Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rodzice poparli mojego męża w chamstwie i mówią ze to ja robie zle!! a wg Was?

Polecane posty

Gość gość
a ja jestem przerazona jaka to nadwrazliwa i roszczeniowa osoba musisz byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice opłacili ci studia, a to jest wiele. Zamiast być za to wdzięczna to jeszcze ci mało. A w nowym mieście mogłaś sobie ułożyć życie jak ci się podoba. Skoro nie masz przyjaciółek, to twoja sprawa. Do tego strasznie wyolbrzymiasz swoją sytuację jak to ci źle, bo buty nie zostały poprawione. No i krzywo się popatrzył, no jak śmiał! Rodzice powinni odrazu interweniować, albo nie wyrażać własnego zdania, bo księżniczka się oburzy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czy ty byś nie była nieudacznica jakby rodzice wychowali cie w poczuciu ze masz wiecznie być cicho i nie wychylac się, jakby cie tylko krytykowali. Nie zapisali mi mieszkania jak wielu z was, nie pomogli finansowo tyle co innym ale jakby przynajmniej nie podcinali skrzydeł tobym może do czegoś doszła. A że ja i tak bałam się cokolwiek więcej zrobić bo nie wierzyłam w siebie, to nie siegalam po więcej. Wiecznie zahukana i zakompleksiona z poczuciem ze nikt mnie nie chce. Może ty miałaś przynajmniej normalny dom wiec teraz nie jesteś "nieudacznicà"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po cholere piszesz o tych butach ? Napisz jali masz faktycznie problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zwalaj teraz winy na rodziców. Ile jest ludzi z domow dziecka itp co wyszli na swoje, maja rodziny i normalnie żyją. Nie cierpie takich zgorzknialych ludzi co sie tylko nad sobą uzalaja i wszystkich wokol winia za swoje niepowodzenia. Jestes dorosla, obudz sie ! Bierz d**e w troki i ukladaj sobie zycie, a nie mialczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takich tragicznych przypadków jest cała masa. Z rodzicami się w domu nie układa to człowiek ucieka w małżeństwo i tez klapa, nic nie wychodzi. Piszesz, że wiedzialas o jego wadach czyli już cię wtedy draznily i to narasta tak jak złość na rodziców. W takich przypadkach kiedy ludzie się nie znoszą robi się z igły widły. Gdybyście się kochali toby nie było sprawy. Poszukaj kogoś kogo pokochasz bo jak się kocha to wiele można wybaczyć czy puścić mimo uszu. Wyszłas na siłę za mąż żeby uciec z domu ale tak się nie da. Męczysz się w tym związku a odejść nie możesz bo nie masz odkąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przeciez oplacili ci studia ! Babo rodzice nie sa od tego zeby do usranej smierci dziecko utrzymywać. Mi rodzice nic nie dali finansowo wiesz dlaczego ? Bo nie mieli. I co tez mam miec do nich pretensje bo mieszkania mi nie kupili ? Studiow nie opłaciłi ? Do wszystkiego doszlam sama, potem z mezem, ciezka praca. To sie nazywa doroslosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka jest głęboko nieszczęśliwą osobą. Dobrze, wie, że jej kopnięte buty nie są przyczyną nieszczęścia. Nie pojeżdżajcie jej dodatkowo. Ona wie, że aby dokonać zmian w swoim życiu musiałaby się zdecydować na rewolucyjne kroki, boi się tego i pewnie się nie zdecyduje. Już żeście ją zdiagnozowali prawidłowo. Nie depczcie po niej, nie kopcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieszczęśliwa bo jej rodzice "tylko" studia oplacili :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja cię rozumiem, tu wcale nie chodzi o głupie buty ale brak szacunku. Z mężem chamem sama musisz sobie poradzić, lecz jeśli chodzi o rodziców to niestety niczego nie zdziałasz. Skąd wiem? Z autopsji. Moi rodzice są tacy sami. To są tego typu ludzie dla których WSZYSCY są ważniejsi ode mnie. Nigdy w żadnej sprawie nie stanęli po mojej stronie, nigdy nikomu nie zwróciliby uwagi, bo baliby się, że ucierpi ich reputacja. Jedyne czego mnie nauczyli to służalczego stosunku do innych ludzi. Rozmowy nic absolutnie nie dadzą z jednego prostego powodu- oni NIE ROZUMIEJĄ o czym ja do nich mówię., Nie mają i nigdy nie mieli sobie nic do zarzucenia. No i nigdy nie przyznają się do błędu. Pozdrawiam Cię serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
