Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość bibi1976
..no i właśnie tego sie tak boję Zielonaa , że to rozwalanie zawsze już będzie jak tylko go zobaczę , a widze i jego i samochód pod moimi oknami i okna sypialni...jak tu zapominać. Mało tego w przypływie tęsknoty wynalazłam sposób jak sprawdzić czy osoba ma mnie na liscie kontaktów w gg, sprawdziłam ma mnie i to mój nowy numer gg, tak myślałam bo kiedy tylko ja wyskakuje jako dostepna za chwile jest i on...no i po co, to przecież jest bez sensu, motam się tylko, mieszam sobie sama w głowie, zaczynam się czuc jak wariatka. Szkoda że nie ma tu mojego męża, musiałabym sie starać.. ale i tak dam radę..muszę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Bibi, a jak ja mam sie czuc i co mam o sobie powiedziec? - nie widzialam faceta na oczy (oprocz zdjec) i za nim tesknie. A niby te jego e-maile to co to takiego? Zadna poezja, zapewniam. Pewnie go sobie musialam czesciowo wymyslic. I ciagle jeszcze mysle, codziennie. Oczywiscie jednego dnia mysle wsciekle, a innego jestem totalnie oslabiona i bezradna, jesli wiecie, co mam na mysli. A czasem jednego dnia mysle wszystko na raz. I tez go sprawdzam, od dwoch dni nie wchodzil na czat (czy to znaczy, ze ma sie lepiej, czy gorzej?). Wlasciwie mam depresje bez tego kontaktu, tak to bym okrslila. Ja sama nie odezwe sie do niego za zadne skarby - po tym jak sie zachowalam i co do niego napisalam przed wyrzuceniem z mojego profilu i zablokowaniem mu dostepu moze myslec o mnie wszystko, wlacznie z tym ze jestem wariatka, a nawet schizofreniczka. Nie, ja nie napisze do niego, zebym nie wiem jak cierpiala. Bede wiec konsekwentnie zapominac. Wiem tylko, ze jedno jego czule slowko sprwiloby, ze pewnie skakalabym pod sufit i odpowiedziala w trybie natychmiastowym uzywajac najslodszej slodyczy na jaka mnie stac. I czy ja nie jestem pokrecona? No jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
... wlasnie znowi sprawdzilam jego profil - aktywny (uff, zyje, hehe)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh, widze, ze nie tylko ja przezywam takie rzeczy... znam go juz poltora roku, pezez pol roku widywalismy sie codziennie i wtedy sie w nim zakochalam, a potem wszystko sie zmienillo, jak to w zyciu i nie potrafilismy odnalezc sie w nowej sytuacji, przez miesiac byly ze 3 sotkania i to takie z racji sytuacji, tylko po czesci umowione [bede tam i tam i tej i o tej, jak bedziesz to mozemy sie zobaczyc na kilka minut] nastepne 3 miesiace bylo jakies kilkanascie smsow, w ogole sie nie widywalismy, bardzo zamknelam sie w sobie, siedzialam odizolowana od swiata, zamknieta w domu... bylam pewna ze to koniec, a potem niespodziewanie go spotkalam, nawet nie podeszlam sie przywitac, bo myslalam, ze juz mnie olał, pare dni pozniej odezwalam sie na gg i wszystko sobie wyjasnilismy, spotkalismy sie i umowilismy na kolejne spotkanie, czesto rozmawialismy, bylo kilkanascie spotkan, az do stycznia, kiedy postanowilam mu wyznac wszystko... wtedy sie okazalo ze nasz zwiazek jest zupelnie nierealny. bardzo to odchorowalam, nie spalam po nocach, nie jadlam, trulam sie nawet efedryna, od tego czasu pale... az w koncu udalo mi sie pogodzic z tym faktem, ale on znow dal mi nadzieje... teraz sie nie odzywa, nie wiem czemu, mial dzis napisac w sprawie spotkania [w sprawie bardziej oficjalnej niz prywatnej], nie napisal... ja o nim mysle, nie wiem, czemu sie nie odzywa... wiem, ze nadal go kocham i nawet nie wiem czy to jest jeszcze mozliwe... najgorsze jest to ze dal mi znow nadzieje wtedy:( bardzo za nim tesknie, chcialabym go zobaczyc, porozmawiac, posmiac sie z nim... widzielismy sie 13 dni temu, a mi go juz tak bardzo brakuje...