Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość Agoonia
Jak zapomnieć siedem lat wspólnego życia? Zdeptał to, zostawił mnie, niby się wypalił, a po dwóch tygodnich już spotykał się z inną. Tylko dlaczego tak gorzko płakał kiedy zrywał? Dlaczego potem mówił że żałuje, że może jeszcze na kolanach wróci z kwiatami. Dlaczego teraz dzwoni i pyta: Jak się czujesz kotek? Minał miesiąc... miesiąc letargu... Tylko praca trzyma mnie w ryzach... Chcę umrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agoonia
Jak zapomnieć siedem lat wspólnego życia? Zdeptał to, zostawił mnie, niby się wypalił, a po dwóch tygodnich już spotykał się z inną. Tylko dlaczego tak gorzko płakał kiedy zrywał? Dlaczego potem mówił że żałuje, że może jeszcze na kolanach wróci z kwiatami. Dlaczego teraz dzwoni i pyta: Jak się czujesz kotek? Minał miesiąc... miesiąc letargu... Tylko praca trzyma mnie w ryzach... Chcę umrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agoonia
Jak zapomnieć siedem lat wspólnego życia? Zdeptał to, zostawił mnie, niby się wypalił, a po dwóch tygodnich już spotykał się z inną. Tylko dlaczego tak gorzko płakał kiedy zrywał? Dlaczego potem mówił że żałuje, że może jeszcze na kolanach wróci z kwiatami. Dlaczego teraz dzwoni i pyta: Jak się czujesz kotek? Minał miesiąc... miesiąc letargu... Tylko praca trzyma mnie w ryzach... Chcę umrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glicea234
Agoonia... wiem jak sie czujesz ,,chyba zreszta jak kazda z nas tutaj ..:(( mi ciagle na nowo wszystko odzywa jak ten gnojek prosi o powroty a pozneij zachowuje sie jak palant..:(( robi mi sie smutno zajebiscie smutno po kazdej rozmowie z nim ..:(( nie potrafie chyba jeszcze z nim rozmawiac nie wracajac do przeszlosci tylko jeden moment mam w pameci i te slowa ktore kują mnie pod powieka;///:((( wybaczylam ale nie zapomnialam i chyba nigdy nie zapomne probuje jedynie przywyknac do obecnej sytuacji ... :((((((((((((((((((((((((((((((((( kocham i nienawidze :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glicea234
Agoonia... wiem jak sie czujesz ,,chyba zreszta jak kazda z nas tutaj ..:(( mi ciagle na nowo wszystko odzywa jak ten gnojek prosi o powroty a pozneij zachowuje sie jak palant..:(( robi mi sie smutno zajebiscie smutno po kazdej rozmowie z nim ..:(( nie potrafie chyba jeszcze z nim rozmawiac nie wracajac do przeszlosci tylko jeden moment mam w pameci i te slowa ktore kują mnie pod powieka;///:((( wybaczylam ale nie zapomnialam i chyba nigdy nie zapomne probuje jedynie przywyknac do obecnej sytuacji ... :((((((((((((((((((((((((((((((((( kocham i nienawidze :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonia-34
Powiem tak... Ta pierwsza miłość zawsze zostanie w sercu jak zadra pod paznokciem... \im bardziej będziecie chciały ją zniszczyć tym bardziej będzie boleć. To nic nowego, każdy wam to powie i co ważniejsze tylko czas was moje drogie uratuje.... on naprawdę leczy rany. Jestem mężatką od 12 lat i KOCHAM męża całym sercem ,ale do tej pory łapię się na tym że myślę o mojej pierwszej milości. Szukam go na n-k pytam starych znajomych... Idiotka ...po co to?sama nie wiem .Po prostu chcę go zobaczyć...i to wszystko. Marze o dniu kiedy jego twarz i imie nie będzie robiło na mnie żadnego wrażenia ! Dobry Boże KIEDY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonia-34