YouTube: Poranienia w rodzinie-ks. Piotr Glas - coś dla Ciebie autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie pochodzę z "normalnego" domu, ale nie będę się"przechwalać" swoimi problemami. Po prostu jesteś strasznie roszczeniowa. No na litość boską rodzice zrobili ci krzywdę, bo nie dostałaś mieszkania za nic? Wiele osób nie dostało nawet pieniędzy na studia i nie lamentują nad tym. Dodatkowo masz ogromne wymagania wobec zachowania innych osób. Nie przyszło ci do głowy, że ojciec chce mieć święty spokój i oglądać telewizję dlatego, że lubi, że to jest jego prywatny czas? Ma się zajmować dorosłym dzieckiem? Albo, że partner może mieć dość uwag o drobnostki? Do tego od odbiorców tego wątku oczekujesz współczucia i jak ktoś nie pisze tak jakbyś chciała, to odrazu, że nie wiedzą jak to jest być niedocenionym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej bym tego nie ujela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
0/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś dorosłą osobą a nie małym dzieckiem, żeby poświęcać mu ciągle uwagę a tego chyba oczekujesz. Narzekasz na męża a sama dajesz mu wsparcie? Doceniasz jego pracę czy inne zalety czy tylko o wadach myślisz? Pomyśl jak byś się czuła jakby Tobie mąż zwrócił uwagę o buty u teściów, też byś go nazwała chamem chociaż w swoim zachowaniu nic złego nie widzisz. Jesteś egoistką, w dodatku zgorzkniałą. A obwinianie rodziców o swoje niepowodzenia to już całkowite dno. Kto Ci każe pracować w jednej pracy do końca życia? Z tego co piszesz wnioskuję, że nie masz dzieci więc kto Ci broni iść na studia czy kursy i zmienić drogę zawodową? Nikt nie będzie koło Ciebie skakał, mąż może ma dość ciągłych dąsów i pretensji i obrazonej miny. Sama wymagasz wsparcia ale wydaje mi się, że mąż na Twoje liczyc nie może bo jesteś skupiona wyłącznie na sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona po prostu chce być kochana a nie jest. Ktoś kto miał szczęśliwe dzieciństwo potem szczęśliwe dorosłe życie nie zrozumie co znaczy brak miłości. Nie kopcie leżącego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Wepchała się w związek z facetem który jak się okazało nie dał jej miłości. A ponieważ w dzieciństwie jej nie zaznala to trudno będzie jej budować właściwe związki a nie oparte na czerpanie korzyści przez tylko 1 ze stron. Tutaj jest to mąż który nie szanuje autorki. Rodzice też mają ja w d. A taki mąż d**ek jeszcze mniej będzie żonę szanował jak zobaczy ze wlasni rodzice ja obsmiewaja. Masakra pewnie typowe wieśniury które cieszą się ze wypchnely balast z domu i pewnie każą się jej cieszyć ze nie pije i nie boje ten chlop. A to ze jej nie kocha to już trudno. Oni też nie kochają. Chcieli pozbyć się kłopotu w postaci córki. Niektóre ćwoki nie powinny się rozmnażać i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie jesteś mogą przewrażliwiona. Mam taka koleżankę. Rodzice be, mąż be, teściowa beeee, siostra be i ja też be bo jej powiedziałam, że skoro wszyscy się jej czepiają to może czas pomyśleć co z nia jest nie tak a nie z nimi. Może zastanów się co nie tak jest z tobą skoro najbliższe ci osoby tak robia? I teraz zapytam cóż takiego się stało z tymi butami? I po co ten tekts że komu innemu by podniósł?7