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Cześć dziewczyny, widzę, że nie tylko j a mam nienajlepsze chwile. Powiem Wam szczerze, że dałam sobie czas na rozpaczanie do końca kwietnia i z dniem dziesiejszym postanowiłam definitywnie skończyć całą tą zabawę. Dlaczego do dziś. Mieliśmy spędzić wspólnie majówkę, w naszym ulubionym miejscu... itd. To ostatnie wspólne konkretne plany, dokładnie wyobrażaliśmy sobie jak będą wyglądać te dni. I ponieważ się nie spełniło - wiadomo dlaczego - KONIEC. I dziś trzymam się nawet dobrze, chociaż przez ostatnie tygodnie też dawałam radę, to jednak cały czas się łudziłam, że.... coś się stanie. Nic się nie stało, więc nie mam wyjścia. Miłego weekendu, ślicznej pogody i super wypoczyku, tego Wam i sobie życzę. Sandy, miło Cię poznać, choć w nie dokońca miłym temacie.. Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
No wlasnie, eeee1 - te zludzenia, to wykancza. Im szybciej sie z tym czlowiek upora tym lepiej, zdrowiej. Ja mam znowu faze negatywna, tzn. mysle, ze dobrze zrobilam odrzucajac dalsza "znajomosc" i tylko, zeby jeszcze o tym tyle nie myslec, to taaakiee otepiajace i meczace. Sandy - nie Ty pierwsza i nie ostatnia, jak czytalam Twoja wypowiedz, to przypomnialo mi sie cos. Moja ciotka zostala porzucona przez faceta (nie meza) po kilkunastu latach znajomosci, gdy miala ok. 50-tki. Strasznie to przezyla, naprawde. Teraz mi sie wydaje, ze im jestesmy strasze tym mozemy wlasnie bardziej przezywac takie rzeczy. Choc z drugiej strony to sie zdarza ciagle, jak widac na naszych przykladach. Czemu nie mozna sie na to jakos uodpornic. Moze jakas tabletka, hehe? Trzymajcie sie dziewczynki. Sandy, rzuc palenie! A zreszta, sama mam ochote na papierosa, ale wiem, czym to grozi, wiec nie biore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bloguś
Powinienem chyba o sobie napisaż-zielony,ale mam pytanie: jak wejść na forum KOCHANKI?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko na chwile
Przepraszam, ze przeszkadzam ale nie mam komu sie wyżalic. Zacznę od poczatku: Otóż, stało sie. Poznałam jego i... zakochałam sie. Na zabój! Niestety nie układało nam sie i i zerwałam po 4 miesiącach bycia razem. Na poczatku było bardzo zle, płakałam, cierpiałam. Teraz jest podobnie. Ale raczej wiem ze juz do siebie nie wrócimy. Chcę bardzo ale niestety. Teraz on jest już zupełnie inny, nawet jak spotykam go na ulicy to nie mowi mi 'czesc'. Ale KONIEC! Kocham go, ale musze cieszyc sie zyciem, krótkim zyciem danym od Niego. Zaczne wychodzic do ludzi, znajde sobie nowe zajecia nowe hobby,bede próbowała zapomniec. Zaczne poprostu od nowa ZYC. A kto wie , co przyniesie los, moze znowu nas połaczy, a moze nie. Tego nie da sie przewidziec. Jeszcze dzisiaj rano byłam załamana! Tera biorę się w garsc. Jakby mnie naprawde kochał to nie pozowliłby odejsc mi! I koniec. Bede szczesliwa bo CHCE NIA BYĆ! Od nowa! Tamara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Widze, ze dziewczyny zostawily mnie sama na warcie w ten dlugi majowy weekend. Witaj Tamara. Staram sie myslec tak jak ty - gdyby mu na mnie zalezalo, to by... Na razie znow mam dola. Czasem ogarnia mnie taka nadzieja, ze wydaje mi sie, ze wszystko bedzie dobrze, a potem znow sie zalamuje i nie widze wyjscia. Oczywiscie jest wyjscie - nauczyc sie zyc bez "tego". Zycze Ci Tamara, zebys nigdy nie miala zbyt duzych wahan nastroju spowodowanych tym brakiem. Ja je niestety mam. Nie