Czy to dobrze, że ojcowie aktywnie wychowują dzieci

Na pewno to, że polscy ojcowie zaczęli aktywnie uczestniczyć w wychowaniu córek i synów. Wspomniane wcześniej place zabaw wypełniły się mężczyznami. Jeszcze kilkanaście lat temu faceci głównie uciekali przed dziećmi, nie bardzo wiedząc, co z nimi mają robić. Zupełnie tak jak pokolenie naszych ojców i dziadków. Niestety, często to kobiety ich wypychały. Bywało, że ojciec chciał się zająć dzieckiem, ale słyszał, że ciągle coś robi źle: a to czapeczka nie taka, a to zła pora spaceru. I po takiej musztrze odpadał, odłączając się także psychicznie od wychowania. Dziś faceci chodzą z córkami i synami na spacery, do kawiarni, a nieraz i do pracy. Jakby tego było mało, opisują to na Facebooku. Czas spędzany z dziećmi stał się dla nas normalną częścią tygodnia, życia. To olbrzymi krok do przodu. Jasne, daleko nam jeszcze do Skandynawii, gdzie tatusiowie z marszu biorą urlop rodzicielski. Ale wystarczy wejść do szatni przedszkola czy szkoły, aby przekonać się, że po dzieciaki przychodzą nie tylko mamy i babcie. Jest coraz więcej ojców.

Jak dla mnie to super. Mam nadzieje ze moj chlopak bedzie dobrym ojcem :)

Ja bym nie uogolniala. To, że tatuś łaskawie wyjdzie z dzieckiem raz w tygodniu na plac zabaw, bo żona mu o tym gdera od miesiaca, nie znaczy że jest zaangażowany w opiekę.

Mój jest.

Mój mąż ma tak mało czasu w tygodniu , ze z chęcią nawet całe weekendy spędza z córką. Plac zabaw, basen. Wypad na lody.

Mój też jest szczerze zaangażowany, ale pozwalałam mu na to od pierwszego dnia życia naszego pierwszego dziecka. Często kobiety nie dopuszczają ojca do dziecka ( bo one zrobią wszystko lepiej) a potem psioczą, że ten się nie angażuje.

U mnie w domu to ojciec dziecka w większości się nim zajmuje. Wprawdzie trzylatek jest już dość samodzielny, ale i tak najwięcej rzeczy robi przy nim mąż.