Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość tucha
Witam.trzynaście lat temu zakochałam się z motylami w brzuch, przyspieszonym biciem serca-poszłam z nim do łóżka(ten pierwszy).byliśmy razem 7 m-cy, odszedł. Oboje przez pewien czas nie mieliśmy nikogo. Potem każde z nas się związało.Ja miałam faceta na odległość, a tutaj chadzałam na imprezy z znajomymi i bywał na nich były.Po 7 latach po roztaniu z byłym, wyszłam za mąż wyjechałam do męża, mamy dom, syna i jesteśmy 6 lat po ślubie. Jednak jakieś 4 lata rozpamiętuję byłego, łapie doły.Seks z mężem stał się obowiązkiem. Z byłym mam kontakt na nk. Ożenił się z tamtą dziewczyną, mają dziecko a ja im zazdroszcze. Mąż mnie kocha krzywdzę go-zdradzam myślami. Na myśl o byłym ściska mnie w klatce. Co mi jest chcę się od tego uwolnić, minęło już 13 lat. nigdy nie będę z nim, a tak mi żle.Pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam joahnaa25 ze dopiero teraz pisze ale staram sobie wszystko po ukladac i zapomniec o byly. Powod do rozstania byl blachy poprostu szczenieca zazdrosc i sie skonczylo. Szczerze jak widze bylego M to ciagnie mnie do niego i to strasznie nawet jesli jestem razem z moim obecnym.Nie wiem dlaczego...moze ze tak sie glupio skonczylo...nie wiem...tylko dlaczego on sie do mnie odzywa jak jestem sama a jesli jestem z obecnym to udajemy ze sie nie znamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam joahnaa25 ze dopiero teraz pisze ale staram sobie wszystko po ukladac i zapomniec o byly. Powod do rozstania byl blachy poprostu szczenieca zazdrosc i sie skonczylo. Szczerze jak widze bylego M to ciagnie mnie do niego i to strasznie nawet jesli jestem razem z moim obecnym.Nie wiem dlaczego...moze ze tak sie glupio skonczylo...nie wiem...tylko dlaczego on sie do mnie odzywa jak jestem sama a jesli jestem z obecnym to udajemy ze sie nie znamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie Panie , własnie weszłam na ten topic po roku , gdy już zdążyłam płakac po innych. I tak sobie czytam moje własne wypowiedzi .... i nagle dostaję wiadomość od Niego na gadu. Ironia losu ....ja tu płakałam ....a dziś już nic nie boli ....a on nie zapomniał. Czyli jest dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwunia_22
Witam wszystkich. Jestem tu pierwszy raz.Mam podobny problem tak jak wy. Rozstałam się ze swoim chłopakiem, raczej to on mnie zostawił. Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić bo tak bardzo go kocham. Mamy prawie dwu letniego synka, którego oboje bardzo kochamy. Ale on nas zostawił!!!! Dlaczego on to zrobił?? Cały czas zadaje sobie to pytanie.Powiedział mi że mnie kocha ale nie chce mnie ranić. Robił to już wiele razy. Rozstawaliśmy się już chyba z siedem razy ale wracaliśmy do siebie. Ale teraz już chyba tak nie będzie. Po prostu jestem w rozsypce cały świat mi się zawalił.Jak patrze na mojego synka aż płakać mi się chce, że ma takich nie dojrzałych rodziców, że będzie dorastał i wychowywał się bez najważniejszej osoby dla chłopca swojego ojca. Fakt powiedział że będzie zabierał go do siebie kiedy będzie miał wolne. Ale przecież to nie jest to samo. Normalnie nie wiem co mam robić mam tak rozdarte serce ale nie chce prosić go żeby wrócił bo już tyle razy to robiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkalakialalala
Witam! znow ja,znow te forum,mam pecha.A wiec rozstalam sie znow z nim,po btym jak flirtowalam na badoo z dziewczynami i nawet nie pozwolil mi zajzec w monitor.Odrazu jak wracal z pracy pisal z nimi,nie mial czasu dla mnie,to im pisal kochane ,sliczne,cudowne.Krzyczalam ponim ,ze ma przestac a on nic,dalej flirotowal,nie wytrzymalam znow powiedzialam koniec.A on nic ,nic go to nie ruszylo.Dopiero w nocy staral sie cos zmienic ,ale obrucilam sie plecami,chcialam ,zeby zobaczyl,ze nie pozwole pomiatac soba!i to byl blad,od tego czasu ma mnie w du... pisze dalej,krzyczy kiedy sie wyprowadze.Nie widze szans na powrot,a kocham tylko go.Dzsiaiaj w nocy chcial sie ze mna przespac,zgodzilam sie myslalam,ze to cos zmieni przed wyjazdem,jednak on mnie tak potraktowal,ze chce mi sie tylko plakac,zadal bol,nie pozwolil mi sie pocalowac,ani przytulic,obrocil sie plecami.wczesniej zapytalam sie co z nami,czy jestem wazna dla niego,a on ,ze tak bo gdyby nie to niepowiedzial by ,ze zastanowi sie jak bede w pl.Jednak mam zabrac wszystkie rzeczy.ignoruje mnie,nie da sie dotknac,a przeciez to ja nie zrobilam nic zlego,plakalam,zeby tylko przestal flirtowac,on jest z innego kraju,wiec juz go moge nigdy w zyciu nie spotkac.bylismy okolo 2lata,zmienilam dla niego swoje zycie.Jak mam wrocic do normalnosci,wszystko zaczynac od nowa,gdy ja go tak kocham,nie wytrzymam.Rozchodzilismy sie ze 7 razy,zawsze wracalam.Probowalam sobie ulozyc zycie w innym kraju ,nie wytrzymalam,wrocilam znow i tak wkolko.mieszkamy w innym kraju,dzisiaj wracam do polski.On jest taki obojetny dla mnie,nie wiem juz naprawde co mam zrobic ze soba,tyle razy mnie ranil,tyle razy sie rozchodzilismy,a jednak wracalismy do siebie.jestem zalamana,nie mam ochoty na nic,moje zycie jest juz zmarnowane,nigdy nie zapomne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkalakialalala
o boze prostuje ''JAK ON FLIRTOWAL,literowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkalakialalala
o boze prostuje'' on nie jest obojetny dla mnie,tylko teraz ja jestem dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naivee
Zobaczyłam że już mu chyba nie zalezy...spotykał się z dziewczynami tylko na seks, my jesteśmy razem już długo a ze mną nie chce si e kochać...na dodatek gada że chciałby poza związkiem...że lubi się przytulać ze mną...a ja już straciłam nadzieję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naivee
Amelka: współczuję;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stream
Tyle tu złamanych serc... a ja mam przyjemność oświadczyć, że w końcu oficjalnie do nich dołączyłam. Czytam wasze wypowiedzi, i z jednej strony czuję się lepiej bo widzę, że nie jestem sama ;) ale z drugiej strony jestem trochę zazdrosna, bo mnie nigdy nie było dane nacieszyć się związkiem z nim. Poznaliśmy się w lipcu zeszłego roku.Ja miałam 18 lat, on 20. Po dwóch miesiącach jego usilnych prób weszliśmy w ten etap wstępny znajomości. Wiecie, rozmowy przez telefon, gg, i gdy tylko się widzieliśmy. Niestety on mieszka dość daleko ode mnie, widywaliśmy się ( i nadal widujemy, na moje szczęście i nieszczęście) tylko na imprezach, na których on pracuje. O, ironio... Były to jakieś 3 tygodnie. Tyle trwało moje szczęście. 3 soboty. W końcu wszystko się popsuło, posypało, rozwaliło, rozpieprzyło... eh a wszystko to przeze mnie. Przez moją gigantyczną głupotę. Jedyne usprawiedliwienie jakie mam, to takie, że to był naprawdę zły czas w moim życiu. Przełom września i października... no nie powiem, był to koszmar. Przestałam radzić sobie sama ze sobą, nie wiedziałam już kim jestem, czego chcę i dokąd zmierzam. Właściwie można by rzec, że od 2 lat prowadzę podwójne życie. Zaczęło mi to ciążyć. Rzuciłam się w wir imprez, alkoholu, zaczęłam nawet palić papierosy do których wcześniej odczuwałam wstręt, zdarzyło mi się też parę razy "zajarać zioło"... Czuję do siebie obrzydzenie. Nie potrafię w tej chwili uwierzyć, że to naprawdę byłam ja. Pamiętam wszystko, ale to tak, jakby to były wspomnienia obcej osoby. Osoby którą niewyobrażalnie gardzę... Przyznaję, traktowałam go okropnie. Nie potrafiłam uwierzyć, że on naprawdę coś do mnie czuje. Trzymałam go na dystans, a przynajmniej starałam