Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość mka
Wiki tylko zachowaj spokoj!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiki, ale fajnie :) Super, że się zobaczycie. Mam nadzieję, że obojgu sprawi to naprawdę wielką przyjemność ;) Czyli odliczasz dni... Tak jak ja :) tylko nie wiem do kiedy. Cóż po prostu dzisiaj jest kolejny dzień mniej. Moje kochanie tęskni. Ja też :) Martyna, TSE, MKA, Iwus, co u Was??? Buziaki znad morza!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwii
Dla mnie zapomnienie o byłym było koszmarem, ale czas goi rany. Może to dla wielu jest dziwne, ale to prawda. Dopiero po pięciu latach zapomniałam o nim i mam teraz kochającego faceta i jestem z nim szczęśliwa. inna osoba też jest lekarstwem na zapomnienie, ale nie odrazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mka
Rozmawialam dzisiaj z moim panem na tlenie. To sa szczesliwe chwile, ale wiem, ze juz nie potrwaja dlugo. Zdaje sobie z tego sprawe, ze musze z tym skonczyc, bo on jej nie zostawi. Caly czas przesuwam to w czasie i wlasciwie po co? Cholera-ta zdrada, a raczej mysl o niej przeraza mnie coraz bardziej. To takie wredne uczucie. Czuje sie jakbym powoli umierala, cos sie we mnie wypala, wpadam w apatie, zobojetnienie i ciagle placze. Dlaczego mnie to spotkalo? Przeciez on zapewnia mnie, ze ciagle kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naaaiwna
Własnie dowiedziałam się ,że mówił te piękne słowa "Kocham Cię " ,a nic nie czuł...codziennie je powtarzał aż w końcu uwierzyłam ,a gdy dzisiaj zapytałam czy naprawde mnie kocha,powiedział ,że w sumie to jeszcze nie wie......zatkało mnie......gdy wrócił mi głos ,zapytałam dlaczego więc stale to mówił...powiedział ,ze dlatego ponieważ chciałby,żeby tak było i że wie ze głupio się zachował....Więc gdybym dzisiaj nie zapytała, to dalej kłamałby prosto w oczy???? Jestem wściekła na siebie ,że wyszłam na taką idiotkę .....jak mogłam uwierzyć ,że mnie kocha ... znamy sie tylko 2 miesiące..owszem na początku byłam bardzo zdystansowana ,ale mówił takie piękne słowa i jeszcze te wiersze,że w koncu uwierzyłam ,że zafascynowałam go..może chodziło też o to,że dowartościowałam sie w ten sposób...a on gdy juz zobaczył,że mnie zdobył,przestał się starać...jak mogłam być tak głupia i naiwna....??? coś we mnie pękło ...chyba zakończe jak najszybciej tą znajomość.....łaski nie potrzebuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynaaaaaaaa
naiwna...nie koncz, przeciez on nie może się zmusić do kochania Ciebie...nieraz to przychodzi z czasem...tak to fakt nie powinnien kłamać, jednak ważne, że się przyznał, fakt faktem za Twoja aprobatą, ale to zrobił...nie chce go bronić...to nie tak, ale prosze Cię postaw się w jego sytuacji, myśle, że mimo wszystko zależy mu na Tobie...może porozmawiaj z nim poważnie o tym wszystkim co czuje..nieraz warto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fefelinka
pomiędzy moim byłym facetem a mna sa ogormne róznice i kilometry..inna kultura inna rasa :) wiem ze to niema przyszłości a mimo to go kocham dzis po 2 latach przerwy wysłałam do niego smsa i czekam jak ta durna z nadzieja na odpowiedz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tse
