Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość missmary
najlepsza rada: Nie wspominac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość santiagoX21
ja cale zycie kochalam...hmm i nadal kocham mojego nauczyciela. Wiem jednak ze nigdy nie bedziemy razem. Wiem jeszcze jedno: nigdy nie pokocham nikogo innego tak jak jego! MUSZE ZAPOMNIEC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leaa
czesc kobiety!Komu dokopac-chetnie!Dawno tego nie robilam trener w klasztorze shaolin-szczesciaz on tak co roku jezdzi kase ma doswiadczenie-a wyglada wow!dzis ciezki dzien w pracy niby bank a malo ludzi!mocze nozki z dodatkiem olejku mietowego (moj cdzienny rytual)i pisze do was moczac stopki.Moj byly wrocil na wakacje do domu,wczoraj w przelocie sie zobaczylismy i nie wybobil na zakrecie -naszczescie nic groznego!uwazam ze wcale mi ta sukienka tak nie przeswitywala!Dziwne kolega z pracy tez sie pytal zy to halka czy co!sukienka satynowa tylko!Jdac dalej byly mi przeszedl!mam nowego kolege,ale troche spokojny jak dla mnie ,ale mysle ze sie rozkreci.!Narazie pozdrawiam i narka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dzewuszki:) baaaaaaardzo dzisiaj cięzki dzień miałam w pracy. naganiałam się po miescie od urzedu do urzedu. teraz wóciłam do domu i nic mie sie nie chce poprostu padam z nóg. wczoraj dostałam smsa od mojego byłego że chciałby się ze mną spotkac jak wróci, bo teraz wyjechał do domu na wakacje, przeczytałam i pomyślałam \"phi...\" i nie wzbudziło to we mnie glębszych uczuć. chociaż myslę że miłobyłoby się spotkać, pogadać....zapominam kazdego dnia o nim i dobrze mi idzie, chociaz bolało i tęskniłam jak cholera,ale powoli iodzyskuję spokój, równowagę i dobre samopoczucie. nie myśle już o nim tak często jak kiedyś i woóle wychodzę na prostą. poza tym zmieniło mnie to rozstanie chyba na lepsze, na lepsze dla mnie :P i tu nagle takia propozycja....chcialabym się z nim spotkać, ale boje się ze kiedy go zobaczę i bede z nim przebywać wszystkie uczucia wócą i znowu bede się czuła podle. nie wiem co z tym zrobić. chcę tego spotkania i strasznie się go boje zarazem że zburzy to co do tej pory sobie zbudowałam, moj spokój. narazie staram sie o tym nie mysleć i nie odpisałam mu...bo nie wiem co zrobić. spotakć się z nim czy nie? poradźcie cos kobity !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówili na nią słonce
wiele dam sama za dobrą radę...... jestem z nim 7 lat ....i dochodze do wniosku ,ze ja go wcale nieznałam.....ale mimo wszystko bardzo chce albo to naprawić albo skończyć poniewaz dłużej tak już nie moge żyć.Męczę sie ...czuje sie potwornie nie kochana, nie umiem znalezć wyjścia z tego błędnego koła ...nie wiem czy mnie zdradza? czy już zdradził....wiem tylko ze ciągle milczymy...cos nam umknęło i ani on ani ja chuba nie chcemy powiedzieć tego jasno i stanowczo ...TO KONIEC! boję sie potwornie.........tak boje się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No babki, ja zaliczylam okolo 30km, a Wy? Chwalic mi sie tutaj zaraz :) Na kolacje wypije tylko kawke. Musze jeszcze poczytac zaleglosci, aby odpowiedziec, narka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kloe -spotkaj sie, co Ci szkodzi. Nie mozesz sie od razu nastawiac, ze uczucia wroca. Potraktuj to jako mile spotkanie przy kawie z kims kto kiedys wiele dla Ciebie znaczyl. No i wysluchaj na spokojnie tego co on ma do powiedzenia. Mowili na nia slonce - czy jestescie malzenstwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór dziewczyny! Kloe, piszesz, ze dobrze Ci idzie zapominanie i prawie odzyskałaś spokój, więc moze lepiej nie burzyć go sobie przedwczesnym spokaniem? Tak