Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

eeee1- w żadnym wypadku nie mów mężowi, że kogoś masz, bo może to w sądzie wykorzystać przeciw Tobie i wyrok może być niekorzystny dla Ciebie ( mówię tu o sprawach materialnych.. dzieciach itp.). Jeśli Ty złożysz pozew o rozwód, to aby sprawa była ruszona musisz najpierw wpłacić kwotę gzieś około 600 złotych. Wejdź na top \"życie po rozwodzie\" i tam poproś o radę dziewczyny.. Mam dziś dużo pracy w firmie, więc wchodzę tu teraz na trochę... U mnie wszystko idzie małymi kroczkami i muszę odbudowywać zaufanie męża do mnie. Jest bardzo nieufny, czujny i podejrzliwy.....dla mnie to czasami męczarnia!!! Raz jest dobrze a za chwilę z byle powodu zazdrość. Pisałam o tym wcześniej. Jeśli chodzi o TAMTEGO, to przestał dzwonić.......Nie jest mi z tym źle, jestem spokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spóźnialska
A u mnie obrót spraw jeszcze starych... Otórz ten koleś.... M. przez którego tyle płakałam jeszcze niedawno (tzn. w 2007) teraz sie odezwał... Tzn dzisiaj... po przeszło 2óch miesiącach milczenia.... Napisał mi na gg, coś odnośnie tego ze jestem uparta i sie nie odzywam.... A najlepsze jest to że mam teraz takie opisy jakbym miała kogoś (ale nie mam) i chyba go to wkurza troszke... hehe... ale jest mi obojętny, zbyłam go rozmową, szybko przerwałam gadke, i tak jest dobrze :) Ale ten sylwestrowy A. sie nie odzywa :(:(:( i troche mi smutaśno z tego powodu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelko to ja juz nie rozumiem troche ;) Chcesz sprobowac, ale on mowi, z enie chce kogos miec tak? Ja bym sie bala ryzykowac, jak sie zaangazujesz, a on Ci powie \"mowiles, ze nie chce byc w zwiazku\" bedziesz cierpiala... Z drugiej strony mowia, ze kto nie ryzykuje ten nie ma nic... Trudna decyzja, musisz ja podjac sama. U mnie to samo, gadamy i gadamy, duzo przedrzezniania i zlosliwosci. Probuje zapomniec, ale to za szybko, tak predko mi sie to nie uda wiem... Jakos to chyba bedzie ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka2411
Choroba Wściekłych Krów ...do odwaznych swiat nalerzy...moze jak zacznie między nami cos byc to zmieni zdanie...czas pokaze...narazie nie napalam sie na to...do wszystkiego dojde małymi kroczkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spóźnialska
Kobietki żyjecie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też chciałam zadać to pytanie....co się tu dzieje, taka cisza, czyżby 2008 rok przyniósł zapomnienie, ukojenie, spokój i szczęście? O chyba tak dobrze nie ma!!! U mnie cisza, spokój z NIM, pomału powracam coraz bardziej do życia takiego, jakie zawsze miałam.....Tylko wiecie co, ja..... nie mogę GO widzieć (jeszcze jednak nie uodporniłam się na JEGO widok!!!).....Wczoraj wracałam z pracy samochodem i z odległości tak około 50 metrów, na osiedlu zobaczyłam GO, widziałam jak się cofnął, by się upewnić czy to ja a ja udałam, że Go nie zauważyłam i pojechałam dalej! Ale wiecie co się ze mną działo....... przez parę godzin byłam zupełnie rozbita, nie mogłam sobie poradzić z uczuciami, które mną zaczęły miotać!!! Gdyby w tym momencie do mnie zadzwonił i poprosił o spotkanie, to nie wiem co bym zrobiła....... i to jest straszne!!! Wiem, że On wciąż kumpluje się z moim mężem, dzwoni do niego i to nie robi na mnie wrażenia, jest mi obojętne, nie rusza mnie...........a jednak gdy Go zobaczyłam ..... nie mogłam jeszcze nad sobą zapanować!!! Mam nadzieję, że jednak następnym razem będzie lepiej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielonaa - jeszcze długo tak będzie .... najgorsze są przypadkowe spotkania ... wtedy grom z jasnego nieba ;) heh będzie dobrze :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwyczajnym- o, jak