Witam bardzo serdecznie... Zauwazylam ze mialysmy tutaj intruza...i przyznam szczerze ze w swoich agresywnych wypowiedziach ma duzo racji...czesto dzieje sie tak ze uczucie ktoro boli latwiej jest zastapic nowa atrakcja...dla wymazania z pamieci tego czego miec nie mozemy...jednakze dziala to w obie strony...i o stwierdzeniu tego faktu...kolega zapomnial... ...owy topik powstal poniewaz jest na niego zapotrzebowanie....jak na kazdy inny....ze dla dla niektorych denerwujacy...bo duzo w nim babskich jekow...kaprysow...dasow...coz... Zasluzylysmy na miano suk...poniewaz ktos kogos kiedys bardzo zranil...a ze owa istota okazala sie kobieta...do suk zliczamy sie rowniez my.... Dosyc.!!...temu panu zycze powodzenia w zwiazku z nastepna suka jak sadze... w takim wypadku..... Zwrot pieszczotliwy..sunia, suczka.....bedzie jej z pewnoscia milo...gratulacje !!! ......Hmm...u mnie kiepsko...dopiero po Wielkanocy zjawie sie w Polsce...czego moja mama przezyc nie moze ....ale tak musi byc niestety.. Nie spotkam sie rowniez z "psem" (okreslenie samca zainteresowanego suka)...i tu...trzeba by sie bylo zastanowic....ale w tym momencie nie mam na to ochoty... Rozmawialismy wczoraj sobie....oznajmil mi ze ze spotkania nici...itd...nie wspominajac o tym ze zarezerwowalam kwatere...dla nas ..staralam sie bardzo i wyszukalam stadnine koni...niedaleko Bologni... praca, ja tez pracuje jednak jesli sie czegos chce... takze przed moim powrotem do domu sie nie spotkamy...co oznacza ze...przez najblizsze 2 mc....sie nie zobaczymy... ....tak dlugi czas mnie przeraza....siebie jestem pewna...co chodzi o innych facetow....mam jednak wrazenie ze w jego zyciu...moze pojawic sie chociazby panienka dla sexu...i tej mysli zniesc nie moge... Zapytalam go wczoraj czy nie nachodza go mysli o tym ze nasza znajomosc nie ma sensu..nie ma przyszlosci....atak! "Nie jestes we mnie zakochana!"...obawiam sie ze moze karmic mnie slowami ...tylko po to by czuc ze nadal jestem...boi sie ze "odejde" ale mimo to.....nie ..nie wiem... Zastanawiam sie jak dlugo zdolam czekac na spotkania...ktore maja miejsce co 1mc...2..lub 3.....nie wierze ze ...nie przespi sie z jakas klientka...za dobrze znam jego temperament...ot i wszystko ...zastanawiam sie rowniez czy dam rade to skonczyc..... Ja chce do domu!!! Na wodke i sledzia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam Mysha, Martynaaa...Magducha....Ivus...i cala reszte... Do dastepnego... Tse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwus
Czesc i czolem dziewczyny! Piekna pogoda byla dzis w Londynie. Wiecie co wczoraj otrzymalam list od koleznki z Polski. I co nowe wiadomosci. Otoz moj eks ma sie dobrze nawet bardzo dobrze. Powiedzial do mojego kolegi jeszce z czasow studenckich a meza tejze kolezanki od listu ze - jest bardzo szcesliwiy jak nigdy dotad i ze mogl to dawno zrobic. No tak to teraz jaka jest prawda. Bo mi pisze ze mnie bardzo kochal ze bylam taka wazna w jego zyciu ze byl szczesliwy. No ja czegos tu czegos nie rozumiem a moze on chce zebym ja sie otym dowiedziala? Bo wiadomo ze mi powiedza! I znow byl placz, lzy i bol. Dlaczego to tak boli. Tyle czasu byl sczesliwy ze mna a teraz co zaluje ze wogole byl ze mna. A jak sie kochalismy to czemu mowil robmy to tak jakbysmy robili Kubusia! To nasze imie wybrane dla dziecka przyszlego! Dziewczyny dlaczego oni sa takimi sukinsynami co? Czemu oni Nas tak rania? Ja juz trace sile na przetrwanie tego. Juz nie wiem co robic zeby nie myslec i zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Jakoś dzisiaj milczycie ;) zatem ja się pokażę. Naiwna, wiem jak to boli. Kiedyś byłam w bardzo podobnej sytuacji i chyba wolałabym usłyszeć kocham Cię o wiele, wiele później. Powiedział, a dwa lata później przypadkowo mu się wymsknęło, że tak naprawdę to zakochał się długo potem... Hmmmm... MKA - i jak? Podjęłaś decyzję? Smutno mi, że