Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

BartekKrakow

Koleżeński seks, dlaczego tak trudno znaleźć?

Polecane posty

Gość ka  ma
Co kto woli ...ale skoro przez ten warunek "nie masz" żadnego, to nie lepiej "mieć" tego jednego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli w koleżeńskim układzie mężczyźni oczekują wierności to tym bardziej żaden nie pogodzi się z jej brakiem w związku. A ja od czasu do czasu potrzebuje odmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka  ma
Miałam na myśli tego jednego od koleżeńskiego seksu. Taki układ w każdej chwili (chyba) można zerwać i sobie odmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc je zrywam, albo raczej same się zrywają gdy kolega dowiaduje się, że zamierzam sobie odmienić. Nie spotkałam mężczyzny, który nie byłby pod tym względem egoistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darjuż
hej, zastanawiam się o co chodzi z tym seksem koleżeńskim, który jest z nazwy koleżeński, bo mają w nim obowiązywać zasady wierności. To jakiś absurd. To przecież zwyczajny związek trochę ułomny, gdyż bez wyższych uczuć. Jaka kobieta miała by mieć ochotę na takie cuś. Piszę to jako facet. Panowie litości. Sam lubię ten sport, ale jeśli w wymiarze sportowym ma być uprawiany to niech panują jakieś odpowiednio sportowe zasady. Jest chyba jeden przypadek kiedy to możliwe- niekochana i ****** na niunia przez dzianego kolesia który urozmaica jej życie. W pewnym sensie prostytucja. ps wow!!!!!!!!!!!! Barsa- Psg 6:1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to widzę trochę inaczej. Nie potrzebuję do ******** dzisanego kolesia, musi to być ktoś, kto mnie pociąga. Koleżeński seks czyli seks bez zobowiązań. Bzykamy się i nic poza tym, każdy ma swoje życie, swoje sprawy. Każdemu z nas wolno robić to na co ma ochotę. Trudno znaleźć mężczyznę, który przystaje na takie warunki, a jak się trafi taki, który się zgodził to za chwilę okazuje się, że zaczyna narzucać jakieś ograniczenia, albo po trzech spotkaniach znajduję jego kosmetyki w łazience. Mam wrażenie, że mężczyźni chcą tego układu ale pod warunkiem, że to oni mają furtkę, ale gdy tego samego oczekuje kobieta zaczynają się schody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darjuż
Ok ale piszesz, że każdemu wolno robić coś na co ma ochotę, a ja opisuję sytuację, że pozornie jest tak, jak piszesz, gdyż są ograniczenia jak w małżeństwie. Powiedzmy, że masz ochotę na mnie i obecny seksualny partner-co? Jesteś mu wierna związana umową koleżeńską? A jeśli nie, to czy jemu brewka mu nie drgnie? Zaraz sądzę okrzyknięta, zostajesz dziwkkkką w tej sytuacji. To jest problem polski. Ktoś już tu mądrze napisał o wulgaryzowaniu i wykluczeniach panujących w społeczeństwie. Pan Kasanowa to kurrrrr wiarz bądz zboczeniec a pani dziiiiiiiiiiww wka itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno nie jestem przeciwny żadnym układom. Nie mam zamiaru oceniać innych jak i z kim chodzą do łóżka i tego samego oczekuję od innych. Jest wyjątek od zasady NIE DOTYCZY ZACHOWAŃ W KTÓRYCH JEDNA STRONA JEST POSZKODOWANA. Tu jedynie prowadzę sobie dyskusję bo lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość8
