Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

fifi88- znam to uczucie.... uczucia... boisz się ale równocześnie cieszysz się, masz nadzieję, no i ten strach, co będzie jak Cię zignoruje. Pomyśl o każdej tej sytuacji i zaplanuj swą postawę wobec każdej z niej. Pamiętaj dla świata miej zawsze uśmichniętą twarz, choć serce krwawi i płacze.....ale to tylko Ty będziesz o tym wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi88
dzieki zielona...mam nadzieje ze bedzie ok, ze nie bede pozniej ryczec po tym jak zobacze jak on sobie switnie radzi jest szczesliwy itp...kurcze, nie sadzilam ze po takim czasie bede takie uczucia w sobie miala..teraz swieta ida a zawsze do jego wspanialej rodziny jezdzilismy a teraz w samotnosci:( kurcze, wspomnienia sa mile ale nie moglismy dalej byc. Musze byc dzielna i tez sie pokazac z jak najlepszej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spóźnialska
ameliiiiaaalalakaklkalaaa wiem dokładnie co czujesz. Jakieś dwa tygodnie temu ten "mój" miał podobny opis "nauka, ściema, piwko, sex" tek wiec myślałam ze sie załamie. Zastanawiałam sie czy to prawda czy tylko blef. Oczywiście od razu pomyślałam o tych czułych słowach, które od niego słyszałam, o obietnicach, itd. Pewnie o tym samym co Ty. On dokładnie tak samo wiedział, że ten opis przeczytam. Moja rada.... odwet!!! W dniu w którym pojawił sie ten opis, ja dałam u siebie "Żałosne-jak ty" tylko że w języku niemieckim, bo wiem że on go nie lubi. Jego opis szybko znikł. A ja mimo że nawet w domu siedziałam to pisałam coś typu "Z Marcinem na kawie", albo "nadrabiam zaległości towarzyskie z Przemkiem", i takie tam. Wpisywałam imiona facetów, żeby tylko on nie czuł sie górą. I musze Ci powiedzieć, że poczułam sie lepiej. Wiem że Ty napewno jesteś inna niż ja, ale nie daj sie zwariować. Oni sie bawią, a my mamy sie zapłakać na śmierć??? Oj nie... niech nie czują sie takimi super exta facetami, na których wiecznie bedziemy czekać. Już okazali sie dupkami, wiec nie watro zastanawiać sie teraz czy przypadkiem my ich nie zranimy... Na dzień dzisiaejszy taki jest mój punkt widzenia, chociaż sama do końca nie wiem czy taki bedzi jutro, hehe, bo wkońcu kobieta zmienną jest :):):) a jak ja łapie dołka to przestaje trzeźwo myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem roztrzęsiona.... a jednak.... No a teraz czekam na solidny opieprz od WAS......Przeczytam to jutro.... Wlaśnie przed chwilą miałam telefon od NIEGO ( ...odebrałam ) z prośbą o spotkanie dziś o 17.30..... Wierzcie mi w pierwszej chwili odmówiłam...... ale bardzo mnie prosił, mówił, że mu zależy, że musimy koniecznie porozmawiać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameliiiiaaalalakaklkalaaa
Spóznialska-przyznaje Ci racje w 100% i dziękuje,bo tymi słowami podniosłaś mnie na duchu!Zgadzam się z Toba,dopiero teraz po twoich słowach to zroumiałam.Nie warto sie nad nimi rozczulac,bezsensowne jest tez płakac,jak oni się dobrze bawią.Chociaz wiem,ze to strasznie boli,jednak trzeba dalej zyć.Moze dzisiejsza pogoda mi poprawiła humor :) i twój pukt widzenia tej całej sprawy.Bo nabrałam siły walki i postanowiłam się zemscic,pokaze mu,ze nie jest tylko on jedyny na tej planecie.Moze ma zbyt wygórowanie mniemanie o samym sobie,sprowadze go na ziemie.Koniec myslenia o nim ,koniec tych wszystkich smutków!!!!!! A tymi opisami obydwoje pokazali,ze są palantami ,którzy mysla tylko o sobie,niedojrzali chyba jeszcze.A gdy bedzie chciał wrócic chociaz wątpie w to,usłyszy ode mnie wszystko co sadze na ten temat i chyba sam się rozmysli! Hehe Spóznialska podkradam Ci Twój punkt widzenia tej sprawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielonaa nie rob tego, bedziesz zalowala pozniej. Nie daj mu tejs atysfakcji, ze moze Cie owijac wokol palca kiedys chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spóźnialska
