Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie wyrabiam na macierzynskim. Teraz juz wiem ze do dzieci sie nie nadaje!Dramat

Polecane posty

Gość gość

Co ciekawe okres noworodkowy w niczym mi nie wadzil, mimo ze bylam permanentnie niewyspana. Ale moze mialam jeszcze baterie jakby naladowane sprzed porodu... teraz dziecko ma 6 miesiecy i mam dosc. Nic mu nie pasuje, najchetniej chcialby byc ciagle noszony a ja na pewnoe tego robic nie bede bo kloc wazy juz 8 kg. Dziadkowie i tata go nauczyli ze jest noszony a teraz ja mam katorge. Wymaga stalej uwagi, sam sie pobawi gora 15 minut. Mam dosyc. Rozplodowkom majacym 3+ dzieci dziekuje za komentarze jakim to nieudacznikiem jestem. zostalam stworzona do czegos wiecej niz machania grzechotka, to mnie na dluzsza mete nudzi. Nie kreci mnie sprzatanie, zabawianie marudy caly dzien. Mz pracuje 8h plus dojazd godzina w 1 strone. Moja rodzina jest daleko i ostatni raz byli u malego jakies 5 miesiecy temu! A niby tak teksnia. Wiecznie maja jakies ale i nawet na 2 dni na pol roku raz mi nikt nie pomoze. Rodzina meza rzadko nas odwiedza, tesciowa potrzyma malego 5 minut i gada ze ja rece bola. Boi sie placzu dzieci, jak dziecko placze to zaraz upatruje sie win rodzicow. Niepotrzebnie zdecydowalam sie na dziecko. nikt mi nie pomoze, a ja sie do tego nie nadaje. zaluje tylko jednego ze natura sie pomylila i zeslala mi taki instykt ze na nic nie zwazajac zdecydowalam sie na to dziecko. zaluje tego bardzo. kocham je ale czasem nienawidze. mam dosyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojeju jeju jaka jesteś biedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem i zebys wiedziala. decyzja o dziecku to byl najwiekszy blad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem cię bo mam to samo. Zaraz sie odezwą p***y które będą gadały jakie to piękne ale prawda taka że im ktoś pomaga. Kal kobieta siedzi sama w domu od rana do wieczora i nie ma nikogo to można zbzikowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspólczuję Ci ale takie co nie lubia niańczenia małych potworków mogą być super później jako mamy większych samodzielnych już dzieci gdy "zawodowe nianie" nie będą umiały z takimi już znaleźć wspólnego języka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też bardzo tego żałuję. Mam 3 miesięczne dziecko ale to nie dla mnie wycieranie obsranej d**y chodzenie z wozkiem na spacery czy porządkowanie dnia pod dziecko. Rodzina moja daleko też zawsze mają coś bo za daleko bo to bo tamto. Teściowa tylko przyjedzie zobaczyć jak wygląda chwilę na rękach potrzyma a jak zacznie płakać to idź do mamy. Facet pracuje i większość tygodnia to go nie ma a jak już jest to też się nie garnie do niczego. Tylko tyle że jak jest w domu to na siłę daje mu dziecko a w nocy może ryczec ile chce a ja nie wstanę i musi on się pofatygowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w końcu kto nauczył to dziecko noszenia? Jedna babcia była u ciebie 5 mc temu, druga trzyma 5 minut i oddaje a taty nie ma cały dzień :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojciec nauczyl weekendami, a babcia 5 minut+20 przerwy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja po 8 miesiach od porodu wrocilam do pracy, malego wyslalam do zlobka i zyje. Moja tesciowa oczywiscie nie omieszkala wyrazic swojego oburzenia (ona siedziala z dzieciakami w domu dopoki do przedszkola nie poszly), ale zamknelam jej twarz tekstem ze jak taka krzywda ma sie jej wnukowi stac to niech sie nim zajmie, bo ja pracowac musze, nikt za mnie tych pieniedzy nie zarobi. Glupia krowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn. maz nosil go w soboty i nd po 2 h pod rzad i maly sobie to zakodowal. mezowi ogolnie w weekend tez sie nie chce, pomaga np.2 h dzienie i jest to noszenie :/ Dzisiaj nie wytrzymalam i nawrzeszczalsam na dziecko i potelepalam nim bo nic mu nie pasuje. nie mam sily robic show caly dzien i fikac po kolejnej poszarpanej nocy. za-lu-je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest tak zle skoro masz czas siedzieć na kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 3 mies dziecka
