No spoko ;) Przynajmniej czlowiek sie upewnia w slusznosci swojego wyboru, widzac kto i jak argumentuje przeciwna opinie. Gdybym nie chciala meza przy porodzie, pewnie by sie wyklocal przez cala ciaze. Na szczescie mam taka opinie jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
Jednak nie chodzi o fajnego faceta bo tak jak mowisz, na poczatku wszyscy sa fajni. My zaczelismy zwiazek intensywnie. Po czasie kiedy normane pary sie do kina umawiaja my mieszkalismy razem i kupowalismy nowe meble do pokoju goscinnego wiec nie chodzi o czas jednak o intensywnosc. Nie mam powodu zeby klamac co do zaplanowanej ciazy, chociaz zgadzam sie ze wzbudza to conajmniej zdziwienie ze tak szybko. I jak obwieszczalismy rodzinom i znajomym to tez nie raz wyszedl temat wpadki ale szybko byl sprostowany. Powiem tak, tutaj nie ma zadnego parcia na slub czy zwiazek jesli chodzi o wpadke. Jakbysmy tego niechcieli oboje to przy wpadce rozwiazaniem jest aborcja ( w hiszpani to nie jest tak delikatny temat jak w pl stety lub niestety ale zadko kto sie decyduje ciagnac ciaze jesli partnerzy sa niezgodni) lub inna opcja to samotne macierzynstwo co jest bardziej przwdopodobne w moim przypadku bo marzylam o dzieciaczku zawsze i najwyzszy czas dla mnie. Moja malutka jest najbardziej zaplanowanym i wyczekanym szczesciem ktore sie do nas zbliza duzymi krokami i smiejemy sie czesto ze jej kiedys opowiemy jacy to rodzice byli "locos" bo zapragnelismy jej tak szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
gosc 19.25 Wyuzdany sex jak dowod na spore zaufanie i gleboka intymnosc w zwiazku jesli chodzi o fizjologie w odpowiedzi do tycj co mi zazucaja ze siz wsydze go. Partner by sie z toba wyklocal zamiast szanowac twojej decyzji w ciazy? To nie wiem czy tak fajnie sie klocic z zona w ciazy.... Moj np by sie nie wyklocal mimo innego zdania no ale nie o tym temat. To rzeczywiscie na szczescie macIe taka samo opinie haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No faktycznie, kobieta w ciazy ma podejmowac wszystkie decyzje, a partner byle by zaplodnil. Jak powiedzialas wczesniej, kobiece sprawy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicara
No faktycznie, facet ma sie wyklocac z zona w ciazy o wszystko jak maja odmienne zdania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×