Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zupelnie nie potrafie nabrac dystansu do rodziny meza. Jedna wielka meka! Pomocy

Polecane posty

Gość gość
"ja tak miałam z rodziną męża dopóki mi na nich zależało na ich zdaniu ,tym żeby mnie zapraszali na urodziny i grille itd. Ale po 16 latach mojego związku coś we mnie pękło i po prostu mi przeszło totalnie nie wiem czemu nie zależy mi już nie przejmuje sie tym co mówią w sumie są bo są i tyle Teściowa ma niekiedy teraz z tym problem próbowała wmówić mojemu mężowi , że stałam sie zimna i oziębła bo go zdradzam a co za tym idzie nie chcę też mieć z nimi kontaktu , ale mąż też się zmienił przez te 16 lat i napatrzył na moje łzy i dziś woli mnie uśmiechniętą bez tego gniazda żmij " X Mam to samo tylko ja to zrobiłam po 8 latach naszego malzenstwa. Maz na początku miał pretensje i zal do mnie ale jak mu wszytsko wytlumaczylam to zrozumial i przyznal mi racje. Tez powiedział, ze nie ma ochoty patrzeć na moje lzy. U mnie tesciowa i teściu sa ok ale rodzeństwo meza to najgorszy typ ludzi. Ja dzięki Bogu mam już swiety spokoj i maz tez. :) Teraz będą mieli druga synowa zobaczymy ile z nimi wytrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×