Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rodzice poparli mojego męża w chamstwie i mówią ze to ja robie zle!! a wg Was?

Polecane posty

Gość gość

Jestem wściekła od wczorajszego wieczoru. Byliśmy u moich rodziców. Po kilku godzinach mąż idąc do pokoju strącił niechcacy nogą moje buty tak ze upadły oba i krzywo leżały. Powiedziałam mu by je poprawił a on mi na to ze nie bo będzie musiał ręce po tym myć i ze jakbym ustawiła w kącie to by nie strącił! Ja mu na to ze to chamskie i skoro stracił to niech podniesie. A on pchnął je od niechcenia nogą i i tak leżały rozsypane. Wkurzyło mnie to na maksa i powiedziałam mu ze zachowuje się chamsko i komu innemu to pewnie by buty podniósł. Zaczęłam mu mówić że jest wredny i arogancki a moja matka zaczęła stawać w jego obronie ze nic się nie stało i to tylko buty. Ale to nie chodzi o buty tylko o jego arogancje ! Mąż robił juz kilka podobnych rzeczy na osobnosci przy mnie u moich rodziców i NIGDY mnie w niczym nie poparli. Ogólnie czuje się tak ze mnie nikt nie chce i nikt nie szanuje moich uczuć. Nawrt wlasni rodzice zawsze popierali innych. Inne matki jak ktoś się ich dzieci czepiał to zawsze najpierw dzieci bronił a moja matka nigdy tego nie robiła i pierwsze to było szukanie winy we mnie. Nigdy się nie czułam chciana i czułam ze choć łożą na studia to jednak im zawadzam i tylko czekają aż jakiś się ze mną ożeni i znikne im z garnuszku bo zacznę zarabiać plus mąż mi pomoże. Mój mąż na początku juz przejawial pewne wady ale ja jak to zakochana naiwna wierzyłam ze to się poprawi i ze może rzeczywiście ja prowokuje i to też moja wina (dawałam sobie wmówić takie rzeczy matce, mężowi ). Ojciec zawsze zamiata wszystko pod dywan. Ma mnie w d.i dla niego spokój i siedzenie przed tv się liczy. Niektórzy rodzice coś dzieciom pomogli ja nic nie dostałam i ciężko z polskiej pensji zaraz po studiach coś odłożyć wiec jak przyjdzie co do czego to nie mam dokąd iść. Mam wrażenie ze ojciec się cieszy ze mnie nie ma bo ciągle powtarza ze on chce mię św. Spokój i nie słyszeć ze u mnie coś złego słychać. A mąż? Ta sytuacja z butami nie pokazuje Wam ze jestem między młotem a kowadlem i nikt tak naprawdę mnie nie rozumie. Nawet nie miałabym dokąd iść w razie co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam tylko ze jak mówiłam potem ojcu i matce ze nie chce by się wtracali i chce żeby nic nie mowili skoro nie potrafią mnie nawrt wysłuchać a sprawa ich nie dotyczy, to ojciec tulko zaśmiał się pid nosem "no tak, nie wolno kopać butów niechcący nawrt, przecież one też czują! " i razem z matką wysmiewali się ze mnie w głos jak męża nie było chwilowo. Śmiali się w głos i robili sobie jaja. Trzasnelam drzwiami i powiedziałam ze zawsze miałam z nimi okropne życie i ze ostatni raz tu jestem. Czuje się PODLE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi się że zareagowałaś zbyt nerwowo i dlatego rodzice poparli narzeczonego, a poza tym wrzasnełas pewnie na niego zeby te buty poprawił w takiej sytuacji kazdy by zareagował jak narzeczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wrzasnelam właśnie. Normalnie to powiedziałam i nawet głosu nie miałam podniesionego. Czuje się upokorzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie tez tak było od dziecka ze rodzice mnie nigdy nie bronili nawet jeśli coś nie było moją winą i tak jest do dziś więc ja Ci nie poradzę nic. Moi tez się cieszyli ze szybko wychodzę za mąż żeby mieć z głowy jedna osobę i jak tylko skończyłam szkole średnią id razu po 2 tyg poszukali mi pracy -bo