potrafie nawet wierzyc, ze moge ich nie miec... poki co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otóz ja wahania nastrojów tez mam :( Mój plan poległ w gruzach... mój piesek jest w stanie beznadziejnym, prawdopodobnie umrze... nigdy nie będe szczęsliwa. ___________________________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Czesc Tylko na chwile - te wahania nastroju, to moze czlowieka zabic. Bardzo mi przykro z powodu Twojego pieska. Wiem, ze psy to najwieksi przyjaciele, sama mialam przez 10 lat pieska (dziewczynke, jakos nie lubie slowa suka). Odeszla bardzo dawno temu, a ja nie mam czasu na nowego pieska. Od niedawna mam kotke, ktora adopowalam dla corki. Jest srasznie glupiutka, ale bardzo grzeczna i tez nas na swoj sposob kocha, glownie, gdy jestesmy w kuchni. Ale rano zawsze do mnie przychodzi - moze sie wita, kto tam wie, co te koty sobie mysla. I tak przechodz do sedna - ten "moj" - kto za nim trafi? Jestem zmeczona po tej nocy. on wczoraj spedzil sporo czasu na swoim profilu, ale nie widzialam, zeby z kims szczegolnie rozmawiam (no coz, tego nigdy nie da sie powiedziec na 100 %, hehe). Przyslal mi na prywatna skrzynke e-mail, ale nie do mnie, tzn. glownym adresatem jest ta jego "Mary", a ja drugim. e-mail jest napisany bezosobowo. Rownie dobrze moglby zawsze powiedziec, ze do mnie przeslal go przypadkiem. Wyslal "nam" jakis swoj tekst do przeczytania, w dodatku znow sekanowal go w zbyt malej rozdzielczosci i nie da sie przeczytac. Prosi o opinie - ale nie wiem, czy tylko "mary" czy nas obie. Nic wiecej nie dostalam. Nawet nie wiem, czy reagowac na to, czy napisac, ze rozdzielczosc jest zbyt mala? Nie wiem, czuje sie zupelnie oslabiona, nie mam juz na nic sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Nie wiem, czy juz mowilam, ale odkad wiem, ze "Mary" jest jego druga bliska "przyjaciolka" oprocz mnie - na tym profilu (sam mi powiedzial, duren), chce skonczyc cala te moja glupia zabawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest lekko
Spring chicken a dlaczego nie jestescie razem? Ja sie poddalam i zerwalam cos co bylo dla mnie zle, mimo ze kochalam bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kariera
na to nie ma lekarstwa, nigdy się niezapomina ;) ( www.kobieta.mojeforum.net ) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Nie jest lekko - nigdy nie bylismy razem - to relacja internetowa. Jestem dojrzala (hehe, nie widac chyba?) kobieta, mam meza i corke, a on jest jeszcze dojrzalszym facetem (tutaj, to okreslenie duuuuzo na wyrost, hahaha), ma zone i 3 doroslych dzieci. W dodatku mieszka na drugim koncu swiata i... no coz, wpadlam w jakis nalog tego kontaktu, nie moglam sie bez tego obejsc, a on sprawial wrazenie, ze tez. Tylko potem okazalo sie, ze moze ma jeszcze inne "przyjaciolki". To jest babiarz. Prawdopodobnie wcale go nie poznalam, tylko czesciowo wymyslilam. Strasznie sie do tego "kontaktu" przyzwyczailam i teraz strasznie truno mi o nim nie myslec... Nie uwazam, ze powinnam to kontynuowac, bo na necie jest bezpiecznie. Wcale nie jest. Albo ja jestem zbyt slaba. Sama nie wiem. Przez chwile myslalam, ze kiedys go spotkam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spring chicken powinnas wogle z nim nie rozmawiac albo.. nie wchodzic na net ;] wiem ze jest trudno ale popatrz na moja sytuacje.. ja GO widze niemalże codziennie i jakos zyje, chociaz jest cięzko ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Masz racje, wiem, ze ciezej jest tym, ktore widza codziennie, a nawet tym, ktore spotykaja od czasu do czasu. Ja