No np u nas są żłobki od roku dopiero i ja musze siedzieć do roku w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie tez rodzina daleko ale ja akurat sie ciesze, bo jak sie zwalali wszyscy zeby zobaczyc corke to myslalam ze umre...wiadomo, 500 km zrobili to na noc zostana, nastepnego dnia miasto chca zobaczyc, a to gdzies wyjsc a to kawe wypic blablabla a wez zabawiaj gosci i zajmij sie noworodkiem. Po dwoch tygodniach takich nalotow tak sie w****ilam ze naskoczylam na jakas ciotke mojego meza i do dzisiaj nie utrzymuje z wiekszoscia kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:19 pisze z nim na kolanach. a on sie drze, weszlam tu bo nie wyrabam. nakarmiony, sucho ma. lezenie nie, siedzenie nie, zabawa ze mna nie, wozek nie. KURWA NIE DAJE RADY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zainwestowalam w opiekunke. Jak syn skonczy rok to idzie do zlobka. Co prawda przez to z mojej wyplaty zostaje marne 300 zl, ale naprawde wole siedziec w pracy i dzieckiem zajmowac sie dopiero po powrocie niz caly dzien ustawiac pod dzieciaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to był błąd ale teraz jesteś Mamą, Najważniejszą osobą na świecie dla Twojego dziecka i musisz jakoś temu sprostać. Mało tego,....nie obwiniaj Go za to,że jest. Jeszcze kilka ciężkich miesięcy przed Tobą (raczkowanie, nauka chodzenia) ale, wierzę że i tak sobie poradzisz :) Jak mąż wróci do domu, to wyjdź na godzinkę, np.na zakupy, na kawę itp. Zawsze to chwila oddechu i czas na naładowanie baterii. Pozdrawiam- mama bliźniaczek :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to po co sie decydowalas na dziecko, nie wiedzialas ze tak bedzie ? Ja tez zle wspominam okres niemowlecy, ale to dziecko samo sie na swiat nie prosilo. Trzeba wziac d**e w troki i sie nim zajmowac. Moje dziecko bylo podobne do twojego, baardzo absorbujace, malo spiace, ciezko przechodzące zabkowanie itd. Trzeba wziac sie w garsc i to przetrwać. Moje dziecko ma teraz 5 lat i jest super ! A uwierz sa gorsze rzeczy, dziecko moglo byc np ciezko chore i dopiero bylby powod do rozpaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 3 mies dziecka
11.19 źle robisz ze szarpiesz dzieckiem ja też nie raz mam ochotę poszarpac ale od razu sobie myślę że jak coś jej zrobię to będę miała mega wyrzuty sumienia. To nie jest wina dziecka że nauczyło się noszenia lecz wina dorosłych. Jak teściowa taka mądra to zawiez jej dziecko na pół dnia i powiedz ze musisz coś załatwić czy iść do lekarza. A faceta zostaw w sobotę czy niedzielę samego z dzieckiem i niech nosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety,dziewczyny ,powiedźcie mi po co wy w ogóle decydujecie się na dzieci?ja wiem że dzieci nie lubię ,brzydzę się ciążą i wszystkimi sprawami dotyczącymi ciąży i dlatego nigdy w życiu nie zdecydowałam się na dzieci.mam już 39 lat i od 20 lat nic w tej kwestii się nie zmieniło.rodzicie dzie4ci bo większość je ma?czy ktoś was do tego zmusza?nie rozumiem .wytłumaczcie mi dlaczego ktoś kto nie chce dzieci decyduje się w końcu je mieć?bo nie sądzę że nie wiedziałayście z czym to się wiąże.ja ich nie posiadam ale wiem doskonale jak by to zmieniło życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz ze jak szarpiesz dzieckiem moze mu zrobic uszkodzenia w mozgu ?? Kobieto opamietaj sie ! To dopiero niemowle. Co zrobisz jak bedzie mial bunt dwulatka ? Bedziesz go bic ? Zatrudnij opiekunke choc na 1 dzien w tyg a Ty w tym czasie zrob cos dla siebie. Ale na dziecku sie nie wyzywaj. Pamietaj ze Ty jego chcialas, on nie prosil sie do Twojego zycia i nie jest niczemu winien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 3 mies dziecka
11.23 widzi Pani ja zdecydowałam się na dziecko bo go chciałam rodzina również obiecała pomoc. Myślałam że to nic ciężkiego i jak tyle kobiet dało radę to i ja dam a rzeczywistość jest inna i teraz żałuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zostaw męża w weekend samego z dzieckiem niech wie jak to smakuje. Mi też nie chce pomagać ale ja to na nim wymuszam. Nawet jak wychodzę do sklepu to jak wypale to nie ma mnie z 2 albo 3 godz a on trudno niech daje sobie radę to też jego dziecko. Dałam mu instrukcje jak mm zrobić i koniec ja nie jestem niewolnikiem czy jakaś meczennica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina obiecala pomoc ? Nie badz smieszna. Przeciez to matka ponosi glownie ciezar opieki nad dzieckiem, zwlaszcza malutkim niemowlęciem. No wybacz, ale chyba nie liczylas na to, ze codziennie będzie cie rodzina w obowiazkach wyreczac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 3 mies dziecka