sobie myślę, bo byłam w podobnej sytuacji - miałam okazję spotkać się z moim ex i zrezygnowałam, bo wiedziałam, ze to mi zaszkodzi, że ledwo zabliźnione rany znów zaczną krwawić.. a wtedy już mogłabym się z tego nie podnieść.. Gdyby jeszcze była szansa, ze to spotkanie coś zmieni i bedziemy mogli być razem.. ale choć tak bardzo serce się wyrywało w Jego kierunku, pomyślałam, że lepiej pocierpieć teraz i przetrzymać, niż później mieć zrujnowaną psychikę.. Więc radzę Ci dobrze się zastanowić, zanim podejmiesz decyzję. Ty sama wiesz najlepiej na ile jesteś już \"zdrowa\"; na ile silna, by stawic czoła wspomnieniom i wyjść z tego cało.. Pozdrówka 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aya
Blekitan chmurko chcialam tobie podziekowac za te slowa otuchy,przemyslalam wszystko i doszlam do wniosku ,ze powiem komus o powrocie choroby.Wiem,ze teraz moge znowu wyladowac w szpitalu,ale moze wtedy zapomne o Nim.Narazie nie moge o nim zapomniec ,nie umiem,kocham Go tak bardzo.Wczoraj byla u mnie moja"przzyjaciółka".Gadalysmy i zeszlo na Jego temat,powiedziala mi ,ze powinnam sie od Niego odsunac bo ON przez to nie znajdzie sobie dziewczyny...nie wiedzialam co powiedziec,zatkalo mnie.Zaczela sie tlumaczyc,ze niby dlatego ,ze wszystkie bedzie przyrownywal do mnie.Spojrzalam na nia jak na idotke i wreszcie sie zamknela.Nie wiem czy dobrze zrobilam ale powiedzialam Jemu o tym,a On powiedzial,ze nie wie o co jej chodzi i ,ze jej nie czaji(nie tylko ON).Boje sie,ze odsuniemy sie od siebie i On nie bedzie mnie traktowal nawet jako przyjaciolke,bardzo sie tego boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aya, bardzo się cieszę, że postanowiłaś nie ukrywać choroby. Powiedz o tym komuś jak najszybciej! Bliska mi osoba parę lat temu wylądowała w szpitalu z powodu anoreksji, a wszystko dlatego, że zbyt długo oszukiiwała rodzinę i oni nie byli w stanie jej pomóc. A i potem nie było łatwo, bo zarówno anoreksja, jak i bulimia są silnie związane z psychiką człowieka. I kiedy nie dopuszcza się do siebie, tego, ze naprawdę ma się problem, wtedy strasznie takiej osobie pomóc. To takie \"choroby zaprzeczeń\". Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia!!! Postępowanie Twojej \"przyjaciółki\" jest trochę podejrzane. Myślę, że jednak Ona mówi Ci takie rzeczy na Jego temat ze względu na samą siebie.. Nie musisz odsuwac się od tego chłopaka, wiem, że jeśli się kogoś kocha, wówczas każda sekunda bez niego jest tęsknotą i wielką męczarnią.. ale postępuj ostrożnie i bądź subtelna, zeby Go nie zrazić do siebie. Bo jak pisały tu wcześniej dziewczyny - nie da się nikogo zmusić do miłości. I nie obawiaj się - jeśli On jest szczerym człowiekiem, to pozostanie Twoim przyjacielem, a jeśli to wszystko, co robił okarze się nieprawdą - to chyba lepiej przekonać się o tym wcześniej, niż byc oszukiwanym i później tym boleśniej się zawieść. Trzymam kciuki i wszystkiego dobrego! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wszystkim:) znowu miałam ciężki dzień :( w pracy a potem sprzątanie w domciu. masakra...ale zapisalam się na spływ kajakowy w wakacje i już się nie mogę doczekać:) dziś znów dostałam smsa od mojego ex...wypływa w rejs na miesiąc i chcial się pożegnać. dziwne to trochę bo od 4 miechów nie dostalam od niego zadnego smsa a teraz dwa w ciągu tygodnia. nie spodziewalam się tego po nim ale to miłe z jego strony że napisał. błękitna chmurko zgadzam sie z tym co napisalaś. nie wiem na ile jestem gotowa na to spotkanie ale to dopiero za miesiąc albo dłużej, jak wóci i jak ja wrócę z wakacji wiec może do tej pory bede już wiedziala czy chcę tego czy nie. jesli bede miala wątpliwości to odloże to spotkanie na później. pozdrawiam was gorąco i miłego wieczorka życze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leaa