tak dziwnie nam się układa :( TSE główka do góry!!! I TO JUŻ!!! Nie myśl o tym co on \"może tam robi i z kim\", takie myślenie do niczego nie prowadzi. Przecież wiesz o tym tak samo dobrze jak ja. Kurcze szkoda, że jesteś tak daleko. Z dziką chęcią wyciągnęłabym Cię gdzieś na piwo żeby pogadać. Właściwie wszystkie Was bym wyciągnęła. Naprawdę! Iwuś - wyszło szydło z worka... jestem perfidna ale najwyraźniej ten koleś jest takim samym padalcem jak był. Nie żałuj go..., naprawdę nie ma czego! OK zmykam :) Bo zaraz zacznę jęczeć a obiecałam, że tego nie będę robić. :( Pozdrowionka dla Wiki i Martyny ;) i wszystkich, wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mka
Hej Mysha! Dzisiaj z nim rozmawialam na tlenie. Byl jak zwykle wstawiony. Dowiedzialam sie, ze kocha nas obydwie. Dobre co? Na to wyglada, ze zadnej :( Podjelam decyzje- ja juz dla niego nie istnieje, umarlam :) Mysle, ze sobie z tym poradze. A jak nie, to wy mi pomozecie to przetrwac. Moze pozniej tu wpadne. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tse
..Witam ..ja na chwilke....Mysha..jak sie zgadamy to moze gdy bede w Polsce a bede teraz az 1,5 mc....to kto wie ... Mysle ...bardzo intensywnie o zakonczeniu tej historii....tylko musze sie w sobie zebrac...zacisnac zabki....i dam rade ...to toksyczny zwiazek..on jak tzw. pies ogrodnika, sam nie wezmie i komus nie da... uffa... mka....wiara w siebie czyni cuda ! Pozdrawiam .. Tse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mka
Dzieki Tse! Widze, ze jedziemy na tym samym wozku. Moj zwiazek tez byl toksyczny. Moze kiedys jak juz bede silna, to go opisze. Nie uwierzycie przez co przeszlam. Teraz lece juz spac, bo rano wstaje do pracki. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynaaaaaaaa
Jak ja bardzo chciałabym aby której z nas się udało...chociaż ktoraś niech zazna szcześcia...ja go kocham ta bardzo naprawde, tu nie chodiz o to ze wzdycham po nocach, ja poprostu mam tak ze gdy mi zle, cos nie wychodzi pomysle o chwilach z nim spedzonych i przechodzi...on działa na mnei kojąco nawet jak nie ma go przy moim boku...tak bardzo chciałabym kiedys spotkać kogos tutaj w moim miescie kto stałby sie dla mnei wszystkim tak jak moj kochany Dominik...teraz mama starszny okres i w dodatku jeszcze siostra wyladowala w szpitalu, tak ze ejstem strasznie zabiegana...jak widze ja i jeje mezczzyne to az mi łzy napływają do oczu on tak bardzo ja kocha...choc nie potrafi tego okazac, to widac w spojrzeniu....nie wiem czy wiecie o co chodzi..poprostu pomiedzy nimi wyczuwa sie taka atmosfere milosci...ciekawe czy pomiedzy mna a moim kochanym tez tak byłe jest albo bedzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynaaaaaaaa
och dziewczynki zapomniałam o najważniejszym pozdrawiam Was bardzo serdecznie Tse...Mysha...mka...iwus...niech wam się snia aniołki...Dobranoc...:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naaaiwna
Witam Was Dziewczynki ,a raczej Dobry Póżny Wieczór ,a raczej noc;) Martynaaa-> Porozmawiałam z Nim szczerze i wiesz co,chyba miałaś rację,czuje że zależy mu na mnie:) Zauwazył że bardzo mnie zranił choć staram się tego nie okazywać.Znowu jest jak dawniej,jest czuły ,mówi ,że tęskni,przytula mnie ..tylko ze teraz ze mna jest problem...nie wiem a raczej mam taka blokade ,że zastanawiam sie czy mówi tak szczerze czy znowu bo tak wypada czy tak chciałby zeby bylo...Ciągle mam w główce te jego slowa ,że nic nie czuł... analizuje każde jego "podejrzane" (czytaj: czułe ) słowo, każdy serdeczny gest...czy to nie jest chore??? Moze zachowuje sie tak ,dlatego ,ze jeszcze tak boli i boje się ze znowu mnie zrani....ile czasu bede jeszcze taka podejrzliwa i niepewna??? A jeśli juz nie potrafie uwierzyć w to magiczne slowo Kocham Cie wypowiedziane z Jego ust...czy to ma sens.. Dobranoc wszystkim "starajacym sie zapomnieć" 😴 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynaaaaaaaa
naiwna cieszę się że sobie pogaworzyliście...:) Kobiety już maja wrodzoną zdolnośc wypominania i niemożności zapomnienia niektórych spraw , ale myśłe, że lekarstwem na wszystko są oczywiście słowa, ale w małym stopniu najważniejsze są czyny wyrzeknięcie się czegoś wobec tej miłości...jakiegoś działania...nie wiem mała jestem i głupia, ale często dostawałam w kość dlatego, że wierzyłam tylko w słowa mi powiedziane a nie były one poparte niczym konkretnym....dlatego zastanów się jaki on ma do ciebie stusunek, jak ci e traktuje ...itd...pappa ...mykam do szpitala, mam andzieje ze jak wróce dziewczynki to będe miaął co poczytac..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SILNA KOBIETKA
CZYTAM TO WSZYSTKO I TROSZKE NIE ROZUMIE TEGO, DLACZEGO LUDZIE NIE SZANUJĄ SIEBIE NA WZAJEM, WIEM ZE JESTESMY TAKIMI STWORZONKAMI ZE KAZDE Z NAS MUSI POSTAWIC NA SWOIM, A MOZE BY RAZ TAK INACZEJ, FACET POMYSLALBY CZEGO PRAGNIE JEGO KOBIETA, A KOBIETA POMYSLALABY O FACECIE, BYLOBY IDEALNIE!! ALE COZ Z TEGO JAK ZASZLISMY JUZ TAK DALEKO ZE NEI SZANUJEMY ZWIAZKOW INNYCH LUDZI, ZE POZWALADMY TRAKTOWAC SIE JAK PRZEDMIOTY, DLACZEGO MY KOBIETY MUSIMY SIE DOSTOSWYWAC DO FACETOW, ULEGAC IM I BYC SLABSZE. TAK NAPRAWDE JESTESMY O WILE SILNIEJSZE NIZ NAM SIE WYDAJE, JA NIE CHCE BLAGAC O MILOSC I NIE POZWOLE SIE TAK TRAKTOWAC, ZADEN DUPEK JUZ NIGDYNIE BEDZIE MNIE OSZUKIWAL ANI ZDRADZAL. NIE CHCE BYC NIESPRAWIEDLIWA BO SA TEZ PORZADNI, NORMALNI FACECI ALE JA JESZCZE TAKIEGO NIE SPOTKAŁAM, NIESTETY:( PO OSTATNIEJ ZNAJOMOSCI POZOSTAL MI TYLKO BOL I ZLE WSPOMNIENIA I NIECHEC DO KONTAKTOW FIZYCZNYCH. DO TEGO DOPROWADZIL MNIE MOJ WSPANIALY FACET, TEGO CHCECIE DZIEWCZYNY?? JA NIE ZAMIERZAM BLAGAC O UCZUCIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mka
Silna kobietko-masz racje. Nawet nie wiesz jak podzialaly na mnie Twoje slowa. Nie bede blagac o uczucie, dosc tego!!! Jestem ladna, wyksztalcona, w srednim wieku i mam duze powodzenie u facetow. Teraz ja bede stawiac warunki, nie zakocham sie juz jak glupia malolata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mka
wista wio latwo powiedziec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edyś
Witam gorąco wszystkie dziewczyny ! Od kilku dni przeglądam te stronki Kafeterii,zaczęłam śledzić wasze historie.Jestem pełna podziwu dla Myshy .Tyle kilometrów,taka odległość i tyle w Tobie siły droga Mysho !!! Rozumiem cie doskonale,tylko te chwile niepewności i zwatpienia.To jest najgorsze.Dlaczego my kobiety jesteśmy ciągle ranione ?Czy czasem to nie jest nasza wina ?Czy czasem nie kochamy ZBYT mocno ?Czy czasem nie dajemy Zbyt dużo? Z perspektywy czasu wiem napewno że tak jest ,bo poprostu żałuje że sama dałam się wciągnąć ,a raczej sama "wlazłam" w wielką nie spełnioną ,miłość.Miłość do młodszego od siebie chłopaka o 6 lat.Ja mam 28 on 22.I cały mój dramat polega na tym że właśnie rozstaliśmy się,ale najgorsze jest to że pracujemy razem,obok siebie,dosłownie metr odległości nas dzieli.Pomyślcie jak bardzo mi ciężko.Codzień na niego patrze ,sama udając że nie zwracam na niego uwagi,widze każdy jego ruch ,każdy gest,każdą rozmowe z inną dziewczyną.Jezu czy czy wieżycie jak bardzo