go tylko "widze" gdy swieci sie ikona na jego profilu, notabene - zablokowalam go, wiec nie moze wysylac mi message na moje konto na "czacie". Ma natomiast moj adres e-mail, i wlasciwie po tym, jak go "wywalilam" z mojego profilu i zablokowalam, nie skorzystal z tej opcji. A teraz wyslal jakas historie ze swojej podrozy - do swojej "drugiej" przyjaciolki i do mnie, jako drugiego adresata. E-mail jest bezosobowy. Nie bede odpisywac. Historii i tak nie da sie przeczytac, bo zeskanowal znowu z za mala rozdzielczoscia. Oczywiscie, wiem, ze to jest nieporownywalne do normalnej sytuacji, w ktorej dwoje ludzi zna sie w realu, cos ich naprawde laczylo i nie udalo sie. Wiem, ze nie powinnam wchodzic na net. Nawet nie wiez, jak czesto ostatnio wchodze na net.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślałam że taka miłośc internetowa nie istnieje. Cóż myliłam sie :) Ale trzymam kciuki za Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi1976
Coś pusto ostatnio, co sie z wami dzieje dziewczynki, czyżbyście naprawdę zapomniały.Ja niestety nie, a góry nie pomogły, było jeszcze gorzej bo On kocha góry. Najlepsze było to , ze mi sie wydawało że on tam też jest i moze wcale sie nie myliłam bo oni też uciekli na całe 5 dni...ja w końcu zwariuję, moze to bedzie jakieś wybawienie, moze lepiej zwariować niż tak dalej żyć....to już ponad 4 miesiące..ile jeszcze..a ja dzisiaj tak tęsknię że aż wydaje mi sie to wszystko nierealne, jak jakiś straszny sen...jak bardzo chcę sie z niego juz obudzić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bibi---- wiesz dobrze, że nikt tutaj tak całkiem nie zapomniał i nigdy nie zapomni, chodzi tylko o to , żeby nie bolało ( takie było ostatnie zdanie mojego pierwszego tutaj postu z 87 strony ) Pamiętać będziesz raz więcej raz mniej, czasem ( mimo wszystko) będziesz uśmiechać się do wspomnień, do tego co przeżyłaś. Nie nakręcaj się tylko dziewczyno, bo szkoda zdrowia, wiesz przecież, że realne szanse na to aby to z NIM się powtórzyło są chyba żadne!!!!! Piszesz, że czułaś, że \"BYŁ\" w górach, wiesz ja często mam wrażenie, że ON patrzy, obserwuje moje okna ( tak jak kiedyś gdy było ok, dzwonił i mówił \" widzę cię\" ). Ale nie dajmy się zwariować, życie toczy się dalej. Musimy zadbać o siebie!!!!!!! Bo to MY JESTEŚMY NAJWAŻNIEJSZE! U mnie jest to już 7 m-c ZAPOMINANIA- jest już dobrze ale w tym momencie gdy GO widzę...... jescze \" grają\" uczucia- myślę jednak, że i to mnie! Mam też odruch bezwarunkowy i patrzę na każdego \" łysego ,napakowanego\" jak POWALONA! Wiem jedno, nie pozwolę sobie już aby tyle miesięcy wylatywało mi kiedykolwiek z życia!!!!!! Postawmy ewentualnie na MOTYLE a ICH traktujmy TYLKO jak składnik tej PRZYJEMNOŚCI----- w końcu każdy całe życie chciałby KOCHAĆ i to ciągle z tą ADRENALINKĄ a ona niestety nas GUBI !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
swiete slowa, Zielona:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez siedze i rycze
zostawil mnie z dzieckiem po 4 latach podajac jakas bezsensowna wymowke a ja tak bardzo go koacham chyba za bardzo mu to okazalam czuje sie jak wrak czlowieka w srodku.od rana na tabletkach uspokajajacych bez checi do czegokolwiek bez zanych perspektych ,planow -czuje sie taka pusta w srodku ,swiat mi sie zawalil nie wiem jak zyc czy bede jeszcze kiedys szczesliwa? 