Pozdrawiam!Jestem!Delektuje sie dzies samotnoscia!sama w domciu,spokojem ,muza,winem pol wytrawnym czerwonym!Czyz zycie nie jest piekne!narka!pa,pa!glowa do gory smutaski!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki, Jestem sobie dalej w dole ogromnym , nic mi sie nie chce tylko spać i spać. Nie napisze nic sensownego bo nie mam natchnienia, ale obiecuje, ze jak sie wydostane z tego dołu to napisze, Dobrej nocki życze, papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P.S. Ja probuje oszukac mojego dola, ze to niby nic sobie z niego nie robie ;) i robie dalej to, co mam do zrobienia, ale on i tak nie chce mnie wypuscic... 😭 A pozostale dziewczyny juz tu nie zaglądają? Pewnie wyjechały na urlop..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Laski Ja rzuciłam się w wir imprez...żeby zabić doła.Tylko codziennie rano coraz bardziej boli mnie głowa i coraz bardziej jestem zmęczona, od % zmienił mi się lekko głos...ale to nic.Przynajmniej są chwilki kiedy nie muszę o czymkolwiek pamiętać. Potem jeszcze zajrzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziendoberek Dziewczynki:) Wychodze z tego dola, pomalutki ale jednak wychodze. Chyba najlepsza metoda aby przestac o nim myslec to jest to aby myslec o nim zle, zreszta juz sama nie wiem bo to roznie jest, ale chcialabym juz aby mi sie snil, aby nic mi sie z nim nie kojarzylo itd. Mam nadzieje, ze czas zrobi swoje i nawet jego imie nie bedzie robilo na mnie wrazenia:) Błekitna Chmurko- co robisz aby oszukac doła? Mysha-to sa wlasnie skutki imprezowania:) ja bede miec zmieniony glos w niedziele gdyz jutro czeka mnie impreza urodzionowa mojej przyjaciolki-mam zamiar wybawic sie na calego:) A reszta Dziewczyn chyba zaszyla sie w miejscu gdzie nie ma netu:) Miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie nie zaszylam-jestem. Czasami jest tak, ze nie moge sklecic nic sensownego, bo mozg poszedl na urlop. Niedlugo uciekam z domu, tylko z niepokojem patrze na niebo, zapowiadano burze z gradobiciem, a ja mam dzisiaj do pokonania okolo 50km. Patrze na siebie i oczom nie wierze-nie przypuszczalam,ze rowek(i mala dietka)moze miec tak zbawienny wplyw na sylwetke. Jestem zupelnie inna, waga spada na leb na szyje i zaobserwowalam, ze nogi nabieraja calkiem innego ksztaltu. Jeszcze troche,a bede miec muskuly jak niejeden kolarz :) Ja tez powoli wychodze z dola i mysle, ze rowerek mi w tym bardzo pomaga. A wiec znalazlam swoj sposob na to aby nie myslec. Dzisiaj jest szczegolny dzien dla niego, wiec chociaz myslami bede przy nim, bo tylko tyle mi zostalo. Chmurzy sie coraz bardziej, pewnie wyjazd sie przesunie w czasie, wiec moze jeszcze tu wpadne. Narka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się zastanawiam gdzie robię błąd. Jem naprawdę o wiele mniej niż zazwyczaj, fakt że nie ćwiczę regularnie ale przeciez powinnam schudnąć... Chodzę do pracy z buta (dotą jeździłam busem), biegam po schodach a waga stoi w miejscu... buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu To co że On mówi, że nie muszę bo jestem dla niego śliczna.ALE JA CHCĘ!!!! Mam przestac w ogóle jeść czy co? Kama gratuluję, wygrasz... Kejti wyjdziesz z doła, a Błękitna ma fajny sposób :) Gratuluję. Właściwie to nic mi się nie chce. Będzie padać. ładną jesień mamy tego lata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha Tobie tez waga ruszy w dol. Badz cierpliwa, no i mniej napojow procentowych, bo one niestety tucza. Stosujesz dietke punktowa? I pamietaj- zadnej kolacji, tylko soczki. Ja ostatni