mi ciężko??? Za mną już jedna wielka porażka,MAŁŻEŃSTWO właściwie to nie potrafie powiedzieć,dlaczego wyszłam za mąż.Dzisiaj wiem że nie kochałam.Nawet dzień przed ślubem płakałam i zastanawiałam się co ja takiego wyprawiam.Wytrwałam w takim marażmie 5 lat i dokładnie w 5 rocznice ślubu rozwód.Ale tamto to dla mnie zamknięty rozdział.Gorsze jest to co teraz. Teraz to jest dla mnie poprostu koszmar.Czuje jak serce pęka mi ,z dnia na dzień. coraz bardziej.A on jakby tego nie widział,mówi że kłame że kocham,bo tak nie zachowuje się ktos kto kocha(ta moja wymuszona obojętność).Ta moja chora duma,ten pieprzony upór i ten wielki ból w serduszku.Właściwie powinnam mieć dla kogo żyć bo mam córeczke z małżeństwa,ale jakoś mi to nie wystarcza.Jest jeszcze rodzina ale to nie to.Od 2 tygodni czekam na jaki kolwiek gest pojednania, i nic wręcz powiedział że bezemnie jest mu lepiej.Jakoś nie mogę tego dopuścić do siebie.Jak może mu być lepiej bezemnie,skoro ja go kocham.I jak kiedyś mu powiedziałam że strasznie mnie boli to że ja coś czuje i że przykro mi że on chyba nic nie do mnie nie czuje -powiedział że nic nie wiem o jego uczuciach.Chyba nie potrafię uwierzyć że jestem mu obojętna,bo gdzieś tam w ciągu dnia nasze spojrzenia się spotykają.Tak bardzo mi ciężko. Bardzo chciałam pozdrowić ZU.Dziękuje że mój mail dotarł do Ciebie.Pozdrawiam wszystkie tak zmęczone życiem dziewczyny jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaca
DO Mki - Boże... co ja się tu dowaiaduje?! tak STRASZNIE to wygląda z Twojej strony? dlaczego nie stać nas na szczerą dogłębną rozmowę ?, że o szczerości nie wspomnę ( ja Ci o niej powiedziałem a mogłem ukryć ) doceń to - "koleżanko"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami mam wrażenie, że kocham zbyt mocno, zbyt bardzo. Bo jak wytłumaczyć to co mnie niemal spala, to co sprawia że mam w sobie tyle nadziei i wiary? To, ze jest moja pierwsza i ostatnia mysla kazdego dnia, ze czasami stawiam go ponad wszystko. Dzisiaj w nocy śnił mi się, efekt? Omal nie zaspałam do pracy a teraz myślę tylko o nim... Jego miłość jest inna, chociaż twierdzi, że kocha mnie bardziej niż ja jego. Jestem jedną z wielu rzeczy ważnych, ale chyba nie jestem najważniejsza. Podobno to jest zdrowe podejście - nie wiem... Ostatnio kiedy zaczęłam się burzyć, ze tak naprawdę wszystko jest ważniejsze powiedział - nieprawda...pisze takie piękne rzeczy odpisując na moje maile. Ostatnie jego listy są takie piękne... ALe brakuje mi czegoś. Brakuje mi maili napisanych spontanicznie, a nie jako odpowiedzi na moje, brakuje mi spontanicznych smsów, wkurza mnie zapowiadanie trzy dni wcześniej, że zadzwoni i o której itd.... Może skandynawskie pojęcie miłości różni się od tego które ja mam zakodowane. Od wczoraj tęsknię jak szalona...jutro on ma urodziny...Może gdzieś w okoliach maja znajdzie chwilkę dla mnie, może...Może nie i co wtedy? Dziewczyny co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SILNA KOBIETKA
Mysha!! nie chcę Cię ściągać na ziemię, bo tam gdzie ejstes jest pieknie i daj Boze obyś była z nim szczęścliwa ale myśl logicznie, bo poźniej będize bolało jeszcze bardziej, nie wiem jaka jest Twoja sytacja i nie wiem czy jest Ci wygodnie tak jak jest, ale z teczo co piszesz Ty bardziej zabiegasz o waszą miłość niż On. Nie mówie ze to źle bo jestem zwolenniczką i dawania i brania i nie czekania na oklaski, ale proszę Cię nie daj się wykorzystywać!!! życze milastego dzionka i dużo dużo słonka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sybillka