Wydaje mi się, ze ta skaza tkwi w samej - przynajmniej tej niewyrobionej, prymitywnej - naturze ludzkiej. Wiekszosc, jezeli nie wszyscy, mają skłonność do zawłaszczania, 'chomikowania na pozniej, rezerwowania sobie tego czy owego. Wynik jest taki, ze jedni, ktorym szczescie dopisalo, mają (czegos tam) w opór, podczas gdy wiekszosc innych nie ma nic albo niewiele - i jezeli uda im sie 'ustrzelic' cokolwiek, to tym bardziej włacza im sie instynkt zawłaszczania. Jak zwykle jest to problem nierównomiernej dystrybucji ;) mniejsza juz czy chodzi o pieniadze, grunty, kobiety ;) czy inne 'dobra' lub 'trofea'. Tyle ze o ile mozna w miare bezkarnie zawłaszczac rzeczy martwe, o tyle drugi człowiek to istota z własną wolą. I zawsze trzeba miec na uwadze, ze ma wolnosc pojscia sobie od nas w dowolnym momencie, w ktorym przestajemy byc dla niego atrakcyjni. O tym wielu/wiele nie pamieta, ba, nawet przywoluje 'milosc' jako argument typu "ja cie kocham wiec MUSISZ zostac ze mną." albo bardziej jeszcze bezczelnie - "jestes MOJA / MOJ" Jako wolny duch ilekroc slysze taki tekst, zaraz sie we mnie zaczyna gotowac. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no, jeśli koleżeński to koleżeński. Koniec kropka. Jeśli umawiamy się na taki układ, to nie oczekuję pełnego zaangażowania i wierności. Oczekuję jednak ze taki układ nie zakończy się po jednym czy dwóch razach. Jeśli będzie kobieta miała szansa zabawić się z jakimś mężczyzną, który ją pociąga to nie widzę problemu, ale dobrze by było jakby to nie zerwało naszego układu. Także, wolny związek i można szaleć, kombinować nawet coś wspólnie, o ile strony się zgadzają na to ;) Dzięki Panie (którym życzę spóźnione Wszystkiego Najlepszego!) i Panowie za rozwinięcie tematu ;) a koleżanka która pisała, że właśnie takiego szuka to proszę odezwij się na Bartekfajny10@wp.pl albo GG 48821401 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śledzę ten temat od początku. Czy to nie Ty Bartku pisałeś o tym, że chciałbyś w takim związku wspólnego spędzania czasu, rozmów, wsparcia, zrozumienia, czułości i wreszcie wierności? Zdaje się że któraś kobietę zapewniałeś, że na to wszystko seks koleżanka może u Ciebie liczyć. To co myślą o mnie ludzie jakoś nie specjalnie mnie rusza. Pewnie według niektórych jestem dziwką, ale to ich problem, nie mój. A kij ma zawsze dwa końce. Poszłam kiedyś do łóżka z facetem, który właśnie uważał mnie za dziwkę. Po wszystkim rzuciłam mu kasę na łóżko i wyszłam. Nie wiem czy zrozumiał, może, od tamtej pory unika mnie jak ognia, bo w moim towarzystwie to on czuję się jak k****.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na ile się wyceniłaś?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego wyceniłam, a na ile, to już moja sprawa, był niezły ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka  ma
Jeżeli rzeczywiście masz takie podejście i jeśli robisz tak jak to opisujesz to nie rozumiem trochę w czym tkwi problem, bo skoro początkowo umawiacie się na jakieś "zasady" typu: to co robimy poza łóżkiem drugiego niech nie interesuje...to dlaczego w ogóle informujesz kochanka o tym, że masz zamiar iść do łóżka z innym? Piszesz ze lubisz odmianę, więc w czym problem żeby zerwać jeden układ i wejść w drugi? Bo z tego co piszesz, zrozumiałam że te układy kończyły się też właśnie z powodu Twojej chęci odmiany. Wychodzi mi na to że Ty nie masz problemu ze znalezieniem kochanka na seks, tylko z utrzymaniem jednocześnie kilku takich układów? Wszystkiego mieć nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Układy kończyły się różnie, jedne wcześniej, drugie później. Powodem zawsze jest niedotrzymanie warunków umowy. Chodzi o to, że prędzej czy później druga strona chce więcej, próbuję te warunki negocjować, modyfikować a u mnie to oznacza koniec układu. Kolega z ósemką w nicku opisał to dość dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darjuż