posilek jadam gora o 14-tej. Potem wycisk na rowerze i zamulam sie sokami. Nie odczuwam zadnego glodu i jest ok. Ale czasami mam ochote na male szalenstwo w postaci slodyczy, wiec nie odmawiam sobie i jem az milo. A rezultat do jakiego dochodze, az cieszy oko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Kejti 🌻, witajcie Dziewczyny! Co robie, żeby oszukac doła? Hmmm... Nie mówię, ze to skuteczne, ale podjęłam drugą, dodatkową pracę i calutki dzień jestem poza domem, a jak wracam przed 22.00, to jestem tak padnięta, że nie mam siły już nawet myśleć.. Zostają jeszcze weekendy i wtedy jest gorzej, bo mam wiecej wolnego i wtedy łatwiej dopadają mnie ponure myśli.. A najcieżej jest tuż przed zaśnieciem, kiedy leże w ciemnośc.. wspomnienia nie dają mi spokoju... Ale staram się zająć sobie ten wolny od pracy czas i spotykam się ze znajomymi.. W ten weekend mam tyle propozycji, że aż nie wiem na co się zdecydować ;) A jeśli chodzi o pogodę, to u mnie jest cudowna wichura... suuper tak stać na balkonie i czuć wiatr na twarzy... Nadciąga starszna burza :) Przyroda przynajmniej ma dobry sposób na rozładowanie emocji ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Błękitna Chmurko- no wlasnie, w pracy nie mysle, po pracy wymyslam rozne rzeczy aby nie myslec, przed snem czytam aby nie myslec-zasypiam nad ksiazka, a teraz jak mam wolne weekendy bo studia sie skonczyly to bedzie problem aby o nim nie myslec:) Jedyny ratunek w znajomych:) Kama-ostatni posilek o 14??? podziwiam, ja ostatni jadam o 18 a i tak pozniej ssie mnie w żołądku:) ale mam na to sposob-upijam sie woda mineralna-oczywiscie niegazowana:) Mysha-duuuuuuuzo wody mineralnej niegazowanej, powinno pomoc, przynajmniej 1,5 litra dziennie, zero kawy , a napoje % w odstawke:) Co do pogody to u mnie upaaaaaaaaał niesamowity, ale co z tego jak siedze w pracy?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, mam do Was pytanie: co jadacie w pracy i jak często (oczywiście w czasie, gdy nie jesteście na diecie)? Pytam, bo może macie jakiś ciekawszy pomysł na jadłospis, niż tylko kanapki lub owoce. Oczywiście chodzi mi o coś zdrowego, ale jednoczenie sycącego. Mam już dość, napycham się tym \"suchym prowiantem\", a później nie ma sie co dziwić, ze tu i ówdzie przybyło ciałka ;) Dodam, że ciągle jestem głodna i często musze cos przegryźc, zeby uspokoic zołądek :D Wiec macie jakiś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, mam do Was pytanie: co jadacie w pracy i jak często (oczywiście w czasie, gdy nie jesteście na diecie)? Pytam, bo może macie jakiś ciekawszy pomysł na jadłospis, niż tylko kanapki lub owoce. Oczywiście chodzi mi o coś zdrowego, ale jednoczenie sycącego. Mam już dość, napycham się tym \"suchym prowiantem\", a później nie ma sie co dziwić, ze tu i ówdzie przybyło ciałka ;) Dodam, że ciągle jestem głodna i często musze cos przegryźc, zeby uspokoic zołądek :D Wiec macie jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aya, mogę tak krótko po żołniersku? To jest małpa a nie przyjaciółka,omijaj dziewuchę z daleka, bo to najwyraźniej ten typ co mąci wokół siebie żeby swoje małe cele osiągnąć. Brrr! Ja zrzuciłam ostatnio 6 kg, tak jakoś sama z siebie, stresy i duży brak apetytu. Mam problemy z układem pokarmowym,spore (z operacjami włącznie:( ) muszę uwazac co jem ale mam na tyle samokontroli, żeby się nie głodzić i jeść wartościowe rzeczy. O dziwo jakoś do słodyczy mnie mniej ciągnie, chociaz mam obok siebie mojego Zjadacza_słodyczy_najlepiej_w_ilościach_hurtowych, czyli mojego syna :) Jego tez musze stopowac z tymi słodkościami, bo on miał bardzo duże problemy z zębami mlecznymi i nie chce zeby coś