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tej pory mówiłam, że nie zadzwoniłam do NIEGO ,bo MU powiedziałam, że teraz ja się odezwę jak się zdecyduję..... Dziś mnie od 10 rano dręczył telefonami, których nie odbierałam ( mogłam sobie na nie odbieranie , mimo, że dzwonił i dzwonił pozwolić bo jestem sama w pokoju) . Odebrałam w końcu przed chwilą....... no i co ON chce się spotkać, pytał czy go nienawidzę... Powiedziałam MU , że nienawiść to też uczucie a uczucia ma się dla ludzi nieobojętnych.... no a w związku z tym że ON mi JEST OBOJĘTNY , to nie żywię do niego nienawiści... A on w kółko dlaczego jestem taka, i wyobraźcie sobie pytanie - co on mi takiego zrobił??? a potem stwierdzenie, że tylko tak mówię a moje serduszko mówi mi coś innego, że ON nie jest mi obojętny!!!!!. Widzicie teraz jaki jest bezczelny!!!!!!! I ZAROZUMIAŁY Powiedziałam , że nic dla mnie NIE ZNACZY!!!! Tak prawdę mówiąc to nie wiem tego jeszcze na 100%, no bo dlaczego jestem \" rozwalona\" jak GO widzę..... Chciał się ze mną spotkać dziś zaraz po pracy- ODMÓWIŁAM!!!! Będzie dzwonił jutro..... I CO MAM ZROBIĆ......... SPOTKAĆ SIĘ?????????????????????????? JAKA JESTEM GŁUPIA ............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dairy queen
zapominanie nie dziala :( chyba nie umiem dobrze zapominac, bo ciagle odpisuje na maile, smesy i odbieram telefony..wyjezdzam na dwa m-ce za granice, i co?? mysle tylo o tym ,zeby po powrocie on nie przestal do nie pisac i dzwonic..ale ze mnie frajerka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
No wlasnie, dlaczego to zapominanie nie wychodzi? Nawet w moim "niegroznym" przypadku? Jestem juz tym troche zalamana, a moze nawet mocno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie działa, bo nie chcecie żeby działało ;) wiem, wiem...chcecie zapomnieć, ale chcecie tez ich. Zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko. A tak przecież się nie da... Cierpliwości dziewczyny :) a przede wszystkim spojrzenie w lustro i szczera odpowiedź. Chcę mieć czy zjeść? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dairy queen
ja to bym miec chciala..przyznaje sie...mysle ze poczatkiem zapominania jest zdanie sobie sprawy ze ta sytuacja nie doprowadzi nas "posiadania ciasteczka" a jedynie przedluzy nasze cierpienie :( do "siedzacej i ryczacej", w Twojej sytuacji ciezko cokolwiek radzic, bo wszystko bedzie brzmialo jak banal i sztampa,..masz dziecko i to czyni cala sytuacje jeszcze gorsza..musisz sie trzymac dla malucha i jestem pewna ze jeszcze bedziesz szczesliwa, ale musisz odcierpiec swoje, jak my wszytkie..niestety nie ma pigulki na ekspresowe zapominanie, A SZKODA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gonił mnie samochodem przed chwilą........jestem roztrzęsiona.....nie wiem jak będę dziś pracować i normalnie funkcjonować.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Zielona, uspokuj sie! Musisz mu chyba jakos powiedziec, zeby jednak nie posuwal sie za daleko, jesli to ma wplyw na Twoja prace. Najlepiej wyslij sms lub maila, nie koniecznie rozmawiaj osobiscie, bo az sie boje myslec... (hehe) Wszyscy faceci sa w gruncie rzeczy tacy sami (wczoraj bylam na imprezie i takie mam refleksje). Czuje sie dobrze. Nawet nie chce myslec skad to sie wzielo, najwazniejsze, ze dzis, w piatek rano, nie jest zle, czego i Wam zycze. Pa!;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAM SWOJE LATA
Macie racje ,ze czas jest najlepszy.To on zadecydował,ze nie bedzie zadnych kontaktów.Dotrzymuje słowa,mimo,ze na poczatku było ciężko.Teraz juz nie chce NIGDY go widziec.KONIEC.Wiem,ze spotyka sie ze swoja dawna miłoscia i niech tak zostanie.Mam jednak zal,ze napisał a nie powiedział mi tego prosto w oczy.Zawsze był dupkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×