To ja mam pytanie do kobietki która była w takim układzie i jest niezadowolona z zawłaszczania czyli o przysłowiową szczoteczkę mena w jej mieszkaniu. Jak wyobraża sobie taki związek czy ma dostawać kwiaty prezenty i inne zabiegi jak czyjaś kochanka czy spędzanie czasu zwyczajnie i ot po prostu naszła ochota - to chodź poseksimy bez zbędnych ceregieli. I jeśli druga opcja to czy nie przykro jej będzie jak nie dostanie kwatów na swoje urodziny. Kama a ty jak sądzisz. Mieliśmy pogadać pamiętasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka  ma
darjuż, Ja sobie siebie nie wyobrażam w takim układzie tzn. w takim że tylko seks. Oczekiwałabym pewnie wspólnego spędzania czasu a jeśli jedno i drugie by fajnie się układało to w efekcie groziłoby to moim zaangażowaniem:(. Natomiast sytuację tutaj opisaną odbieram tak, że kobieta która stawia za warunek zero zobowiązań, zero wyłączności itp, która zdolna jest do zapłacenia kolesiowi za seks żeby go upokorzyć (swoją drogą dobre to było;)) to myślę że taka kobieta konsekwentnie nie powinna chcieć ani oczekiwać tych kwiatów ani nawet życzeń z okazji urodzin o których wspomniałeś. P.s. Pamiętam i właśnie rozmawiamy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Darjuż, nie potrzebuję a wręcz nie toleruje, kwiatków, buziaczków, trzymania za rączki i tych wszystkich słodkości. Nie jest mi przykro, że nie dostanę kwiatka, wszelkie święta obchodzę ze znajomymi. Życzenia owszem, uścisk dłoni, koleżeński buziak taki jak od wszystkich znajomych. Wspólnie spędzony czas jedynie w szerszym gronie i bez obnoszenia się z faktem, że łączy nas jakaś intymność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, no na początku twierdzilem, że wierność wobec siebie w tym względzie, ale to raczej na zasadzie, że my się ma stały układ umawiamy, ale jak dziewczyna ma okazję zabawić się na imprezie z kimś kto jej odpowiada to w porządku, byle to nie zakłóciło naszego układu ;) Odnośnie wspólnych wieczorów to owszem nie widział bym problemów, żeby normalnie posiedzieć, pogadać, obejrzeć coś od czasu do czasu, żeby nie był to mechaniczny seks, przychodzę, działamy i wychodzę. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jakiś czas temu weszłam w taki układ i szczerze nie polecam. Kolega się zakochał, a miał być tylko sex i mile spędzony czas .Niestety ciągle mnie nachodzi ,wydzwania ,pisze i nie dociera do niego że ja sobie tego nie życzę .Sex z nim był fajny do pewnego momentu, ale zrozumiałam że nie tego szukam poza tym nie chce więcej ryzykować ...Już wielokrotnie mówił że chciałby ze mną mieć dzieci ,a ja z nim nie chce już raz doprowadził że byłam zmuszona wziąć tabletkę Po .Inaczej się z nim umawiałam a wyszło całkiem inaczej, on o wszystkich kumpli zaczął być zazdrosny a to zaczęło być chore jak ten cały układ nigdy więcej ja do dzisiaj nie potrafię się od niego uwolnić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to niestety źle trafiłaś. Wiadomo, że taki układ to ryzyko, ale kto nie ryzykuje ten nie pije szampana ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka  ma