ameliiiiaaalalakaklkalaaa ciesze sie że jest Ci lepiej:):) możeszz podkradać mój punkt widzenia, nie ma problemiku, przynajmniej bedzie ktoś, kto mi go przypomnie jak ja zaczne wątpić :):):) zielonaa normalnie już Cie nie rozumie! Dziewczyno weź sie w garść i wkońcu skończ tą chorą sytuacje!!! Nie dasz rady tak na dłuższą mete... Ulegasz mu w każdej sytuacji, a przecież masz męża. Wybiarz jednego z nich, bo w przeciwnym razie będzie tylko gorzej... Dziś pójdziesz na spotkanie, jutro, za tydzień, i będziesz dalej ciągła swoje małżeństwo i romans tym drugim. Wiem, ze może tylko łatwo mi sie mówi, ale co innego gdybyś była wolna a co innego w Twojej obecnej sytuacji. Pomyśl o tym, że możesz stracić męża, dzieci, rodzine, stabilizacje, i zastanów sie czy warto. Byłaś taka załamana, jak Twój mąż znalazł te kartki, mówiłas że chcesz odbudować jego zaufanie, a teraz umawiasz sie z nim... Wogóle czy on jest tego warty??? Przemyśl to sobie wszystko, zanim będzie za późno ( o spóźnieniach to akurat ja coś wiem:() Pozdrawiam Cie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi88
zielona...spoznialska ma racje! zastanow sie dwa razy zanim podejmiesz jakies dzialanie...pozniej moze byc juz za pozno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielonaa - serce nie sługa, ale pierwsza sprawa TY I TYLKO TY MUSISZ WIEDZIEĆ CZEGO CHCESZ... ja wiem że się tęskni za spojżeniem, pocałunkami, emocjami ... tymi wspaniałymi motylkami i wielkimi emocjami, których niestety w życiu codziennym nam brakuje...., ale jeśli jemu naprawdę by na Tobie zależało i prawdziwie Ciebie kochał i miał odrobinę przyzwoitości to przynajmniej na 2 miesiące dałby Tobie spokój... fakt po 2 miesięcach jego władza nad Tobą znacznie by osłabła .. i w tym też może leżeć problem... Pomyśl ze właśnie zostałaś zmanipulowana (niestety ale tak mi to wygląda) on się Tobą nie przejmuje ... a sam niewiele ryzykuje. Jeśli ponosiłby ryzyko podobne do Twojego to może by się zastanowił. Wiem że przeczytasz to po spotkaniu i mój wpis niczego nie zmieni ... ale wg. mnie za bardzo ryzykujesz... Pomyśl sama czy chcesz być czyjąś zabawką ... bardzo przyjemną łechczącą ego zabawką, która pociąga z wdziękiem dojżałej, dobrze ułożonej kobiety.... a wiesz że uprawianie sexu z partnerką przyjaciela daje dodatkową przyjemność ... zawsze możesz iść do niego na piwo i myśleć: taak my tu gadu gadu ...a zaraz będę bzykał Twoją żonę i naprawdę dobrze mi loda robi ... choć teraz jest w kuchni i szykuje nam herbatkę .... jak wejdzie to skromnie opuści oczy i sie zarumieni a ja dobrze wiem że myśli i moich pieszczotach .....FRAJERZE wiem to co napisałem było brzydkie, ale może jak Tobą potrząśnie to będzie Ci łatwiej ... taka teraia wstrząsowa i może tak nie jest ... a może tak jest.... Do wszystkich dziewczyn ... łatwo się mówi ... a fakt że macie rację niczego nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwyczajny święta racja :) cieszę się, że tu jesteś potrzeba dobrych duchów tego topiku!!! ;) Zielona... powiedz mi dlaczego? a potem czy warto tak ryzykować, przypomnij sobie co przed chwilką pisałaś o mężu... potrzebujesz wstrząsu, trzęsienia ziemi żeby zrozumieć??? Tak bardzo lubisz krzywdzić męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, macie rację, wczoraj dałam wiele powodów abyście tak pisali... i nawet Ty a może przede wszystkim Ty \" zwyczajnym\"!!! Spóźnialska- spóźniłam się totalnie.... według Twojej ( i nie tylko) rady...... nie poszłam na to spotkanie!!! Dzwonił do mnie....zresztą to było do