się. Wszystko zaczęło się i skończyło 21 września, kiedy... on mnie pocałował. Wiem, że to głupio brzmi, ale dla mnie to było... coś niesamowitego. Nie był to mój pierwszy pocałunek, ale właściwie pierwszy tak prawdziwy, tak wspaniały... prawie magiczny. Ten jeden jedyny raz... I teraz wiem, że ostatni. Później wszystko się skończyło jak już wspomniałam. Przez to, że uwierzyłam jakiemuś idiocie tylko dlatego, że pasowało mi to do mojej koncepcji kłamliwych facetów którzy traktują dziewczyny jak zabawki. Chyba nie mogłam się bardziej mylić... Od tamtego czasu nie rozmawialiśmy ze sobą ani razu. To ja go unikałam, udawałam, że go nie widzę... Czy potraficie zrozumieć, że ja się tylko w ten sposób chroniłam? Tak bardzo walczyłam sama ze sobą, z tym uczuciem którego nie chciałam, a które powoli mnie ogarniało. W końcu obudziłam się z tego letargu, tych moich problemów z imprezowaniem itd... Wszystko się zmieniło, wróciła prawdziwa JA. Niestety to absolutnie niechciane uczucie zostało... Jeszcze silniejsze niż wcześniej. Postanowiłam spróbować odnowić z nim kontakt, mimo że wiedziałam że to bezsensowne ale miałam nadzieję... Nadzieję, że jeszcze wszystko można naprawić. Powiedziałam mu w bardzo małym skrócie, że ciągle o nim myślę i nie potrafię zapomnieć. Powiedział mi wtedy, że jest bardzo zaskoczony, że nie wie co powiedzieć... I żebym dała mu czas, bo musi sobie to wszystko przemyśleć i da mi znać co wymyślił. Odżyła we mnie jeszcze większa nadzieja, że będę mogła w końcu mu o wszystkim opowiedzieć, o moich uczuciach, dlaczego zachowywałam się tak a nie inaczej. No ale niestety się przeliczyłam. Kiedy się zobaczyliśmy następnym razem, on nie chciał nawet ze mną rozmawiać. Teraz to on udaje, że mnie nie widzi, że mnie nie poznaje, nie zwraca już na mnie uwagi, co o dziwo robił odkąd się poznaliśmy... Już nie wodzi za mną wzrokiem, nie uśmiecha się... Kolejny raz wszystko spaprałam. Jestem wściekła na niego, na siebie, na cały świat... Ale wiem, że zasłużyłam sobie na to. W końcu płacę odpowiednią cenę. Ciągle się jednak zastanawiam... czy gdyby tylko wiedział, jak silne jest moje uczucie, jak często myślę o nim, jak często śnię... czy to by coś zmieniło? Tak wiele chciałabym mu powiedzieć, ale nie mam już sił ani odwagi by próbować jeszcze raz. Nigdy, przenigdy nie spodziewałabym się, że zakocham się tak niespodziewanie, tak niemożliwie... w facecie który mnie nie chce. Może zabrzmi to nieskromnie, ale nigdy wcześniej nie miałam tak dużego powodzenia u chłopaków jak teraz. Kilku zgasiłam na samym początku, a kilku bardziej odważnych którzy przebili się przez moją niechęć do nich, dostało kosza. A ja głupia zakochałam się akurat w tym, który mnie nawet już nie zauważa. Od około 7 miesięcy, nawet nie odważyłam się flirtować z facetami, nie mówiąc już o innych sprawach. Może to głupie, ale czułabym że go zdradzam... Tak bardzo chciałabym, żeby to się skończyło. Czuję ból za każdym razem gdy go widzę, wczoraj po kolejnym naszym spotkaniu to już była prawie agonia... Od 8 miesięcy przeżywam istne tortury. Niczego bardziej na świecie nie pragnę jak tego, żeby to się w końcu skończyło! Czuję jakbym się dusiła, jakbym nie miała płuc, jakbym nie oddychała od tamtego czasu... Ja po prostu nie potrafię zapomnieć. A najgorsza z tego wszystkiego jest świadomość, że to wszystko moja wina. Tylko i wyłącznie moja wina. I jak w takiej sytuacji wybaczyć sobie i ruszyć do przodu? Zapomnieć? Nie, nigdy nie zapomnę. Nie wiem czy ktoś dobrnął do końca mojej długiej opowieści, ale jeśli tak to gratuluję, i dziękuję;) Wiem, że nie jesteście w stanie mi pomóc, nawet tej pomocy nie oczekuję, ale czasami dobrze jest zwierzyć się komuś obcemu. Życzę wam dziewczyny, abyście odnalazły spokój, i mogły pogodzić się z losem mimo że bywa brutalny. Życzę wam tego z całego serca. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey może też się wpiszę na tym forum :] stream przeczytałam Twoją wypowiedż i nie wiem czy należe także to tego grona \'\'złamanych serc\'\' ... ja wspominam go ponad rok raz mam dołki a raz zapominam i tak naprzemian wmawiam sobie ,że już nie kocham ,że zapomnę ale to jest raczej silniejsze ode mnie też zawiniłam i to wszystko przez moją głupotę, gdyby nie to inaczej by wszystko się potoczyło . Spotkałam Go przypadkowo na imprezie nie wiem sama czy się pogodziliśmy ale znowu zaczełam o nim myślec przez pare dni było nawet ok ale potem znowu straciłam z nim kontakt wszystko powróciło ... dopiero co się pozbierałam i znowu to samo . Wzystkich facetów odtrącam od siebe bo myśłe tylko o nim ... przez jakiś czas miałam nadzieję ,że jeszcze coś naprawię ale watpię .Staram się jakoś pogodzic to wszystko od nowa może się uda ale i tak wiem ,że to z nim spędziłam te chwile ,które dały mi wiele szczęscia.Zyczę Wam dziewczyny powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwa xxx
Dziewczyny, ja też nie mogę zapomnieć o swoim byłym chłopaku. Byliśmy ze sobą trzy lata, a on mnie zostawił od tak bo mu się znudziłam, a teraz po trzech miesiącach od rozstania ma inną. I też mi jest ciężko i płacze nocami bo go kocham... Ale co zrobię no nic nie zrobię!!!!!!!! Może go kiedyś strzele w pysk jak go spotkam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdusinska23
Witam:) Ja również 2 miesiace temu rozstałam sie z facetem ale dla mnie to był chory zwiazek:( Zaczne od poczatku... Bylam za granica,tam bardzo zawziecie chcial byc ze mna pewien facet....nie chcialam byc z nim! Jednak przez niego i wspolne imprezy poznalam jego przyjaciela... Wrocilam do Polski jednak uczucie do tego przyjaciela wzrastało..on do mnie tez zaczal cos czuc.. Wrocil-dla mnie. Spotykalismy sie od listopada codziennie!W grudniu powiedzial mi,ze nie moze oklamywac swojego najlepszego kolegi ktorego zna od dziecinstwa bo wie jak on mnie kocha! Zrozumialam to... Jednak od swiat znowu zaczal sie do mnie odzywac,spotykalismy sie..bylo cudownie-on poznal moja rodzine,znajomych a ja jego!Jednak przy wspolnych naszych znajomych udawalismy,ze nic nas nie laczy... w marcu pierwszy raz kochalismy sie i ostatni:( Rozstalismy sie...i to przez smsy-smutne to.. Mieszkam w małym miescie i naprawde trudno jest nie widywac sie przypadkowo... Jak zapomniec o nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbulek22
ja też tak mam myśle już drugi rok o nim. choć od roku mam stałego faceta to "on" nie wychodzi mi z głowy. w myślach wciżą jest moim ideałem pod każdym względem. nie mamy już ze sobą niestety zadnego kontaktu. a byc nie możemy ze sobą bo on ma swoją rodzinę. a jeśli on jest tą drugą połówką. kochaliśmy się strasznie mocno i szalenie jak nikt idealnie rozdzieliło nas życie myślę że on mnie kocha bo ja jego bardzo. autorko tego tematu walcz z całego serca jeśli jesteś pewna że masz o kogo i o co ale najpierw szczera rozmowa z facetem od e-maili pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwa xxx
Jejku dwa lata już minęło i nie możesz zapomnieć????? Strasznie długo i strasznie Ci musi być ciężko:((( u mnie już mija czwarty miesiąc od rozstania i dalej o nim myślę:((( Jeszcze pech spotkałam go wczoraj trzy razy i to całkiem przypadkiem:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zapomne o Tobie nigdy..... nie potrafie..... a powinnam Cie nienawidziec... za to jak postapiles, jak mnie potraktowales.... bawiles sie mna..... teraz bawisz sie sasiadka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie zapomne o Tobie.... tak bardzo Cie kocham.... a powinnam nienawidziec... oszukales mnie.... bawiles sie mna... a teraz bawisz sie sasiadka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martunek4