11.33 tak obiecała pomoc a w szczególności teściowa. W ciazy jak byłam to powtarzała co jakiś czas że zajmie się wnuczka raz na tydzień bym mogła sobie odpocząć sprawy załatwić czy nawet zakupy zrobić bo dla niej będzie to przyjemność posiedzieć z wnuczka. A teraz co? Nawet nie zapyta się jak tam wnuczka bo jeszcze bym chciała by z nią posiedziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś chamska bez żadnego powodu juz w pierwszym poście nazywając matki wielodzietne rozpłodówkami- chyba, ze w Twoim środowisku to jest normalny język. Czyli po co tu przyszłaś? Chyba już z założenia upuścić jadu w necie. Ja jeszcze "rozpłodówką" nie jestem i mocno się waham, bo zdaję sobie sprawę , że się do tego z wielu powodów nie nadaję i na pewno będę w jakimś stopniu sfrustrowana. Też trzeba się było zastanowić i podjąć decyzję ze świadomością konsekwencji. BTW sama sobie przeczysz: źli teściowie zepsuli dziecko noszeniem na rękach, mimo że prawie nie przychodzą i nie są w stanie dzieciaka nosić dłużej niż parę minut..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:40 nie. to moi rodzice. jak do nich podymamy przez 300 km to sie laskawie zajma a sami nmawiali na wnuka i oferowali pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to skoro sucho ma, najedzony i nic mu nie dolega to włóż go do łóżeczka i niech tam siedzi. Po co naskakujesz nad nim i zabawiasz? Zamknij drzwi za sobą, włącz mu może po cichu jakiegoś Beethovena albo Mozarta (ponoc sluchanie muzyki klasycznej przez dzieci wpływa pozytywnie na ich rozwój i inteligencje) i daj se siana. Niech się drze. Póki wiesz, że krzywda mu się nie dzieje to odetchnij w kuchni czy salonie. Powiem wam, że mnie wkurza ostatnia tendencja na poblazanie dzieciom i pozwalanie na włazenie na głowę. Nade mną matka się tak nie pięścila z byle głupstwa a teraz matki nie wyznaczają żadnych granic. Jak będziesz go przyzwyczajać, ze będziesz reagowac na każde skinienie, to później bedzie tylko gorzej. Zmanipuluje cie na maxa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś moze obiecywać pomoc będąc setki kilometry od Was? Gdzie tu logika i sens? i Wy w taki coś uwierzyłyście? :D Wiadomo, że przyjadą raz na parę miechów i ich pomoc ograniczy się do posiedzenia z dzieciakiem przy Was i oczekiwania, ze bedziecie traktować ich jak gości, czyli przynieść, podaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty myślałaś, że rodzina oddalona o 300 km odciąży Cię przy dziecku? LOL trzymajcie mnie :D Ponieważ kulturą nie grzeszysz, to ci napiszę bez ogródek , że masz problem z logicznym myśleniem i nic dziwnego, że nie potrafiłaś przewidzieć konsekwencji decyzji o ciąży..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilka0078
Ja doszłam do siebie dopiero jak mój syn miał 6-7 miesięcy. Wcześniej też siedziałam cały dzień w domu sama. Uwielbiałam moment kiedy spał bo miałam czas dla siebie. Denerwowało mnie, że się budzi i muszę się nim zająć. Miałam doła. Tak jakby odsuwałam od siebie dziecko. Często płakłam i użalałam się nad sobą, że ja taka biedna matka polka. Siedziałam w domu tylko z synem, cały dzień podporządkowany dla dzieciaka. Okropność. Z perspektywy czasu żałuję....bo to był najpiękniejszy czas z tym małym niewinnym człowiekiem. Z człowiekiem, który najbardziej potrzebuje tylko Twojej obecności i opieki. Szybko wyrósł z płaczów, kolek, wrzasków....jest cudownym dwulatkiem i cieszę się nad życie, że jest ze mną i to ja jestem jego matką. Wiadomo nie zawsze jest kolorowo i dalej mam myśli, że nie mam czasu dla siebie, że cały czas jest podporządkowany dla niego...ale takie jest życie...dam Ci radę...wyjdź z domu...zapisz się z dzieckiem na basen. Takie zajęcia są rewelacyjne dla obu stron :-). Wychodź na spacery jak najczęściej...a jak mąż wraca do domu to umów się z koleżankami. Wyjdź z domu sama...zapisz się na jakiś kurs weekendowy, żeby mieć również pretekst to wyjścia i żeby mąż mógł się wykazać samodzielną opieką nad dzieckiem...macierzyństwo nie jest dla wszystkich czymś najcudowniejszym w życiu. Ale nie jest też beznadziejne. Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. A w Twoim przypadku wyjściem jest praca nad sobą samą...tak żeby nie zwariować do końca. Do dzieła kobieto !!! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×