przewidzenia! Odebrałam telefon... nie odezwałam się i zaraz Go wyłączyłam... Zrobiłam tak dokładnie, jak On kiedyś ze mną!!! Potem znów dzwonił--- wyłączyłam komórkę..........Nie jestem jednak do końca taka dzielna, robiłam to trochę przeciw sobie , tym razem pokierowałam się rozsądkiem choć serce cicho szeptało zupełnie coś innego........Zastanawiam się jak przetrwam następne kuszenie? Liczę na Was!!! Mysha no już dobrze masz rację i dalej tak trzymaj, potrzebne są mi Twoje słowa..... Zwyczajnym- to prawda przeżyłam szok, gdy przeczytałam co do mnie napisałeś......wiem wkurzyłam Cię tym co wczoraj wypisywałam .... ale żeby aż tak? Wyzywałeś mnie z pozycji zdradzanego męża......czułam się jakby mi ktoś dawał po głowie!!! Wierz mi, jeszcze jest mi ciężko....jestem tylko słabym człowiekiem a nie doskonałą istotą! Jak pisałam wcześniej nie przewidziałam, że obudzi się \"demon\", który miał spać przecież 100 lat i miało być tak pięknie.... Dziękuję Wam wszystkim, że ze mną jesteście i jeśli ganicie mnie to zawsze macie dobre intencje..... Dobrze,że Was mam.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysztalowaa
to dobrze ze tak zrobilas,ale musisz pamietac o tym ze on w jakis sposob poczul sie \\\"zraniony\\\"a raczej jego meska duma,myslal ze ma cie na kazde zawolanie a tu taki zarcik z twojej strony,musisz byc twarda,tez mialam taka sytuacje kiedys,on ranil potem dzwonil a ja jechalam nawet na niezobowiazujace spotkanie ktore czasem konczylo sie u niego,i znow mialam nadzieje ze jest dobrze,po czym znowu numer i znowu zalamka!skonczylo sie nareszcie ostatnio dzwonil ale nie odebralam,odpisalam ze nie zycze sobie tel od niego i za duzo mnie kosztowalo by o nim zapomniec...bolalo jak diabli po tym co mu napisalam ale zycie idzie dalej a ja juz nie chce cierpiec-3maj sie wszystko sie ulozy tylko nie daj soba manipulowac!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć znów będzie brzydko ;) Zielonaa - jeśli będziesz wiedziała czego chcesz będzie Ci dużo łatwiej podejmować decyzje.... uwierz mi ... więc musisz postawić sobie jasno cel np: mam wspaniałego męża i zrobie wszystko żeby nic złego się nie stało w naszym związku.... lub koniec znajomości z młodym pięknym bo może mi to zrujnować życie .....a życie jest jak pudełko czekoladek i może kiedyś spotka mnie coś podobnego tylko będzą ostrożniejsza i będę robiła wszystko z głową na karku....ew. ryzyko zniszczenia mojej rodziny jest możliwe do zaakceptowania, więc będę się z nim spotykała na obecnych zasadach... Oczywiście nieodebranie telefonu i nie pójście na spotkanie jest już sukcesem .... garatuluję :) To co napisałem wczoraj miało Tobą potrząsnąć i widzę że udało mi się to dobrze ... Nie wyzwałem Ciebie ... raczej przedstawiłem Tobie jeden z punktów widzenia o którym mogłaś nie pomyśleć .... fakt zrobiłem to dość wulgarnie .... ale zamierzony efekt osiągnąłem... mam nadzieję że dało toTobie troszkę do myślenia ;). I możesz się mylić ... to nie muszą być słowa męża ... to mogą być myśli Twojego wspaniałego kochanka .....mogą, ale nie muszą ... i napewno mnie nie wkurzyłaś :):):) wiem że jest Ci ciężko .... naprawdę to rozumiem, ale kiedyś prosiłas mnie o pomoc ... i to właśnie robię.... złap dystans i żyj tak by być szczęśliwą ....