Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćzdziwiona29

"wspólny" remont JEGO domu warto pakowac pieniadze?

Polecane posty

Gość gość
16'39,gołodupcem życiowym jesteś ? nie rozumiesz,że ktos może mieć środki finansowe i zle je ulokować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest jedynakiem i nie trzeba by wtedy spłacac innych z rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z doświadczenia z 2 malzenstw
Jestem w 2. Małżeństwie i wiem ze że człowiek może kochać całym sobą i wszystko oddać a związek i tak może się rozpaść. Eks też kochał ale życie ułożyło taki scenariusz ze rozważaliśmy się w wojnie i po wspólnym majątku zostały strzępy. Dlatego gdy wychodziłam 2 raz za mąż (po 8 latach od rozwodu i przepracowaniu wielu spraw) od początku jasne były sprawy majątkowe. I uważam że to jest bardziej dojrzałe i fair! Mądre dogadanie się i zadbanie o siebie nie jest objawem braku miłości czy cwaniactwa! To rozsądek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra rada,ale tu nawet o zareczynach sie nie mówi wiec nie ma co w dalszą przyszłość wybiegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mchy i Porosty
Ktoś pytał jak wymusiłem podpisanie rozdzielności majątkowej. Powiedziałem, że zwórcę jej to co włożyła w dom, wraz z odsetkami, ale jak podpisze notarialnie, że od tego momentu nasze drogi finandowe się rozchodzą. Zwróciłem, mieszkamy nadal razem w tym domu. x Mam trochę inne zdanie niż większość forumowiczów. Warto się dołożyć do wspólnego mieszkania, ale tak jak pisałem dogadać się i wszystkie wydatki niech przechodzą przez bank. x Możecie się też dogadać tak, że Ty na przykład kupujesz konkretne ruchomości, które w razie rozejścia się zabierasz ze sobą. RTV, AGD, auto itp. Jego farby, tapety, czy kafelki też nie są wieczne, więc obojga Was dotknie utrata wartości zużywających się rzeczy. x Małżeństwo nie daje nikomu żadnej gwarancji szczęścia. Warto być z kimś kogo się kocha, zdecydować się na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladac sie na swoje ryzyko moze wg mnie mloda żona lub narzeczona z data slubu (choć i tu nic nie wiadomo czy dojdzie do skutku),ale nie dziewczyna bez wspolnej deklaracji o przyszlym wspolnym zyciu. Dwa : nikt przy zdrowych zmyslach przy tak duzym wkladzie finans.nie zechcialby dzielic zycia z tesciami a moze jeszcze jakimś rodzenstwem i bez prawnych uregulowan. Chyba ost.gościu niedokladnie przeczytaleś : oni nie s amalzenstwem,narzeczonymi,dzialka i dom jest jego rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
racja, popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, ludzie, to po co wy sie ze soba laczycie, pary tworzycie, za maz - za zone wychodzicie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mchy i Porosty dziś Aż trudno uwierzyć, że pierwszy i ostatni akapit napisała ta sama osoba. Z jednej strony niby miłość i dzieci, a z drugiej jakieś układy, zwrot kasy z odsetkami? Wtf?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mchy i Porosty Napisałeś wcześniej: "Po latach w awanturze zarzuciła mi, że ją wykorzystałem, więc grzecznie jej oddałem jej pieniążki na konto z odsetkami i wymusiłem podpisanie rozdzielności majątkowej. Teraz mieszka w domu, w którym nic nie jest jej, ona się z tym źle czuje. Ma swoje pieniądze, ja swoje. " Jak to "teraz mieszka w domu, w którym nic nie jest jej"? A wcześniej było czyje? Jak było twoje (np spadek) to jest twoje i zawsze będzie twoje. Jak było wspólne, to pozostaje wspólne. Ustanowienie rozdzielności majątkowej nie działa wstecz (poza bardzo szczególnymi przypadkami). Nie bardzo rozumiem, co ty ugrałeś. Poza tym, że grzecznie oddałes jej kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu nikt nie zeni sie ani nie jest w malzenstwie jesli chodzi o Autorke. facet nie ma planow wobec Autorki a chce aby ona sponsorowala jego remont - dramat:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wlasciwie jego rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może i jeszcze jakiegoś rodzenstwa jak facet je ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mchy i Porosty
To była budowa na mojej działce (spadek), budowę zacząłem nim poznałem partnerkę. Ona się dołożyła do wykończeń, podobnie jak w przypadku autorki. Później pojawiło się pierwsze dziecko, potem ślub. Po kilku latach zaczęło się psuć ona mnie oskarżyła, że ją wykorzystałem itp. Oddałem jej wszystko co włożyła, bo to ja dbałem o to żeby wszystko było udokumentowane, moim warunkiem była rozdzielność majątkowa, którą od tamtej pory mamy. X Co ugrałem? Jestem człowiekiem honorowym, nikogo nie oszukałem, nikomu nic nie zabrałem. Nie godzę się na takie oskarżenia. Wolę oddać . Chodziło o kilkadziesiąt tysięcy. Myślę że ona gorzej na tym wyszła. Wzięła judaszowe srebrniki, ale już wie, że nic w tym domu nie jest jej. To jest teraz dom mój i dzieci. X Autorce doradzam wziąć z głową udział finansowy w tym wykończeniu, po to żeby mogła się czuć po części "na swoim". X A tej osobie, która pyta wtf:) Odpowiadam, że różnie się w życiu układa, więc czasem warto zaryzykować. Można się asekurować i nic nie robić, można pójśc na żywioł, spaść i się potłuc, a może też się udać, czego Autorce życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mchy i Porosty