się cieszę, że jesteś! Pocieszyć to mnie nie pocieszyłeś tym, co napisałeś .....ale teraz wiem, że takie reakcje na Jego widok mogą być, i że to jest normalne tylko.........muszę być bardziej opanowana. Następne \"ukłucie\" już będzie mniej bolesne aż w końcu się uodpornię.... .Teraz nie mogę dawać powodów do nieufności mężowi bo i bez tego chwilami jest za bardzo czujny i podejrzliwy ( bez powodu). Już umiem się cieszyć małymi rzeczami (zauważam je bez lupy), w końcu życie składa się z drobiazgów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.R
a On wrócił...wczoraj do mnie zadzwonił i była w takim szoku że ni epotrafiłam rozmawiać a to juz dwa lata minęło....boje soe, bardzo sie boje bo miedzy mną a mężem jest ok, ale ON juz teraz wiem ze On jest tym jedynym. Dziewczyny te uczucia które wróciły to jakaś choroba, wczoraj pól nocy przepłakałam w łazience..Dlaczego ja nie mogę zapomnieć, ????? To choroba która potrafiłam tylko zaleczyć i nic wiecej,nie potrafie zrozumieć dlaczego on tak na mnie działa?? on i zaden inny. Ja sie wykończę chyba psychicznie..cud że tamten okres przetrwałam..a teraz to:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.R
juz dziś nie spalam, i nawet pewnie nic dziś nie przełknę..kur....popierdolone te życie....juz mam dosyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś byłam z kimś 5 lat... potem się rozstaliśmy. Jakoś zaczęłam układać sobie życie, on też. Pewnego dnia zobaczył mnie a ja jego... Siedział ze swoją narzeczoną. Pomimo że rozstanie było dramatyczne i wydawało mi się, że nie chcę tego związku na nowo powtarzać kilka dni później spotkaliśmy się i zaczęliśmy na nowo... Mówił, że kiedy mnie zobaczył po prostu piorun go poraził, zrozumiał, że tamta nie znaczyła dla niego nawet ulamka tego co ja. Wróciliśmy do siebie na pół roku, a potem znowu nasze drogi się rozeszły, tym razem na dobre... Moja koleżanka przez 8 lat odchodziła i wracała do swojego obecnego męża...życie sprawia różne niespodzianki, ale przede wszyskim trzeba wiedzieć czego się tak naprawdę chce. Bez tego nic się nie ułoży i zawsze będziemy tęsknić do tego co mogłoby być... Na szczęście teraz wszystko się poukładało zupełnie inaczej :) i przede wszystkim pozwoliłam żeby wszystkie \"demony przeszłości\" zniknęły i dopiero wtedy zaczęłam żyć na nowo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MR- NIE mów, że ON to jest ten jedyny, tak nie jest , ten jedyny to Twój mąż..... a Tamten to jedynie podniecające wspomnienie- uwierz mam więcej lat, starsze dzieci i chyba znam lepiej życie... choć czasami też się zastanawiam...... Postępuję jak nastolatka!!!!!!! Mysha- masz rację w wielu przypadkach...... ale to tak jest, że nie możemy sobie odmówić chwili szaleństwa......bo życie składa się z chwil!! MR- Ty i Twój mąż, dziecko- to najważniejsze... a wszystko może być potem... pamiętaj! Bądź egoistką i wybierz to, co pisałam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZIelona masz rację, życie to tylko chwile... CZasami o tym zapominam...a szkoda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.R
wiem jak powinnam postąpić tylko tak cięzko jest podjąć decyzje. Nie mogę mysleć spać i jeść od Jego telefonu....chciałabym cofnąć czas i wkreślic spotkanie z Nim..gdybym tylko mogła cofnąć czas zielonaa-- my nie mamy dzieci, choc po tym jak wróciłma do męża bardzo zapragnęłam je mieć, Nie chce nikogo skrzywdzić..Tak bardzo bym chciała cofnąć czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.R