przecież juz trzeba pracować. Sama nie mogłam od dziecka doczekać się kiedy się wyprowadzę. Udalo się w wieku 20l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:56 no to Cię rozumiem. Mi chociaż na mieszkanie wynajęte dali na czas studiów. Ale wiele razy podkreślali jakie to dla nich poświęcenie. Studia wybrałam celowo 300 km od domu by uwolnić się od nieobecnego duchem ojca i zaborczej matki. Wychowanie jakie otrzymałam poskutkowało samooceną bliską zeru w dorosłym życiu i chyba pidswiadomym wybraniem na męża kogoś o kogo uwagę musze walczyć tak jak kiedyś o uczucie ojca. Matka twierdzi ze nie ma sobie nic do zarzucenia w wychowaniu mnie. Zresztą to jest człowiek który nigdy w niczym, nawet wobec ojca, gdy sama się go czepia, nie przyzna się do błędu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedziałam rodzicom po raz kolejny jak się przez nich czuje i jak zwykle matka zrobiła z siebie meczennice i ze ma córkę niwwdzieczna a ojciec poszedł oglądać tv jak zwykle. Matka rzuciła tylko nie masz źle! Mąż cie na tyle wycieczek zabrał a ty jeszcze narzekasz!!" Czyli dla niej kasa załatwia wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Awanture zrobilas bo ci buty stracil ? Czy ty p******a jestes ? Powinnas sie leczyc bo masz jakas nerwice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze, to uważam, ze mają rację. Masz tendencję do dramatyzowania i bycia przewrażliwioną na punkcie własnej osoby. Wydaje Ci się , ze jesteś pokrzywdzona, a nie umiesz złapać do wszystkiego dystansu i nie spinać tak pośladów. Przecież cóż wielkiego się stało ,że strącił buty i przesunął noga do kąta. No straszne chamstwo;p Zamiast potraktować sytuację z humorem to wielka obraza. Nie bierz życia tak strasznie na poważnie bo będziesz nieszczęśliwa. A mądrzy rodzice nie bronią ślepo dzieci, jeśli faktycznie jest w nich jakaś wina, tylko starają się podejść obiektywnie do sprawy. Ty jak widać masz trochę zawężony punkt widzenia i przypuszczam, ze w innych sytuacjach też mogło być podobnie. Ja też nie dostałam nic od rodziców, sama zarobiłam sobie na studia i nikt mi nie płacił. Nie mam za to żalu. Rodzice śmiali się z tej sytuacji, bo to naprawdę zabawne jak ktoś się tak spina, jedynie takie poważniaki co fukają na innych uważają inaczej;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przeciez skoro: - maz cie wkurza - rodzice cie wkurzaja - sama czujesz sie zle z nimi to dlaczego obarczasz ich wina za to ze ty sama nie potrafisz sie od nich oddalic? piszesz miedzy wierszami ze jestes zalezna od meza finansowo, ze rodzice nigdy nic ci nie dali (ale studia i wynajem oplacali). czyli gdyby cie bylo na to stac, to bys sie rozwiodla i zerwala kontakty z rodzicami, o to chodzi? w takim razie problem tkwi w twojej nieumiejetnosci bycia niezalezna, a nie w tym kto cie obraza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Źle stosunki z rodzicami i złe z mężem. Spadła z deszczu pod rynne. Starzy są wredne ale postaw się w ich sytuacji co mieli zięcia opiepszac w swoim domu to jak on by się czuł. Najlepiej udać, że nie było sprawy. Nie układa się wam i wszystko cie w nim denerwuje. Lepiej go zostaw bo będzie tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież mowie ze nie było żadnej awantury tylko kulturalne i stanowcze slowa: "strąciłeś wiec powinieneś podnieść". Dopiero jego arogancka mina, tekst że nie pobrudzi sobie przecież rączek (parafrazuję) i kopniecie ich spowodowały ze zarzucilam mu chamstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci. Ale wnioski