Powiem tak .... ta pierwsza miłość przeważnie nieszczęśliwa zawsze będzie w sercu każdej , która miała okazje tego doświadczyć. Jest jak drzazga pod paznokciem... Im bardziej chcemy się jej pozbyć - tym bardziej boli.... Jestem mężatką od 12 lat. Kocham męża całym sercem , ale do tej pory łapię się na tym że myślę o chłopaku którego kochałam w liceum. Szukam go na n-k pytam starych znajomych..IDIOTKA...wierzę że kiedyś zapomnę wystarczająco mocno! Dobry Boże KIEDY?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonia-34
Powiem tak .... ta pierwsza miłość przeważnie nieszczęśliwa zawsze będzie w sercu każdej , która miała okazje tego doświadczyć. Jest jak drzazga pod paznokciem... Im bardziej chcemy się jej pozbyć - tym bardziej boli.... Jestem mężatką od 12 lat. Kocham męża całym sercem , ale do tej pory łapię się na tym że myślę o chłopaku którego kochałam w liceum. Szukam go na n-k pytam starych znajomych..IDIOTKA...wierzę że kiedyś zapomnę wystarczająco mocno! Dobry Boże KIEDY?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonia-34
Powiem tak .... ta pierwsza miłość przeważnie nieszczęśliwa zawsze będzie w sercu każdej , która miała okazje tego doświadczyć. Jest jak drzazga pod paznokciem... Im bardziej chcemy się jej pozbyć - tym bardziej boli.... Jestem mężatką od 12 lat. Kocham męża całym sercem , ale do tej pory łapię się na tym że myślę o chłopaku którego kochałam w liceum. Szukam go na n-k pytam starych znajomych..IDIOTKA...wierzę że kiedyś zapomnę wystarczająco mocno! Dobry Boże KIEDY?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonia-34
Powiem tak .... ta pierwsza miłość przeważnie nieszczęśliwa zawsze będzie w sercu każdej , która miała okazje tego doświadczyć. Jest jak drzazga pod paznokciem... Im bardziej chcemy się jej pozbyć - tym bardziej boli.... Jestem mężatką od 12 lat. Kocham męża całym sercem , ale do tej pory łapię się na tym że myślę o chłopaku którego kochałam w liceum. Szukam go na n-k pytam starych znajomych..IDIOTKA...wierzę że kiedyś zapomnę wystarczająco mocno! Dobry Boże KIEDY?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonia-34
Powiem tak .... ta pierwsza miłość przeważnie nieszczęśliwa zawsze będzie w sercu każdej , która miała okazje tego doświadczyć. Jest jak drzazga pod paznokciem... Im bardziej chcemy się jej pozbyć - tym bardziej boli.... Jestem mężatką od 12 lat. Kocham męża całym sercem , ale do tej pory łapię się na tym że myślę o chłopaku którego kochałam w liceum. Szukam go na n-k pytam starych znajomych..IDIOTKA...wierzę że kiedyś zapomnę wystarczająco mocno! Dobry Boże KIEDY?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonia-34
Powiem tak .... ta pierwsza miłość przeważnie nieszczęśliwa zawsze będzie w sercu każdej , która miała okazje tego doświadczyć. Jest jak drzazga pod paznokciem... Im bardziej chcemy się jej pozbyć - tym bardziej boli.... Jestem mężatką od 12 lat. Kocham męża całym sercem , ale do tej pory łapię się na tym że myślę o chłopaku którego kochałam w liceum. Szukam go na n-k pytam starych znajomych..IDIOTKA...wierzę że kiedyś zapomnę wystarczająco mocno! Dobry Boże KIEDY?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agoonia
Nie mogę spać bez tabletek uspokajających, jak zasypiam, śnię o nim. Planuję wyprowadzić się ze swojego miasta, chociaż i tak nie ma go tutaj... Wiecie, dziś w pracy, stanęłam w słońcu przy otwartym oknie, żeby odetchnać wczesnym wiosennym powietrzem i... przytkało mnie, zabolało mnie serce. Uświadomiłam sobie że moje ciało jest za małe na ogromną ilość uczuć jakie żywię i nie mogę się z nimi z nikim podzielić, a zwłaszcza z nim... Samotność to takie straszne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że nawet jeśli znowu zaczniemy ze sobą rozmawiać i ten kontakt przerodzi sie w to co było kiedys, to i tak trudno będzie mu zaufać. Ale tak naprawdę już wolałabym go nienawidzić niż mieć nadzieję. Nie chcę o nim zapomnieć, ale to chyba jedyne wyjście bo nikogo nie można do niczego zmuszać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_niego