nigdy Go nie spotkać, nigdy z nim nie rozmawiać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MR- tylko tak piszesz a chciałabś tego wszystkiego - spotkać GO.. A MYśLEć... to myślisz... niestety... ale weź to za erzac i nic więcej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aj a znów mam problem......... ODEZWAł się , 19.01 o 10.07 zadzwonił ( ja mam zmieniony aparat komórkowy- nie miałam jego numeru) .... i nie miałam w tym momencie okularów do odczytu ( +1,5)!!!I Odebrałam: Niby nic... powiedział, że ma dla mnie informacje ( wie jak uwielbiam Michaela Flatney\'a i jego irlandzki koncert\" The route of Kinfs\") ze ten koncert będzie w Poznaniu w marcu! Dla mnie to super wiadomość! Kocham Irlandie, tańce ,atmosferę! Ale czy JEMU tylko o to chodziło??? Bo na końcu powiedział musimy pogadac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emphe..... ale ktos wkurzony!!!! TAK BYWA!!!! Mam problem... w sobotę miałam telefon ( zmieniłam komórke, więc nie miałam wprowadzonych wszystkich kontaktów a do tego mam + 1,5 okulary, gdy czytam) On dzwoni i mówi, ze w Poznaniu będzie koncert irlandzki- Michaela Flatley\'a \" The route Kings\" ( uwiwlbiam muzyke, atmosferę irlandzką- On wie o tym) Co o tym mam sądzić?!!! On chce kontaktu ze mną... co mam zrobić, bo to był tylko pretekst a na końcu rozmowy... musimy się spotkać żeby porozmawiać... mija odpowiedź... tak.. ale musze juz kończyc!! ..... Niemam spokoju....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spóźnialska
zielonaa nie możesz sobie pozwolić na kolejne spotkanie z nim!!! Nawet na rozmowy telefoniczne!!! Podjęłaś decyzje, chciałaś sie uwolnić od niego i żyć normalnie, odbudować zaufanie męża i poprwaić atmosfere w swojej rodzinie!!! Nie może tak być że bedziesz sie z nim spotykać pod byle pretekstem, bo zawsze może sie to skończyć w... łóżku i "adrenalina" wróci. Bilet na koncert sama sobie możesz załatwić, my kobiety potrafimy być samowystarczalne i żaden facet nie musi nam pomagać. Odnośnie tego jego telefonu, to wnioskuje że może faktycznie chce odbudować coś co miedzy Wami było, tylko nie zdaje sobie sprawy, że to będzie TWOIM kosztem... W razie czego on nie poniesie żadnych konsekwencji, nie ma nic do stracenia, a TY...?? pomyśl ine możesz stracić. Troszke odbiegam w przyszłość ale niegy nie wiadomo jak sie skończy jedno spotkanie z nim... Wg mnie bądź twarda i NIE SPOTYKAJ sie z nim, ale wiem że mi łatwo powiedzieć, a Tobie bedzie trudniej wykonać... Wierze jednak że dasz rade :) Całuje Cie mocno i ściskam kciuki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość notimportantgirl
czy myślicie,że trzeba powiedzieć przyjacielowi,iż coś się do niego poczuło? znamy się 3 lata. z mojej strony uczucie pojawiło się jakieś pół roku temu. wiem,że jestem zakochana. myślę o nim, śni mi się każdej nocy, obsesyjnie wgapiam się w monitor gdy udostępni się na gg wyczekując kiedy napisze... komfortowe jest to,że mieszkamy 300km od siebie. On nie widzi tego co się ze mną dzieje,także mam czas żeby przemyśleć wiele spraw. tylko już mam troszkę dosyć tego myślenia. niedawno pojawiła się dziewczyna w jego życiu,dlatego wiem iż chyba ten moment aby ewentualnie dać mu coś do zrozumienia jest zły. mam takie wrażenie jakby on szukał kogoś, kto miałby jakieś moje cechy. jak mu z kimś nie wyjdzie zawsze przyzna,że tak na prawde może liczyć tylko na mnie... znam go tak dobrze,a nie potrafię przewidzieć jego reakcji... co zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość notimportantgirl
może się wycofać? może na siłę udawać,że to przyjaźń? może powiedzieć mu o wszystkim? a może właśnie zapomnieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.R
zielonaa- myslisz że faceci cierpią jak My kobiety??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.R
notim..----- powiedz mu o wszystkim , niech wie co czujesz.ja bym powiedziała..tylko zanim powiesz uważnie go poobserwuj..czy masz szanse na cos czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.R
