Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bakla

ciąg dalszy odchudzanie po 40 część 2

Polecane posty

Witaj Bakla, w takim razie sprobuje to jakos sensownie przeprowadzic i bede Was informowac.... o ile to kogos zainteresuje :D Faktem jest, ze od przekroczenia magicznej 40stki trudniej mi utrzymac wage lub zgubic nadwyzki. Jesli macie swoje magiczne sposoby bylabym zainteresowana. U mnie wyglada to mniej wiecej tak, ze musze byc przynajmniej ok 1-2 tygodni na diecie, zeby organizm sie zorientowal jakby, ze czas odpuscic i odpuszcza pare gramow w slimaczym tempie, kiedys odbywalo sie to blyskawicznie.... Ale podobno bedzie jeszcze trudniej, dlatego zdecydowalam sie na dosc drastyczne rozwiazanie. Bakle, faktycznie nazbieralo Cie sie okazji do imprezowania i swietowania - mam nadzieje, ze sie udalo :) kurcze, ja takie okazje od dzisiaj bede musiala szerokim lukiem omijac - slaba wola, a na tej keto - adaptacji na grzechy nie wolno sobie pozwalac :/ Zaczelam dzis, trzymajcie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kikuchi magiczne sposoby powiadasz ja z tych wiecznie odchudzających sie jak by tak było to już dawno bym osiągneła wymarzoną wage a nie co schudne to przytyje rok temu udało mi sie na zupkach schudnąć 13 kg a potem powoli waga wracała ile teraz waże nie mam pojęcia bo wagi unikam:( Ale za ciebie trzymam kciuki może i mi sie uda jeszcze :D pisz na biezaco jak ci idzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bakla, masz moje slowo - bede pisac :) A Tobie tez sie uda! A co to za zupki? jakies specjalne? co odo wiecznego odchudzania badz chuchania na osiagnieta wage to witaj w klubie :) Mi sie pieknie schudlo na niskoweglowodanowej - waga trzymala sie okolo 10 lat - tzn jak widzialam ze cos sie dzieje i przybieram, to cielam wegle i tak caly czas. w zeszlym roku rzucilam palenie, wiec mi znow skoczylo i to mocno... ponadto zwykle low carb juz nie daje rady - chyba sie uodpornilam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Kolejny stres związany ze świętami mamy za sobą. Jeszcze miesiąc i będzie zielono na świecie,więc trzeba się do tego przygotować. Nawet nie wiem ile kg wróciło z zimowego spadku. Witam nową koleżankę. Każda odchudza się na swój sposób,ale dobrze jest wymieniać się doświadczeniami. U siebie zauważyłam,że ograniczenie węglowodanów daje efekty,ale nigdy nie tnę ich radykalnie. Podobno przy chorej tarczycy sa one potrzebne,więc ja pozwalam sobie w czasie odchudzania nawet na pieczywo,ale ciemne,razowe,najchętniej żytnie. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszy mnie to,że nie grozi mi wyjadanie resztek. Niewiele szykowalam,więc nie ma problemu z nadwyżkami. Galiu-czy udało Ci się przygotować jakąś fajną salatke? Przepisów na to danie nigdy za mało :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Baja 70, fakt przy tarczycy nie powinno sie ciac mocno weglowodanow - nie pamietam w tej chwili jaka jest norma, chyba 100-150? popraw mnie jesli sie myle. Oczywiscie to sa wegle netto, czyli nalezy odliczyc blonnik - wiec to naprawde sporo :D Wiadomo chlebki, slodkie owoce (jak ja kocham owoce...:/) i skrobiowe maja tego wiecej. Moj byly szef, schudl siedem kilo chyba w dwa miesiace rezyknujac tylko z pszenicy (przeczytal "pszeniczny brzuch" czy jakos tak) - no wiadomo facet, im kurcze latwiej sie chudnie... :/ Jesli chodzi o mnie, to probuje radykalnie... waga wyjsciowa 69 kg- wzrost 164. Powinnam wazyc cos pomiedzy 55-58... od poczatku roku zrucilam juz 3 kg w wielkich bolach, wazylam 72... postanowilam ten proces odrobine przyspieszyc... Jestem po pierwszym dniu, czuje sie ok :) zobaczymy jak bedzie dalej. Niestety tez zauwazylam bardzo pozytywne skutki przytycia, a mianowicie na twarzy... skora mi sie bardziej napiela. Podobno Chanel mawiala, ze po 40stce trzeba sie zdecydowac: twarz albo figura... :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galia123