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" jak tylko skończyłam szkole średnią id razu po 2 tyg poszukali mi pracy" to klawo miałaś, mnie nikt nic na tacy nie podał, sama musiałam sie tułać po firmach i sie produkować. Straciłam mnóstwo czasu i nerwów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę że ten mąż też już ma dość zwracania mu uwagi o p*****ly, pouczania i rozkazow...ja na te buty nawet nie zwróciła bym uwagi a co dopiero "kazac"mu podnosić jak jakiemu dziecku. Facet się buntuje i pokazuje że nie da po sobie jeździć i nie będzie robił co ona mu kaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąz też jest ciężki i doprowadza mnie często do szału i mnie olewa ale akurat buty gdyby mi strącił to nie zauwazyłabym, bo jak jestem w gościach to jestem zajęta innymi tematami niż jakieś buciska w przedpokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbuje sie postawić autorko w odwrotnej sytuacji. Jestem u teściów i idąc do kibla trąciłam buciory męża które postawił na środku. Mąż każe mi sie schylić i je poprawić a jego stanowisko poparli teściowie i staneli w obronie męża. Nieee... Jednak nie. To by było chooore sorry. Ja tez się często rzucam o różne rzeczy i na pierwszy rzut szarpią mną jakieś emocje które mąż jeszcze potrafi skopać, a czasami patrzę na to pod innym kątem i wydaje mi się jednak że moje zachowanie jest szukaniem zwady, wymysłem i przesadą aż do choroby psychicznej. Nie za kazdym razem tak jest ale czasami mam tego jakby świadomość. Mąż też potrafi reagować na coś w nienormalny sposób. Rodzice jak to rodzice. Czasem matka ma do mnie jakieś pretensje i ja sie zastanawiam o co ona sie mnie czepia. Za jakiś czas ja mam do matki jakieś pretensje i ona reaguje na nie olewawczo i że coś sobie wymyśliłam i szukam zwady, więc tak sobie pomyślałam ja tez matką sie nie musze przejmować jak ona z czymś wyskakuje. Ogólnie to tak sobie myślę że wszyscy ludzie są tacy że prędzej czy później wkurwiają czy to brat, czy to mąż, czy to kuzynka, czy to przyjaciółka, czy to ojciec, czy to matka. Na dłuższą mete nie jestem w stanie z kimś żyć tak całkiem spoko. Prędzej czy później każdy zachowa się nie w porządku wobec mnie lub nie spełni jakichś moich oczekiwań czy wymagań. Nie ma ludzi takich całkiem okej. Trawa u sąsiada nie jest też bardziej zielona. Też bym się poczuła upokorzona przez jakichś ludzi nowo poznanych, choć może trzeba by odczekać jakiś czas by sie to zaczęło dziać. Ostatecznie stwierdzam że ten mój znienawidzony mąż to już chyba wolałabym z nim żyć bo lepszy znajomy kargul za płotem niż obcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:57 Za to w drugą stronę już wolno... prawda? Autorka napisała ze jej mąż jest pracoholikiem i nie poświęca jej w ogóle czasu nie rozmawia. Stąd może jej czepialstwo. Ale jak zwykle większość osób widzi tylko winę kobiety. Dlatego cieszę się że nie mam córki a syna. Będzie mu w życiu lżej :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haahahahaha
Jestes znerwicowana. Swiat nie kreci sie wokol ciebie. Czepiasz sie pewnie wszystkiego.czujesz sie upokorzona bo Ci buty starcil? Czy ty sie slyszysz? Rodzice pewnie innych popieraja vo widza jaka jestes, moze warto czasem posluchac innych i zobaczyc cos poza czubkiem swojego nosa. Ja widze to tak. Masz ich dosc ale nie masz gdzue sie wyniesc dlatego siedzisz z nimi i sie ich czepiasz. Psycholog sie klania. A swoja droga starsznie sie usmialam :-D " no buty tez czuja pewnie im przykro jest"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:21 i na pewno najlepszym lekiem dla autorki, zakładając że ma tę rzeczona przez ciebie nerwicę, będzie dalsze jej wysmiewanie i wbijanie szpilek "jesteś taka, siaka, owaka..." . Na pewno to pozwoli jej jakoś rozwiązać problem i lepiej się poczuć. O k.rwa jakie gnidy na tym forum siedzą...jeszcze się wysmiewają. Nie uważam ze autorka robi wszystko dobrze ake to co wypisujesz ty to już dno totalne..gdzie się takie przychlasty rodzą? Potem są z nich takie cwele jak ten mąż autorki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz autorki jest cwelem, bo jej buty stracil i nie podniósł ? Bo padne. Autorka powinna udać się do psychologa, bo ewidentnie potrzebuje pomocy. Nie twierdze, ze rodzice sie do jej stanu