...po prostu boli mnie serce, zatyka mnie to co czuję, a czego już mu nie dam, bo nie mogę. Czuję, że przestaję kontrolować siebie, po prostu przychodzi moment, że on "pojawia się" obok mnie (choć tylko w mojej głowie) i tracę siebie. To chore. Nigdy nie sądziłam, że można przez "miłość" tak się czuć. Chcę zapomnieć i wrócić do normalności. Przez kilka lat był spokój, a potem wróciło... Teraz trwa pół roku... A może trzeba znienawidzieć? Nie potrafię. Kontakt odnowił się po kilku miesiącach i miesiąc był piękny. Ale ja nie chcę tak żyć, znów iluzja, a nie prawdziwe życie. Dlaczego tak jest, że kochamy się, a nie możemy być razem? Po prostu nie mam sił na takie nijakie życie. Jak sobie odpuścić? Nie chcę karmić się nadzieją, ale wciąż ją mam... Jak? Wylewam tu emocje, bo nie mam jak wykrzyczeć jemu, że tak mnie strasznie zraniło... chyba żałosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena8900
hej...mam problem,byłam z moim facetem lata...wszystko układało sie pieknie...co dziennie pisał że mnie kocha,planował ze mną przyszłość.Mieliśmy nieraz trudne chwile ale jak każdy ale zawsze dochodziliśmy do porozumienia...wszyscy mówili ze my to juz bedziemy do konca...az pewnego dnia powiedział ze nie chce ze mna byc...i to przez eska...strasznie sie z tym czułam...\"(:( czułam ze mnie nadal kocha i wiedziałam ze cos jest nie tak,to chyba przez jego kolegów,mieli na niego zły wpływ....juz minęło pół roku a ja nadal nie moge o nim zapomniec...prosze pomozcie...czuje ze moja psychika zsiada całkowicie...:(:(:( nie daje sobie rady ze wszystkim...:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milena8900 Próbowałaś to z nim wyjaśnić? Kontaktowałaś się z nim po tym smsie? Wiesz trudno jest doradzić coś dobrego wiem po sobie, a głupie teksty \"poradzisz sobie z tym napewno, kiedyś zapomnisz\" nie mają sensu bo i tak chcąc nie chcąc cierpisz i myślisz o tym dlaczego mnie zostawił? Może powinnaś się z nim spotkać i porozmawiać o tej sytuacji, jeżeli on jest pewien że nie chce z Tobą być i nie masz co się starać to nie rób nic na siłę, ja walczyłam i nic mi z tego nie przyszło tylko wielkie rozczarowanie. Nie ma się co łudzić że wróci jeżeli Ci to powie wprost. Ze swojego doświadczenia mogę Ci doradzić żebyś otworzyła się na nową znajomość, naprawdę nowy facet pozwoli Ci zapomnieć o byłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauuula
Moje drogie u mnie sytuacja wyglada następująco, zawsze byłam silna pewna siebie i zawsze to ja kończyłam wszystkie swoje związki bez skrupułów, do momentu kiedy zaczełam się spoykac z \"nim\" ....po roku zamieszkalismy razem i mieszkalismy przez rok, klucilismy sie na maxa ale i tak do siebie wracalismy, po czym jak wrocilismy do siebie ostatecznie pewnego dnia on poprostu nie wrocil do domu bo stwierdzil ze musi pomoc swoim rodzicom i zostawil mnie sama w tym mieszkaniu.....i zaczal sie horror ....nie moglam spac, nie moglam jesc, oszlam do psychologa po pewnym czasie wrocilam do mamy, nadal bylismy razem ale widywalismy sie raz w tygodniu, ja robilam mu ciagle wyrzuty i nie moglam zrozumiec jak on mnie mogl tak poprostu zostawic bez rozmowy niczego..... nie bede pisac wszystkiego..ale o co chodzi .....rozstalismy sie wyrzadzil mi wiele krzywd ,zadał wiele ran,wylałam przez niego morze łez, ale i tak nie moge o nim zapomiec codziennosc mnie zabija, źle sypiam, malo jem nie ma chwili o której o nim nie mysle, poniazam sie odzywajac sie do niego a pozniej sama na siebie jestem wsciekla.....jest sadystą bo nie potrafi mi powiedziec wprost ze nic juz z tego nie bedzie, tylko daje nadzieje mowiac ze nadal cos do mnie czuje, i tym sposobem czasem umawiamy sie na sex i tylko tyle,ja cierpie on sie mna bawi, moje drogie ....modle sie o ten dzien kiedy zaakceptuje to ze to juz przeszlosc bo trwa to juz rok !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauuula
Agonia ....mam to samo .......nigdy nie myślałam ze to tak boli i wpływa na cale zycie !!!! ja juz męcze sie rok....ale własnie sobie obiecałam ze juz sie do niego nie odezwe i modle sie o to zeby tak bylo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pauuula
XMERYX - czytałam Twoje wypowiedzi i silna z Ciebie kobitka bardzo mnie podbudowaly Twoje wypowiedzi...masz moze gg ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAGwidzo
Witam dziewczyny.Droga Pauuulo uwierz mi, że doskonale Cię rozumiem, przechodziłam dokładnie przez to samo i właściwie chyba nadal przechodzę :( dwa lata mieszkania pod wspólnym dachem w moim przypadku cholernie nas zbliżyło i chba się od niego uzależniłam ;( najgorsze jest to, że po rozstaniu z \"nim\" (choć sama dokonałam takiego wyboru) szukałam szczęścia z innymi mężczyznami, ale żaden nie był nim i z nikim za długo się nie spotykałam...do momentu aż poznałam Michała.teraz mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że kocham i jestem kochana, ale mimo wszystko nadal nogi się pode mną uginają gdy widzę mojego ex,czy nawet czuję zapach perfum, których on używał i choć za nic w świecie nie rozstałabym się moim obecnym facetem to niestety myślę czasem, że nie da się zapomnieć tej prawdziwej miłości i że ona naprawdę zdarza się tylko raz :( pozdrawiam, trzymajcie się dzielnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena8900
xmeryx Nie próbawałam się z nim skontaktpwać,bo boje sie usłyszec tego ze on moze juz nie chce do mnie nigdy wrócić a nie przeżyłabym tego,wole żyć z nadzieja...:(:(a co do nowego faceta to próbowałam...ale byłam z nim przez dwa miesiace i za każdym razem przypominał mi sie moj były gdy go całowałam czułam jak bym całowała mojego byłego...nie potrafiłam o nim zapomnieć przy nowym facecie...:(:(:( pauuula ja tez sie modle co noc aby moj były chciał do mnie wrocic,albo zebym mogła o nim zapomniec ale to bezskutecznie...:(:(:(i podziwiam cie ze wytrzymałaś już rok,bo mi mija poł roku i juz nie wytrzymuje,nie mam sił na to wszystko...i nie wiem jak wytrzymam kolejne dni vzy miesiace bez niego...a juz napewno nie chce sobie wyobrazic tego ze moge juz nigdy z nim nie byc...:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochanaaaaaa
Witajcie Dziewczyny, jakie to smutne że wszystkie przeżywamy to samo, albo każda z nas została tak zraniona. Mnie też zostawił facet po 4 latach wspólnego mieszkania, wyjechałam za granicę a jak wróciłam powiedział że już mnie tak nie kocha jak powinien. Strasznie długo dochodziłam do siebie, czułam że świat mi się zawalił, czasem myslałam że zwariuję bo to tak bolało. Po dwóch latach zupełnie pozbyłam sie go z serca i głowy, teraz czasem się widujemy i czuję do niego NIC :) teraz z perspektywy czasu widzę że to nie był ten idealny facet i nawet się ciesze że tak się stało, bo sa na świcie faceci którzy mogą dać więcej szczęścia. Kilka miesięcy temu poznałam kogoś cudownego, a że wyleczyłam się z pierwszej miłości to w końcu mogłam zaufać, najpierw to była tylko przyjaźń, nie dopuszczłam innej mysli do głowy, postawilismy sobie oboje taką zasadę że nic oprócz przyjaźni nas nie będzie