Cześć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nową koleżankę :) Baju, moja córka zrobiła z sałaty lodowej, kurczaka, usmażonego wędzonego boczku i granata. Do tego sos miodowo-chrzanowy. Kurczka i boczku było mało, granata bardzo dużo. Bardzo fajna i wizualnie ciekawa. U mnie niestety została ogromna ilość dóbr wszelakich. Nadmiar potraw głównie mięsnych już powędrował do zamrażalnika. Ciasto i pierożki wegetariańskie mąż zabrał do pracy. Sporo facetów tam pracuje więc dadzą radę :) Ja staram się delikatnie podojadać i wrócić do przyzwyczajeń sprzed świąt. Zważyłam się w Wielką Sobotę po całym dość surowym poście przez 6 tygodni schudłam 4 kg. Teraz muszę wrócić do wagi z soboty i działam dalej. W sobotę ważyłam 60,9. Daję sobie tydzień, by znów po świętach wrócić do tej wagi. Ale mam świadomość, że może się nie udać. Najważniejsze dla mnie, że po okresie zastoju waga zaczęła znów spadać. W ostatnim tygodniu nie miałam chwili, żeby poćwiczyć, ale już od dziś powinno być lepiej. Długo mimo diety i ćwiczeń waga stała, dopiero ostanie dwa - trzy tygodnie zaczęła intensywniej spadać. Może wiosnę poczuła :) Kikuchi, kiedyś byłam na South Beach, innych low carb nie robiłam. Na pewno się dobrze chudnie przy odstawieniu węgli. Ale dla mnie trudne jest ponowne wprowadzenie ich do diety, dlatego próbuję innych sposobów. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alexia1971
No to witam i ja :) poświątecznie:) Witam nową koleżankę, wszystkie nowe rady są cenne :) A my już powoli doszliśmy do siebie jedzonko oczywiście że zostało no ale ja już wczoraj przed pracą posegregowałam i pomroziłam co się dało i tych resztek w lodówce zostało niewiele , a teraz mąż w domu to niech dojada :) Waga obowiązkowo skontrolowana po świętach no i tym razem nawet nie zauważyła zwiększonej ilości kalorii i niech tak zostanie. W ostatnim czasie trochę zgubiłam (nawet sporo ) i nie chciałabym tego nadrobić. Do 6 zostało mi 3 kg :) No a dziś mam wizytę u ortopedy (prywatnie) i aż jestem ciekawa co usłyszę , ręka nadal daje mi nieźle popalić i nie dam rady tak funkcjonować . Baju fajnie że z nami jesteś :) Kobietki meldujemy się po świętach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję się i ja. Nastrój kiepski wiele rzeczy się na to złożyło. Gratuluję z zgubiony kg. Nie będę smęcić- idę wystawić twarz do słoneczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Alexia Czesc Szszsz :) @ Galia - gratuluje spadku wagi! ten post surowy to taki jak dabrowskiej? Gratuluje rowniez wytrzymalosci szacunek, ja niestety na surowiznie gora 3-4 tyg wytrzymuje, poza tym caly czas jem, chodze z brzuchem wypchanym salata tudziez selerem jak balon i ciagle jestem glodna ;) SB - tez raczej nie dla mnie, bo za czesto jesc trzeba - a ja raczej post przerywany stosujac czuje siie najlepiej. Dziewczyny, to do tych, ktore nie moga bez wegli - slyszalyscie badz probowalyscie high carb? tez sie pieknie szczupleje + wspaniale samopoczucie, no i ruch KONIECZNY, areoby. sa rozne typy i kazdemu pasuje co innego - ja jestem zdecydowanie LC. Nie przepadam za slodyczami, chlebami, makaronami, ale