Tylko punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Kiedy jednak nie pijesz tego przysłowiowego szampana, marnym pocieszeniem jest świadomość podjętego ryzyka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No poniekąd tak, ale ciągle wierzę, że będzie kobieta, która będzie chciała zaryzykować i spróbujemy takiego układu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość8
Ogolnie chyba rozumiem kolezankę od 'nienaruszalnych ukladów' - i jej 'niechec do kwiatkow, calusków, raczek i tak dalej - brak tego wszystkiego pozwala utrzymac dystans i sie nie zaangazowac. Niestety, zwykle bywa, ze jezeli uprawia sie cos tak prywatnego jak seks razem, to takie wlasnie 'objawy sympatii' w pewnym momencie wchodzą (większosci ludzi) same - w koncu, skoro sie seksimy, to buziak jest tylko dopelnieniem. Bo ogolnie to raczej jednak zaczyna sie od buziaka, a konczy na seksie - wiec ten, kto 'zagwarantowal sobie' seks ma w pewnym sensie usprawiedliwione poczucie, ze buziaki i raczki tym bardziej ;) Dysonans polega tu wlasnie na tym. Osobiscie, gdybym chcial sie wpuscic w taki układ, tez pewnie przewidywałbym buzki, rączki i czasem kwiatki - jak to normalny facet normalnej dziewczynie, ale - no wlasnie - to grozi tym o czym pisze kama - a mianowicie zaangazowaniem. Czyli czyms czego nie planowalismy, i na co druga strona nie musi sie wcale zgadzac. Ogolnie nie od dzis wiadomo, ze tego typu gry i zabawy czesto koncza sie czyims zaangazowaniem i zlamaniem ukladu, bo tak są zbudowane ludzkie (ogolnie biologiczne) emocje - skoro z kims jest nam dobrze, to organizm dazy do powtarzania tego doswiadczenia, a dalej, mozliwie do zagwarantowania go sobie na stałe. Ze zwierzetami jest podobnie, pies ktorego lubisz, bedzie sie garnal do ciebie, nawet podobno rosliny reagują na ulubione osoby i odwracaja sie do nich. Kolezanka wiec, utrzymujac zelazną dyscyplinę pod tym wzgledem ma wiec swoją logikę (choc niestandardową), i wszystko sie tu trzyma kupy... ... gdyby nie jedna rzecz, na ktorą nie mamy wpływu, i ktora mocno mnie pod tym wzgledem hamuje, a mianowicie... Choroby. Skoro skaczemy z kwiatka na kwiatek, i nie przyrzekamy sobie wiernosci (sam rozumiem ze łaka jest duza, i czemu zadowalac sie tylko jednym kwiatem?) to jak zagwarantujemy, ze nasi inni (mniej lub bardziej przypadkowi) partnerzy są zdrowi? A, idac dalej, że my sami też jestesmy zdrowi? Wszak nikt codziennie nie robi testów na hpv, watrobe B i jakie tam jeszcze inne suweniry mozna sobie w takim trybie załapac na pamiątkę... ani tez raczej nie żąda tego od owego/owej slicznosci, ktora własnie ujrzał dzis rano i zbałamucił. I to jest IMO głowny problem takich zabaw. Bo z 'wytrzymaniem żelaznego układu' to jeszcze mysle ze dałbym radę, choc musialbym sie conieco pilnowac ;) sam nie jestem zbytnio zwiazkowy Kama mówi ze wszystkiego miec nie mozna... hmm, myślę, kwestia podejscia. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka  ma
Poczułam się jak na wykładzie:D to tak poza tematem, ale ciekawa jestem w jakim mniej więcej wieku jesteśmy wszyscy tutaj prowadzący dyskusję jeśli to nie tajemnica? Ja przed trzydziestką. Bardzo jestem ciekawa jak koleżanka odniesie się (o ile to zrobi) do argumentu o możliwości złapania czegoś od kogoś. Piszesz gość8 że to kwestia podejścia. Nie wiem, możliwe. Tez kiedyś wydawało mi sie ze ktoś ma wszystko, nawet przez chwilę ja o sobie tak myślałam, ale okazało sie inaczej. To że każdy związek wymaga kompromisu to dla mnie oczywiste. Wychodzi na to że i z układami jest podobnie. Myślicie że możliwe jest, żeby mieć poczucie iz ma sie wszystko, wszystko czego sie chce, czego się pragnie...kiedy trzeba jednak zawrzeć kompromis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka  ma
