Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

eute

Takie

Polecane posty

Nic nie widac bylo na zewnątrz. Robotnicy przewalali jak co ranek żwir z jednego końca podwórka w drugi. Czemu to miało służyć, nie wiedzieli z całą pewnością nawet oni. Widać to było choćby po ich minach, niezbyt wesołych i jakby nieobecnych. Na przeciwległym dachu leniwie przeciągał się czarny kot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robił to od niechcenia, ale z uwagą śledził trzy wróble szukające pożywienia w rynnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te przeczuwając zagrożenie wzbiły się w powietrze, a kot powrócił do poprzedniego zajęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A później sceneria zmienia się niespodziewanie. Na niebie wyrasta wielka tęcza sięgajaca od lasu aż do pierwszych zabudowań miasta. w samym jej środku, pod kolorowym łukiem, majaczy na horyzoncie wieża kościoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eute
Przy polnej drodze rosły dwa drzewa. Gdyby to było lato, na podstawie liści mogłaby ustalić, jakiego były gatunku. Była jesień i drzewa straszyły nagimi konarami. Z oddali sprawiały wrażenie dwojga ludzi, którzy złączeni ramionami siłują się miedzy sobą. Kiedy podeszła bliżej, zauważyła, że kora na nich była popalona. I tylko na samym szczycie jednego z nich znajdowało się stare, opuszczone gniazdo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
śnieg padał od piętnastej. Droga przed domem znikła pod puchową pierzyną. Znikły też drzewa w sadzie i te dalej, wzdłuż szosy, zasłonięte śniegową kotarą. Świat znikał, jakby w chowanego bawił się z przygodnym obserwatorem. Głosy miejskie dochodziły do niej zduszone białą wilgocią. Cisza zapadała niesiona szarym zmrokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I gdyby można było dłonie wedrzeć w tę ciszę, wyszarpać z niej resztki hałasu, głosu, bez światłocienia, który wszystko zniekształca. powrócić do tego, co było. Co tylko b-y-ł-o bez niczego. nie można. za grzechy, za brak winy. za brak cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i cisza w ciebie wnika, ty nią się stajesz, taki cichy, że aż usypiać. do rana. i budzisz się. I już nic nie pamiętasza z wieczornego krzyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na ławce, w parku, siedziała dziewczyna z czapką głęboko naciśniętą na oczy, w szarym płaszczu, który upodabniał ją do sowy. Miała dwadzieścia, może trzydziści lat. Obok niej na skraju ławki siedział starszy człowiek końcem laski kreślący na mokrej ziemi znaki. Dziewczyna nie zwracała na niego uwagi, pochłonięta czymś, co niewątpliwie rozgrywało się przed jej oczyma, ale czego nikt inny nie dostrzegał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiero wtedy odwróciła się, by spojrzeć w oczy swojemu napastnikowi. Nikogo tam jednak nie było. Znikł także starzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zatrzymał się tak niespodziewanie, że wpadła na jego plecy. W tym miejscu w murze znajdowała się mała, zardzewiała brama, zamknięta na kłódkę. Nieznajomy pociągnął za metalowy uchwyt, jakby chcąc sprawdzić, czy zamkniecie trzyma, po czym wyciągnął z kieszeni pęk kluczy i jednym z nich otworzył zamek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, za bramą nie było cudownego ogrodu. Był taki sam zaniedbany park.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciemność stawała się coraz gęstsza. Ścieżka, którą maszerowali, zaczęła wspinać się w górę. Dziewczyna co i rusz traciła równowagę i chcąc nie chcąc musiała chwytać się pni rosnących przy drodze drzew. Były śliskie od nocnej wilgoci. Śliskie i jakby żywe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo jestem ciekawa co bedzie dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie miała wyboru: musiała kontynuować swoją wędrówkę, za przewodnika mając nieznajomego mężczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świtało już, kiedy dotarli do czegoś, co w jej przekonaniu przypominało szałas. Mężczyzna z błyskiem triumfu spojrzał na nią, jakby szukając uznania w jej oczach dla tego, co za chwilę miał jej pokazać. Weszli do środka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×