""Jak to "teraz mieszka w domu, w którym nic nie jest jej"? A wcześniej było czyje? Jak było twoje (np spadek) to jest twoje i zawsze będzie twoje. Jak było wspólne, to pozostaje wspólne. Ustanowienie rozdzielności majątkowej nie działa wstecz (poza bardzo szczególnymi przypadkami)."" X Skoro się dołożyła do wykończeń to było też jej. To oczywiste. Również w sensie prawnym. Jak dostała zwrot włożonych nakładów, to już nie było jej. Rozdzielność zabezpieczyła mnie na przyszłość przed podobnymi jazdami w stylu, że coś komuś zabrałem. Każdy ma swoje pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się dołożyłam do remontu domu obecnie już męża, a wtedy narzeczonego. Byliśmy ze sobą 5 lat, parę miesięcy po zaręczynach zaszłam w ciążę. Zamieszkaliśmy u niego, jego rodzice sami to zaproponowali, żebyśmy nie musieli wynajmować. Ponieważ od początku miałam bardzo dobre relacje z jego rodzicami to się zgodziłam. Przez ponad 3 lata dzieliłam z nimi kuchnie i łazienkę i naprawdę było ok. W między czasie remont poddasza. Mój mąż i jego rodzice wymienili dach i okna, a potem mozolnie zbieraliśmy już razem na dalszy remont i ja się też dołożyłam. Dziecko skończyło rok, wzięliśmy ślub cywilny, na który zaprosiliśmy tylko rodziców i rodzeństwo. I teraz sobie żyjemy na pięterku i jest ok. Nigdy jednak nie zakładałam jak autorka, że coś może nie wypalić, albo że się rozstaniemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślisz że twój związek jest trwały bo nie zakładałaś że kiedyś możecie się rozejść? akurat twoje zakładanie czegokolwiek nie będzie miało wpływu jak mąż pozna za parę lat młodszą czy ty się odkochasz i nie będziesz mogła na niego patrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mchy i Porosty
00:27, 00:31 Oczywiście , że to nie ma znaczenia co się założy, czy ostrożność, czy pójście na żywioł. Jedno mogę powiedzieć osobie z wpisu 00:27, że nawet jak odpukać Jej związek się posypie i mąż znajdzie sobie młodszą, to tych lat szczęśliwego życia, posiadania dzieci nikt jej nie odbierze. I tak będzie w życiu o kilometry dalej niż jej rówieśniczka, która, zostawiła chłopaka, bo nie chciała się dołoźyć do remontu, bo nie chciała dziecka, bo może to nie ten. A życie jest jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ta co dolozyla jest zona i matka a jej facet byk zdecydowany na zalozenie rodziny!!! A ta co nie chce dolozyc nie ma widokow na bycie zona i matka i jej facet nie planuje nic w rltym kierunku!!! Nie widzisz roznicy miedzy jedna a druga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma w domu jego rodzicow mieszkac jako kto? Kolezanka? Wspollokatorka? Konkubina? No bo o zadnym slubie nie ma mowy! Bedzie tam zameldowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gawronka
przede wszystkim, chciałabyś mieszkać w domu jego rodziców, z jego rodzicami? bo pal licho pieniądze, jeżeli chcecie być raem na dluższą metę, ale upierdliwości mieszkania z rodzicami, jeszcze w dodatku cudzymi, sobie nie wyobrażam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzdziwiona29
Wczoraj rozmawilalismy o tym i reansumujac on oplaci remont a ja kupie jakies sprzety agd lub meble ktore wrazie rozstania bede moglazabrac. Nieco mi ulzylo ale teraz jest jakos dziwnie czuje jakbysmy byli obcymi ludzmi a jednak w zwiazku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty naprawde jako nikt ,panna chcesz mieszkać jak sublokator na czyjejś dzialce? z jakimś chlopakiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1'07 i 1'53,niech te wpisy dadzą ci do myślenia choc sa pytaniami. JUż widzę jak po kilku latach bez zobowiązań to sie sypie a ty zabierasz niemodne meble i ręke w nocniku. On bedzie miec rodzicow,mieszkanie,ty zuzyte sprzęty. Wow,ale perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzdziwiona29
chce sprobowac z nim zamieszkac a nie spotykac sie i pomieszkiwac ze soba raz u niego raz u mnie.... jesli nie wyjdzie to przynajmniej sie dowiem szybciej o tym niz teraz spotykajac sie pare razy w tygodniu ze to nie dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahah jep..y cwaniak nigdy ale to nigdy nie dokaldaj sie facetowi to facet musi sie dokladac tobe bo jets facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy dobrze mysle,że liczysz iż to zamieszkanie to szybsza decyzja o zareczynach i ślubie? Jeszcze sie nie przekonalaś,ze to bez przyszlości? pojdziesz do kogos mieszkac,gdzie bedziesz dodatkiem do rodziny,gdzie on będzie pod codziennym wpływem rodziny?gdzie będzie czuć sie obco,jak na stancji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwróćmy sytuację : wkladasz swoje oszczędnosci + kredyt ktory bierzesz tylko na siebie na male swoje mieszkanko i proponujesz mu,żeby dołożył się do remontu i wystroju? Juz widzę jego bezcenną minę,a ty godzisz sie na taki wlasnie układ. W takim razie zostajesz z wlasnym lokum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzdziwiona29
to co mam zrobic? nie zamieszkac z nim? bawic sie dalej w spotykanie sie? rozstac sie? to nie tak ze on nie ma planow mowi ze razem sie zestarzejemy znamy swoje rodziny kazde swieta razem ale slubu na razie nie chce. Co mam ustalic z nim do kiedy ma sie oswiadczyc przeciez to glupie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to twoje życie zależa tylko od niego ? ty jestes ubezwlasnowolniona czy jak ? co z tego,że rodziny się znaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×