Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wyglądają wasze malzenstwa

Polecane posty

Gość gość
Terapia nic nie da, bo się nie kochamy. Nie da się byc z kimś na siłę szczęśliwym. Wyobraź sobie że jesteś na terapii z zupełnie obcym Ci facetem. Chciałabyś z nim żyć? Inna rzecz odejście. Ale po co? Ja już nie wierzę w miłość i niestety w wieku po 30 nikt nie chce się wiązać a zwłaszcza z matką z dzieckiem. Życie bywa podle. Dziś jesteście szczęśliwe, a za jakiś czas i waszym mezom może się odwdzięczyć. I wtedy będziecie bardzo cierpieć z powodu zdrady. Ja nie Niech sobie idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może jest jakaś kobieta chętna do rozmowy i odważna by maila podać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - terapia z obcym facetem??? Przecież nie tak znów dawno wyszłaś za niego za mąż! Nie wiedziałaś co robisz ??? To jest nadal Twój ślubny mąż! Kobiety- nie osłabiajcie mnie bo do końca życia zostanę starym kawalerem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady z myślami samobójczymi z powodu nieudanego małżeństwa! Jeżeli nie ma szans na ratowanie rodziny to trzeba się rozstać i żaden szantaż nie wchodzi w grę. Ja nie umiem siebie nawet wyobrazić rozstania z mężem, ale ja go kocham i czuję się kochana, w przypadku braku uczuć sytuacja jest łatwiejsza. Dziecko na pewno komplikuje sprawę, ale to nie powód do bycia na siłę. Dla mnie też ślub jest ważny, ale tj pisałaś ważne żeby uczucie szło z obu stron. Kryzysy są zawsze, też je przeszłam, mimo to sami jesteśmy w stanie realnie ocenić czy jest szansa czy nie na powrot do szczęścia i dobrego małżeństwa. Jeżeli nie ma to rozwód wydaje się najlepszym i najuczciwszym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A może jest jakaś kobieta chętna do rozmowy i odważna by maila podać? XXX A może Ty się odważ i podaj swój. Faceci jak zwykle liczą na "łatwiznę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pisałam o terapii, ale nie z obcym a z Twoim mężem, którego chyba kochałas i który kochał Ciebie. Ta obcosc wyszła później, przypomnij sobie swoje emocje z czasów narzeczenstwa, ślubu, czy na pewno on jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.44 Każdy przechodzi kryzysy ale najważniejsze aby być z kimś z miłości a nie z przyzwyczjenia bo to odkładana męka. Gratuluje przezwycieżenia cichych dni. Ile macie pociech?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie na łatwiznę tylko nie wierzę zbytnio iż jakaś kobieta naprawdę ma ochotę na rozmowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brałam ślub 19 lat temu więc wg was to nie tak dawno? ;-) w wieku 19 lat. Nie był z miłości. Rodzina naciskala. Ja chciałam poczekać aż się urodzi dziecko i zobaczymy jak to z nami będzie. Dla mnie to prawie oby facet, z kolegami z pracy mam lepszy kontakt w sensie wspólnych zainteresowań itd. Mamy zupełnie inny tok myślenia inne zainteresowania, inne temperamenty. O cóż tu walczyć? Nie ma kłótni, nie ma przemocy, ani wyzwisk, alkoholu, k******a, hazardu itd ale nie ma też bliskości i nigdy jej nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - jednak idziesz na łatwiznę. Niejedna z nas ma ochotę na rozmowę ale skoro się ociągasz z podaniem kontaktu- to ja podziękuję :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I takiemu facetowi kiedyś du.y dawałaś a teraz płaczesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nociągam tylko uwazam że przed przejściem na priv dobrze jest choć kilka zdań tu zamienić nie lecieć natychmiast na priv a Ty nie byłaś i tak skłonna to zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - dla Ciebie to obcy facet ??? Pragnę zauważyć, że jak braliście ślub to "dziecko było w drodze". Tak przynajmniej wynika z Twojej wypowiedzi. Ja mam taką zasadę: przed ślubem nie zadaję się z "obcymi facetami" bo mogłoby się okazać, że ojcem mojego dziecka jest jakiś "obcy facet".