musisz wyciągnąć sama - jesteś zdana tylko na siebie, na nikogo nie licz i się nie oglądaj. Sprawa z butami wydaje się błaha, ale rozumiem, że to kwestia szerszego kontekstu i tutaj już Ci współczuję. Wiem co czujesz, mam/miałam podobnie. Teraz mam wszystkich w d***e i robię swoje. Rodzicom też już wyjaśniłam, że skoro oni mają mnie gdzieś, to wzajemnie i niech na mnie w przyszłości też nie liczą. Trudno, nie było mi dane mieć ciepłej, wspierającej się i kochającej rodziny. I muszę z tym żyć. Przyjaciół mam i to mi musi wystarczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co to za problem ? Drazysz temat jakby nie wiadomo co zrobil. Widać ze powaznych problemow w zyciu nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trzymają twojej strony to nie chodź tam więcej i juz po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:10 a moim problemem jest to ze mi przyjaciele zostali daleko bo z powodu pracy męża wyprowadzilam się z nim do innego miasta gdzie nie mam już takich przyjaciółek. Uważam że straciłam wszystko co było do stracenia i nie mam dokąd pójść w razie czego. Może kiedyś wynajem pokoju u kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz mieć ogromny żal do rodziców i do męża za swoje życie. Nie wiem czy uzasadniony, być może. Zareagowałaś histerycznie, nikt nie zwraca uwagi na porozwalane buty. To musi być czubek jakiejś gigantycznej góry lodowej. Każda nieistotna w pojedynkę kropla przelewa czarę goryczy. Znam osobę, która tak nienawidzi swojego życia i ludzi dookoła, że każde słowo traktuje jak atak na swoją osobę. Od razu broni się bijąc na oślep. Ta osoba pochodzi z głęboko nieszczęśliwej od pokoleń rodziny. Tacy ludzie nie powinni się rodzić, nie twierdzę, że Ty też nie. Wydaje mi się, że Twój problem jest głębszy niż kopnięte buty. Tłumisz w sobie głębokie żale do ludzi, którzy Cię otaczają. Trudno żyć spokojnie z takim poczuciem krzywdy. Wydaje mi się, że trzeba by było wyjaśnić z nimi sytuację i spróbować ją jakoś naprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla Ciebie ta sytuacja z butami to kolejne swego rodzaju upokorzenie ale patrząc z boku to jednak Ty zareagowałaś histerycznie, to tylko buty a z drugiej strony każąc mu je podnosić i ustawiać jak sobie tego życzysz to chyba chciałaś pokazać, że się Ciebie słucha. Może przestań się użalać nad sobą jaka jesteś biedna i olej rodziców a z mężem staraj się ułożyć relacje, ja też nie byłabym zachwycona jakby mi mąż zwracał uwagę o takie rzeczy przy kimś, popatrz na to na odwrót, postaw się w jego sytuacji. Skoro nie lubisz rodziców to po co tam jeździsz? Ogranicz kontakty do świąt i tyle, nie zmuszaj się i skup się na małżeństwie. A to że mąż ma wady to normalne, uważasz że Ty nie masz ani jednej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie w tym drążeniu i robieniu z igieł widły, wydaje mi się, ze jest pies pogrzebany. Po jej reakcji myślę, ze autorka po prostu przesadza, mylnie odbiera rzeczywistość, ze cały świat sprzysiągł się przeciw niej. A inny ręka by machnął na buty i byłby szczęśliwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Ciebie rozumiem, mąż jak mąż, ale rodzice brzydko się zachowali. Jeszcze powiedzieć, że nic się stało ok, nawet może tak wypadało, ale już wyśmiewać się to okropne. Może porozmawiaj z nimi bez męża. Ja z kolei mialam tak, że moi rodzice nigdy się nie wtrącili. A męża w sumie po tej jednej sytuacji trudno oceniać, nic się przecież nie stało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie liczyłas, że facet poprawi buty