Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Sto razy się zastanówcie nad ciążą jeśli nie macie znikąd pomocy. Jest b.ciężko

Polecane posty

Gość gość
po prostu sobie nie radzicie, nie umiecie wychować dziecka, a to dopiero początek, bo najważniejsze problemy przed wami. jesli faktycznie jestescie takie delikatne, to zastanowcie sie nad posiadaniem dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
orac pole hahaha :) w dzisiejszych czasach jest pralka,zmywarka,ciepla woda,pampersy i to jedno jedyne dziecko matka ,ktora ciagle w domu o rany jakie to ciezkie faktycznie mozna porownac do orania w polu i 6 dzieci . Ludzie serio ?No i co z tego ,ze dziecko absorbujace wiecznie niemowlakiem nie bedzie tak ciezko ten pierwszy rok poswiecic bardziej dziecku taka to udreka jak oranie w polu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to za "wyższy cel" w pracy, skoro każdy pracuje tylko po to aby mieć na chleb? po wygraniu na loterii, 90% ludzi zwolniłoby się z pracy, taki to "wyższy cel" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego zaraz dorabianie ideologii? Mój mąż, który pracuje w korporacji, nienawidzi swojej pracy i zakłada na dniach z kolegami własną firmę, mają już udziałowców chętnych wpompować w to zyski, mają już zaklepanych klientow chcących nabyć ich usługi informatyczne. I jakoś mąż nie jest nierobem i leniem jak to sugerujesz ludziom którzy mówią że są stworzeni do wyższych celów. Mąż marzy o zarobieniu dużo kasy na parę lat, by moc siedzieć w domu. Czy to znaczy, że dorabia ideologię do swojego nierobstwa? O taak? Tak samo moja znajoma, która nienawidzi siedzieć w domu, mowi ze jest stworzona do 'wyższych celów'. Czyj cel jest wyższy, znajomej czy mojego meza? Każdy ma swoje idde, nie wartościuj tego z łaski swojej bo jesteś w tym momencie śmieszna. Nie, nie uważam też że twoje koleżanka ktorej 'nie szlo w zadnej pracy' ukrywa swoje 'nieudacznictwo' pod przykrywką 'wyzszych celów'. Po rpsotu każdy nadaje się do czego innego i dobrze, bo śwait jest ciekawy a nie każdy jest identyko jak jego sąsiad zza drzwi. Ja też z tych, dla ktorych pełen etat to nuda, czego by nie dotyczyła praca. I co, mowiac ze dla mnie niepracowanie od pon do pt ale krocej, to są wyższe cele, ukrywam swoje braki? Nie, agresywna i oceniajaca paniusiu, po prostu każdy orze jak może i robi jak mu sie podoba. G...wno ci do tego. ale mozesz sobie popowtarzać ze masz koleżankę nieudacznika, ego ci skoczy choć na chwilę bo widać że jest niskie poczucie wlasnej wartosci skoro musisz sie w tak prostacki sposób dowartościowywać. Żal mi Ciebie, serio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jestes na kafeterii wiec nie pierdziel ze dziecko nawet do kibla bierzesz;-D Mi sie wlasnie pierwsza faza porodu zaczyna hehe ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez mialam ciezkie dzieci i to dwojke ciezkich i co z tego ten czas mija dziecko wyrasta .Bywalo ciezko ale bylo minelo bez przesady ,ludzie miewaja wieksze problemy w zyciu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i mój wywód z godziny 12:58 był do oceniajacej i wartosciującej ludzkie preferencje i wybory prostej kobiety z godziny 12:46. i zgadzam się z osoba powyzej: takie to wyższe cele, że jakoś dziwnie wiele kobiet zazdrości innym wolnego czasu albo braku konieczności zapitalania jako murzyn na jakiegos dziada z korpo ktory piniąchami kieszenie napycha za wasze 8 godzin plus bezpłatny lunch, a wam rzuci ochłap w postaci 3000 netto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sugeruję, że obiektywnie nie ma czegoś takiego jak "wyższy cel". Dla każdego co innego jest najważniejsze. Dla jednej będzie to kariera, dla innej macierzyństwo, dla trzeciej jeszcze co innego. A jeśli wychowywanie dziecka to dla ciebie tylko "machanie grzechotką" to mogę jedynie ci współczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś -------> sama idiotko zaczęłaś pierwsza oceniać, więc czego się dziwisz, że ktoś ci odpowiedział w podobnym tonie ? :D co za kretynki tu siedzą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym, paniuniu od "koleżanki ktora nigdzie w pracy nie dala rady, więc mówi że jest stworzona do wyższych celów", nie czuj się od niej lepsza. Czy w domu z dzieckiem, czy w korpo na kompie, taki sam etat, a w domu nawet dwa etaty bo z dzieckiem sie siediz dluzej niz 8 h + nocki niekiedy. Wiec sie nie skichaj, nie wywyższaj sie te z tak z tym swoim etacikiem (zaraz skłamiesz, ze masz wlasny