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam taką zasadę. Ale teraz :-) w tym wieku, a nie wtedy gdy brałam ślub, nie zapominaj że miałam niecałe 19lat porozmawiamy o dojrzałości ja twoje dziecko będzie w takim wieku. :-) nie byłam gotowa na małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale na dawanie du.y obcym to tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13-54 mamy dwójkę , wiesz, kryzys był z powodu uczuć do innej osoby, ale wszystko się ułożyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli jesteś 19lat po ślubie, dzieci już pewnie dorastające? Ja zrozumialam, że 10 lat po ślubie. To trochę zmienia postać rzeczy, bo jak dzieci się usamodzielniaja to małżeństwa, które żyły dla dzieci czasami rozpadają się. Zdecyduj sama, czy jest sens marnować życie swoje i męża na taki związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak i za dawanie d**y obcym wzięłam odpowiedzialność rodząc i wychowując w pełnej rodzinie Syna na wspaniałego dorosłego już człowieka. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 15-10 ,u mnie jest podobnie jak u ciebie i nie wiem co robić? Z tym że ja jestem facetem.Wymienimy się doświadczeniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.14 Rozumiem ale mimo wszystko jakoś się udało i pozytywnie zakończyło. Teraz jesteście silniejsi o nowe doświadczenie. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz już za późno na zmiany. Poświęcilam swoje życie dla dobra i bezpieczeństwa finansowego dzieci. Oni czują miłość od obija rodziców. Męża siłą przecież nie trzymam, jak chce to niech sobie układa życie od nowa. Widocznie jest mu tak dobrze ale tkwi przy mnie z takich samych powodów jak ja przy nim. Piszecie o marnowanie życia ale w jakim aspekcie? Ja mam swoje życie, korzystam z niego, mam przyjaciółki itd. On mnie raczej nie ogranicza a czasem nawet pomoże np wymieni opony w samochodzie. Na szukanie miłości życia jestem za stara a poza tym wina nie wierzę. Widocznie tak jest mi pisane żyć w przeciwnym razie już dawno bym tę miłość życia poznała :-) i mąż tak samo. Gdyby on kogoś sobie znalazł zyczylabym mu szczęścia i tyle. Bez zawisci i bez walki, bo nie ma sensu walczyć z miłością i uczuciami innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę to dziwne- iść do łóżka z kimś kogo się nie kocha, a potem jeszcze wychodzić za takiego faceta za mąż. Ja nawet w wieku 19 lat miałam zasadę, że nie będę uprawiała seksu z kimś kogo nie kocham. Kobieto jesteś 19 lat z mężczyzną, ktorego nie kochasz i nigdy nie kochałaś- nie żałujesz tych 19 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne nie dziwne. To było jakieś zauroczenie. Znaliśmy się kilka miesięcy. Chciała mieć dziecko jak moje rownolatki koleżanki, wyprowadzić się z domu od rodziców. Takie nie do końca przemyślane i niedojrzałe myślenie nastolatki. O miłości można mówic jak się z kimś jest Ci najmniej 2 lata bo wtedy zdąży się lepiej poznać tę drugą osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy żałuję? A co mi teraz da roztrzasanie przeszłości? Żyję tu i teraz. Mam znajomych którzy brali śluby niby z wielkiej miłości a potem zdrady, kryzysy, rozwody, ponowne gorsze lub lepsze związki. Jak się ma dzieci to się inaczej myśli. Nie można sobie już pozwolić na skakanie z kwiatka na kwiatek i selekcję kolejnych partnerów. Trzeba przede wszystkim myśleć o nich żeby im zabezpieczyć godne warunki do nauki i rozwoju. Dzieci potrzebują obojga rodziców. Owszem