które stracił. Żaden facet by tego nie zrobił. Ja bym powiedziała żeby butów nie kopał i poprawiła je sama. Może on celowo chciał cie sprowokować a ty wszystko łykasz i awantura gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba byc psychicznym zeby robic awanture o takie cos, mam taka sama siostre i jej nie trawie, wiec nie dziwi mnie reakcja rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.13- 100% racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:17 żaden facet by nie poprawił?? No chyba tylko chamidło typowo polskie. Rozwalił to ok a ty po nim poprawisz? Kolejna idiotka i cierpietnica. Takich sobie wychowujecie, a raczej przyszłym synowym, partnerów. Facet nie może naprawić tego co rozwalił? A dlaczego nie? On jest od rozpier...alania a ty od sprzątania po nim?on jest panem a ty sługą? Sorry nie moja bajka. Żal.pl witamy w Cebulandii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14;19 ile razy jeszcze mam powtarzać ze to nie była awantura a zwrócenie mu uwagi i kilka zdań w odpowiedzi na jego odpowiedź ??!! Jestem przerażona jak baby robią z siebie podnóżki i zamiataja pod dywan takie odzywki faceta albo taką arogancje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak oczywiscie, o******laj za kazdy drobiazg. Zobaczymy kto z taka wiedźma i hetera wytrzyma. Ja nie wytrzymalabym nawet dnia z takim naburmuszonym, wrednym, wiecznie majacym pretensje człowiekiem. Jak widze ludzi, ktorym świat sie wali przez przesuniete buty itp. to mi ich zwyczajnie zal, bo zapewne umra zgorzkniali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszecie mi żeby to przedyskutować z nimi? Wiele razy próbowałam. Matka i ojciec nie potrafią na te tematy rozmawiać i od kiedy pamiętam rozmowa taka wyglądała tak ze matka tylko mnie karciła podczas takiej rozmowy po raz 2 i nie prowadziła dialogu tylko monolog a mi wcinala się w każde słowo ilekroć próbowałam coś powiedzieć. Ojciec podobnie. Mąż zawsze mówi "bo to Ty zaczynasz" i koło się zamyka. Nic się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To widocznie jestes kompletna nieudacznica, skoro jestes niesamodzielna i nie masz nawet dokad pojsc. W takim razie jestes skazana na męża chama i to na swoje wlasne zyczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:26 z twoim poziomem empatii równym 0 niewiele uda mi się na tym kafe ustalić. Ty masz już tak ograniczony punkt widzenia ze widzisz tylko te buty a jest tak jak ktoś wyżej słusznie wyczuł. Te buty to tali impuls i taki pretekst tylko. W rzeczywistości jestem odtracana i przez rodziców i przez męża emocjonalnie i są obecni przy mnie tylko fizycznie a nie mentalnie i po prostu czata goryczy się wylała. Od kiedy pamiętam to kiedy chciałam powiedzieć ze chce pogadać to matka zbywala mnie jako nastolatkę ze to na pewno g..wno a nie problemy (wtedy nieszczęśliwa milosc), mówiła ze czasu nie ma bo musi iść do kościoła i robić obiad (to osoba typu wiecznie przy garach albo przy odbiorniku radio maryja) a ojciec Świat Wg Kiepskich. A teraz mąż, pracoholik, pracuje po 12 h na dobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ogranicz kontakty z rodzicami jeżeli ta relacja Cię niszczy i nie da się jej naprawić. Jeżeli z mężem nie czujesz się bezpiecznie i nie jesteś akceptowana to przecież nie musisz z nim być do końca życia. Być może powinnaś się zastanowić nad tym jak przestać się otaczać ludźmi, którzy cię niszczą. Na wybór rodziców wpływu nie miałaś ale męża to przecież chyba sama wybierałaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×