(cokolwiek to będzie w Twoim przypadku oznaczać)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Zwyczajnym- bardzo czekałam na to, co mi napiszesz......dzięki za odpowiedź.....jesteś dobrym \"duchem\". Teraz muszę \"lecieć \" do spraw w firmie i mam nadzieję, że to będzie dla mnie dobry dzień... czego i Tobie życzę.... Pa , do następnego pisania....A tak w ogóle nie chcę być egoistką- napisz co u Ciebie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielonaa - :):):) a co u mnie.... heh to długa opowieść ... jeśli napisałbym co sie w moim życiu dzieje pewnie zleciałoby sie stado moralizatorek i osób o sztywnym i pięknym kręgosłupie moralnym i niczym nieskalenej duszy ... :p, niepamiętam co tutaj o sobie napisałem, a nie chcę sie powtarzać ... może tak w skrócie: mój piękny łowca robi ze mną dokładnie to samo co Twój kochanek z Tobą (prawie) - czyli standardowa procedura .... (wiem jak to brzmi ale taka jest rzeczywistość)... przez chwilę myślałem że się zorientowała że coś jest nie tak... ale jednak nie ... i nie doszło do zdrady (jestem twardy ;) ), w rodzinie bez zmian .... a o reszcie nie będę pisał bo wyjdzie że się chwalę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mikołajki ... pochwalcie sie co dostałyście ;) - ja nic :( chyba byłem niegrzecznym chłopcem .......;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam niegrzeczna, więc nie oczekuję niczego.....a Mikołaj wszystko widzi.... choć liczę jeszcze na Gwiazdora, bo u nas to on jest ważniejszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka2411
Powiem wam ze czas z czasem wszystko zaczyna sie układac...coraz mniej mysle o tym co było...moze uda mi sie uwierzyc ze jednak mam nadzieje na to ze moze byc oki...ehhh...pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) czego nie dostaniesz od żony ... dostaniesz od innych .... dostałem 2 mikołaje, jakieś dzwonki z czekolady, ptasie mleczko i michałki ;) ... chyba moje dziewczyny chcą mnie utuczyć ... więc życie nie jest jednak takei złe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwyczajnym ( z godziny 9:59 ) - pochwal się pochwal.....w końcu niech będzie ktoś na tym topiku, zadowolony i szczęśliwy!!! Nie chce mi się wierzyć w to, że to nie Ty jesteś łowcą.....nie wierzę no nie wierzę!!! Nie ma ludzi nieskazitelnych i moralnych do szpiku kości ! Pamiętasz Marię Magdalenę i to kim była i co usłyszała..... \" kto z was jest bez winy niech pierwszy rzuci w nią kamieniem \" i.....nikt się nie znalazł. I mnie jako Magdę lub Jolkę czy Agatę nie ma prawa nikt osądzć i Ciebie też!!! No i dziś zgrzeszyłam.......ale to z okazji mikołajek....zjadłam całego croissanta, któergo uwielbiam... jak grzeszyć, to grzeszyć! A tak na poważnie to jestem bombardowana telefonami od Niego...... do tej pory mi się udaje......mam nadzieję, że tak będzie..... na drugiego croissanta nie mogę sobie pozwolić, bo to byłaby już rozpusta!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielonaa - tak jestem szczęśliwym człowiekiem :):):) mam wszystko czego mógłbym chcieć.... wszystko w życiu mi się udaje... :):):) normalnie żyć nie umierać - sekretem jest umiejętność cieszenia się z rzeczy małych i nieistotnych .... trzeba brać z życia to co daje nam najlepszego, z ewentualnych porażek i kłopotów wyciągać wnioski i nie rozczulać się nad sobą :) przynajmniej ja tak staram sie robić i w moim przypadku się to sprawdza.... i najważniejsze: w życiu piękne są tylko chwile .... i powinno się robić dużo żeby było ich jak najwięcej .... Co do mojej ogólnej historii to jest ciekawa i bardzo bogata (w zloty i upadki) ale ją przemilczę ;) - niewiem na ile zagłębiłaś się w topik, na którym pisałem wcześniej ...więc ogólnie sprawy domowe: mam wspaniałą żonę, która jest wspaniałą żoną... a mi brakuje kobiety (nie tylko o sex chodzi, ale o całokształt) ... więc od jakiegoś czasu coś tam mi po głowie chodzi.... Łowcą już nie jestem ... ;) choć brakuje mi tego - uwierz to wciągające zajęcie ... ale dość destrukcyjne ... dla obydwu stron. Dlatego mogę sobie pozwolić na to co robię bez większych strat po mojej stronie... co do osądzania na forum to się mylisz - przez rok na tamtym forum starałem się wyjaśnić o co mi chodzi ... i ostatnio mi się udało ... ale trwało to rok ;) w czasie którego jad \"sączył\" się niby Wisła (na szczęście z przerwami) ... więc na sprawiedliwość w temacie niemasz co liczyć. Twoim plusem jest to że ejsteś skrzywdzoną Kobietą, a nie facetem (niezależnie od stanu) ;). Jedynym sukcesem jest fakt, że po roku zostałem zrozumiany i przyznano mi rację :):):) heh taki grzech to nie grzech ... smacznego :):):):) jeśli chcesz zakończyc znajomość to lepiej nie odbieraj .... szkoda że nie pomyśli, że przez jego telefony możesz mieć kłopoty .... a w kochankowaniu dyskrecja i unikanie kłopotów ponad wszystko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh no i napisałem operat ... tylko zapomniałem się pochwalić co dobrego u mnie hehe dobry jestem :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwyczajnym- kochankowanie a zakochanie to dwie różne rzeczy, mnie niestety spotkało to drugie i teraz mam to, co mam. Już kiedyś pisałam, że chyba mam taką naturę, że nie umiem nic robić ( w tym temacie ) bez całkowitego zaangażowania się i to jest ta moja słabość lub wada. Co do topiku, na którym byłeś przez rok- ja też początkowo chciałam tam napisać ale rzeczywiście przestraszyłam się tej ilości jadu, który tam jest a szczególnie w weekendy ( gdy mężowie wracają do żon ) zasiadają chyba same piranie!!! Brrrrrrrrrrrrrr aż ciarki mnie przechodzą! No i w końcu się pochwal.... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameliiiiaaalalakaklkalaaa
Spoznialska-posłuchałam Ciebie i dałam sobie opis-Coffie potem urodzinki Marcinka! I on się odezwał,pytał się co u mnie słychac jak zdrówko,nic mu nie odpisałam,wiec napisał to nie przeszkadzam,i wtedy juz nie wytrzymałam i się odezwałam,ze wszystko ok ale zastanawiam sie dlaczego milczał,a on ze powie mi to osobiscie ,nie lubi mowic takich rzeczy na gg i ze zawsze bede miec okazje szczelić go w pysk.I potem oczywiscie wypytywał się o urodzinki.A przed chwilą widziałam jego laske chyba ,tez mnie zauwazyła i specjalnie zrobiła krok w jego ulice,wiec ja sie wkurzyłam i poszłam w inna ,patrze a ona za mną leci i staneła sobie w jednym miejscu i mnie obserwuje ,weszłam prosto w takie bloki mieszkaniowe,patrze a tam jego motor.Czyli jesli wiedziała ze on tam jest to mysli ze poszłam do niego.Juz nie wiem co mam zrobić,nie potrzebnie się odezwał do mnie,juz zapominałam,a teraz wszytsko na nowo wróciło i to z większym bólem.Słyszałam od znajomej ,ze wybierają się razem na swieta,z tym ze ja nie jestem pewna ze oni sa razem ,nie potrafie w to uwierzyc,bo on mi nic takiego nie powiedział.Juz nie daje rady ,nie wiem co ze soba zrobic:(:(:((:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza767
hej. Nie ma sposobu aby zapomiec. Wszystko przyjdzie z czasem. Najlepiej znalesc sobie dobrego przyjaciela na ktorego mozesz polegoa , z którym mozesz zawsze o wszystkim pogadac. Ja tez bardzo teraz cieribie bo skonczył sie moj zwiazek z ukochaną dla mnie osoba, jest mi ciezko , nie spałam pare noc, jestem wyczerpana. On nie rozumie ze ja go kocham , on mowi ze mnie kocha ale to juz jes nie wazne. Czas goi rany i tyle. Pozdrawiam Iza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spóźnialska