zielona---nie zrozumiałam Twojej ostatniej wypowiedzi wobec mnie:P kurcze :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spóźnialska-przeczytałam uważnie, to co mi napisałaś........podejrzewam tak jak Ty, że może On, chce wykorzystać to , co lubię ( koncert irlandzki) do swoich celów ( spotkania ze mną), bo niby po co ( po milczeniu!!!) znów do mnie dzwoni?....Dlaczego tak jest...a niech tak się zachowuje....chyba jestem już na tyle silna ( nie widządz GO)...żeby mi to przynosiło tylko satysfakcję!!!!........ Z mężem... no cóż.....oswajam go....mam nadzieję, że z czasem zapomni o moich wybrykach.. (...ale czy to były wybryki... przecież kochałam.......) Spóźnialska , co z TWOIM serduszkiem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MR- chciałam tylko powiedzieć, że teraz dla Ciebie powinien być ważny tylko mąż i TY a ON stracił szansę a teraz może być ( jeśli Ty zechcesz) czasami ( ot, tak!) \"erzac\" , czyli zamiast... np. zamiast rosołu lub pomidorowej na obiad... zabawka!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
notimp....- chyba nie jesteś aż tak zdesperowana, co znaczy, ze poznał kogoś podobnego....................... to Ty jesteś jedyna i niech się wypcha......zapomnisz.... a jak nie to .. MU dołożysz jeszcze.. Trochę wiary w siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spóźnialska
zielonaa moje serduszko jest do wzięcia, hihi :) Sytuacja przedstawia sie nastepująco.... Tego Sylwestrowego widziałam ostatni raz tydzień temu w sobote, niby fajnie wszystko, miło, pogadaliśmy, ale... od tygodnia milczy, a ja już mam dosyć odzywania sie pierwsza, wiec milczymy oboje. Nie bede robić nic na siłe, zobaczymy co czas pokaże. mamy okazje czasem sie spotkać, bo mamy wspólnych znajomych wiec jakieś perspektywy są. Nie powiem że jest mi cieżko, bo wcale tak nie jest, chyba sie uotporniłam, a nawet sie w nim nie zakochałam wiec tym lepiej dla mnie, gdyby nawet nic z tego nie było... Z kolei odezwał sie TAMTEN... po przeszło 2óch miesiącach... Ewidentnie daje mi do zrozumienia, że chce kontaktu ze mną. Jego ton jest zupełnie inny, taki potulny, miły... Moją przyjaciółka twierdzi że uświadomił sobie co stracił i teraz żałuje... A ja...??? Mam to gdzieś!!! Raz z nim rozmawiałam na gg, kiedy pierwszy do mnie napisał, i zlałam go totalnie!!! Pokazałam mu że jestem obojętna... Bo właśnie tak sie czuje i jestem z tego dumna!!! Nie poczułam żadnego ukłucia, nic nie odżyło...Sama sobie sie dziwiłam, i powiem Ci że chyba ten ból który mi zadał, był potrzebny do tego, aby zapomnieć o nim... Bo tyle razy przemykały mi przez głowe jego gorzkie słowa, że teraz nawet nie potrafie być dla niego miła... I wiem że jestem wredna, ale sam sobie zasłużył :):):) Tym wszystkim dziewczyną, które są tutaj żeby zapomnieć, życze tego z całego serca... Oby Wam sie udało, i oby nadszedł moment że bedziecie umiały olać kolesia z podniesioną głową tak jak ja Cmokam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SMAK SŁÓW
dlaczego tak latwo potrafil oklamac prosto w oczy zapewniac,obiecywac..... dlaczego nie potrafil przyznac sie do blędu , przeprosic ? dlaczego odpuscil sie wspolne 2 lata bez chwili zawaCHANI? to ja postanowilam odejsc resztki zaufania jakie pozostawil obiecal pielegnowac ...niestety zawiodl zranil ...i od tamtej pory CISZA..nie walczy ...moze mysli ze "wkoncu mi przejdzie" albo ze kocham to wybacze ...ale ja juz nie potrafie mu ufac ....zostalo samo KOCHAM:( Czuję się odartA z uczuć Z moich myśli, zgwałconA Mentalnie poniżona Oszukan przez TEGO, któryemu Swoje życie oddałm i ślepo ufałm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×