Niebieskoooka powtarzasz sobie, że nie zapomnisz i tym sposobem rozdrapujesz rany, nie pozwalasz im się zagoić. Nie wiem po co bo on nie wróci jeśli będzie ciebie bolało. Byłam z facetem 4 lata i rozstaliśmy się, upłynęło dużo wody. Pamiętam ale jestem gotowa na nowy związek. Nie chodzi o to, żeby te lata przekreślić ale o to żeby potraktować je jako przeszłość wyciągać wnioski ze swojego postępowania, zachowania. Przeszłam etap płaczu i lamentu i żyję alej. Idealizujecie, byłych facetów, przecież gdyby byli tacy wspaniali nie byłoby rozstania. Popłaczcie sobie a potem odeśpijcie bezsenne noce. Jeśli macie kłopot z zaśnięciem polecam ziolowe tabletki nervomix. A jak to nie pomoże zostaje psycholog. Nie marnujcie życia na coś czego już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glicea234
czesc dziewczyny :) znacie moje perypetie z kamilem ..one dalej trwaja byl mc w domu unikalam go jak ognia wrocil za granice i choc zadzwonil i nie odebralam znalazl sposob zeby mnie zlamac i zebym sie odezwala:) wymienialismy sie tytulami piosenek na n-k bo tylko tam go nie zablokowalam lub nie wywalilam z listy..w kazdym badz razie zaczelismy ze soba rozmawiac do samego rana!!!! wczoraj siedzielismy na skypie gadalismy z kamera wiec troche mi niezrecznie bylo ale pozniej to uczucie minelo wyjasnilismy sobei wszytsko on zapytal czy jest dla nas jeszcze szansa ze bedzie sie staral bo jestem dla niego wazna osoba w zyciu i ze zrozumial to doskonale i zepostara sie mnie juz nigdy nie zranic !!! ciesze sie ze cokolwiek zrozumial ale boje sie ze jzu troche za pozno kto wie moze sie przelamiemy i znow bedzie dobrze on wraca na samym pocztku lipca wiec do nast wpisu .. badzice dzielne !!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaaalaaaaa
dwa lata? hehehehehe ja nie moge zapomnieć juz pięć lat i nie wiem co mam z tym robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkialalalalla
Siemka dziewczynki.Ja juz jestem w kraju,zerewalam z nim,powedzielismy sobie .ze ten m9oj pobyt da nam do zastanowienia.Zadzxwonilam raz do niego ,odrazu jak wrocilam,bylo ok.pozniej za okolo tydz tez rozmowa byla ok,ale powiedzial,ze oddzwoni pozniej bo prowadzi samochod no i oddzwonil tylko ze ja nie slyszlam.Pozniej probowalam dzwonic ale na daremno.teraz ze 2 tyg sie nie odzywam,mieszkalismy razem lata.on zaqlozyl sobie konto na portalu randkowym,znam jego haslo o to zesmy sie poklocili i zerwalam.Teraz sprawdzam a on dalej flirtuje.Nie wiem czy powinnam odezwac sie do niego,czy to jest normalne ,ze ja siedzielismy razem na kanapie to kazal mi sie odwracac jak pisal z innymi dziewczynami.powtarzal mi,przeciez nie bede ich pieprzyc przez kompa,o co te nerwy.O to ze nie chcial miec wspolnych zdjec ze mna.ale czasem wpominal o dzie4cku ze mna,w wakacje mielismy leciec do jego rodziny,przedstawic mnie.Ciagle romansowal ze swoja byla ,ktora ma chlopaka i dziecko!!I nie wiem co zrobic nage tak to sie szybko skonczylo a mialam wrocic tylko zrobic prawko.A moxe on probuje sie do mnie dodzwonic ,tylko ,ze sie nie da czasami.Bo moja mama ktora tez jest za granica mowi,ze ma taki problem.on jest latynosem,wiec moze w ich kulturze to normalne....nie wiem juz sama.czasami powtarzal mi,ze jak mi sie nie podoba to drzwi sa otwarte,potem mowil,ze tak z nerwow.ale to jest fakt ,ze jest mega przystojny i latwo znajdzie nstp,zreszta sam tak mowil.wytykal mi ,ze za wszystko placi ,placil troche wiecej niz ja,ale tylko przez to ze z mojej wy0laty nie pozostawalo juz potem nic.probowalam dzwonic nie odbiera,przestalam juz moze tydz.Zaczelam sie sotykac ze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkalalala
z bylym chlopakiem,za bardzo poszalalam,wszystko za szybko i znow jego stary tekst ,ze nie nadaje sie do zwiazkow,nawet powiedzial mi ze chcial sie zareczyc z byla i nawet kupil pierscionek,ale wtedy sie rozstali.A do mnie go cignie,nie jestem mu niby obojetna,nie wiem co ja mam zrobic...z deszczu pod rynne....i tak wkolko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja dolacze sie...=
powinnam zapomniec choc nigdy nic poza kolezenstwem i paroma pocalunkami nas nie laczylo....kiedys kochalam go latami platonicznie bo onjest w zwiazku...chyba sie domyslal..potem urwal nam sie kntakt na rok,bylam w zwiazku,poznawalam roznyvh ale to nie to:O tesknilam za nim....spotkalismy sie przypadkiem...poszlismy na kawe...i....zaczal codziennie dzwonic..rozmawialismy o wszystkim tylko nie o nas...wczoraj powiedzial mi,ze chcialby zeby to zostalo dalej na stopie kolezenskiej,bo choc mu sie podobam i cos wiecej...to jest w zwiazku:O wiedziala ze jest,ale boli,ze nigdy nie przytule go,nie powiem kocham i..nie moge zapomniec a musze..musze zerwac kontakt bo kazdy telefon..jego glos..powoduja ze wszystko we mnie odzywa...co byscie zrobily na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --facet--
No co robić? Walcz o niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja dolacze sie...=
jak mam walczyc jak on wyznaczyl granice?i poza kolezenstwo to nie wyjdzie?tylko czemu codzien dzwoni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tururuuuu
Po prostu pamietaj ze nie da sie zbudowac szczescia na czyimś nieszczesciu. I nie rozumiem jak mozna wspominac cos az tak dlugo. 2 miesiace temu facet zostawil mnie i nasz coreczke dla mojej kolezanki a ja kompletnie o nim zapomnialam. To juz przeszlosc i najlepsze co mozna zrobic to odciac sie od tego. Po prostu zyc dalej. Nie lamcie sie dziewczyny tylko idzcie do przodu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stream
tururuuuu, ciężko jest zapomnieć o kimś kogo się bardzo kochało i kocha nadal. Być może Ty jesteś wyjątkiem, że poradziłaś sobie z tym tak dobrze. Ja próbuję się wyleczyć z niego różnymi sposobami, ale niestety nie wychodzi... Ale zgadzam się z Tobą, trzeba zostawić to za sobą i żyć dalej. Mimo, że jest ciężko i będzie bolało jeszcze długi czas, trzeba powiedzieć sobie że to koniec i odpuścić. i ja dolacze sie...= ja bym Ci radziła zerwać kontakt. Wiem z własnego doświadczenia, że utrzymywanie tego kontaktu na pewno nie pomoże, a tylko zaszkodzi. Będzie Ci zdecydowanie ciężej... Według mnie ten chłopak postępuje dość brutalnie. Mówi Ci że mu się podobasz, ale zaraz potem że jest w związku i że może Ci zaproponować tylko koleżeństwo. Sama coś podobnego usłyszałam ("traktuję cię jak kumpele" eh)... a zaraz potem, że jednak musi się zastanowić bo dałam mu do myślenia. Nie rób sobie nadziei. Ja miałam nadzieję i bardzo źle na tym wyszłam. Powiedz mu żeby przestał dzwonić, że to dla Ciebie za trudne... Takie jest moje skromne zdanie. Nie bądź masochistką ;P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkalalala
No i wrocilam do bylego tego starszego bylgo,bylo cudownie.Przedwczoraj zabil sie na motorze!! nie chce zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja dolacze sie...=
Amelka...wspolczuje...straszne jest to o czym piszesz:( ja przedwczoraj zakonczylam to wszystko..powiedzialam mu przez telefon,ze to nie ma sensu i zebysmy dali sobie spokoj...powiedzial krotkie"ok,jak uwazasz i wylaczyl sie'..boli,ale to byla najodpowiedniejsza decyzja....jemu taki uklad odpowiadal,a ja nie mialam mozliwosci nawet spotkania z nim...jest ciezko,ale wiem,ze dam rade i z czasem musi wszystko sie ulozyc..kocham go,ale musze zapomniec i dalej zyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×