o rany jakbym to wszystko czytała o sobie. wczoraj dzieki niektórym z was dowiedziałam sie że mój ukochany ma kogoś równolegle ze mną. jestem oszalała z rozpaczy. ale w umie spodziewłam sie ego , bo dzieli nas wszystko: kraj, odległość, wiek, kultura, odejsie do świata, kala wartości. spodziewałam się, ale nie potrafiłam pogodzic sie z tym, nie potrafiłam zerwać. meczyłam ie okropnie, czasem podejrzewałam straszne rzeczy i byłam nie o znieienia i gryzłam sie jezscze bardziej. aż wczoraj stało sie. wyszła na jaw straszna prawda. i nie będę umiała zapomnieć, bo staram sie o to juz od 5 lat. zawze wiedziałam, ze nic z nas nie bedzie, ze jestesmy byt rożni. teraz ta zdrada sprawiła jeszcze większy ból, ale nic sie nie zmieniło... Pozdrawiam Was Wszystkie. Życzę duzo siły, której nie potrafię znależć w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Silna kobietko - dzięki za rady :) Nie wiem, może masz rację, może nie... Czasami to ja zabiegam i staram się jak dzika, czasami kiedy nie wytrzymuję do akcji wkracza on. Byłoby zupełnie inaczej gdyby on był tutaj, był osobą z \"sąsiedztwa\", gdyby był Polakiem, gdyby był mniej więcej w moim wieku. Czasami myślę, że to całe zmieszanie jest ostro irracjonalne, chcę uciec, a za chwilkę kiedy czytam co napisał rozpływam się. Czy mnie wykorzystuje? Nie wiem, ale chyba nie. Sybilko współczuję :( to jest smutne. Czytałam twój wpis wczoraj i miałam nadzieję, że ten sms nie będzie niczym złym, a potem szukałam słowników... Przykro mi..naprawdę. Moi znajomi mówią mi, że Skandynawowie są właśnie tacy - kochają inaczej, chłodniej niż my... :( Jeżeli chcesz skrobnij do mnie maila myshan@interia.pl Pozdrawiam wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sybillka
on jest Polakiem, ale mieszka tam wiekszośc życia. wiem , z mnie wykorzystywał, zawsze tak było, ja kochałam bardziej. ale kiedy bylismy sami potrafił być taki kochany, troskliwy... własnie kiedy byłam bliska załamania i rezygnacji on jakby wyczuwał i starał sie utrzymać to co mamy, bardzo sie starał i znow zaczynałam wierzyć. Kosztowało go to sporo pieniedzy i wysiłków (dzwoni do nie codziennie, po jakieś 20-40 mnut). dlatego nie rozumiem, po co to wszystko, skoro ma kogoś na miejscu. On zaprzecza temu nieszczęsnemu smsowi. jestem taka skołowana i tak bardzo chciałabym mu wierzyć. ale to niestey nie jet piewszy raz. Pozdrawiam, trzymaj się Mysha. miałam kiedys męża. zakochał sie w naszej koleżance. Rozpaczałam dwa lata, ale jak to tu pisano klin, klinem, znalazł sie nagle, zawojował cały mój swiat. zapomniałam o mężu.... właśnie ten "Duńczyk" piep.... zasrany ....:) z deszczu pod rynnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innnna
hej dziewczyny, czytałam wasze wypowiedzi i chciałabym powiedzieć wam o tym co kiedyś zrobiłam byłam z chłopakiem, byłam zakochana, szalona, zdolna do wszystkiego - dopóki go nie zdobyłam , i potem wszystko się zmieniło potrafiłam ranić i kpić kiedy jakiś czas później jechałam na ślub (własny) on czekał w kościele ale ja nie zdobyłam się nawet na to by wytłumaczyć i życie zemściło się za to jak? no cóż odbiło się jak w lustrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera ktos mi zmienil haslo na moim profilu. Musialam zalozyc nowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaca chcesz szczerej rozmowy? Teraz? Ja jej zawsze chcialam, to Ty milczales i zamykales sie w skorupie. A te rozmowy z Toba jak jestes pod \"wplywem\" sa o dupe roztrzasc-zreszta sam o tym dobrze wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×