Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

eute

Takie

Polecane posty

Gość gość
*co jeszcze zmieniłabyś oczywiście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty co o tym myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez to Twoj***ajdurzenie, nie moje. Jesli czegos mi brakuje nie oznacza, ze chce cos zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja mam na myśli początek historii, wymyślam ją tak tu, od punktu do punktu, bez schematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz heu, myślę, że to opowiadanie doskonale oddaje Twoją osobowość, Twoje wszystkie wypowiedzi z którymi się dotychczas spotkałam. To jest kwintesencja Ciebie. Takie moje spostrzeżenia. xx jestem ciekawa, czy to coś dobrego, czy złego????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oceniam tego w takich kategoriach. Zauwazyłam pewne schematy myślenia i tyle. Schemat zaczepno -obronny, jeśli tak mogę to ując. Z jednej strony szukająca emocji, z drugiej bardzo analityczna i chłodna, ale tak obronnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie emocji, a punktu zwrotnego, powiązania nieprzewidywalnego i do przewidzenia możliwego, którego jednak nie oczekuje się, bo zdaje się niemożliwe.... Oznacza to, że przebrnęłaś przez całość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odniosłam.się do całokształtu Twojej twórczoście szeroko pojętej na kafe, na tyle na ile mój skromny wolny czas pozwolił. Naprawdę zaglądam tu sporadycznie i jedną czy dwie "historie"odkrywam, więc pewnie ogląd mój marny, ale powtarzalnością uchwyconą pozwalam sobie na te skojarzenia i wysnute wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bohaterka plaska jak kartka z zeszytu w kratkę, bohaterowie jak strachy na wroble... bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Organizujemy wielki bal - blondyn zwrócił się do kobiety. - Pani oczywiście też musi na nim pojawić się. I ubiegając jej obiekcje dodał: - Wszystko, czego może pani potrzebować, znajdzie pani w sali na końcu korytarza. Gospodarz oczywiście nie ma nic przeciwko temu?! - tu wykonał ukłon w jego kierunku, po czym dodał: Pozwólcie, ze pozostawię was samych i ukrócę tę chwilę uciążliwego milczenia. Żegnam. I wyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[czy ktoś tu jest? hop hop!]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rankiem wychodziła na spacer. Tuż przed wschodem słońca powietrze było tak świeże, przezroczyste niemal, że grzechem byłoby nie wyjść na zewnątrz. Tylko wtedy park tracił swój zły urok. Był to tylko i wyłącznie teren zalesiony, wypełniony ptasim trelem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Na pani miejscu nie wychodziłbym tak wcześnie - Artur stał tuż przy murze. - Kto wie, jakie zwierzę czyhać może w zaroślach... - Jedyne złe, jakie spotkać mnie może - odrzekła. - Człowiek. - O! Tego może się pani nie obawiać - odpowiedział blondyn i jakby się ugryzł w język. Dziewczyna jednak tego nie dostrzegła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez chwilę szli w milczeniu. Nie zdawali sobie sprawy, że z okien na piętrze ktoś ich bacznie obserwował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzieś w oddali zaskrzeczał ptak. Dreszcz przebiegł jej po plecach. Odruchowo zbliżyła się do mężczyzny, jakby podświadomie szukając w nim wsparcia. - Wracajmy do domu - usłyszała jego głos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złość tak samo szybko zniknęła z jego twarzy, jak się pojawiła. Ze spokojem wrócił na swoje miejsce i już do końca wieczoru ignorował całkowiecie obecność Sofii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ów lud rozwijał sie bez najmniejszych zakłóceń przez stulecia, aż pewnego dnia, w niewyjaśnionych okolicznościach, znikł z mapy. Nieliczne świadectwa zdające relacje o jego bytności zachowały sie na obrzeżach miasta B.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie jednak nie było jej dane dowiedzieć się, jaka była przyczyna takiego stanu rzeczy. Ze stanu półsnu, w jaki wpadała oddając się lekturze, wyrwał ją jak zwykle radosny głos Artura, który z niejasnych przyczyn nie opuszczał jej ostatnio ani na krok. Także tym razem zaszedł ją od tyłu i jakby dla żartu zasłonił jej oczy dłońmi. - Czy wie pani ... - nie dane mu było jednak dokończyć zdania, bo do pokoju, niczym burza, wpadł pan zamku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Arturze, widzę, że zapominasz o swoich obowiązkach - rzegkł od progu. Artur jak oparzony odskoczył od kobiety i już, już miał coś odpowiedzieć przybyszowi, ale opamiętał się i czyniąc ukłon w stronę kobiety wyszedł bez słowa. Laina zblizył się do okna, przysiadł na stopniu schodów wiodących na wyższe kondygnacje biblioteki i bardziej do siebie, niż do niej powiedział. - Minęły już trzy miesiące. Jeśli nadal chce pani odejść, teraz ma pani okazję. Jutro wyjeżdża z pałacu poczta. MOże się pani z nimi zabrać i zniknąć na zawsze. NIkt pani tu na siłę trzymać nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Dlaczego pan mnie tutaj przyprowadził? - zdobyła sie na odwagę, by zapytać. - Już mówiłem - odparł. - Miała pani dokąd iść? Wydaje mi się, że nie. Obserwowałem panią od miesięcy, ba, od lat... "Jakim sposobem" - miała zapytac, ale słowa ugrzęzły jej w gardle. Miesiące, lata, spędzone tam, w tamtej ciemnosci, w której jedyną rzeczą, jaką rozumiała, było to, że jeśli coś się zaczyna, musi się skończyć. - Po co tu jestem? - zapytała zamiast temu. - Jeszcze nie teraz. Dowie się pani wkrótce. A teraz proszę przygotować się na bal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ktos to czyta ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi nie pamiętała. Wszystko działo się jakby w ułamku sekundy. Wyszła z zamku, przed schodami czekał już na nich powóz. Zdziwiła ją absencja pana zamku, który w ostatniej chwili zmienił zdanie i zdecydował się nie jechać na przyjęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W powozie siedział już Artur, który przywitał ją zwyczajowym ukłonem. Zajęła miejsce obok niego. Cała podróż minęła im w milczeniu. Zatrzymali się przed wielkim pałacem. Biały gmach otaczał z dwóch stron szpaler wiekowych dębów, między którymi od czasu do czasu wyrastały w ciemności pnie starych brzóz. Przed wejściem tłoczyły się powozy, z których wysiadały pary dostojnych kobiet i eleganckich panów. Wszystko ociekało przepychem. Czuła się nie na miejscu ubrana w jedwabną czarną suknię opinającą jej smukłe ciało i czarny kapelusik z filuternym piórkiem zawadiacko opadającym na prawe oko. Nie, zdecydowanie była najskromniej ubraną panną na przyjęciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×