łączyło, bo było trochę przeszkód na drodze. Sama przyjaźń dawała mi tyle szczęścia i radości, jak nigdy dotąd, myslałam że kontakt z kimś nie może tak dodawać energii, każde nasze spotkanie było rewelacyjne o czym i on ciągke mi mówił. Aż pewnego razy się pocałowaliśmy, od tej chwili wszystko się zmieniło, nie mogliśmy przestać o sobie mysleć, ciągle do siebie dzwoniliśmy i się widzieliśmy, było cudownie, powiedział mi że się zakochał i ja też się zakochałam, i po tygodniu tego wyznania, wyparł się wszystkiego :( od tamtej pory, a minęło 3 miesiące spotykaliśmy się czasami, ale każde spotkanie było dla mnie bólem, wracałam do domu z płaczem, nie mogłam spać, brałam tabletki bo snił mi się każdej nocy. Ciagle dawał mi nadzieje, a po chwili stanowczo mówił nie, ja nie nalegałam, nie naciskałam i nawet powiedziałam mu że jeśli podjął taką decyzję to dla mnie tez już nie ma powrotu bo nie będę mogła mu zaufac. Chciałam byc jego tylko koleżanką, a wszysto po to by mieć go znowu blisko siebie. Jednak każdy kontakt z nim mnie znowu rozbijał emocjonalnie a on zabierał mi tą nadzieje bycia razem, coraz bardziej. Kilka dni temu zadzwonił do mnie o 3 w nocy żeby powiedzieć mi że był na imprezie i poznał dziewczynę, nawet nie wiecie jak to bolało, ale dla mnie to był przełom. Strasznie za nim tęsknie, brakuje mi go każdego dnia, brakuje mi tej przyjaźni, ale wiem że nie moge zadzwonić, a z doświadczenia wiem że czas naprawdę leczy rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do milena i pauula Laski jak chcecie piszcie do mnie na gg 350900, bo nie zawsze mam czas napisać na forum. Słuchajcie to że mówią na nas słaba płeć to wcale nie znaczy ze nie potrafimy walczyć ze swoimi słabościami, z uczuciami itd. Mnie pewne wydarzenia nauczyły walczyć i uświadomiłam sobie że najważniejsze jest żyć i robić coś dla siebie. Nie poddawajcie sie! Wiem co mówię, lepiej być szcześliwą singielką niż dawać facetowi całą siebie nie dostając nic. Tu chodzi o honor! Ale piszcie na gg. Buźka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glicea234
caly czas klocilam sie z kamilem na skypie bylam opryskliwa nast dnia to on byl i tak mijaly tyg naszych rozmow wczorajl wrocil z niemiec zadzwonil ze dojechal zebym si enie martwila:( w sumei nawet nie myslalam nawet o tym jak mu przebiega podroz;/ przyjechala moja Jula i pyta sie czy kamil bedzie na swietach i mowi ze pamieta jak bylam z kamilem u nich kiedys;/ tlumaczylam jej ze kamila nie ma ze wyjechal do pracy ze nas nei kocha i juz do nas nei przyjdzie - chyba nie potrafi tego zakumac a mnie w takich mometach gdy ona o nim mowi peka serce:( kamil twierdzi ze nas kocha przynajmniej tak mowi bo calkeim inaczej sie zachowuje ..:( zlapalam strasznego dola nie chce o nim myslec nie chce z nim byc a tak cholernie mi go brakuje, brakuje mi jego obecnosci :( boje sie ze znow we 4ke( nasi przyjaciele)sie spotkamy a ja bede siedziala spieta jak kolek i nawet sie nei odezwe bo mnie zamuruje... w jego obecnosci poprostu zaczynam milczec------ bo mam ochote go tulic i calowac:((( chore kiedy mi minie kamil wiesz ze w dyngusa minie rok !!!!! :((( ty wiesz............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agoonia
Dziewczyny, jakiś czas temu zaczełam trochę się zmieniać zewnętrznie. Obcięłam włosy, bardzo schudłam....dziś po raz pierwszy od dwóch miesięcy, od rozstania, spotkałam się z nim. Nie wytrzymał. Pocałował mnie... wszystko co budowałam rozsypało się jak domek z kart. Jest tak, jakbyśmy tych dwóch miesięcy nie było, jakbym go dopiero co wczoraj widziała. On jest zdezorientowany, podłamany tą całą sytuacją a na domiar złego zaczął się spotykać z inną... i teraz ten pocałunek. Nie powinnam była mu na to pozwolić ale chciałam tego chyba tak samo jak i on... Jestem masochistką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkalalalala
Witam dziewczyny!Znow tutaj powrocilam,pierwszy raz zawitalam 2007.potem 2008 no i nareszcie 2009!!!!!!!! Widze,ze co do milosci to mam okropnego pecha.Moj eks z 2007 nie daje mi spokoju caly czas pisze,pisze,pisze chociaz jestem juz w innym kraju.dodam ,ze napewno jest jeszcze z tamta ,z ktora sie rozstal w czasie ktorym byl ze mna,a potem znow wrocil do niej.A ja w celu by zapomnienia zaczelam spotykac sie z innym chociaz nie mialam ochoty.Po paru miesiacach zakochalam sie na maxa,a on zaczal mnie oszukiwac.rozchodzilismy sie chyba z 5 razy,pakowalam sie i uciekalam do pl.potem wracalam do niego ,potem uciekalam do anglii pocym wracalam do niego.Dodam tylko,ze caly czas pisze on ze swoja eks,i ona nazywa go w smsach swoim ukochanym chociaz m a chlopaka.Napisalam jej zeby sie odczepila to moj zrobil mi taka awanture ,ze musialam sie spokowac i wyniesc.Teraz znow mieszkmay razem.Szczerze to juz nie wiem nic,co ja ~robie,nie obiecuje mi nic na przyszlosc,krzyczy,wylicza.Strasznie sie zmienilam,stracilam pewnosc siebie ,jestem juz inna.On jest z innego kraju,to pogarsza sprawe.Nie wiem czy warto to konczyc czy warto w tym tkwic.Ale powiem jedno NIGDY nie probujcie mieszkac z facetem na poczatku znajomosci.Trudno odejsc jesli to nie ten ,strasznie boli ,milosc konczy sie szybko,stajesz sie nieciekawa.3majcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agoonia
Rzekomo zrozumiał swój błąd...Chce spróbować to naprawić. Czy powinnam mu zaufać? Boję się że za jakiś czas zrobi to samo i w końcu tego nie wytrzymam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glicea234
amelkalalalala uciekaj to toxyczny zwiazek doskonale cie rozumiem wiem ze to nei jest latwe ale uwierz mi ze poczatek po rozstaniu bedzie mega trudny dla Ciebie ale pozniej to zaprocetujesz znow wrocisz do "dawna ja":) ...ja wlasnie odzylam jestem taka jak kiedys a jak tylko spotkam sie z kamilem staje sie momentalnie smutna i milczaca;/ kamil zaprosil mnie przedwczoraj na spacer zeby pogawedzic ..stwierdzilam ze to calkiem dobry pomysl zakonczymy kontakt ktory mnie rani i nie ma najmniejszego sensu..odwolalam wczesniej umowione spotkania i czekalam az sieodezwie niestety nie odezwal sie do dzis ...teraz mam wrazenie ze ten sms nie byl do mnie:) acz kolwiek jestem mu wdzieczna za ta sytuacje ...wiem ze jest dukiem i nie zasluguje na moja milosc ,,zycie mu si eodplaci za to zabawianie sie mna wiec jakos specjalnie mnie to wszystko nei martwi ..Wracam do zywych:))!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiwijek
Witam.. jestem tu niestety z tego samego powodu co wy.. Zaufałam pokochałam i rozczarowałam niesamowicie..;( Nasz związek był od początku skazany na niepowodzenia.. ja dziewczyna z dobrego domu.. on człowiek bez zasad który całe swoje życie spędzi przy piwie z kolegami.. jednak uczucie było silniejsze i byłam z nim.. lecz związek był bardzo burzliwy i zakończyłam go.. teraz jest mi strasznie ciężko bo zdałam sobie sprawę ile dla mnie znaczył.. Rozmawiałam z nim.. i on twierdzi że mnie kocha ale zmienic się nie potrafi i nie chce mnie krzywdzić więc muszę zapomnieć.. pytanie jak?? nie spie nie jem tylko o nim myśle.. nie wiedziałam że takie rzeczy zdarzają sie w rzeczywistosci.. myslalam że tylko w filmach można tak się zakochac.. Pozdrawiam złamane serduszka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×