mu się działo z zębami stałymi. Na szczęscie jestem bardzo \"owocożerna\" wiec nawet mimo braku apetytu, jakas awitaminoza \"cy cus\" mi nie grozi. Żebym kurde jeszcze paliła trochę mniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczątka gdzie się podziałyście??? ;) Dzisiejsza pogoda raczej nie pozwala na spacery, przynajmniej tu.... nie lubię deszczu, bo wtedu jest jeszcze trudniej... Miłego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki, Jakos tak pusto sie zrobilo na tym topiku, gdzie Wy sie podziewacie? Wczoraj zadzwonil moj ex-po trzech tygodniach jak mial dzwonic......... I jestem z siebie dumna!!! Zero emocji z mojej strony, zero drzacego glosu, nie zadalam mu zadnego pytania, zdawkowo odpowiadalam na pytania, ktore on mi zadawal -chyba sie nie spodziewal takiej mojej reakcji, pewnie myslal, ze bede sie cieszyc, skakac z radosci ze wielmozny pan i wladca sie odezwal:) a tu guzik:) Chyba sie z niego juz wyleczylam, ta wczorajsza rozmowa to potwierdza, ja nadal nie mam zamiaru sie z nim kontaktowac, pierwsza sie nie odezwe, ostateczne slowo, ze miedzy nami juz koniec nie padlo, ale dla mnie koniec mial miejsce trzy tygodnie temu. Jak myslicie, co zrobic? Jak zadzwoni ponownie to powiedziec, ze nie zycze sobie aby do mnie dzwonil, czy byc dalej obojetna w stosunku do niego i czekac az on sie zapyta dlaczego taka jestem? Bo mam wrazenie,ze on nie widzi nic zlego w swoim postepowaniu i chyba liczy, ze trafil na jakas glupia malolate, ktora mysli, ze chwycila Pana Boga za nogi i bedzie sie godzic na taie traktowanie. Dla mnie koniec naszego zwiazku jest ewidentny ale nie wiem na co on jeszcze liczy. Pomóżcie Dziewczynki:) Ale jestem z siebie dumna:) Buziaki🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczurek
cze dziewczynki! kejti spiesze z dobra rada! zaloz sobie ID, jak zobaczysz na wyswietlaczu jego numer - nie odbieraj :-D! jesli juz to zrobisz, udawaj rozbawiona, mow w pospiechu, bo wlasnie wychodzisz z domu, troche gry aktorskiej nie zaszkodzi i nie pytaj o jego sprawy, w ogole, hahahahha! zapytaj czy cos sie stalo?????? ;-) milego dnia!!!! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry Kobiety:) Czytam was już od jakiegoś czasu. Rozpoznaje więc wasze łzy i radości po \"nicku\". Zatrzymałam wzrok na temacie bo jestem jedną z was. Kochałam, tak jak już mogę nie pokochać więcej, bo coś takiego zdarza się przecież tylko raz...:) Czy byłam kochana? Wątpię... Parę dobrych miesięcy temu tagały mną emocje zawiedzionego uczucia. Tęsknota, ból, kłamstwo, poniżenie...Nie mogę powiedzieć, że wyszłam z tej szarpaniny bez szwanku. Wieczna huśtwaka, radość i smutek, euforia i załamanie. Dwie twarze. Łagodna, przepojona spokojem i zrozumieniem, a za sekundę blokada żalu i pretensji... Jak ja siebie nienawidziłam...Rozbite dni i odebrane sny. Kiedy to wszystko wspominam, choć jeszcze za wcześnie na wspomnienia..., czuję zażenowanie i niesmak. Spaliłam wszystkie mosty do Niego. Zatarłam obraz, odebrałam znaczenie jego słowom, ukryłam uczucia. A jeszcze to wszystko tli się we mnie, jeszcze nie wyłuskałam tej zadry z serca... Wiecie czego nam brakuje? Własnego Ja w miłości. Miejsca dla siebie, dla własnych kaprysów, widzimisie, małych egoizmów. Kiedy kochamy stajemy się niewolnicami. Uzależniamy się częto od mężczyzn. A gdzie miejsce dla nas? Pozdrawiam okrutnie mocno. Ps. Czytam Cię Myshko tak jakbym siebie czytała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kejti jeśli jestes pewna że chcesz to skonczyc, to mu to powiedz. Nie ma nic gorszego niż taki \"stan zawieszenia\" według mnie. Albo w te albo wewte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×