kocham owoce - dlatego sie troche spiesze, zeby osiagnac jakas przyzwoita wage i chociaz troche truskawek zjesc w tym roku ;) Generalnie, jesli uda mi sie ten tluszcz swoj juz ustabilizowac i osiagnac jakis taki poziom do zaakceptowania, chcialabym zywic sie paleo - duzo na ten temat czytalam i mysle, ze to dobre rozwiazanie dla mnie. Poza tym wszytkim powodzenia i samozaparcia zycze i ciesze sie, ze tu trafilam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@alexia - wlasnie spojrzalam na Twoj podpis- Gratuluje pieknego wyniku! Poza tym, co do Swiat - u mnie nie ma wyjadania resztek, bo Swiat nie bylo :/ Mielismy z mezem duzo pracy przed i nam sie nie chcialo nic robic... ups Rodzine mamy mala i daleko, wiec bez szalenstw. Mam nadzieje, ze nie zapchalam tego forum swoimi dlugimi wywodami.... :D :D :D Pozdrawiam i Milego Wieczoru zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj cisza cos tutaj... u mnie trzeci dzien proby przeprowadzenia ketoadaptacji, w ketozie jeszcze raczej nie jestem - za wczesnie, zbadam pod koniec tygodnia. na razie dopadla mnie tylko cudowna grypa weglowodanowa... koszmar :/ lupie w kosciach, zmeczenie, bol miesni i nerw - jutro powinno przejsc. na wage na razie nie wchodze, bo nawet jesli cos splynelo to tylko woda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Święta za nami. Czas wziąć się w garść. Ważyć się nie ma sensu. Dzień mija powoli. Grypa węglowodanowa? Ciekawe określenie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@szszsz grypa weglowodanowa- wystepuje po odstawieniu lub ograniczeniu weglowodanow, wystepuje po paru dniach (u mnie 3 dnia zawsze :/ ohyda i nienawidze, ale da sie przezyc) i objawia sie to jakby grypa brala, bole miesni, glowy, kosci, zmeczenie - stad ta nazwa :)))) Wiekszosc ludzi na LC przez to niestety przechodzi, potem zazwyczaj nastepuje przyplyw energii Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Kikuchi, miałam coś podobnego kiedyś na I fazie SB. Telepało mną jak w gorączce. Cały czas było mi zimno. I fazę robiłam kilka razy i tylko raz miałam takie przejścia. Co do mojego postu to nie byłam na diecie dr Dąbrowskiej. To po prostu był post w rozumieniu religijnym. Odstawiłam na czas Wielkiego Postu słodycze , alkohol i słone przekąski. Najpierw jadłam jeszcze orzechy i suszone owoce, ale potem stwierdziłam, że za lekko mi wchodzą i też je odstawiłam. Kilka razy robiłam post ścisły, czyli też z ograniczeniem częstotliwości i wielkości posiłków. Myślę, że teraz powrócę do jednodniowych postów.Kiedyś tak robiłam i działało. Szczerze mówiąc mimo tego, że nie jestem jakoś szczególnie wielbicielką mięsa, to na samych warzywach i owocach długo bym nie przetrwała. Dziś poćwiczone, niestety jeszcze dojadam jakieś resztki ciasta :( Chyba jeszcze ze dwa dni tak będę dojadać, chociaż na szczęście już dużo nie zostało. Miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Dziś miałam trochę zabiegany dzień ale mamy już gips do kolana :) No i prawdopodobnie tylko na miesiąc i oby już tak było :) Za to ja po wczorajszej wizycie u ortopedy dalej nic nie wiem . W piątek jestem umówiona na kolejną wizytę i zaczynam badać to coś co mi dokucza .... prawdopodobnie coś ze ścięgnami , zobaczymy. No ale zdążyłam też zaliczyć spacer z wnukiem , pogoda cudowna trzeba było ją wykorzystać . a teraz pracuję . Poświątecznych resztek już praktycznie nie mam i nad jedzonkiem staram się panować . Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach te resztki. Wczoraj zrobiłam porządek w lodówce i wyrzuciłam sałatki, jaka w sosie. Kawał tortu wzięłam do pracy ale też nikt go nie pożerał- wszyscy mieli dość.W końcu jedna koleżanka z tych co nie piecze wzięła do domu dla rodziny. Mam jeszcze trochę ciasta. Wczoraj w ramach deseru zjadłam mały kawałek sernika. Tak będę jeść desery. Ok 15-16 mam takie ssanie na słodkie. Postanowiłam, że zjem wtedy biały serek z łyżką dżemu. Wczoraj podjadłam tez kabanosów, reszta grzecznie. Nie ćwiczyłam- wieczorem dopadł mnie teki ból głowy, że padłam jak kłoda. Dziś w pracy ciężki dzień- przepychanek o stołki ciąg dalszy. Trudno jakoś to przetrwam. Piszecie o początkach restrykcyjnej diety. Ja zwykle to przechodziłam pełna euforii. Nawet jak wchodziłam w ketozę na Cambridge kryzys przychodził później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) @Galia - super, ze poscilas - takie ograniczenia na przedwiosniu sa wrecz wskazane, rowniez dla zdrowia. Generalnie posty sa super, kiedys bardzo dawno temu robilam dlugie glodowki lecznicze - pomogly :) w tej chwili staram sie nie jesc 16 godz w ciagu doby i musze przyznac dobrze mi z tym :) @szszsz - pewnie kazdy przechodzi to inaczej, to jest moja pierwsza tak restrykcyjna proba i tylko przy ucieciu wegli, mialam wlasnie tzw grype weglowodanowa. natomiast z opisow innych osob, podobno przy ketozie i ketoadaptacji, trafia sie jeszcze na tzw sciane / wall w pozniejszym okresie - pewnie to jest ten kryzys o ktorym piszesz. @alexia - zycze powrotu do zdrowia! mialam kontuzje w zeszlym roku latem i wiem jak uciazliwe bywaja tego typu zmagania. u mnie to pieta i sciegno achillesa nadwyrezone w trakcie biegania, co tez ma wplyw na moja obecna wage.... ortopedzi, zabiegi ultradzwiekami i elektrowstrzasami, gimnastyki i specjalne wkladki do butow, generalnie koszmar - ale daje rade i na dniach ide biegac (czyt truchtac). Pozdrawiam Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Kikuchi dziękuję za słowa wsparcia . U mnie ten rok trochę źle się zaczął jeśli chodzi o sprawy zdrowotne w mojej rodzince no ale może powoli wykaraskamy się z tego wszystkiego ...jest taka nadzieja. Niby ruchu mam sporo no ale na taki prawdziwy czasu brak. Teraz znów jestem w pracy a jutro wiozę córkę na wykłady bo niestety ale autobusem jeszcze nie da rady. Wynajęła bliziutko pokój i będzie tam jakoś kuśtykać a w niedzielę ją się przywiezie. U mnie jak zwykle diety konkretnej brak no ale pilnuję się i ograniczam jedzonko na więcej jak na razie nie mam siły. Pozdrawiam kobietki i życzę kolorowych snów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Hej u mnie dzien zaczal sie f a t a l n i e. Super zlecenie, ktore wlasciwie myslalam, ze juz mam i mialo mnie ustawic finansowo na dlugie tygodnie - przeszlo mi kolo nosa (chlip, chlip).... kurde :/ na pocieszenie zrobilam sobie moje ulubione obiado -sniadanie, a mianowicie: jajka sadzone z tartym serem + grilowane avocado, do tego troche kiszonki (co by jelita na tej tluszczowce nieszczesnej dzialaly) i troche szczypioru. Wszystko co u mnie dozwolone a wrecz wskazane + wielka radosc dla podniebienia i od razu mi lepiej :) Cial ketonowych sladow na razie brak, sprawdze za pare godzin. wage sprawdze w poniedzialek i dam znac. pogoda piekna, wiec na pocieszenie zrobie sobie jeszcze wolne dzisiaj (o!) i pojde z moimi dwoma pieskami na baaaardzo dlugi spacer :) Pozdrawiam Was i zycze cudownego weekendu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melduje, ze ciala ketonowe sa! chociaz tyle dzisiaj, po porannych