Nio o mnie Mikołaj w tym roku zapomniał:(:(:( no cóż nie byłam zbyt grzeczną dziewczynką... Rok temu dostałam cudowną biżuterie, w której teraz nie chodze, bo dostałam ją on Niego :(:(:( ameliiiiaaalalakaklkalaaa widzisz coś w tym jest, że facet kiedy dowiaduje się, że nie jest tym najważniejszym, odzywa sie. Myślał, że jesteś dla niego kimś pewnym, kogo może mieć w każdej chwili, a tu ZONK... Niech sie czuje zazdrosny, i poczuje niepewność tak jak Ty:) Przestań sie już zamartwiać, czy jest z nią czy też nie, czy spędzą razem święta czy nie. Rozmyślanie w niczym Ci nie pomoże, a tylko bardziej będzie bolało. Ten "mój" mieszka pod jednym dachem też z laską z którą, jak mi to powiedział "może chciałby być, bo ona ma coś w sobie ze mnie" i też czesto zastanawiałam sie, czy siedzi u niej, czy już są razem, czy ją całuje, tak jak kiedyś mnie... ale to do niczego nie prowadzi, wręcz przeciwnie, tylko pogorszy stan psychizny. Być może dla nas los sie pomylił, a być może otworzył nam drzwi do czegoś piękniejszego :):):) I ja chyba w to wierze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaaa
zwyczjnym o jakim topiku piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kakaa - pisałem na Kochankach, ale jest to tak rozciągnięte w czasie ... a teraz piszę tylko tyle żeby zorientowani w temacie wiedzieli o co chodzi... dla pozostałych osób moje wpisy są odrobinę pozbawione sensu :) zielonaa - oczywiście masz rację to są zupełnie różne sprawy :) i Zakochanie w naszym przypadku jest duużo gorsze i niebezpieczne ... kochankowanie tylko niebezpieczne. co do chwalenia to tak naprawdę wg. ogólnie przyjętych norm społecznych nie mam czym się chwalić tylko powinienem spalić ze wstydu ... Jak pisałem wcześniej ... mam super żonę, ale jej podejście do pewnych spraw skierowało moje myśli ku posiadaniu kochanki ... temat się ciągnie od dłuuuugiego czasu ... a ja ciągle tak naprawdę jej nie mam ... może szukam kochanki idealnej ;). Żartuję ale tylko troszeczkę - znam ryzyko i wiem ile mogę stracić - dlatego jestem taki ostrożny i tak naprawdę wacham się .... a pochwalić się mogę tym: kandydatek nie brakuje :):):) .... więc nie wiem czy jest czym sie chwalić ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwyczajnym- ja do tej pory ( koniec lipca) zawsze myslałam, że kochanek to rzecz zbędna , choć ze dwa razy miałam takie epizody ale to ja wtedy byłam łowcą i nie było to dla mnie niebezpieczne , to był kaprys .......teraz stało się niestety inaczej. Do tej pory mój mąż był dla mnie wspaniałym mężem i wspaniałym kochankiem, zresztą tak jest i teraz. Więc czemu tak postąpiłam jak postąpiłam..... myslałam, że to będzie tylko chwilowy kaprys i.....zostałam ukarana.... teraz chyba za \"całokształt\".Czy motyle w brzuchu i adrenalina były tego warte....nie wiem... Przecież uchodzę za niedostępną, wręcz wyniosłą, faceci się mnie boją, bo instynktownie wiedzą, że z mojej strony mogą liczyć tylko na odrzucenie ( choć widzę jak na mnie patrzą ) a wystarczyło, że do takiego jednego wyciągnęłam rękę ( do Niego ) i odpowiedział natychmiast, wziął całą resztę a ja się przeliczyłam ze znajomością siebie, bo nigdy nie jest tak samo!!! Też się pochwalę, że kandydatów mi nigdy nie brakowało i tak w ogóle i w pracy gdzie jest gro męższczyzn (lecz tu wychodzę z założenia, że tam gdzie \"jem\" nigdy się nie \"załatwiam\") ale nie czułam potrzeby ich posiadania, bo w domu miałam (i mam ) wspaniałego kochanka- mężą!!! Dlatego- zwyczajnym- nie dziwię Ci się, że szukasz kochanki, skoro w domu jej nie masz ( czytałam na \"Kochankach\" jak o tym pisałeś) ale ja to zrobiłam chyba z głupoty, pewności siebie, z zarozumialstwa i przegrałam. Dobrze, że nie straciłam męża ale sama się ukarałam chyba najbardziej. W takich związkach uważam, że mimo wszystko zawsze tak jest, że jedna osoba daje więcej a druga bierze więcej niż sama daje...... i zawsze ktos cierpi i żyje w swoim piekle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielonaa - masz rację ... niestety tak jest ... wyjątkiem jest tzw. pogotowie seksualne, ale tu nie o to chodzi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×