był czas gdy myślałam jakby to było gdybym była szczęśliwa w miłości ale skoro tak mi los życie ułożył to po co mam sie kopać z koniem i testować kolejnych partnerów skoro przede wszystkim zobowiązana jestem otoczyc dzieci opieką i nie ryć im psychiki nowymi tatusiami czy wujkami. Było minslo ja swojego życia już nie zmienię chyba że zrobi to ono za mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdybyś się cofnęła w czasie to też byś w związku z ciążą wyszła za mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam o marnowaniu życia w odpowiedzi na informację, że jesteś Ty i mąż nieszczęśliwi w małżeństwie. Może już pomyliłam kto jest autorką... Jeżeli jest się nieszczęśliwym, żyje się obok obcego uczuciowo człowieka, bez miłości, wsparcia, seksu, w moim odczuciu marnuje się życie, szczególnie kiedy jest się młodą kobietą. Gdybyś miała dwa razy tyle lat i chciała "dożyć" spokojnie to co innego, ale młodej kobiecie co po takim zwiazku? Facet pomoże zmienić opony? Do tego mąż nie jest mi potrzebny :-) Kiedyś był fajny program o małżeństwach, gdzie żona opowiadała jaką jest wg siebie dobrą żoną, jak pierze, codziennie obiad gotuje, odkurza, podłogi myje po 2 razy dziennie...facet-mąż patrzył z politowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym mogła cofnąć czas zostałabym samotną mamą :-) ale presja rodziny itd. Mam żal do mamy, ojciec już nie żyje, że nie zabiegali o to żebym najpierw urodziła a dopiero potem ślub cywilny, a nie od razu kościelny. Każdy popełnia błędy. Dzięki temu wiem że nigdy nie będę ingerować w życie mojego syna. Choć on sam wie że teraz są takie czasy że ciężko o prawdziwe obustronne uczucie. Pokolenie milenium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem że moje małżeństwo nie jest normalnym związkiem. Każdy człowiek zasługuje na miłość ale nie każdy ją otrzymuje. Takie życie. Tak samo jak nie każdy może mieć dziecko. Lub niektórym rodzą się one niepełnosprawne. Takie jest życie . Nie do końca sprawiedliwe. Nie zmienię go tylko dlatego że tak chcę więc trzeba się pogodzić z losem i tyle. Gdyby mąż mnie pił bił zdradzał itd napewno nie byłabym tyle lat w tej realcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami trudno się postawić w czyjejś sytuacji. Ja myślę, że dla mnie życie obok obcego emocjonalnie i uczuciowo byłoby straszne, ale może się mylę. Chyba musialabym mieć kogoś na boku do tej bliskości, seksu, ciepła. Kiedyś jak mój mąż pracował w delegacji to niestety miałam takie myśli, bardzo potrzebowałam na co dzień, dlatego postawiłam ultimatum i zjechał, bo pewnie na romansie skonczyloby się. I tu wcale nie o cielesność tylko chodzi, bo już widzę komentarze... Dobrze, że masz grono przyjaciół, tylko czy to wystarczy? Jednak małżeństwo trudno porównywać do niemożności posiadania dzieci czy posiadania chorego. To jest sytuacja nieodwracalna, a w małżeństwie możesz wszystko. Fakt, że była przysięga, ale ona działa w dwie strony. Ciekawie co Twój mąż czuje, rozmawiacie czasami o tym? On też uważa, że jesteście obcy i nie ma między Wami uczuć, chemii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akahi
Czytałem kiedyś, że czym człowiek ma więcej partnerów seksualnych tym bardziej traci zdolność do zawierania długoletnich szczęśliwych związków. Patrząc na moich kolegów, koleżanki i ogólnie znajomych w mniej więcej moim wieku (32 lata) stwierdzam, że coś w tym jest. Ci spokojniejsi którzy nie "szaleli" za młodu mają pozakładane super rodziny a ci bardziej szaleni to już po rozwodach albo chłodem i żalem wieje od nich na kilometr. Ale to tylko takie moje obserwacje bo sam nigdy w związku nie byłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×