niusach :) teraz "tylko" pare tygodnie ketoadaptacji i moze moj organizm zacznie sie zywic moim wlasnym tluszczem i w koncu zrzuce cos poza woda :D trzymajcie kciuki prosze, zebym dala rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kikuchi dasz radę!!! Podziwiam waszą silną wolę. U mnie bez zmian w głowie i ciele. Anianiania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też te dwie sfery szwankują. Też czekam na czas,kiedy będę mogła coś mądrego napisać,ale czytam systematycznie,więc piszcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety mam tak jak Ania i Baja Rano zaczynam zdrowe jedzenie a wieczorek kończę totalnym obżarstwem. Dziewczyny, które dają teraz radę kopnijcie mnie w tyłek. Jest mi źle ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam @ania - dziekuje :) dziewczyny, a to dojadanie wieczorem to nie jest przypadkiem, ze za lekko jecie w ciagu dnia? mnie motywuje to: 1. z roku na rok bedzie trudniej zrzucac balast 2. za chwile nie ukryje dodatkowych kilosow pod plaszczem + nie mam w czym chodzic, bo we wszystkim wygladam zle - no, a przeciez nie bede nowego kupowac, bo za chwile bedzie za duze :D 3. wiem, ze za chwile bedzie mi sie niedobrze robic na widok jedzenia w kolko tego samego... wiec musze teraz przebrnac. 4. za dwa miesiace beda truskawki... poza tym wiele innych typu: 35% tluszczu w ciele to za duzo, wiec jest przyczyna zdrowotna... nie chce byc za pare lat 50letnia baryleczka itd itd ach, i swieta nie jestem - wczoraj w ramach pocieszania wieczorem wypilam troche wina wytrawnego. nie ma to wplywu na ketoze ale na watrobe niestety (ups) i raczej w ketoadaptacji baaaardzo niewskazane.... ale wybaczam sobie i brne dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) No a u mnie jak zwykle we młynku , ciągle coś tam robię w domu a efektów nie widzę okna nadal nie umyte tyle że powymieniałam kurtki z zimowych na wiosenne . Czasu mi po prostu brakuje.. Wczoraj po dwóch nocach W pracy zawiozłam córkę na zajęcia i wróciłam praktycznie wieczorem no i padłam spać razem z małym .A dziś krzątam się po domu no i przy tak pięknej wiosennej pogodzie planuję po południu dłuższy spacer z wózkiem . To jak na razie jedyna forma ruchu na jaką mogę sobie pozwolić :) Nadal staram się panować nad jedzonkiem no i jak na razie utrzymuję ten ostatni spadek wagi , dobre i to bo po świętach zazwyczaj waga szybowała w górę. Nie poddawajcie się kobietki i piszcie nawet gdy macie te kiepskie dni Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alexia - Brawo!!! Popieram, piszcie :) Ogladalam kiedys jakis dokument o jedzeniu i tam robiono taki eksperyment, ze podowano dwom grupom ludzi posilek (jakis chyba kurczak z ryzem i jarzynami... ). Pierwszej grupie w normalnej postaci , drugiej natomiast zmiksowany w postaci polplynnej. I ta druga grupa byla duzo dluzej syta.... moze jest to jakies rozwiazanie? mnie bardzo syci wieczorem - jakies mieso lub ryba z warzywami w sosie pomidorowym ugotowane, po takiej kolacji nie jestem w stanie podjadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Podpinam sie i ja do tych co cały dzień dietują a wieczorem masakra jakaś :( Alexia nie martw sie oknami ja moje wszystkie na święta umyłam i dzisiaj po tych deszczach wiatrach sa takie jakie były tak że nic nie straciłaś a oszczęziłaś sobie roboty :D Kikuchi z tymi dietami to jest różnie na mojej nie wolno jeść miksowanych zup jedna drugiej zaprzecza niewiadomo czego sie uczepić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×