nie przyczynili. Ale teksty , ze nie kupili jej mieszkania są mega płytkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeju jakże ja Cię rozumiem autorko, przynajmnije w relacji z rodzicami, bo męża nie mam. Otóż ja też właściwie byłam chowana, a nie wychowywana. Ojciec nieobecny albo przed tv albo z piwkiem. Matka przepracowana,za śmieszne realnie rzecz biorąc pieniądze. Wieczne pretensje, zero rozmowy. Karanie milczeniem z byle powodu. Jednocześnie matka uzależniła mnie od siebie emocjonalnie, więc czyniłam wszystko aby wychodzić naprzeciw jej oczekiwaniom. A matka po prostu chciała mieć spokój. Jedynka - wiadomo, awantura i wiecznie naburmuszona mina z milczeniem przez kilka dni Konflikt z kimś np. sąsiadką - naburmuszona, bo w ogóle nie będzie mogła odpocząć tylko zostanie zaangażowana w rozwiązanie Podpita z imprezy wróciłam za młodu - znowu jęczenie i milczenie. Doszło do tego, że przestałam podejmować inicjatywę, ryzyko gdyż w przypadku niepowodzenia miałam wizję milczącej matki jakby nie wiadomo co jaka krzywda ją z mej strony spotkała. Dopiero jak któregoś razu przeholowała z tą swoją "karą" to ja przestałam zniżać się poniżej ludzkiej godności błagając o wybaczenie. I tak nie gadaliśmy przez trzy miesiące. Aż babcia została wciągnięta w konflikt jako mediator. Dotarło do niej, ale na krótko. Marzyłam żeby się wyprowadzić jako osoba emocjonalnie okaleczona. Nie ukrywam odżyłam, ale skrzydła zostały mi podcięte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy tu jesteście jakies p******e. Wyobraźcie sobie ze wasz mąż idzie z talerzem pełnym spaghetti. Nagle talerz mu upada, tłucze sie i cała jego zawartość jest na podłodze i ścianach. A mąż idzie dalej i ma w d***e że jest syf. Rozumiem że jako posłuszne żonki zabieracie sie za sprzątanie. Bez słowa oczywiście żeby was Pan nie zostawił za czepialstwo :D głupie kury. Mąż autorki to gbur i nie ma do niej szacunku. A rodzice bez komentarza. Mam podobnych, ograniczyłam kontakt z nimi do niezbędnego minimum. I Tobie tez to radze autorko, lepiej sie poczujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jakie wnioski można wyciągnąć na temat męża, skoro jedyne jego przewiny o jakich napisała autorka to to nieszczęsne chamstwo na rozdmuchaną sytuację z butami i praca po 12 godzin? A do zaciekłych obrończyń autorki - naprawdę myślicie, że glaskanie po główce jej pomoże bardziej niż powiedzenie prawdy na temat jej zachowania? Utwierdzi się tylko w przekonaniu, że ona jest pokrzywdzona a reszta rodziny to jej oprawcy a wcale tak nie jest. Czuje się pokrzywdzona że to przez rodziców jej życie wygląda tak a nie inaczej a sama napisała, że stydiowała na ich koszt 300 km od nich więc chyba trudno o lepsze warunki na rozpoczęcie samodzielnego życia? Mogła zrobić ze swoim życiem co chciała. Mąż też jest be bo jej nie wspiera, ale zapewne daje jej to co sam otrzymuje. Poza tym przeczuwam, że autorka każde odmienne od swojego zdanie traktuje jak atak. Jedyna rada to terapeuta bo obstawiam, że każdy inny mężczyzna też będzie zły i niedobry, no chyba że trafi na bezwolną kukłę co jej będzie tylko przytakiwał. Autorko, nikt tu się z Ciebie nie wyśmiewa, ale idź do terapeuty bo naprawdę problem leży w Tobie, jak sama sobie nie poradzisz z uczuciami wobec rodziców i nie zaczniesz traktować męża jak parntera a nie wiecznego adoratora to zostaniesz sama i zgorzkniała. Nikt nie mówi, że Twoi rodzice są ok ale Twoje zachowanie też nie jest normalne, potrzebujesz pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie porównuj stłuczonego talerza z wysypanym żarciem do przewróconego buta. Ogłupiałaś chyba z takim porównaniem. Większego naciągactwa argumentacyjnego jeszcze nie widziałam. Problemem jest jakiś ogół u autorki o którym za wiele nie pisze. Ogół który doprowadził do tego że nawet w bucie doszukuje sie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×