rozbuchany i kasowy biznes haha) bo prawda jest taka, że jakbyś miała cos swojego zalozyc, rozkrecić, utrzymac (zakladajac ze to nie kwaiciarnia albo salon urody ktory byle niemota może mieć) to bys sie prędzej possssrala niz to zrobi la. Nie widze nic wartosciowszego w pracy etatowej niz w pracy z dziecmi w domu. Tak ze nie popuść w pory z samozachwytu, bo powazni przedsiębiorcy maja z takich jak ty bekę. Małe pieski najglosniej szczekają, uwierz mi że ty z tym swoim etacikiem jesteś tylko trybikiem a maszynie, a nie kazdy jest tak prosty jak 90% spoleczenstwa ktoremu wystarczy zapier...alac na caly etat, miec kartę debetowa i co miesiac przelew 3000 zl netto i sie czujesz bogiem. W rzeczywistosci jestes zwyklym szarakiem. Zejdx z koleżanki, śmieszna babo. Nie każdy musi i nie każdy chce być szeregowym zarabiaczem chleba, niektorzy na chleb już maja a nawet dużo dużo wiecej i nie muszą pracowac, i TU CIE BOLI :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dokładnie. Sama hipokrytka zaczęła wartościować pisząc, ze ona ma "wyższe cele" niż matki, które mają większą cierpliwość do dzieci oraz stawiając pracę nad czas z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:04 Ale ja nie jestem ta od machanie grzechotką, wiec w ktorym miejscu zaczelam kogos oceniac?! Ale jak przeczytalam o tej co sie z kolezanki smieje to nie moglam nie zareagowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no, po prostu idiotka, nie zrozumiała nawet tego co napisałam, a się pluje jak oparzona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka hipokrytka???? Oslabiacie mnie normalnie, mam jeszcze powtórzyć trzeci raz żeby dotarlo, ze to nie ja pisałam o tym machaniu grzechotką? Ja dopiero na komentarz innej osoby się odezwałam. Widzę że jak się nie ma niebieskiego nicka to zaraz cię wezmą za kogos innego tylko dlategto że masz w jakims punkcie zbieżne zdanie z jego zdaniem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Nie widze nic wartosciowszego w pracy etatowej niz w pracy z dziecmi w domu. " x Ja też nie widzę (przeczytaj uważnie mój post to zrozumiesz) ale ta co pisała o tej grzechotce właśnie widzi, więc do niej kieruj te swoje wywody, nie do mnie, ok? To ona twierdzi, że etacik nie wiadomo jak rozwija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrozumiała cię czy nie, jednak przebija z twojej wypowiedzi: "koleżanka siedząca w domu bo nie dawała sobie radę w żadnej robocie, mówi że jest stworzona do wyższych celów" wyraźna pogarda dla tej twojej koleżanki i jednak sugerujesz że siedzenie w domu to nie jest wyższy cel. Nie rób juz z kobiet tutaj takich idiotek jakimi myślisz że są, bo w tym momencie to ty z siebie takową robisz. Skoro dałas siedzenie w domu jako cel wyższy ale w cudzysłowie, to znaczy że się z tego wyśmiewasz. Czyż nie? Z analizy i interpretacji raczej mnie nie zagniesz, konkursy z tego wygrywałam i psychologia też nie jest mi obca więc nie wciskaj tu ludziom kitu, że nie podsmiechujesz się że koleżanka siedząca w domu to jednak ma "wyższe cele" a nie wyższe cele. Tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie, pisać sobie, że baby nie do zajechania itd. to można do woli, a w drugą stronę, żeście niezaradne to już czytać Wam niemiło :O Jak najpierw mamusia, a potem mężuś i cały świat w koło skakał koło takiej laski, która teraz ma trochę poskakać w koło dziecka, to wiadomo, że ona szok przeżyje, haha No musi, nie ma bata. No i dobrze. Aż źle się czyta o takiej księżniczce. No i co to jest pół roku :P Jeszcze trochę Cię tych przyjemności czeka. I jeszcze taki standard na kafe - mama by się zajęła, ale jest daaaaleko. Teściowa blisko i się miga. Wiecie, że to jest cudne wytłumaczenie dla Waszych mamuś przekochanych? :) Idealna wymówka. Wszystko bym zrobiła, we wszystkim pomogła, zawsze była obok - gdyby mieszkała blisko. No ale nie mieszkam. Więc obiecywać i gadać to sobie można :) Nie kumacie tego? Teraz większość nie chce zajmować się wnukami. Czy to teściowa czy mama. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego większosc teraz nie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Źle, wróć! :) To nie ten cudzyslow tam zastosowany sprawil, ze wyglada to jakbys sie z niej smiala, tylko raczej to ze powiedzialas ze "do zadnej pracy sie nie nadawala". Czyli jednak wydałas na nią wyrok, opinie o niej. A skad ty mozesz wiedziec jak sobie dawala rade i czemu rezygnowala ? moze ona woli siedziec w domu i nie znaczy to ze sobie zle radzila? Odpowiedz w takim razie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadal nie rozumiesz. Tymi "wyższymi celami" wyśmiałam autorkę, pokazując, że jak ktoś czegoś nie lubi lub się do czegoś nie nadaje to zaraz robi z tego coś "niskiego" czy mało ważnego, zaczyna to deprecjonować, a ludziom dla których jest to ważne - umniejszać. Co właśnie zrobiła autorka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja ciebie autorko rozumiem odezwały się matki polki które miały gorzej niż ty. Mam taką samą sytuację jak ty tylko ze u mnie tesciowie wola się napić niż pomoc przy dziecku ktoś ci powie weź opiekunkę a mnie poprostu nie stać na to dla mnie każda złotówka jest ważna. Narzeczony źle nie zarabia ale zawsze są jakieś wydatki a to samochód nawali a to ktoś zachoruje itd. Ja dodatkowo mam psa faceta w domu nie ma a jak już jest to raz na 3-4 dni z psem musze wyjsc sama jak dziecko po kapieli spi wtedy pedem lece na dol z psem i wracam z dusza na ramieniu byle zeby nic sie nie stalo. gdyby ktoś mi powiedział jak to wszystko będzie wyglądać to również nie zdecydowała bym się na dziecko. Ile nocy i dni przeryczalam to tylko ja wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja się zgadzam z tym wszystkim co piszesz, ale jak mówię - do mnie tego nie kieruj, prędzej do autorki. Ja akurat także nie znoszę etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ ty zrobilas dokladnie identyko, to samo. Tylko ze co do kolezanki. Bo wiesz ze siedzi w domu i nie mowisz ze to dlatego ze tak chce, tylko dlatego ze sie nie nadaje do pracy. Samawprowadzasz ocenianie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy narzeka i nie można w ten sposób autorki oceniać . Ja też nie miałam pomocy od nikogo ale nie w takim sensie , że nie miałam jak wyjść z mężem na kolacje itd. tylko nie miałam z kim dziecka zostawić jak miałam pójść do lekarza , cokolwiek by się nie działo zawsze z dzieckiem a mąż zwalniał się z pracy . Nikt mi nic nie kupił , nic nie pomógł , nawet śpioszka nie dostałam . Jeśli chodzi o koleżanki to niby zawsze chętne i pomocne to jednak mają swoje rodziny gdy coś chciałam to nikogo nie było . I mimo tego , że jedno dziecko naprawdę było mi bardzo ciężko , miałam depresję poporodową , zaliczyłam kilka wizyt w szpitalu , nie spałam po nocach , rodzina przyjechała tylko zobaczyć dziecko po porodzie i przy okazji ugotowała mi może ze 2 razy obiad bo miałam ciężki poród i raz mama została jak miałam załatwiać sprawy w urzędach po porodzie . Ale wiecie co , mimo tego , że czasami nie jest mi wesoło i nie raz płakałam ze zmęczenia to jednak nie żałuję i chcę jeszcze jedno dziecko za kilka lat . Każdy ma prawo do swojej opinii i każdy może sobie ponarzekać bo takie ma prawo . Po prostu trzeba trzeźwo ocenić sytuację , skoro wiem , że nie będę miała nikogo do pomocy to po porodzie raczej nic się nie zmieni , raczej jest to przykre i czasem zwyczajna zazdrość mnie bierze ale potem jestem z siebie dumna , że sobie radzę bo widzę , że dziecko nie odstaje . Autorko najgorzej mi było do 1 roku życia a potem jest już duuużo lepiej . Dodam , że zajmuję się dzieckiem , mam pracę i drugą w domu więc na brak obowiązków nie narzekam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobo zarzucająca ocenianie innych, skąd masz informację że kolezanka się "nie nadawała"? W dalszym ciągu milczysz. Czyli jednak oceniasz ją a potem jesteś zła że ktoś ocenia ciebie. I jeszcze zarzucasz innym hipokryzję :D Uwielbiam to kafe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ta koleżanka mówiąc, że ma "wyższe cele" niż praca na etacie też niejako takim ludziom starała się dociąć, czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze, ale dlaczego ty też jej musisz dociąć? Nie znasz innej reakcji niż oko za oko, jak dzieci w piaskownicy? Pokazalaś ze niczym sie od niej nie roznisz. Obie siebie warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn. nie wiem czy autorka pisała o tych grzechotkach czy jakaś inna osoba, ale to właśnie ta osoba zaczęła bezsensowne ocenianie. AMEN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo takim ludziom trzeba odpowiadać tym samym, inaczej nigdy się nie nauczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieważne która zaczęła. Powiedz mi lepiej skąd masz informacje, że twoja koleżanka "nigdzie się nie nadawała". Byłaś tymi jej prfacodawcami, znasz ich? A może sama Ci powiedziała ze sie nie nadaje? nie sądzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×