Chłopcy muszą poczekać do września:P dzisiaj wszystkiego najlepszego każdemu MĘŻCZYŹNIE;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Część kama, dziewczyny, faceci. W dywagacjach naszych, w zasadzie gość 8 wyczerpał możliwości dalszej dyskusji. Dodam że kwestię zdrowia załatwić powinna zainteresowanym prezerwatywa. Wydaje się że układ na dłuższą metę nie ma szans na powodzenie. Był taki film Intymność. Pani z panem spotykała się na seks. Tylko na super seks. Co z tego wynikło zapraszam obejrzeć. Niemniej mniej czy bardziej koleżeński ale raczej krótki związek może pewnie istnieć, szczególnie jeśli po obu stronach będą osoby w jakichś innych związkach. Gdzie sprawy uczuć dzieci egzystencji będą zaspokojone. Kama kompromisy nie zadawalaja żadnej strony. Myślę że osoba która zawrze coś takiego znajdzie się na szczycie pochylni gdzie na dole czekać będzie nienawiść obrzydzenie itp co do wieku kama zajrzyj na wątek marzę o dojrzałym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ósemkowy gościu, myślę, że ogólnie masz w sobie duże pokłady zrozumienia. Potrafisz analizować i wyciągać wnioski. Masz rację, tylko żelazne przestrzeganie zasad chroni przed wpakowaniem się w kłopoty. Tak na prawdę ryzyko złapania "czegoś" istnieje zawsze, stały związek nie gwarantuje bezpieczeństwa, bo możemy mieć pewność tylko co do siebie, natomiast nikt nie da gwarancji, że nie zarazi nas partner. Ślepa nie jestem, widzę co się dzieje w poważnych związkach, małżeństwach. Kobieta świata nie widzi poza facetem, a ten bzyka wszystko co na drzewo nie ucieka. Mnie osobiście nigdy nie przytrafił się seks z przypadkowo spotkaną osobą, mężczyzn pokroju tych, o których wspominałam wcześniej też omijam z daleka, a na podstawie tego co pisze kama, mam wrażenie, że właśnie tak sobie wyobraża moje przygody. Do łóżka chodzę tylko z mężczyznami, których znam. Nie wyobrażam sobie seksu z kimś kogo poznałam pół godziny wcześniej. Jestem dość rozsądną dziewczynką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ka  ma
Zaskoczyłeś mnie darjuż. Nie wierzę że istnieje możliwość żeby związały się ze sobą dwie osoby o identycznym światopoglądzie, identycznych zasadach, pragnieniach, marzeniach czy potrzebach? Zgadzam się z tym ze kompromis nie zadowala całkowicie ale jak juz pisałam, uważam też ze nie można mieć wszystkiego. Chyba że co innego mamy na myśli. Przepraszam koleżankę jeśli tak to zabrzmiało ale absolutnie nie tak sobie wyobrażam Twoje życie seksualne. Wręcz przeciwnie. Mam takie wrażenie że to Ty masz "jaja" w takich układach, tylko rzeczywiście ryzyko o którym wspominał gość8 jest moim zdaniem większe w takiej sytuacji niż w tej kiedy ma się tego jednego partnera. Jeszcze tak dodam bo uśmiechnęłam się czytając wzmiankę o poważnych związkach czy małżeństwach. Istnieją mężowie którzy nie mają czasu na seks z własną żoną a co dopiero z innymi:D to takie skrajności moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skrajności? Przyjrzyj się statystykom. Zastanawiam się skąd w was to dążenie do posiadania wszystkiego?? I co rozumiecie przez wszystko? Ja powiem tak, mam wszystko czego potrzebuje do szczęścia. Jestem zdrowa, mam dom, są w moim życiu osoby na które mogę liczyć zawsze i wszędzie, zawodowo robię to co lubię. Reszta to tylko dodatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×